Radość M.Orłowskiego po zdobyciu bramki. |
W Wielką Sobotę na radomski stadion przy ul. Struga przyjechał Pelikan Łowicz, który do bezpiecznego ósmego miejsca tracił zaledwie dwa punkty. Podbudowany ostatnim zwycięstwem Radomiak zaskoczył nie tylko grą, ale i ustawieniem. Trener Marcin Jałocha desygnował do gry od pierwszego gwizdka m.in. Marcina Orłowskiego, który pierwsze 5 spotkań rozpoczynał od 1.minuty, a w ostatnim wszedł jako rezerwowy. Tym razem Orzeł wyszedł w podstawowej jedenastce i zagrał w ataku obok Brazylijczyka Leandro - strzelca 9 bramek. Mecz zakończył drugim z kolei zwycięstwem Radomiaka 1:0, a jedyną bramkę strzelił ładnym uderzeniem Marcin Orłowski.
Po tym zwycięstwie Radomiak opuścił ostatnie miejsce w tabeli grupy wschodniej. Obecnie na 9 kolejek przed końcem sezonu jest na 16.miejscu ze stratą 11 punktów do ósmej Stali Mielec. W terminarzu czekają mecze w większości z zespołami z górnej części tabeli (Limanovia, Znicz Pruszków, Legionovia, Stal Mielec, Stal Stalowa Wola) lub będącej blisko magicznego ósmego miejsca (Wisła Puławy, Olimpia Elbląg). Zadanie wydaje się być ogromnie trudne przed podopiecznymi wicemistrza olimpijskiego z Barcelony'92, ale mając na uwadze małe różnice punktowe oraz nieprzewidywalność wyników w tej klasie rozgrywkowej w Radomiu liczą na sukces w misji ratowania drugoligowego bytu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz