Po pierwszym meczu bliżej celu były Czarne Koszule, którzy spod Chełmca wywieźli bramkowy remis. Górnik pojechał do Warszawy jednak bojowo nastawiony, pełen wiary, piłkarze nawet mieli przygotowane okolicznościowe koszulki na wypadek awansu. Niestety, muszą je póki co głęboko schować na lepsze czasy.
Jak mecz przebiegał to napisano już wiele, zresztą można oglądnąć jeszcze mecz na stronie TVP 3. Za obietnicami walki przyjezdnych, niestety, nie poszły czyny. Mocno przeciętna w wykonaniu pierwsza odsłona zakończona prowadzeniem gospodarzy nie wyzwoliła sportowej agresji w drugiej odsłonie. Owszem, pierwsze 10 minut to naprawdę dobra gra i trzy dobre sytuacje strzeleckie. Marcin Orłowski głową oraz strzałem z kilkunastu metrów nie zdołał pokonać Mateusza Tobjasza, który również miał problemy z obroną strzału z dystansu Grzegorza Michalaka. Gdy Polonia otrząsnęła się z krótkiego okresu naporu gości, przesunęła grę od własnej bramki i mieliśmy kopaninę, która później zamieniła się w festiwal bezradności gości. Efektem było aż siedem w sumie żółtych kartek, przy czym ewenementem był Michał Oświęcimka, który w doliczonym czasie gry po raz drugi zobaczył żółtą kartkę, ale olsztyński sędzia Wojciech Krztoń nie pokazał mu czerwonej kartki. Czy arbiter nie chciał przedłużać oczekiwania Czarnych Koszul na fetę czy zagubił się w liczeniu? Pojawiły się również głosy o odwołaniu decyzji przez Krztonia o ukaraniu Cimka, ale prawdę powiedziawszy przewinienie nie dawało ku temu żadnych podstaw.
Mecz w Warszawie był najprawdopodobniej ostatnim Marcina Orłowskiego w barwach Górnika [foto:dumastolicy.pl] |
Zawiódł bodaj najbardziej Mateusz Krawiec, który w większości swoich występów potrafił zrobić momentami różnicę, stworzyć sytuację bramkową czy samemu strzelić. W rywalizacji z Czarnymi Koszulami mógł liczyć jedynie na rzuty wolne, a z nich lepiej prezentował się choćby Grzegorz Michalak. Gorzej, szczególnie w Warszawie, zaprezentował się ten co w Wałbrzychu przedłużył awansowe nadzieje, czyli Dominik Radziemski. Skrzydła przy Konwiktorskiej nie funkcjonowały tak jak należy, brakowało wsparcia od bocznych defensorów, dobre momenty po przerwie miał jedynie Mateusz Sawicki, Teraz można gdybać czy dobrym ustawieniem w rewanżu było wycofanie ze szpicy Marcina Orłowskiego - Damian Migalski nie stwarzał żadnego zagrożenia pod bramką miejscowych przegrywając większość pojedynków.
To już jest jednak historia. Wałbrzyszanie udali się na jak najbardziej zasłużone urlopy, po powrocie z których poznają nowych rywali w III lidze. Brak awansu do II ligi mistrza ligi dolnośląsko-lubuskiej sprawił, że spada również Formacja Port 2000 Mostki i w tej chwili najdalszy wyjazd na północ to będzie Zielona Góra (beniaminek Falubaz). Niebawem poznamy również nowy zarząd klubu, nowe cele, a przede wszystkim decyzje personalne. Na chwilę obecną wszelkie sygnały płynące z klubu nie napawają optymizmem. O najlepszym zawodniku Górnika Marcinie Orłowskim w kontekście ewentualnego transferu piszą już w obozie ostatniego rywala - stołecznej Polonii. Wyrażenie zamierzają powalczyć o Marcina Orłowskiego może sugerować, że kapitan biało-niebieskich w ofertach, zwłaszcza z wyżej grających klubów niż obecny, może przebierać.
Mecz w Warszawie oglądało około 4000 widzów i w telewizyjnej relacji robiło to wrażenie. W barażach ponad dwa razy więcej było w Lublinie, gdzie Motor podejmował Olimpię Elbląg. Ciśnienie w Lublinie na awans było niesamowite, ale dwukrotnie zwycięstwo odnieśli elblążanie, w barwach których pełne 180 minut rozegrał Dawid Kubowicz. Oprócz niego z wałbrzyszan awans świętował Tomasz Wepa. Odra Opole pewnie wygrała uchodzącą za mocną grupę opolsko-śląską, a w barażach przyszło jej się zmierzyć z najbardziej egzotyczną wśród drużyn walczących bezpośrednio o II ligę - Vinetą Wolin. Piłkarze Pawła Ozgi wyprzedzili liderujące GKS Przodkowo dopiero przed ostatnią kolejką. Wyspiarze z Wolina jako jedyni spośród trzecioligowców nie przegrali na wyjeździe i tak też było w barażach, gdy z Opola wywieźli remis 1:1. Nie miał on jednak większego znaczenia, bowiem w pierwszym meczu Bartosz Ława i spółka przegrali z ekipą braci Garncarczyków u siebie 0:2.
W barażach największe emocje towarzyszyły starciu dawnych, historycznych mistrzów Polski - Garbarni i Warty. W Krakowie wygrali Garbarze 3:2, a w Poznaniu gospodarze 1:0, którzy, podobnie jak Odra, wracają do drugiej ligi po dwuletniej absencji. W rewanżu szczególnie emocjonująca była końcówka meczu - gol padł po rzucie karnym w 89 minucie, który został podyktowany na wyraźną sugestię sędziego liniowego. Po skutecznym wykonaniu radującego się strzelca bramki znokautował gracz gości i wyleciał z boiska. Zamieszanie, przedłużenie meczu i w końcówce kolejna jedenastka dla Warty, tym razem obroniona przez Marcina Cabaja.
Co do meczu z Polonią to praktycznie wszystko zostało już napisane, odniosę się natomiast do kilku zawodników. Co do Krawca, to już dawno pisałem, że za wiele dla drużyny nie daje. Jego atuty, to dobre dośrodkowanie i na tym koniec. Mimo bardzo dobrych warunków fizycznych, nie wygrywa żadnych górnych piłek, wolny i te jego kółeczka, przypominające Wepe, co obecny kapitan Odry, jak cała drużyna prezentuje, można było oglądać w telewizji w meczu z Vinetą. Dla mnie to tragedia, skoro Odra wygrywa śląską grupę, która została okrzyknięta za taką mocną, a gra tak słabiutko, to coś jest nie tak. Wepa miał w II połowie jeden kontakt z piłką, faul i żółta kartka... Wracając do Orłowskiego, bez którego ani ja, ani wielu kibiców nie wyobraża sobie Górnika. Ale jak popatrzymy na to z innej strony, Górnik, utrzymywał się w II Lidze bez Marcina, natomiast spadł do III Ligi z Marcinem. Marcin, błąkał się gdzieś w rezerwach Miedzi i tak mogłoby być do dzisiaj, gdyby Górnik go nie wyciągnął, u nas się odbudował i zaraz poszedł do Chojniczanki. Tam po krótkim epizodzie wylądował w III Ligowym Radomiaku, gdzie także po jakimś czasie wylądował na ławie. I znowu dobry wujek z Wałbrzycha wyciągnął do niego rękę, gdzie Marcin znowu się odbudował i nawet został kapitanem. Można się zastanawiać, czy Marcinowi tak dobrze się gra tylko w Wałbrzychu? Klimat na pewno mu służy, bo to w Wałbrzychu zmienił stan cywilny :) U nas jest najjaśniejszą gwiazdą, gdzie indziej może być rezerwowym grając w okręgówce. Dlatego Pan Marcin powinien się mocno zastanowić... Podobna sytuacja była z Figlem, nazywanym przez niektórych nawet geniuszem :) Ja pisałem, że jest to przeciętny zawodnik II Ligi i to się potwierdziło. W Rakowie wcale nie błyszczał i strzelił mniej bramek w całym sezonie niż u nas w jednej rundzie i nie dałbym głowy czy w nowym sezonie będzie miał miejsce w podstawowej jedenastce. Czy np. Polonia, będzie chciała zapłacić Górnikowi za Orłowskiego ? Bo przypominam, że do 2018r obowiązuje go kontrakt, czy lepiej sięgnąć po zawodników I Ligowych z Zawiszy, czy z Ząbek, którzy mają swoje karty w kieszeni. Wiadomo, że brakuje kasy ( jak zwykle i od lat) więc zapewne Klubokawiarnia zaciera ręce, że może wpaść "lewa" kasa Orła :) A co z drużyną i kibicami ? A co ich to obchodzi...
OdpowiedzUsuńCo ty opowiadasz chlopie. Piłka nożna to nie statystyka, a nawet jeśli to strzelec 30 goli jest dla Ciebie nikim istotnym. W Chojnicach "epizod" to dwa lata, awans i bramki w I lidze? Radomiak? II liga. W rezerwach Miedzi też nie grał zbyt wiele. Sprawdzamy informacje przed ich pisaniem. A, i ślubu też nie wziął w Wałbrzychu
UsuńPokażcie te słynne koszulki :)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, pozdrowienia dla naszych trenerów.
OdpowiedzUsuńGłowa do góry!!!
Bardzo ciekawe ze dwóch Wałbrzyszan( Wepa, Kubowicz) są kapitanami swoich drużyn i robią awanse do 2 ligi ze swoimi klubami. Miasto i klub powinni zadbać by pomagali Górnikowi a nie musieli pałętać sie po Polsce.
OdpowiedzUsuńMiasto już nic nie musi, o czym się niebawem przekonacie.
OdpowiedzUsuńGornik upada. Tyktor na 100% już odszedł. G. Michalak skończył granie, do tego odchodzi Oświęcimia D. Michalak i K. Jarosiński. W kuluarach mówi się o Orłowski i jego transferze. Zaległości klubu wobec piłkarzy i trenerów wynoszą ponad 2 miesiące. Prezes ucieka z tonacego okrętu.. jedyna nadzieja to .. cud
OdpowiedzUsuńNowa nazwa klubokawiarni - Szkodnik Wałbrzych. Znalezione w necie. Ale się uśmiałem :))))) LOL Koszulki wreszcie pokażcie :))))
OdpowiedzUsuńDziwić się, że Zagłębie vel Thorez jest tak znienawidzone przez większość wałbrzyszan. Tyle jadu ile się z was wylewa w komentarzach internetowych pod adresem Górnika, to już sprawa dla psychiatry lub psychologa. Od zawsze byliście dziwni. Najpierw hołdowanie już za życia, a później i po śmierci komuniście francuskiemu. Później konotacje waszych kibiców z kibicami drużyn powiązanych z milicją (Wisła) i ludowym WP (Śląsk), których z wiadomych względów nienawidziła większość kibiców w kraju. W najtrudniejszych dla Wałbrzycha latach 90. też zostaliście daleko w tyle za kibicami Górnika. Dlatego miejcie żal do samych siebie, za to gdzie jest teraz Górnik, a gdzie są wasze niedobitki.
OdpowiedzUsuń100% prawdy napisał kolega wyżej.
UsuńMecz z Olimpią Grudziądz transmitował nie Polsat tylko TVN Turbo
OdpowiedzUsuńZgadza się, mea culpa. Poprawione
Usuń