Dla kibica hasło Dziećmorowice kojarzy się z Sudetami, a jeśli pada nazwa tego klubu to wiadomo, że Osiecki. Futbol w podwałbrzyskich Dziećmorowicach ma swoje korzenie w latach powojennych, gdzie klub LZS powstał w 1950, który po fuzji z Sudetami Julianów przeistoczył się w Sudety Dziećmorowice. Wtedy już w klubie aktywnie działał Mieczysław Osiecki. Przez wiele lat p.Mieczysław był osobą od wszystkiego w klubie - od grającego czynnie w piłkę po prezesa. Prezesa nie malowanego, ale faktycznie prężnego działacza co z czasem docenił OZPN, w którego strukturach od lat zasiada. Można Mieczysława Osieckiego nie lubić jako człowieka, ale jako działacza trzeba szanować. Dziećmorowice choć geograficznie bliżej mają do Wałbrzycha, to administracyjnie podlegają pod Walim i to Osiecki potrafił z czasem wykorzystać z pożytkiem dla sportu oraz całej społeczności Dziećmorowic. Należę do osób pamiętających klepisko ulokowane gdzieś w polu, co trudno sobie teraz wyobrazić, gdzie boisko doczekało się nawet krytej trybuny. Osiecki to również zapalony kronikarz klubu - oprócz spisywania wyników tabel,
prowadzi statystykę występów, strzelców, kartkowiczów oraz wykonawców rzutów karnych! Takich statystyk z pewnością nie ma nawet drugoligowiec z ratuszowej! Na kartach historii nie umknęło żadne nazwisko, a oprócz pionierów, najdłużej grających graczy (Bogdan Badeński, Bogdan Skalany, Sebastian Dudeńko) znajdziemy nazwisko braci Kosowskich, których każdy w Wałbrzychu kojarzy. Leszka,
najlepszego w historii Wałbrzycha napastnika, nie trzeba szerzej przedstawiać. Pod koniec przygody z piłką "Kosa" swoje ostatnie ligowe bramki strzelał w wałbrzyskiej A klasie właśnie dla Sudetów (5 w 13 występach) ! Piękną kartę w Dziećmorowicach napisał z kolei jego młodszy brat Wiesław, który po zakończeniu piłkarskiej kariery zajął się trenowaniem zespołu. We wszelkich jednak zestawieniach królował Mieczysław Osiecki, który długo nie potrafił powiesić przysłowiowych butów na kołku. Jego rekordy w ilości rozegranych meczów wymazał skutecznie syn Piotr, który z czasem stał się ikoną klubu.
|
Tak strzela Piotr Osiecki |
Gdyby stworzyć tabelę wszechczasów wałbrzyskiej grupy A klasy Sudety plasowały by się w samym czubie zestawienia. Bieżący sezon jest bowiem już 31. w tej klasie rozgrywkowej, a zespół Osieckiego nieprzerwanie gra od sezonu 1985/86. W ostatnich 5 latach Sudety to już ścisła czołówka i zespół wymieniany w gronie faworytów do awansu. Najbliżej było w 2010 kiedy na mecie sezonu Zjednoczeni Żarów wyprzedzili Sudety o jeden punkt. Dziećmorowiczanie w 30 meczach strzelili aż 116 goli nie znajdując pogromcy na własnym boisku. Oczywiście od lat najskuteczniejszym strzelcem jest Piotr Osiecki, który już dawno został liderem w ilości występów i bramek w historii Sudetów. 33-letni napastnik swego czasu nie załapał się do KP Wałbrzych, a wyemigrował do Szczecina, gdzie trenował w Odrze Szczecin. Osobiście nie znalazłem potwierdzenia newsa krążącego od lat, że Piotr zagrał w drugiej lidze w Odrze. Ostatnio Słowo Sportowe posunęło się dalej twierdząc, że Osiecki jr grał również we Flocie Świnoujście. Cóż, jako komentarz może przytoczę historię z meczu Sudety - Górnik/Zagłębie z sezonu 2002/03, który wygrali goście 1:0, a bezpośrednio po meczu wiele gazet otrzymało info z Dziećmorowic z odwrotnym, iście sensacyjnym wynikiem.
Gdyby w 6.kolejce bieżącego sezonu nie zagrał nieuprawniony zawodnik to Sudety po rozgromieniu Czarnych Wałbrzych 5:2 spokojnie oczekiwaliby rundy wiosennej. Wspomniany mecz zweryfikowano jako walkower dla zawodników Marka Zamojcina. Sudety straciły punkty u siebie jeszcze z trzecią na półmetku Roztoką (0:0), a na wyjeździe przegrali w Pszennie (0:3) i Nowicach (2:3). Mimo tych wpadek i przewagi dwupunktowej nad trio Czarni-Granit-Jedlina Zdrój wydaje się, że Sudety po wielu latach wygrają rywalizację w A klasie.
Na drugim miejscu dosyć niespodziewanie znaleźli się Czarni Wałbrzych, którzy zmagają się z problemami finansowymi i długo istniało prawdopodobieństwo nie przystąpienia do rozgrywek. Tymczasem piłkarze z Wrocławskiej, mimo, że nie grał już Bartosz Kwiatek znakomicie wykorzystali atut własnego boiska zdobywając na nim komplet punktów w 8 domowych meczach! Najskuteczniejszym zawodnikiem byl nieco zapomniany Szymon Beszterecha, który strzelał dla Czarnych jeszcze w okręgówce.
Trzecie miejsce Granitu Roztoka to też swego rodzaju niespodzianka, ale trzeba pamiętać, że trzon stanowią b.gracze AKS Strzegom (Arendarczyk, Ślączka).
Czwarty Zdrój Jedlina to z kolei najlepiej grający zespół na wyjazdach - po jednym remisie i porażce przy 6 zwycięstwach! Trener Robert Kubowicz oparł kadrę na byłych graczach z Wałbrzycha (Kałoń - 10 goli, Dudek, Mateusz Kubowicz, Piwoński). No i Jedlina ma swojego Michała Bartkowiaka! Nieco starszy imiennik, który przeniósł się do Jedliny z juniorów Górnika Wałbrzych póki co w 12 meczach trafił zaledwie raz. W Jedlinie jet bodaj najładniejszy obiekt w lidze, jest atmosfera, są dobrzy gracze i według mnie to Zdrój będzie najgroźniejszym przeciwnikiem dla Sudetów w walce o promocję do okręgówki.
Po wymienionej czwórce w A klasie jest grupa ze stratą 7 punktów do czołówki (Witków, Pszenno, Mieroszów, Nowice, Walim i Gwarek Wałbrzych), gdzie w kilku przypadkach oczekiwania kibiców jak i samych piłkarzy były o wiele większe. W Białym Orle Mieroszów gra najskuteczniejszy strzelec ligi Adam Mucha (16 goli), który w 2001 wraz z Michno, Michalakiem czy Smoczykiem walczył z Gornikiem/Zagłębiem Wałbrzych w MPJ w Wałbrzychu. Marcin "Kaziu" Miecznikowski dla Gwarka trafił 9 razy, Grom Witków trenuje Jarosław Solarz, który jest menedżerem m.in. Arkadiusza Piecha czy Janusza Gola.
Od 12.miejsca plasują się zespoły, które stoczą walkę o utrzymanie. W tym gronie znalazł się Włókniarz Głuszyca, gdzie cicho przebąkiwano o miejscu w czubie tabeli. Póki co są 3 punkty przewagi nad zagrożoną strefą i aż 5 straty do Walimia. W Głuszycy są doskonale od lat znani Bachmatiuk, Hudzik czy Pastuła, ale czas traci we Włokniarzu Łukasz Kalka (1992-8 goli), który 2,5 roku temu zadebiutował w 2.lidze w Górniku Wałbrzych, grał na wypożyczeniach w Piaście Nowa Ruda (4.liga), Polonii/Sparcie Świdnica (3.liga).
Towarzyszami niedoli są Tęcza Bolesławice, Nysa Kłaczyna, Zieloni Mrowiny i co jest dla wielu niespodzianką Górnik Gorce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz