8 lutego 2016 roku w wieku 49 lat odszedł Piotr Korulczyk. Dla wielu wałbrzyszan znany jako policjant w stopniu aspiranta sztabowego. Dla kibiców postać nie anonimowa, bo regularnie goszcząca na Stadionie 1000-lecia. Dla bardziej fanatycznych sympatyków Górnika osoba, która z jednej strony była po drugiej stronie barykady, ale wielokrotnie rozumiejąca ich, zwłaszcza podczas wyjazdów.
Był on łącznikiem między policją a klubem, zwłaszcza w temacie koordynacji przedsięwzięć związanych z kibicami. Z angielskiego taki funkcjonariusz zwany jest spotterem.
Piotra znali również mieszkańcy Piaskowej Góry, gdzie się wychował i zapewne potwierdzą słowa, które pojawiły się na stronie wałbrzyskiej policji, że był lubiany i szanowany. Jeśli chodzi o śp. Piotra nie jest to pustosłowie.
Niewielu też pamięta, że był piłkarzem. I nie będzie to fałszem, gdy napiszę, że dobrym zawodnikiem, nie schodzącym poniżej przyzwoitego, dobrego poziomu. Wychowanek Górnika Wałbrzych, sympatię kibiców zyskał grając w linii obrony Czarnych Wałbrzych, gdy zespół sponsorowany przez Dolnośląskie Zakłady Urządzeń Górniczych rywalizował w "starej" czwartej lidze, czyli obecnej trzeciej. A był czas, gdy w niedzielne południe mecz przy ul. Wrocławskiej był pewnym punktem każdego kibica futbolu w Wałbrzychu.
Dla jednych Karol, dla innych Makaron, a dla innych po prostu Piotr.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGrał także w oldboyach Zagłębia Wałbrzych.
OdpowiedzUsuń