Kolejny pierwszoligowiec gościł w kompleksie Aqua Zdrój w Wałbrzychu i ciężkie treningi urozmaicił sparingiem z miejscowym Górnikiem.Tegoroczną tradycją sparingów Górnika rozgrywanych w Wałbrzychu,
że wśród rywali są byli (lub obecni) kadrowicze. Tym razem kibice mogli
zobaczyć w akcji Jakuba Wilka, który zaliczył 3 epizody w reprezentacji 7 lat
temu, a bardziej kojarzony jest z gry w poznańskim Lechu. Co ciekawe więcej
sukcesów osiągnął po wyjeździe na Litwę, gdzie zaczął kolekcjonować krajowe
dublety. Jesienią powrócił do ojczyzny i niespodziewanie wylądował w ekipie
beniaminka I ligi. Zagłębie Sosnowiec jest doskonale znane w Wałbrzychu, dzięki
rywalizacji z Górnikiem w drugiej lidze, ale podobnie jak w przypadku niedawnego
sparingpartnera MKS Kluczbork, obecnie niedawnych ligowych rywali dzieli
różnica dwóch klas. Sosnowiczanie po jesiennych meczach zajmują znakomitą
trzecią pozycję ze stratą 3 punktów do Arki i 4 do Wisły Płock. Wynik mógłby
być bardziej okazały, gdyby nie zaangażowanie w rozgrywki Pucharu Polski, gdzie
podopieczni duetu Derbin-Stanek dotarli aż do półfinału i sposobić się będą do
dwumeczu z Lechem Poznań. Zagłębie nie ukrywa chęci promocji do najwyższej
klasy rozgrywkowej. Zimą kadra została wzmocniona Bułgarem Wezałowem, jednym z
najbardziej utalentowanych młodych piłkarzy Legii Robertem Bartczakiem oraz
młodym Michałem Bajdurem ostatnio wypożyczonym z Legii do Dolcanu Ząbki.
Kibiców Zagłębia mogły zaniepokoić wyniki zimowych sparingów, bowiem do meczu w
Wałbrzychu w 7 meczach nie potrafili oni wygrać.
|
Piotr Rojek i Filip Brzeziński
[foto:walbrzyszek.com] |
Zgrupowanie w Wałbrzychu było
drugim dla pierwszoligowców i jedynym przerywnikiem pośród ciężkich treningów
był sparing z gospodarzami. Robert Bubnowicz nie mógł skorzystać z kilku
zawodników, którzy w tym samym czasie rywalizowali w akademickim futsalu.
Dodatkowo w defensywie wypadł Sławomir Orzech, a już w trakcie spotkania chwilę
grozy przeżył Grzegorz Michalak, którego uraz wyglądał w pewnej chwili bardzo dramatycznie.
Mecz z eksperymentalnie zestawionym personalnie Górnikiem Zagłębie wygrało bez
problemów 2:1. Wynik i część opinii pomeczowych jest nieco myląca - różnica
klas była widoczna, najprawdopodobniej, gdyby to była rywalizacja o stawkę, to
determinacja sosnowiczan byłaby większa, co miałoby przełożenie na liczbę
strzelonych bramek. Druga bramka dla pierwszoligowca to nie tylko błąd w komunikacji, za który zapłacił Grzegorz Michalak, ale i prezent od Damiana Jaroszewskiego, który po prostu skompromitował się przy tym wyjściu do dośrodkowania. Sytuacja kadrowa wymusiła na Robercie Bubnowiczu danie
szansy kilku juniorom i stąd po raz pierwszy w I składzie mogliśmy zobaczyć
obrońcę Piotra Rojka czy napastnika Dominika Woźniaka. Filipa Brzezińskiego już
mogliśmy oglądać w poprzednich sparingach. Można w tym miejscu postawić pytanie
- dlaczego dopiero teraz? Takie spotkania, z takimi rywalami to dla młodych
piłkarzy nie tylko zbieranie doświadczeń, ale i bodziec do cięższej pracy.
Przez większość okresu przygotowawczego sztab szkoleniowy obracał się w tym
samym kręgu nazwisk. Nowych twarzy raczej nie ma się co spodziewać, więc
rywalizacja wśród młodzieżowców Górnika będzie bardzo ... skromna. A trzeba pamiętać, że juniorzy przewodzą Dolnośląskiej Lidze Juniorów i zapewne będą chcieli powalczyć o awans do Centralnej Ligi Juniorów. Czy priorytet I drużyny zniszczy plany juniorów trenowanych przez Piotra Przerywacza?
Przebieg rywalizacji kibice nieobecni na meczu mogli śledzić
na aplikacji
flashscore.pl, a także na stronie sosnowieckiego klubu i
lajfach.com. Swoją "relację" zaprezentował również Bogdan Skiba, który w składzie gospodarzy widział ...Adriana Mrowca. Najgorzej, że na rewelacjach wałbrzyskiego redaktora
bazuje katowicki Sport, jak i również portal 90minut.pl, który później zweryfikował skład Górnika.
Poniżej bramki z meczu (źródło -oficjalny kanał youtube Zagłębia Sosnowiec):
Bramka i staranowanie Michalaka przez Jaroszewskiego wcale mnie nie zaskoczyła, o umiejętnościach bramkarskich Jogiego pisałem już kilkanaście razy. Uważam, że jako rezerwowy bramkarz III Ligowej drużyny to max jego umiejętności. Natomiast mile mnie zaskoczyła bezstronna ocena autora strony, co do "wyczynów" naszego bramkarza. A różnie z tym w przeszłości bywało :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGórnik powinien dziękować niebiosom że ma do gry w lidze Kamila Jarosińskiego.Nie ma się co oszukiwać ,każdy bramkarz robi babole ale Jogi przechodził wszystkich a i tak był idolem szkoleniowców zwłaszcza Jaworskiego.Gdyby nie było Kamila a był by Jogi w bramce to nasi byli by w środku stawki i czekała by ich dramatyczna walka o utrzymanie.Nie ma się co pastwić nad rezerwowym bramkarzem ale z kilkuletniej obserwacji Jogi jest odzwierciedleniem Żyły.
OdpowiedzUsuńA gdzie klubokawiarnia
OdpowiedzUsuń