Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej |
Na przedświątecznym spotkaniu były podziękowania dla sponsorów, którzy w mniejszym lub większym stopniu wspomagają klub. Można spierać się czy te zaangażowanie mogło by być większe z ich strony, że większe korzyści (zwłaszcza PR-owskie) mają te firmy, że to czasami towarzystwo wzajemnej adoracji kolegów, którzy chcą ogrzać się w świetle fleszów skierowanych na prężnego prezydenta miasta itd. Można tych państwa nie lubić, ale prawda jest okrutna - bez nich nie byłoby piłki na tym poziomie. W regionie nie ma przedsiębiorstwa, które poświęciło by grube miliony na promowanie się przez sport. Póki co od pewnego czasu zauważalny jest drobny postęp w sporcie, zwłaszcza w dyscyplinach zespołowych, gdzie wreszcie coś się ruszyło do przodu w siatkówce, koszykówce.
O sportowe podsumowanie seniorów jeszcze pokuszę się w innym terminie. To, że nie zaproszono juniorów na podsumowanie w Książu tłumaczyć można ... głównym organizatorem, bowiem trudno oczekiwać, by na stołach przed juniorami postawiono butelki z piwem. Ale jeśli już panował przedświąteczny nastrój, to warto by klub pamiętał o byłych ludziach związanych z biało-niebieskimi. Na zdjęciach widzimy Włodzimierza Ciołka - symbol Górnika, a co z innymi jego kolegami z boiska, którzy obecnie nie pracują w Górniku? Czemu nie zaproszono mieszkających w Wałbrzychu dawnych piłkarzy, trenerów, działaczy, tylko skupiono się na drużynie seniorów? Wielokrotnie powtarza się o tradycji, sukcesach w przeszłości, to czemu nie dba się o kultywowanie tej pamięci. Jest obecnie w drużynie drugoligowej iście rodzinna atmosfera, wielu młodych zawodników urodziła się w czasach, gdy Górnik Wałbrzych nie grał na najwyższym szczeblu - o sukcesach Ciołka, Kosowskiego, Truszczyńskiego, Wójcika pamiętają z opowiadań, a spotkanie z legendami, piłkarzami do których poziomu niektórzy nawet się nie zbliżą, mogło mieć wielkie znaczenie. Zarząd klubu musi pamiętać, że obecna druga liga to nie wszystko - klub tworzy swoją historię, a konkretnie ludzie, którzy grali niekiedy przez kilkanaście lat. Tutaj jest sporo do zrobienia przez klub.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz