Wśród letniego zaciągu nowych piłkarzy przeprowadzonego
przez Andrzeja Polaka w Górniku Wałbrzych znalazł się 20-letni obecnie Kamil
Mańkowski. Płowowłosy wrocławianin anonsowany był jako napastnik, ale w
trzecioligowym sezonie 2013/14 w barwach LZS Piotrówka na listę strzelców
wpisał się aż …dwukrotnie. Sebastian Madejski z rezerw Podbeskidzia oraz Czech
Richard Mrozek z Odry Wodzisław byli tymi nieszczęśnikami pokonanymi przez
popularnego Mańka. Kamil w wałbrzyskim zespole był ustawiany z boku, nie na
szpicy, w zaledwie jednym spotkaniu nie zobaczyliśmy go na boisku. Owszem
prezentował szybkość, waleczność, kilka udanych dryblingów, ale asyst, a przede
wszystkim bramek próżno szukać na jego koncie. Faktem jest, że w Górniku nie
było wśród młodzieżowców należytej rywalizacji o miejsce w wyjściowym składzie.
Dopiero za kadencji Jerzego Cyraka, po dokooptowaniu do I składu
Bronisławskiego czy Migalskiego Mańkowski zaczął rozpoczynać mecze w roli
zmiennika. Po rundzie jesiennej kończyło się wypożyczenie Mańkowskiego z
Piotrówki, które nie zostało przedłużone. Zimą po wielu perturbacjach Kamil
ostatecznie trafił do walczącej o powrót do drugiej ligi Polonii Bytom.
Początki w drużynie spadkowicza nie były różowe, bowiem najpierw przyszło mu
grywać w rezerwach. Zadebiutował na początku kwietnia w Czarnowąsach, przeciwko
Swornicy prowadzonej przez doskonale mu znanemu Andrzeja Polaka. Opolsko –
śląska III liga składa się aż z 20 drużyn co wymusza rozegranie aż 38 kolejek. Przełomem
dla bytomskiej przygody Mańkowskiego był maj, w którym wreszcie zaczął wybiegać
w wyjściowym składzie ekipy Jacka Trzeciaka. Było to w 5 z 7 majowych meczów. W
ostatnim z nich WRESZCIE wpisał się na listę strzelców! W Częstochowie pokonał
Patryka Procka dając prowadzenie w zwycięskim pojedynku z miejscową Skrą.
Na chwilę obecną w ciągu ostatnich dwóch
sezonów w 58 meczach strzelił 3 bramki.
Bartosz Biel z lewej |
O ile
Mańkowski jeszcze w przyszłym sezonie będzie mógł występować na statusie
młodzieżowca, to taki handicap straci z końcem sezonu wałbrzyszanin Bartosz
Biel. Występujący obecnie w Wigrach Suwałki pomocnik może żałować, że co
tydzień nie gra przeciwko Chojniczance Chojnice, bowiem przeciwko tej drużynie
zdobył do tej pory swoje jedyne w tym sezonie bramki. Beniaminek z Suwałk
notuje znakomitą rundę, bowiem wiosną lepiej punktuje od nich jedynie
przodujący tercet (Zagłębie, Termalica, Wisła), a przyczyniła się do tego
efektywna gra u siebie wiosną – zaledwie jeden remis przy 6 zwycięstwach i 11:1
w bramkach. Wydawało się, że po przybyciu legionisty Łukasza Monety abonament
na młodzieżowca na boisku przypadnie właśnie jemu, ale trener Zbigniew
Kaczmarek znalazł miejsce również dla Biela, który odwdzięcza się skuteczną
grą. Suwalski zespół zajmuje szóstą lokatę i jest nie bez szans by wskoczyć na
piątą, tylko musi liczyć na potknięcie Stomilu i oczywiście wygrać z
największym przegranym sezonu – płocką Wisłą.
W ostatni weekend maja na listę
strzelców wpisał się również Dawid Kubowicz, który zimą wrócił z Norwegii i
zasilił Olimpię Elbląg, spadkowicza z II ligi. Celem elblążan na wiosnę było
odrobienie dwupunktowej straty do imienniczki z Zambrowa. Niestety, mimo, że
lider dwukrotnie potknął się remisując na wyjeździe z rezerwami Jagiellonii i
KP Wasilków to Olimpia Elbląg w 14 wiosennych meczach nie zdołała tego
wykorzystać, mimo, że 13 razy schodziła w glorii zwycięzcy. A wszystko przez
marcową porażkę w Ostródzie 0:1. Kubowicz wystąpił w pełnym wymiarze czasowym w
13 meczach, pauzował tylko w jednym z powodu nadmiaru żółtych kartek. Wpisał
się na listę strzelców aż czterokrotnie, a ostatnio w sobotę pokonując
bramkarza Olimpii Olsztynek. W sobotę w ostatniej kolejce, w Zambrowie megahit
sezonu – lider vs. wicelider z Elbląga, który musi wygrać by zagrać w barażach
o drugą ligę.
A jak "geniusz" Cyrak dokooptował do składu Bronisławskiego i Migalskiego to po ile w/w strzelili bramek i po ile mieli asyst ?? O Lenkiewiczu nie wspomnę...
OdpowiedzUsuń