Ostatnim akordem ligowego grania w 3.lidze podlasko-warmińsko-mazurskiej były derby Elbląga. W sierpniu na Stadionie Miejskim Concordia w roli gospodarza zremisowała bezbramkowo z faworyzowaną Olimpią, dla której był to pierwszy i jak czas pokazał przedostatni wyjazdowy mecz, w którym stracili punkty! Olimpijczycy dopiero w Święto Niepodległości znaleźli pogromcę po 7 kolejnych spotkaniach przy bilansie bramkowym 40:1 ! Pogromcą okazał się MKS Ełk, który powstał w tym roku w wyniku połączenia Mazura z Płomieniem Ełk. Elblążanie zimę spędzą z przewagą czterech punktów mając imponujący bilans bramkowy 65-6 po 19 spotkaniach. Tę wysoką skuteczność potwierdzili w rewanżowym derbowym pojedynku ogrywając Concordię 5:0. Mecz z lokalnym rywalem toczony pod dyktando gospodarzy rozstrzygnął się w 12 minut - oprócz pięciu bramek Concordia straciła wykluczonego zawodnika. Jednym z bohaterów tego pojedynku był Dawid Kubowicz, który kapitalnie zachował się po rzutach rożnych i w ciągu kilkudziesięciu sekund (!!!) dwukrotnie pokonał Rafała Sominkę strzelając gole na 2:0 i 3:0.
|
Dawid Kubowicz |
Wałbrzyszanin pojawił się w Olimpii wiosną tego roku i ma,niestety, przegraną walkę o mistrzostwo ligi z Olimpią Zambrów. W tym sezonie wydaje się, że elblążanie wreszcie dopną swego i wygrają ligę. W tej lidze są drużyny wyraźnie odstające od stawki, typowi dostarczyciele punktów i bramek. Dawid swoją postawą zyskał zaufanie kolegów oraz sztabu szkoleniowego z trenerem Adamem Borosem na czele. Pełni funkcję kapitana, w rundzie jesiennej opuścił tylko jedno spotkanie, a w pozostałych 18 czterokrotnie wpisywał się na listę strzelców i 3 razy zobaczył żółtą kartkę. Derbowe gole były pierwszymi uzyskanymi w Elblągu, bowiem wcześniej trafiał na wyjazdach: w Łomży i wspomnianym meczu na szczycie w Ełku. Skutecznością błysnął dopiero w ciągu ostatnich 3 tygodni.
W przypadku wygrania ligi Kubowicz wraz z kolegami stanie do baraży, gdzie czekać będzie mistrz grupy lubelsko-podkarpackiej. Obecnie liderem jest Motor Lublin punkt przed Stalą Rzeszów.
Z kolei na trzecim miejscu, za Olimpią i MKS Ełkiem zajmuje zespół o jednej z najdłuższych nazw w trzeciej lidze - Finishparkiet Drwęca Nowe Miasto Lubawskie. W tym zespole pod koniec okienka transferowego znalazł się niedawny bramkarz Górnika Wałbrzych Kamil Czapla.
Urodzony w 1996, mimo, że wciąż jest młodzieżowcem dość długo nie mógł znaleźć sobie nowego klubu. Praktycznie rzutem na taśmę z nowym klubem podpisał umowę wraz z Sebastianem Czapą, który w czerwcu grał przeciwko niemu w barwach Legionovii. Co ciekawe niektóre media pomyliły ich ze sobą - w rozegranym w połowie listopada meczu Drwęcy z Granicą Kętrzyn, wygranym przez gospodarzy aż 8:0 siódmego gola zdobył Czapa, a związkowa witryna przypisała bramkę Kamilowi, którego w ogóle zabrakło w meczowej kadrze!
|
Wg PZPN Czapla nawet strzelił bramkę! |
|
Kamil Czapla |
Kamila w tej rundzie prowadziło 3 szkoleniowców - byłego Lechitę Damiana Łukasika zastąpił na jeden mecz Artur Marcfeld, a od końcówki września zespół prowadzi Marek Witkowski. Wszyscy mieli komfort w wyborze bramkarza, bowiem każdy z trójki broniącej jest w wieku młodzieżowca. Krystian Paprocki terminował w GKS Bełchatów, a rówieśnika Czapli Bartłomieja Folca kibice mogą kojarzyć z wiosennych występów w Kotwicy Kołobrzeg. W rundzie jesiennej na 19 spotkań, w większości, bo aż 14 nr jeden w bramce był jednak Kamil Czapla (Paprocki -4, Folc -1). Piłkarze z Nowego Miasta Lubawskiego przegrali zaledwie 2 spotkania (po 1:3 z MKS Ełk u siebie i Wissą Szczucin na wyjeździe) tracąc 17 bramek (13 Czapla, 3 Paprocki, 1 Folc).
Pozycja Kamila jednak jest mocna i jeśli nic nie wydarzy się w kwestii przynależności klubowej - czytaj propozycja z wyższej ligi, to wiosną wciąż będzie grał w podstawowym składzie czołowej drużyny trzeciej ligi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz