Jeśli chodzi o wyniki w trzeciej lidze w tym sezonie wałbrzyski Górnik ponownie pokazał swoje drugie oblicze - po marnym wizerunku i porażce u siebie, sukces wyjazdowy. Mecz w Brzegu zakończył się niespodziewanym remisem, z czego zadowoleni mogą tylko goście.
Bronisławski,Dec i Sadowski - młodzieżowe ofensywne trio Górnika Wałbrzych [foto:stalbrzeg.pl] |
Robert Bubnowicz zdecydował się na kilka korekt w składzie - stąd obecność na ławce Sebastiana Surmaja i Pawła Tobiasza. W trakcie meczu okazało się, że urazy wykluczyły spowodowały kolejne zmiany, bowiem przedwcześnie murawę opuścić musieli Michał Tytman i Damian Migalski. Od początku z kolei zagrał Denis Dec, który początek rundy wiosennej spędził za granicą. W drugim z kolei wyjazdowym meczu na listę strzelców wpisał się Dominik Bronisławski. Jego bramka z Pawłowic uznana została za jedną z najładniejszych w niższych klasach rozgrywkowych dwa tygodnie temu, a i trafienie w meczu ze Stalą również należało do efektownych. Wałbrzyskiego pomocnika nie potrafiło powstrzymać dwóch rywali i po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów populary Deco otworzył wynik. Stal, która wiosną u siebie jeszcze nie wygrała, a na wyjazdach zdobyła 10 punktów w 4 delegacjach, posiadała przez zdecydowaną większość meczu przewagę, ale uważnie grająca defensywa nie dopuszczała do wielu sytuacji. Poprawnie bronił Jaroszewski, raz w sukurs przyszedł mu słupek, a jedyny gol dla brzeżan po kuriozalnej wręcz sytuacji. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Marcina Nowackiego kiksuje Kamil Popowicz, który nie trafia w piłkę, w dodatku ratując sytuację fauluje Dawida Lipińskiego. Sędzia nie zdążył odgwizdać "jedenastki", bowiem do piłki dopadł Łukasz Żegleń, który podobnie jak w jesiennym meczu obu drużyn przy Ratuszowej, zdobył bramkę dla opolskiego beniaminka.
Jak podają lokalne media mecz w wykonaniu gospodarzy mógł się podobać, wałbrzyszanie również mieli swoje okazje. Gra na czas, częste faule spowodowały, że trenerowi Bubnowiczowi znów zmniejszy się wachlarz nazwisk, z których będzie mógł skorzystać w najbliższym meczu. Czwarte napomnienia w tym sezonie bowiem zobaczyli Mateuszowie Krzymiński i Sobiesierski.
Maj będzie decydującym miesiącem dla przyszłości wałbrzyszan. Rozegrają oni maraton 7 meczów. O ile termin 03.05. mają wolny to później czekają ich następujące pojedynki:
06.05. (sobota) - Jastrzębie Zdrój - mecz z liderem (26.kolejka)
10.05. (środa) - Lubawka - finał PP OZPN Wałbrzych z Victorią Tuszyn
13.05. (sobota) - Wałbrzych - mecz z Miedzią II (27.kolejka)
17.05. (środa) - Wałbrzych - mecz z Unią Turza Śląska (awansem 29.kolejka)
20.05. (sobota) - Polkowice - mecz z KS (28.kolejka)
24.05. (środa) - Oława - mecz ze Ślęzą (zaległy z 25.kolejki)
31.05. (środa) - Kowary - mecz z Olimpią (30.kolejka).
Biorąc pod uwagę ligowe wyniki rundy wiosennej to można spekulować, że Górnik może zdobyć kilkanaście punktów, jak i również pogrzebać szanse na utrzymanie. GKS Jastrzębie mimo nieskrywania drugoligowych ambicji również traci punkty jak w Dzierżoniowie czy ostatnio u siebie z Ruchem. Poza tym wałbrzyszanie już jesienią nie przestraszyli się lidera remisując u siebie 0:0. Rezerwy Miedzi to najlepsza drużyna wiosny - w 7 meczach 5 zwycięstw, a porażka to walkower za Polkowice. Bramkarz Piotr Smołuch już trzykrotnie wiosną obronił rzuty karne. Unia z kolei będzie walczyć o życie, drużyna Pawlusińskiego i Hanzela przełamała się również na wyjazdach, choć ostatni rollercoaster z Lechią Dzierżoniów (3:4) pokazuje, że jest to drużyna do ogrania. Derbowe pojedynki wyjazdowe z Polkowicami i Ślęzą mogą różnie się zakończyć, a inny wynik niż wygrana w Kowarach będzie sporym rozczarowaniem. Tylko czy Górnik poradzi sobie z presją lub rolą faworyta?
Mecz ze Ślęzą odbędzie się we Wrocławiu na Oporowskiej
OdpowiedzUsuńbramki z meczu - https://www.youtube.com/watch?v=vNaEorPCAfE
OdpowiedzUsuń