Kryzys sportowy wałbrzyskiego futbolu odbił się oczywiście na frekwencji. Na Górnika po spadku chodzili tylko wierni fani, których w porywach było góra kilka setek – bardzo brutalnie liczby weryfikowały kołowrotki. Na Białym Kamieniu sytuacja nie wyglądała lepiej. W drugiej połowie lat 80-tych większego zainteresowania nie wzbudzały tutaj derbowe wizyty Piasta Nowa Ruda (2000 w 1989). Rodzynki to mecz z Ruchem Chorzów (87/88 – 4 000), premiera sezonu 88/89 i wizyta spadkowicza Zagłębia Lubin - 5 000.
Od sezonu 89/90 oba wałbrzyskie grały razem w 2.lidze. Rekord to oczywiście derby – ale bez szaleństw: na Nowym Mieście 5688, przy Ratuszowej około 10 000. Warto dodać, że wiosną’90 kołowrotki zadebiutowały na Stadionie 1000-lecia. Oba zespoły grały w tej samej lidze, z tymi samymi rywalami i prezentowały zbliżoną klasę: choć to Zagłębie wygrało oba mecze derbowe, w tabeli było wyżej. Jeśli chodzi o zestawienie frekwencji to w sezonie 89/90 19 meczy domowych Górnika oglądało łącznie 18849 widzów, a Zagłębia 36630 widzów. Średnia na 1 mecz: Górnik - 992 kibiców, Zagłębie 1927.Wiosną przeciwko Gwardii Warszawa na stadion Górnika przyszło ledwie 100 osób. Na Zagłębiu najmniej ludzi przyszło oglądać mecz z Polonią Bytom (500). Kolejny sezon to ostatni w którym oba zespoły grały w tej samej klasie rozgrywkowej cały sezon. Rekord to 8 000 na pucharowym meczu Zagłębia z Legią (0:3). Derby na Nowym Mieście oglądało 1452 widzów a na Białym Kamieniu 4000. Zagłębie w sezonie 19 meczy oglądało ledwie 16100 co daje średnią 847 widzów, Górnik – 10263 i średnio 540. Najmniej widzów na meczach Zagłębie-Siarka Tarnobrzeg (200) a w przypadku Górnika o ile jesienią średnia oscylowała wokół 300 to wiosną podskoczyła do 700.
Jesień’92 to pożegnanie Górnika z drugą ligą oraz ostatnie ligowe derby na Stadionie 1000-lecia (ok. 3000). Po tym zwycięstwie na mecz Górnika z Lechią pofatygowało się blisko 2000 widzów. Ale potem było już tylko gorzej aż ponowny debiut Horsta Panica w meczu z Wartą Poznań (2:0) oglądało 177 wiernych fanów. Na Zagłębie ponad tysiąc widzów zawitało oglądnąć Lechię i Szombierki, co ciekawe większego zainteresowania nie wzbudziły dolnośląskie derby z Miedzią, Chrobrym, Oławą czy Ślęzą. Najmniejszym zainteresowaniem cieszył się jesienny mecz z Odrą Wodzisław (130).
Późniejsze sezony wyglądały podobnie, nawet po fuzji. Kilkaset osób to norma, od święta pojawiał się ponad tysiąc. W sierpniu’92 derbowy pojedynek Zagłębia z Lechią Dzierżoniów – 2000, a sezon później tylko 1500.KP – Śląsk wiosną’94 – 3500. Ale szczebel centralny (mecz z Arką 0:1)żegnała garstka fanów: niewiele ponad setka wg Sportu, a Słowo Sportowe naliczyło ledwie 32! Później był spadek do 3 ligi, gdzie ciężko było o mobilizację wśród fanów. Wielu kibiców wybierało oglądanie meczów Czarnych Wałbrzych, którzy ambitnie poczynali sobie w IV lidze. W pierwszym sezonie frekwencja mizerna nigdy nie doszła do tysiąca. W następnym (95/96), awansowym było o niebo lepiej, bo jesienią za dobrymi wynikami ekipy Wiesława Pisarskiego przychodziło od tysiąca do dwóch na mecz. Wiosną, mimo, ze KP niezmiernie liderowało średnia spadła do ok.1 000, a na pieczętujący awans mecz z Kanią (3:0) przyszło 2300.
Dwuletni pobyt w drugiej lidze (1996-98) to najpierw euforia po awansie (ponad 4 tysiące na meczu Polonią/Lechią Gdańsk) a potem topnienie frekwencji, by wiosną tylko wizyta szczecińskiej Pogoni wywołała większe zainteresowanie w okolicach tysiąca. 97/98 to tendencja odwrotna związana również z polepszającymi się wynikami. Zwłaszcza wiosną frekwencja średnio ponad tysięczna z rekordowymi 3500 z wrocławskim Śląskiem (choć inne źródła podawały o wiele przesadzone liczby 5 czy nawet 7 tysięcy). Ale kończący sezon w Wałbrzychu mecz z Wartą Poznań (2:1) zgromadził ledwie 300 osób. Ciekawe, gdyby kibice wiedzieli, że to ostatni mecz na zapleczu ekstraklasy czy przybyliby liczniej?
1998/99 – to pobyt w IV lidze, lidze dość egzotycznej dla kibiców i średnia osiągała kilkaset osób (najwięcej 800 na topowym meczu ze Śląskiem II Kobierzyce jesienią). Po awansie do 3.ligi na inaugurację z zielonogórską Lechią przyszło 1 500 widzów, ale później było o wiele gorzej choć przyjeżdżały takie ekipy jak Chrobry czy Miedź. W spadkowym sezonie 2000/01 średnia to około 200-250 widzów, a najwięcej (400) przyszło oglądać wiosenną porażkę z Miedzią Legnica (1:2).
2001/2002 – ponownie IV liga - na pierwszym meczu około 200 osób, ale potem już tylko gorzej czyli mniej. Jedynie przyjazd Lechii Dzierżoniów zgromadził dwie setki…
2002/03 – A klasa – czyli miejsce na trybunach tylko dla fanatyków futbolu lub wiernych kibiców Górnika, którzy są na dobre i na złe ze swoim klubem. Pierwszy wałbrzyski mecz z MKS 1985 Szczawno Zdrój zgromadził 300 osób, ale prawdę powiedziawszy więcej było sympatyków klubu z uzdrowiska. Ta liczba pojawiła się na jesiennym szczycie z Białym Orłem Mieroszów (0:0). O wiele większe zainteresowanie budziła wizyta wałbrzyszan na wyjazdach, gdzie w niektórych miejscach do dziś wspominają mecze z Górnikiem/Zagłębiem.
2003/04 klasa okręgowa – premiera 15.08 z AKS Strzegom zgromadziła 500 widzów, niewiele więcej przybyło na mecz z Victorią Świebodzice (0:0) no hit derby Wałbrzycha z Akropolem (1:0) to blisko 1500 widzów!! 2 tygodnie później oba zespoły spotkały się w Pucharze Polski i na trybunach Stadionu 1000-lecia zasiadło 800 widzów.
2004/05 IV liga – premierę z Piastem Nowa Ruda (3:0) ogląda prawie tysiąc widzów, ale później zapał wałbrzyskiej publiczności zmalał. Do takiej liczby nie zbliżył się nawet wiosenny „kibicowski” szlagier z Karkonoszami (0:0).
2005/06 IV liga – kibicom przez rok IV liga spowszedniała, frekwencja wahała się od 200 do 400 widzów.
2006/07 – spadek frekwencji, niektóre mecze ogląda ledwie setka widzów. Rekord sezonu to ponad 500 osób na wiosennym meczu z liderem Orłem Ząbkowice (1:0).
2007/08 – 4.sezon w IV lidze miał być przełomowy, bo miał przynieść awans do III ligi, tymczasem pierwsza wygrana przyszła w 6.kolejce. Jesienią frekwencja w okolicach 100-200 osób, choć wizyty w Polkowicach a przede wszystkim w Jeleniej Górze to ponad tysiąc a nawet 3000. Wiosną 400 osób przyszło oglądać derbowy pojedynek z Polonią/Spartą Świdnica (0:1) a wyjątkowo zapowiadający się mecz z Karkonoszami rozegrany został bez udziału publiczności.
2008/09 – IV liga, ale tak naprawdę piąta klasa rozgrywkowa, zwana przez prześmiewców „nadokręgówką”. Wałbrzyszanie zbudowali mocny skład, który nie miał równych sobie, więc za sukcesami bardziej papierowymi niż rzeczywistymi pojawili się kibice. Frekwencja średnio ponad półtysięczna w tym rekord wiosenny z Karkonoszami – 4000.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz