Nazwisko Kubowicz jest popularne w naszym piłkarskim regionie. Głównie w niedalekim uzdrowisku, gdzie od 3 lat funkcję trenera pełni Robert Kubowicz, a wśród podopiecznych jest Mateusz. Robert najwyżej grał w trzeciej lidze w barwach Górnika/Zagłębia Wałbrzych, Błękitnych Stargard Szczeciński i Kotwicy Kołobrzeg. Mateusz - rocznik 1994 wciąż gra na statusie młodzieżowca, a wcześniej był wyróżniającym się juniorem Górnika PWSZ. O wiele znaną postacią jest o 10 lat młodszy Dawid Kubowicz, który w wieku juniora wyemigrował do Wisły Kraków, gdzie co prawda nie zadebiutował w ekstraklasie, ale grał w Pucharze Ekstraklasy. Później grał w 1.lidze (Turek, Świnoujście, Nieciecza, Gdynia), w międzyczasie zaliczając sentymentalną rundę w drugoligowym Górniku Wałbrzych. Ostatnią rundę spędził w rezerwach Arki Gdynia grających w 3.lidze. Latem wielu z miłą chęcią widziałoby Dawida ponownie w Wałbrzychu. Jednak sam trener Andrzej Polak stwierdził, że priorytetem Kubowicza jest klub zagraniczny. Na początku sierpnia media donosiły, że wałbrzyszanin bliski jest
gry w norweskim Ham Kam.
|
Debiut Kubowicza z meczu Fram -Notodden |
Kierunek norweski okazał się prawidłowy, tyle, że nowym klubem Dawida nie jest outsider drugiej ligi, lecz grający ligę niżej Fram Larvik. Gdyby Kubowicz zostałby piłkarzem Hamarkameratene to o utrzymanie w lidze walczyłby z Łukaszem Jarosińskim grającym w Honefoss BK. Obecnie po 21 kolejkach zespół Jarosińskiego zajmuje pierwsze spadkowe 13.miejsce z 23 pkt, gorszym bilansem bramkowym przegrywając z byłym klubem Łukasza - Alta IF. Hamarkameratene jest ostatnie, szesnaste z zaledwie 6 punktami bez większych nadziei na utrzymanie. Jarosiński zagrał w 12 meczach, a w 9 był rezerwowym.
Fram Larvik gra na trzecim poziomie rozgrywkowym 2.Division - w grupie 1, a w składzie obecnie jest trzech Polaków, w tym dwóch z wałbrzyską przeszłością. Obok Kubowicza gra tam również Michał Zawadzki, który swego czasu grał w drugoligowym Górniku. Po 16 kolejkach Fram zajmuje piąte miejsce ze stratą 5 punktów do liderującego zespołu Jerv. Sytuacja byłaby lepsza, gdyby piłkarzom z Larvik udało się pokonać w ostatniej kolejce sąsiada z tabeli Notodden. Fram po 3 kolejnych zwycięstwach dość niespodziewanie przegrał u siebie 16 sierpnia na Framparken aż 1:4 (0:2). 644 widzów było świadkami debiutu Dawida Kubowicza, który występował z nr 22. Marcin Pietroń grał 79 minuty, a Zawadzki przesiedział mecz na ławce rezerwowych. Michał (lub Mihal, Michael) ma w tym sezonie problem z grą w I zespole, bowiem do tej pory zaledwie czterokrotnie pokazał się w lidze, strzelając jedną bramkę - zresztą nie tak dawno, bo na początku sierpnia w meczu z Odd 2 (4:2).
|
Dawid Kubowicz (Fram Larvik) |
O wiele lepszą sytuację w Larvik ma Pietroń - zielonogórzanin, który z Zagłębiem Lubin świętował mistrzostwo Polski, w esktraklasowym Piaście Gliwice grał z Romanem Maciejakiem - zagrał we wszystkich spotkaniach ligowych i pucharowych strzelając 2 bramki w lidze i jedną w pucharze.
Debiut Dawida w Norwegii definitywnie zakończył jakiekolwiek spekulacje jakoby mógł jeszcze zasilić macierzysty klub z Ratuszowej. Od czasu, gdy w I zespole zespole Arki Gdynia zabrakło dla niego miejsca pojawiała się wśród wałbrzyskich kibiców nadzieja, że "Kuba" wspomoże Górnika. Zresztą praktycznie co rundę zarówno on, jak i Bartosz Biel czy obecny na ostatnim meczu Górnika z Rakowem Adrian Mrowiec byli łączeni z ewentualnym powrotem do wałbrzyskiego klubu. A, że niekiedy nie miało to pokrycia z rzeczywistością to już inna sprawa.
Dawidowi należy życzyć zdrowia, piłkarskiego szczęścia, udanych występów we Framie, by te 12 występów, które pozostało do finiszu rozgrywek przyniosły jak najwięcej zwycięstw, a dla niego stały się przepustką do lepszego klubu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz