Drużyny rezerwowe są traktowane w dwojaki sposób: albo ogrywani są zdolni juniorzy pod kątem późniejszej przydatności w I zespole lub grają w nich zawodnicy I zespołu,którzy z różnych przyczyn nie mogą liczyć na występy w pełnym wymiarze czasowym. Zagłębie Lubin to nasz regionalny gigant - bogaty sponsor, zaplecze, którego zazdroszczą praktycznie wszyscy w kraju i znakomita praca z młodzieżą. Medale mistrzostw Polski juniorów, triumfy w Młodej Ekstraklasie i regularne dostarczanie kadrowiczów do kolejnych roczników reprezentacji mają swoją wymowę. W tym sezonie I zespół powrócił po rocznej banicji do ekstraklasy i po udanym początku piłkarze prowadzeni przez Piotra Stokowca wpadli w dołek. Natomiast rezerwy,które miniony sezon zakończyli na drugim miejscu obecnie są na spadkowym miejscu - 7 porażek tej jesieni, to tyle co w całym ubiegłym sezonie. Na niekorzyść Górnika Wałbrzych przemawiał fakt, że ze względu na przerwę w rozgrywkach ligowych trener Paweł Karmelita mógł sięgnąć po piłkarzy z bezpośredniego zaplecza ekstraklasy.
Areną boju lubinian z liderem był stary stadionik przy ul.Kopalnianej.Ten sam 33 lata temu był wypełniony po same brzegi, gdy po strzale Leszka Kosowskiego Górnik wygrał z Zagłębiem zbliżając się do historycznego awansu do ekstraklasy. Teraz obiekt wygląda ... gorzej. Kilka rzędów fotelików, a tak chylące się ku ruinie trybunki, które zazdrośnie spoglądają nie tylko w stronę sąsiedniego reprezentacyjnego obiektu Lubina, ale choćby na boczne boiska z oświetleniem i krzesełkami. W sobotnie popołudnie, kiedy wzmógł się wiatr, oglądanie meczu w Lubinie należało do rozrywek ekstremalnych. Wśród widzów nie zabrakło kibiców Górnika, którzy w klatce stanowili grubo ponad połowę frekwencji.
Robert Bubnowicz ustawił bojowo swój zespół nie oglądając się na zestawienie rywala. W Zagłębiu II w bramce wystąpił Konrad Forenc - najbardziej napiętnowany piłkarz ubiegłego tygodnia: za faul w meczu z Wisłą nie tylko wyleciał z boiska, ale został zawieszony na 3 ligowe mecze. Na prawej obronie wystąpił Damian Zbozień były gracz Legii, Piasta, Bełchatowa oraz rosyjskiego Amkaru Perm, gdzie występując u boku Janusza Gola wielkiej kariery nie zrobił. W pomocy na środku grał wałbrzyszanin Paweł Żyra, który miał za zadanie m.in. uruchamiać skrzydłowych Adriana Błąda i Arkadiusza Woźniaka, którzy z powodzeniem grali nie tylko w I zespole, ale i w innych klubach. Na szpicy zagrał Eryk Sobków - rocznik 1997,kadrowicz U-19, w tym sezonie 6 epizodów w ekstraklasie, a w 3.lidze 5 goli w 7 występach. Rosły (187 cm) napastnik był najgroźniejszym zawodnikiem gospodarzy i nie na darmo trener Piotr Stokowiec w ankiecie na Canal + Sport wróży mu największą karierę.
Spotkanie rozgrywane przy porywistym wietrze zaczęło się od agresywnej gry wałbrzyszan, ale z czasem częściej piłka gościła na połowie gości. Pierwszy celny strzał oddał Sebastian Bonecki, ale na posterunku był Kamil Jarosiński. W 21 pada bramka dla lubinian, zza pola karnego próbuje efektownym wolejem uderzyć Filip Jagiełło, ale skiksował tak niefortunnie dla wałbrzyszan, że piłka wylądowała pod nogami Sobkowa.Snajper Zagłębia nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem Jarosińskiego. Wałbrzyski bramkarz kilka minut później wybronił w sytuacji sam na sam mocne uderzenie Arkadiusza Woźniaka. W I połowie Górnik nie oddał ani jednego celnego strzału na bramkę Forenca. Owszem była kapitalna główka Orłowskiego po dośrodkowaniu Radziemskiego, która minimalnie minęła bramkę, a także bardzo niecelne próby strzałów Migalskiego. Piłkarze lidera w ostatnim kwadransie wyraźnie się ożywili, byli stroną przeważającą i nie wybiło ich z rytmu zejście z powodu urazu Grzegorza Michalaka. W jego miejsce wszedł Sebastian Surmaj, który powędrował na lewą pomoc, a do środka pola przeszedł Mateusz Krzymiński.
W drugiej połowie gospodarze w ciągu kilku minut powinni rozstrzygnąć mecz. Już w 47 min. akcja prawnym skrzydłem w wykonaniu Sobkowa, zagranie do środka, tam Tyktor, próbujący w ekwilibrystyczny sposób przeciąć lot piłki, nie zatrzymuje jej i koniec końców po zagraniu Żyry ląduje pod nogami Adriana Błąda. Skrzydłowy lubinian mocnym strzałem pod poprzeczkę podwyższył wynik. W ciągu następnych minut miejscowi mają kolejne szanse, ale znakomicie w bramce spisuje się Jarosiński, który m.in. broni strzały Woźniaka, Sobkowa czy Żmijewskiego.
55 minuta - wtedy lider 3.ligi oddal pierwszy celny strzał! Marcin Orłowski harujący na całym boisku wywalczył piłkę 30 metrów przed bramką Jarosińskiego zagrał do Sawickiego, który wykonał kapitalny przerzut na drugą stronę do Radziemskiego. Dominik dynamicznie zszedł do środka z prawej strony i lewą nogą przycelował w samo okienko, ale Konrad Forenc popisał się kapitalną robinsonadą. Chwilę potem kolejny dramat, bo z boiska kulejąc schodzi Oświęcimka, a za niego wchodzi Adrian Mrowiec. Biorąc pod uwagę obecną dyspozycję Adriana i fakt, że w środku jego partnerem jest Krzymiński można było sobie obiecać szczęśliwe zakończenie dla gości? Paradoksalnie Górnik im bliżej końca tym był coraz groźniejszy. Po rzucie rożnym Radziemskiego minimalnie nad bramką główkował Dariusz Michalak - najpewniejszy punkt wśród obrońców. Na kwadrans przed końcem kapitalną akcję spartolił Marcin Orłowski - w polu karnym miał przed soba tylko Forenca, ale tak się ustawił, że wiadomym było, że będzie szukał w lewy róg bramkarza. I tak też się stało, tyle że Forenc złapał ten strzał. Wałbrzyscy piłkarze i ławka rezerwowych mocno protestowała kilka minut później, gdy szarżujący Orzeł padł w polu karnym. Nie dość, że gwizdek arbitra milczał, to po protestach w stronę asystenta, który blisko był akcji, ten niespodziewanie dla wszystkich wskazał na rzut od bramki! W międzyczasie wręcz bajkową asystę mógł zaliczyć Paweł Żyra, który wypuścił Eryka Sobkowa na 1 x 1 z Jarosińskim. Lubinianin trochę zlekceważył tę sytuację i piłka padła łupem wałbrzyskiego bramkarza. Wreszcie po zagraniu Radziemskiego Orłowski w końcu strzelił po ziemi w długi róg i Górnik złapał kontakt. Im bliżej końca meczu tym większymi siłami goście atakowali bramkę rywala, Tyktor wręcz nie cofał się do defensywy, miejscowi spowalniali akcje, dwukrotnie zostali ukarani kartkami za niesportowe zachowanie. Koniec końców Zagłębie pokonało lidera 2:1, ale wobec raczej sensacyjnych porażek Miedzi II w Gaci oraz Polkowic w Dzierżoniowie Górnik zachował 4-punktową przewagę nad rywalami.
Jarosiński - D.Michalak - Orłowski te trio można śmiało nazwać kręgosłupem Górnika. Dobre momenty miał Radziemski, bardzo aktywny w ofensywie, ale już gorzej w defensywie. Coraz lepiej rozumie się na prawej stronie z Rytko co może dobrze rokować na przyszłość. Całkowicie odmienną ocenę należy wystawić lewej stronie wałbrzyszan, gdzie gospodarze mieli największe ... pole do popisu. Naprawdę żal było patrzeć na niekiedy podwórkowe błędy Sawickiego. Do Krzymińskiego czy Surmaja można się przyzwyczaić, ale Sawka znany był z lepszej dyspozycji.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w dużej części co do oceny meczu... Pogoda zdecydowanie ekstremalna, byłem jednym z widzów i mimo 100 kg wagi miałem problemy z utrzymaniem pionu przy niektórych podmuchach :) co do meczu - zwycięstwo gospodarzy jak najbardziej zasłużone, ale uważam że nie można mieć dużych preyensji do naszych piłkarzy. Zawodnicy z ekstraklasy zrobili różnicę, i myślę że dziś żaden zespół 3 ligi nie byłby w stanie pokonać gospodarzy. Do tego trudno o dobry wynik, gdy tak szybko przez kontuzje traci się dwóch najbardziej walecznych zawodników... Ni e tracę więc optymizmu i myślę, że w Jeleniej Górze wrócimy na zwycięski szlak :)
OdpowiedzUsuńWitam.Będąc na meczu liczyłem na bardziej wyrównaną grę.Wynik zupełnie nie oddaje przebiegu meczu i różnicy jaką zrobili młodzi zawodnicy z ławki pierwszego zespołu Zagłębia.Patrząc na wyjściowy skład i widząc Krzymińskiego/o nim na końcu/ było wiadomo że szanse na korzystny wynik są znikome.Nie wiem czy Górnik przestraszył się rezerw Lubina bo gdy zaczął się mecz nasi praktycznie nie istnieli.W 1 połowie grając z wiatrem nasi nie stworzyli żadnego zagrożenia a Lubin klepał nas jak dzieci mając jeszcze 1 sytuację podobną jak Orłowski w 2 połowie.W grze Górnika irytowała nieporadność,straty, całkowity brak środka pola i brak jakiegokolwiek pomysłu na grę a jedynie Orłowski próbował coś zrobić ale nie miał wsparcia.Najbardziej jednak widoczna była różnica w szybkości.Grzesiek mimo waleczności jest wolny a i Michał był zagubiony.Tak jak autor zauważył Sawicki zagrał słabiej ale Radziemski w 1 połowie był jednym z najsłabszych na boisku- po przerwie zagrał lepiej.2 połowa się rozpoczyna i dostajemy bramkę i jest po meczu.Później Zagłębie gra na luzie i stwarza kilka świetnych okazji których nie wykorzystuje.Dopiero pod koniec meczu Górnik odważniej zaatakował i coś zaczęło się dziać pod bramką Lubina .Szkoda że Orzeł nie wykorzystał wcześniej świetnej sytuacji bo jak później się okazało zaatakowane Zagłębie zaczęło popełniać błędy.Reasumując całkowicie zasłużone zwycięstwo rezerw Lubina które piłkarsko było lepsze o klasę choć przy odrobinie szczęścia można było zremisować.Zgadzam się z osobą która napisała wcześniej w komentarzu że żadna drużyna 3 ligi nie wygrała by tego meczu.Na koniec o Krzymińskim.Naprawdę nie rozumiem czym kieruje się Buba i Marcin wystawiając tego osła do składu.Już kiedyś słyszałem że on dobrze prezentuje się na treningu ale do mnie taki argument nie trafia.Trening a mecz to zupełnie inna sprawa.Ten pseudo-grajek nie ma żadnej cechy piłkarza.Wolny, bez dryblingu,nie potrafi dośrodkować piłki a co najważniejsze nie walczy i gra bez ambicji.Wczoraj przykro było patrzeć jak spaceruje a i raz nawet próbował wykonać rzut rożny który obrońca wybił kolanem.Wolę Surmaja czy innego juniora który chociaż będzie walczył i będzie mu się chciało biegać i złego słowa nikt nie napisze.Wstawiając Krzymińskiego Górnik gra w 10kę a już kilka poprzednich meczy pokazało że w momencie gdy go nie ma na boisku wtedy Górnik zaczyna grać.Jeżeli ten osioł dalej będzie wstawiany to znaczy że jest układ że on musi grać bez względu na umiejętności.Mam nadzieję że ta gehenna się skończy kiedy skończy wiek młodzieżowca i przestanie występować w drużynie.
OdpowiedzUsuńJa też miałem okazje oglądać mecz, i praktycznie wszystko zostało już napisane co działo się w Lubinie... Ale warto sobie zadać pytanie. Czy to, że w Zagłębiu zagrało trzech zawodników ( w tym bramkarz i obrońca) z kadry pierwszego zespołu zadecydowało o obrazie gry w meczu z Górnikiem ?? Baaa, nawet osoba pisząca pierwszy komentarz, napisała, że dzisiaj żadna drużyna z III Ligi nie wygrałaby z nimi. A może to tak wyglądało na tle słabiutkiego i mułowatego Górnika ?? Patrząc na statystyki to rezerwy Zagłębia przegrały, i to dość wyraznie z całą czołówką III Ligi i to trzykrotnie na własnym boisku. Kolejno cztery mecze z rzędu, ze Śląskiem 1:3 z Polkowicami 2:1 z Miedzią 0:4 i ze Ślęzą 1:3, przypominam, że w tych meczach również grali Błąd, Żyra, Sobków :) Tylko jak widzieliśmy w meczach w Wałbrzychu, Miedz czy Śląsk grają szybko i nie mają w drużynie takiego kogoś ( bo nie będę nazywał go zawodnikiem) jak Krzemiński ! Jak już pisałem, Górnik zaczyna grać, jak jego już nie ma na boisku, tak też było w Lubiniu. Ja też jak osoba pisząca komentarz nr 2 dziwię się czym kierują się nasi trenerzy ? Do klubokawiarni raczej go nie wzieli,chyba,że dla zabawy ) Dlaczego trenerzy nie próbują jakichś korekt w składzie ? G. Michalak jest tak wolny, że przy szybkich zawodnikach nie mógł dotknąć piłki. Przypomnijmy sobie kiedy Górnik w II Lidze zaczął grać lepiej, jak Grzesiek złapał kontuzje...
OdpowiedzUsuńMoże spróbować zagrać w takim ustawieniu Jarosiński - Rytko, Tyktor, Orzech, G. Michalak - Radziemski, Tatuśko, Ośwęcimka, Sawicki - Migalski, Orłowski. Niektóre moje spostrzeżenia, mimo krytyki na moją skromną osobę jednak sprawdziły się. Przypomnę jak oceniałem Szubę, Folca, Bonisławskiego, Jaroszewskiego czy Mussina. Szuba jest rezerwowym w III Lidze, Folcowi pozostało jedynie zakończyć karierę, Bronisławski gra w IV Lidze,najlepszy bramkarz II Ligi ( w oczach Jaworskiego) no i idol autora strony :) jest rezerwowym w III Lidze, o Mussinie nie wspomnę... O Figlu również pisałem, że to nie geniusz, tylko przeciętny zawodnik na II Ligę. Grywa w Rakowie systematycznie, ale niczym nie błyszczy. W dorobku ma 2 strzelone bramki ( jedna z karnego) jedną asystę i nie strzelonego karnego, kilkakrotnie zmieniany w drugiej połowie meczu.
już wiadomo "coś" o walkowerze, czy sprawa po prostu została uznana za niebyłą?
OdpowiedzUsuńw sumie jak klub nie ma kasy, to możnaby było się zrzucić na DZPN :)
Konrad Forenc zawieszony został na mecze ekstraklasy, więc mógł zagrać w rezerwach, jak i meczu pucharowym (w Poznaniu przesiedział jednak na ławce rezerwowych). Zresztą trudno podejrzewać,by tak poważny klub jak Zagłębie KGHM popełnił prosty błąd proceduralny. Choć z drugiej strony, skoro przytrafiło się Legii to czemu nie mocarzowi z Lubina nie mogło się przytrafić?
UsuńCałą wersję z rzekomym walkowerem wymyślił słynny redaktor SKIBA.Przed meczem Zagłębie sprawdzało czy Forenc może grać a w klubie nie było żadnego tematu.Skiba puścił plotkę którą powieliły niektóre gazety i co niektórzy liczyli na walkower.Teraz znowu ktoś będzie liczył na walkower za nierozegrany mecz w Jeleniej Górze.Prezes DZPN najprawdopodobniej zamknie stadion przy Złotniczej dla rozgrywek 3 ligi by wreszcie zmusić władze Jeleniej Góry do zrobienia murawy.A mecz zostanie rozegrany na wiosnę o ile nie będzie padał deszcz bo Karkonosze mogą rozgrywać mecze tylko jak jest ładna pogoda.
OdpowiedzUsuń