Organizacyjnie lider przed startem III ligi nie zachwyca, bowiem nie dość, że nie doszło do zgrupowania, to nie licząc Mateusza Krawca, zespół w ogóle się nie wzmocnił. Złośliwi odliczą od jesiennej kadry Maksyma Tatuśkę i Adriana Mrowca, wypomną urazy Sławomira Orzecha czy Grzegorza Michalaka, to wyjdzie na to, ze Górnik przystąpi do najważniejszej od wielu lat rundy osłabiony. Dlaczego najważniejszej? Ewentualny brak awansu raczej nie będzie argumentem, by kilku obecnych kluczowych zawodników biało-niebieskich chciało dalej grać przy Ratuszowej. Ponadto kolejna reforma ligi, zwłaszcza rywale z kolejnych województw opolskiego i śląskiego, nie sprawią, by o awans do drugiej ligi było łatwiej.
Marcin Bałut - wart zainteresowania zestrony Górnika? [foto: walbrzyszek.com] |
Drugą odsłoną dwumeczu był pojedynek liderów trzeciej i czwartej ligi. Olimpia Kowary jesienią w lidze uległa tylko niepokonanemu Sokołowi Wielka Lipa, który zajmuje drugą pozycję ze stratą 5 punktów, ale i dwoma meczami zaległymi. W Kowarach od początku przygody z IV ligą nie ukrywają ambicji awansowych, stąd m.in. obecność w Olimpii byłych piłkarzy wałbrzyskiego Górnika czy aktualnego trenera Aleksieja Tierieszczenki. Oprócz doskonale znanym kibicom Marcina Smoczyka i Damiana Chajewskiego mogliśmy zobaczyć w akcji Patryka Bębenka, który był rok wcześniej sprawdzany przez drugoligowego wówczas Górnika. Bębenek zimą był już testowany przez pierwszoligową Olimpię Grudziądz oraz łotewskie Skonto Ryga. Tej zimy kowarzanie potrafili ograć w grudniu MKS Kluczbork 3:2, ale też wręcz się skompromitować w Opolu (0:8), we Wrocławiu ze Ślęzą (0:5). Wynik z wałbrzyskiego sparingu wkomponował się w tę drugą twarz Olimpii. O piłkarzach z Kowar trudno się wypowiedzieć pozytywnie. Dla Górnika był to wartościowy sparing - w przeciwieństwie do dotychczasowych zimowych meczów przyszło mu się zmierzyć z rywalem wyraźnie słabszym, który raczej próbował bronić dostępu do bramki niż atakować. W rundzie wiosennej często podopieczni Roberta Bubnowicza będą zmuszeni do prowadzenia ataku pozycyjnego i właśnie mecz z takim rywalem jak Olimpia był doskonałą okazją do przećwiczenia tego elementu.
Może martwić skromność kadry, ale z drugiej strony cieszy skuteczność i pomysłowość niektórych ofensywnych akcji. Bardzo ważne, że nikt nie doznał kontuzji. W przeciwieństwie do kłopotów organizacyjnych klubu, sportowo (nie licząc liczebności kadry) lider wygląda dobrze.
Przed piłkarzami lidera teraz przygotowanie do walki o Puchar Polski - w sobotę mecz w Świdnicy, gdzie debiut w oficjalnym meczu w roli trenera Polonii-Stali zaliczy Piotr Bolkowski.
Organizacyjnie, to Górnik najlepiej prezentuje się w kawiarni :)
OdpowiedzUsuń