Do złotego okresu lat 80-tych Piast mógł się pochwalić jedynie dwuletnią grą na zapleczu dzisiejszej ekstraklasy. W 1958 jako beniaminek zajął 9.miejsce (na 12 zespołów) wyprzedzając m.in. żegnającego się z tym szczeblem rozgrywek Górnika Wałbrzych. Rok później jedenaste, przedostatnie miejsce oznaczało degradację. W latach 70-tych noworudzki zespół zanotował swój największy sukces w historii występów w Pucharze Polski na szczeblu centralnym. W edycji 1978/79 trzecioligowy Piast po ograniu Orkanu Częstochowa 5:1, Odry Wodzisław (3.liga) 3:1, w III rundzie wyeliminował u siebie słynny Górnik Zabrze, który wówczas grał w 2.lidze. Dwa gole 18-letniego wówczas Andrzeja Świerczewskiego i długoletniego kapitana zespołu Ryszarda Rosiaka spowodowały, że do przerwy było szokujące 3:0! Skończyło się ostatecznie 3:1, a w 1/16 finału pucharową przygodę Piasta zakończyła pierwszoligowa Arka wygrywając w Nowej Rudzie 1:0 po celnym trafieniu Ryszarda Kurzepy. Gdynianie w tamtejszej edycji doszli aż do finału, w którym pokonali Wisłę Kraków 2:1.
Mimo sukcesów w lidze i europejskich pucharach Zagłębia Wałbrzych, to lata 80-te XX wieku były złotym okresem dla okręgu wałbrzyskiego. 6 lat gry na najwyższym szczeblu Górnika Wałbrzych, dekada (bez sezonu) Zagłębia Wałbrzych czołowego wówczas drugoligowca, historyczny sezon w 2.lidze Kryształu Stronie Śląskie i czas Piasta Nowa Ruda. 7.miejsce w sezonie 1986/87, 3.miejsce -1987/88 i przegrany baraż o awans do 1.ligi z GKS Jastrzębie (0:0, 0:1), 7.miejsce -1988/89 i przegrany baraż ze Stalą Stocznia Szczecin (2:2, 1:1) o miejsce w zreformowanej 2.lidze.
Oczywiście najważniejszym meczem w historii Piasta jest dwumecz z Jastrzębiem, pechowo przegrany awans do 1. ligi.
Jednak do czasu awansu do drugiej ligi w Nowej Rudzie wspominało się tylko o meczach pucharowych edycji 1984/85. Jesienią'84 ówczesny beniaminek 3.ligi, wcześniej triumfator okręgowego PP w I rundzie ogrywa Budowlanych we Wrocławiu 3:0 (2:0), w II rundzie w Nowej Rudzie poległa drugoligowa Polonia Bytom 1:2 (1:1). Los w 1/16 Piastowi przyznał za rywala Górnika Wałbrzych, który kiepsko rozpoczął swój drugi sezon pierwszoligowy. Już bez trenera Horsta Panica, ale z trenerem Janem Calińskim oraz nowymi twarzami kadrowiczem Tadeuszem Dolnym, byłym reprezentantem juniorów Jerzym Kowalikiem, zdolnym wychowankiem Bielawianki Januszem Górą i powracającym do Wałbrzycha po grze w Stali Mielec i Cracovii Henrykiem Janikowskim. Górnik sezon rozpoczął pechowo sezon - z wyjazdów z Gdańska i Katowic wywozi remisy 1:1, a u siebie dwukrotnie prowadzi 1:0,by ulec Widzewowi i Motorowi w stosunku 1:2. W 5.kolejce po porażce w Zabrzu 0:1 wałbrzyszanie, wciąż bez zwycięstwa, zajmowali odległe 13.miejsce. W 20 ligowych meczach 1984 roku Górnik wygrał zaledwie raz! Mecz z grającym dwie klasy rozgrywkowe niżej Piastem miał być znakomitą sposobnością na przełamanie się.
Natomiast noworudzianie, prowadzeni z kolei przez znakomitego ongiś skrzydłowego Zagłębia Wałbrzych i Legii Warszawa Tadeusza "Ferrari" Nowaka, w swoim składzie mieli m.in. wychowanka Górnika Ryszarda Mordaka. Na stadion przy ul.Sportowej, który według ówczesnych źródeł mógł pomieścić 5 tysiące widzów, na spotkanie pucharowe z Górnikiem wypełnił się w nadkomplecie. Nie zabrakło sporej grupy kibiców z Wałbrzycha, która już w 6 minucie musiała przełknąć gorzką pigułkę, gdy Sylwester Wandzel, pochodzący z Kudowy napastnik, pokonał Ryszarda Walusiaka. W 30 minucie wyrównał z rzutu karnego Mirosław Rusiecki, ale dzielnie walczący noworudzianie nie dali sobie już wbić gola. Krakowski arbiter Wiesław Bartosik zarządził dogrywkę, a w niej w 104 minucie gola na wagę awansu zdobył Jerzy Turoń, były napastnik Zagłębia Wałbrzych. Radość po końcowym gwizdku była ogromna w Nowej Rudzie. Po meczu nie obyło się bez chuligańskich wybryków i co niektórzy wałbrzyszanie boleśnie pamiętali powrót do Wałbrzycha.
Ryszard Mordak - piłkarz i trener, zarówno w Wałbrzychu jak i Nowej Rudzie. [foto:blogpilkarza.blogspot.com] |
Mecz Piasta z Górnikiem był jedynym przypadkiem, by na szczeblu centralnym rywalizowały ze sobą drużyny z okręgu wałbrzyskiego. W walce o ćwierćfinał podopieczni Tadeusza Nowaka po dwóch miesiącach spotkali ze słynnym Widzewem Łódź. Mecz oglądany przy nadkomplecie widzów (ok. 7000) nie przyniósł niespodzianki - trzecioligowcy przegrali 0:3 (0:3) po golach Jerzego Leszczyka 2 i Dariusza Dziekanowskiego. Podobnie jak 5 lat wcześniej, pogromca Piasta sięgnął po trofeum!
Wiele nazwisk kursowało pomiędzy Wałbrzychem a Nową Rudą, głównie górą był ruch spod Chełmca. Nazwiska m.in. Borconia, Mordaka, już niestety śp. Józefa Ciołka zapisały się na trwale w historii Piasta, o której można poczytać na blogu Sebastiana Piątkowskiego i Michała Uszpulewicza. Z kolei wałbrzyszanie nie mieli szczęścia do transferów z Nowej Rudy. Mimo robienia sporych podchodów do Górnika nie trafili znakomici zawodnicy będący czołowymi graczami drugiej ligi (Świerczyński, Sawczuk, Marchewka). Po latach co prawda trafią Warzocha czy Lubieniecki, ale najlepsze lata mieli już za sobą. Na początku dekady, gdy przy Ratuszowej odradzał się futbol pod egidą Górnika/Zagłębia trener Ryszard Mordak sięgnął w Piaście po Marka Wojtarowicza, Rafała Wodzyńskiego czy Grzegorza Michalaka. Ostatnim zawodnikiem, który przyszedł z Nowej Rudy był Maciej Udod dziś rekreacyjnie grający w okręgu jeleniogórskim, natomiast do Piasta nie tak dawno na krótko trafili Wojciech Rzeczycki i Michał Starczukowski.
Niedoszły napastnik Górnika, a obecnie snajper Piasta Bartosz Chabrowski w walce z Dariuszem Michalakiem. [foto: Tomasz Druciak] |
W tym sezonie Piast, ponownie w roli beniaminka, walczyć będzie o utrzymanie. Póki co ciężko idzie w lidze podopiecznym Przemysława Achrema - 9 meczów to 2 komplety punktów przy 7 porażkach, w tym aż 4 domowych. Pucharowy mecz z Górnikiem to przede wszystkim presja noworudzkich kibiców, którzy niestety, musieli po raz kolejny pogodzić się z niepowodzeniem. Trener Jacek Fojna w porównaniu z ligą dał odpocząć Marcinowi Smoczykowi, Mateuszom Sobiesierskiemu i Sawickiemu, Tragarz i Wepa zagrali dopiero po przerwie. Cieszy powrót po kontuzji do gry Miłosza Rodziewicza. Mimo ambitnej gry Piasta i optycznej przewagi prowadzenie zdobył Górnik po strzale samobójczym Rafała Bolisęgi. Po przerwie wynik uderzeniem z dystansu ustalił Damian Chajewski. W doliczonym czasie gry nadzieje mógł miejscowym przywrócić Artur Osicki, ale jego uderzenie z rzutu karnego obronił Damian Jaroszewski.
Górnik w półfinale spotka się w Żarowie ze Zjednoczonymi, którzy wygrali 4:2 (2:2) z Bielawianką. Znów z rzutu wolnego trafił Maciej Rakoczy z Bielawy. Faworyt tegorocznej edycji, Lechia Dzierżoniów, gościł na boisku występującego w klasie okręgowej Granitu Roztoka i nie miał problemów z awansem wygrywając 5:0. Rywalem trzecioligowców będzie Orzeł Ząbkowice, który w serii rzutów karnych ograł w Świdnicy Polonię-Stal. W regulaminowym czasie było po 1, a obronioną jedenastkę miał golkiper gospodarzy wałbrzyszanin Gracjan Błaszczyk, który w lidze musi z ławki dopingować Bartłomieja Kota. Z kolei jego klubowy kolega Wojciech Szuba z 11 metrów obił jedynie poprzeczkę. W pucharze po remisie nie ma dogrywki, od razu wykonuje się rzuty karne - Błaszczyk, podobnie jak jego vis a vis Szymon Brandl bronią po dwa karne, a dodatkowo świdnicki Brazylijczyk Marcos Baumgarten trafia w poprzeczkę i ostatecznie 4-3 wygrywają ząbkowiczanie.
Every year, players transfer from 1 school since they did not get the opportunity to play on all college football scores, but in all actuality, they weren't good enough to get on the area.
OdpowiedzUsuń