niedziela, 29 kwietnia 2012

Antyjedenastka - oni nie zagrają na Euro

Od dawna pokutuje w Polsce opinia, że wszyscy znają się na polityce i futbolu. Ilu mieszkańców tylu selekcjonerów. Turnieje mistrzowskie wywołują emocję nawet u tych co nie wiedzą ilu graczy biega po murawie. Przed turniejem jedną z najważniejszych rozrywek w mediach było typowanie jedenastki na Euro. Oto moje subiektywne wybory - gracze, którzy przewijali się czy to w rozmowach dziennikarzy z Franciszkiem Smudą, czy to tylko w prasowych spekulacjach.
Bramkarz - Bartosz KANIECKI. Selekcjoner ma prawo do swoich wyborów, nawet jeśli nie mają one pokrycia w rzeczywistości.
Bartosz KANIECKI [foto.widzewlodz.pl]
W grudniu 2010 kadrę czekał mecz w krajowym składzie z Bośnią i Hercegowiną. Bilet na wyjazd do Turcji otrzymał mający zaledwie 3 (słownie TRZY) występy w lidze bramkarz Widzewa Łódź Bartosz Kaniecki. W najwyższej klasie rozgrywkowej od debiutu w 2007 roku skompletował zaledwie 11 meczów, nie wygrywając rywalizacji z Maciejem Mielcarzem. Jesienią bieżącego sezonu pozostało mu grzanie ławy w lidze, dwa mecze w PP - wtym przegrany przy Łazienkowskiej 0:3. Zimą dość niespodziewanie odchodzi do Lechii Gdańsk. Najpierw mówiło się o przenosinach jedynie napastnika Grzelczaka, ale gdy furorę w naszej lidze zrobił bramkarz gdańszczan Pawłowski i latem ma zmienić ligę klub z Trójmiasta chcąc zabezpieczyć się sięgnął i po Kanieckiego. Nie mając zbytnio szans na grę w ekstraklasie Kaniecki zdecydował się na wypożyczenie do drugoligowego Bałtyku Gdynia. Tam póki co nie ma powodów do radości, bowiem zespół zamyka ligową tabelę. Od treningów w kadrze po bronienie bramki outsidera...
Łukasz MIERZEJEWSKI [foto:przegladsportowy.pl]
Prawy obrońca - Łukasz MIERZEJEWSKI. Złote pokolenie rocznika 1982. Kuszczak, Mila, Kaźmierczak, Golański i spółka ponad dekadę temu w swojej kategorii wiekowej ogrywała nawet Hiszpanów! Po triumfie w czempionacie w Finlandii wydawało się, że "Mierzej" ma futbolowy świat u stóp, zwłaszcza, że już wtedy reprezentował Legię Warszawa. Nie podbił Łazienkowskiej, na wypożyczeniach w ŁKS Łódź, Świcie Nowy Dwór Mazowiecki dorobił się jedynie podejrzeń o korupcję. Przełom nastąpił po przenosinach na Dolny Śląsk. Od 2004 do 2007 to bodaj najlepszy okres w jego seniorskiej karierze. Choć wtedy również miał największe problemy osobiste - został zatrzymany przez niemiecką straż graniczną w drodze na przedsezonowe zgrupowanie. Był poszukiwany przez władze Finlandii za domniemany gwałt na małoletniej Fince w 2001 roku, tuż po zdobyciu ME juniorów. Przebywał w niemieckim oraz fińskim areszcie. Został uniewinniony z wszystkich zarzutów. Na boisku spotkał ponownie Franciszka Smudę (wcześniej w Legii), który wycofał go z ataku do obrony. Nowa pozycja okazała się dla niego zbawieniem. Z Lubinem wywalczył najpierw 3.miejsce a potem tytuł MP. Oczywiście potem okazało się, że jest zamieszany w korupcję jeśli chodzi o pierwszy medal w Zagłebiu. Po karnej degradacji kolejnymi przystankami były Widzew i Cracovia. Do Pasów trafił w tym samym czasie co Damian Misan. Nieporozumieniem okazał się wyjazd do greckiej Kavali. W tym sezonie gra w Podbeskidziu Bielsko-Biała. Zarówno podczas gry w Krakowie jak i w Bielsku był kilka razy obserwowany przez selekcjonera Smudę. Franc liczył na odrodzenie formy Łukasza, ale dyspozycja z Lubina dawno minęła i nie wróciła. Przebieg kariery nieco podobny do Piszczka (z napadu do defensywy), ale do młodszego imiennika i kolegi z czasów gry w Lubinie dużo mu brakuje.
Manuel ARBOLEDA [foto:legionisci.com]
Środkowy obrońca - Manuel ARBOLEDA. 33-letni dziś kolumbijski defensor trafił do Polski do Lubina zimą 2006. Tam po raz pierwszy pracował z Franciszkiem Smudą. Tam zyskał renomę twardego, walecznego defensora, który wywalczył z Zagłębiem MP. Później przeniósł się do Lecha Poznań, gdzie gra do dziś. Puchar Polski, Superpuchar, mistrzostwo, udane mecze w pucharach europejskich. Z drugiej strony jeden z najwyższych kontraktów w lidze, irytujące zachowanie na boisku, wieczne wypłakiwanie i incydent z Ebim Smolarkiem. Również przy Bułgarskiej spotkał się z Smudą. Franc najpierw zapowiadał, że żadnych "farbowanych lisów" nie będzie powoływał, a temat Arboledy w kadrze mocno wałkowały media. Przez zachowanie wspomniane wyżej oraz kontuzje temat niejako sam sie rozwiązał i mimo permanentnych kłopotów ze środkowymi obrońcami oraz naturalizowaniu Perquisa nikt nie nawołuje do zrobienia Polakiem Mańka Arboledy. Jego zmiennikiem w Antyjedenastce mógłby być Thiago Rangel Cionek - od października ubr. Polak z brazylijskimi korzeniami. 26-letni obrońca od 2008 gra w Jagiellonii Białystok i od początku wspominał o swoich polskich korzeniach. Na warunki polskie dość przeciętny Brazylijczyk, który zapamiętany był głównie z ostrej, czasami brutalnej gry. Na szczęście Smuda od samego pczątku był przeciwny choćby sprawdzeniu Cionka. Jak na ironię - Thiago pozbawiony nadziei na powołanie w tej rundzie jest najlepszym obrońcą Jagiellonii, z którą wywalczył PP i Superpuchar.
Bartosz SALAMON [foto:przegladsportowy.pl]
Środkowy obrońca - Bartosz SALAMON. Rocznik 1991 - bardziej znany za granicą niż u nas. Wywodzący się z Poznania Bartek grając w Kolejorzu grał w kadrze juniorów już od U-15. Porwany za młodu do Italii (w wieku 16 lat) gra w Brescii do dnia dzisiejszego z przerwą na wypożyczenie do Foggi. Franciszek Smuda powołał go raz - w sierpniu 2010. Od tamtej pory głównie o Salamona nawoływały media, które opierały swoje opinie na doniesieniach prasowych, a nie faktach. Nie było praktycznie okresu transferowego bez doniesień, gdzie Bartosz miałby trafić. Juve, Milan? Proszę bardzo. Josep Guardiola odwiedza swój dawny włoski klub Brescia - Salamon w Barcelonie? Najczęściej jednak pojawiały się polki o transferze do Lizbony: w Benfice miałby zastąpić "belgijskiego rzeźnika" - Axela Witsela, lub założyć biało-zieloną koszulkę Sportingu. Tak naprawdę niewiadomo co sobą reprezentuje, bo niewielu go widziało. Na chwilę obecną bardziej wirtualny piłkarz. Powołanie Smudy było na zasadzie zamknięcia ust dziennikarzom.
Adrian MROWIEC [foto:futbolnews]
Lewy obrońca - Adrian MROWIEC. Wałbrzyszanin, z którego możemy być dumni. W kraju niedoceniony, za to w solidnej szkockiej lidze radzący sobie bardzo dobrze. W seniorskiej karierze w Polsce grał na zasadzie wypożyczenia w Arce Gdynia (2009-10), gdzie bardziej zapamiętany był z pieknego samobója w meczu z Wisłą. Sprowadzając go do żółto-niebieskich Andrzej Czyżniewski chwalił się, że to przyszły reprezentacyjny defensywny pomocnik. Ligi naszej nie podbił, w Szkocji grywał regularnie. Czas przeszły tylko dlatego, że obecnie leczy kontuzję. W Hearts w ubiegłym sezonie terminował Dawid Kucharski, były lechita, który nie potrafił się przebić do składu. Mrowiec grywa na różnych pozycjach - dlatego eksperymentalnie u mnie na lewej stronie. Jaki ma związek z kadrą? W październiku ubiegłego roku polskie media przeinaczyły nieco jego wypowiedź, z której wylewają się jedynie żale, że nikt z nim się nie kontaktował ze sztabu szkoleniowego, nie oglądał, nie prosił o dvd z meczami. Ale już tak jest, że dziennikarze szukający sensacji potrafią zamienić słowo, dwa by wywiad, wypowiedź brzmiała bardziej sensacyjnie. Po tym artykule więcej było szydery pod kątem Mrowca, ale faktem jest, że w lidze radzi sobie lepiej niż choćby Paweł Brożek, który nie przebił się w Celticu Glasgow.
Waldemar SOBOTA [foto:tvpsport.pl]
Prawy pomocnik - Waldemar SOBOTA. 25-letni pomocnik rodem z Ozimka oczarował obserwatorów pierwszoligowych zmagań gdy reprezentował MKS KLuczbork. Po wybraniu Śląska Wrocław, wielu z zazdrością spoglądało i czekało na potwierdzenie supertalentu w polskiej lidze. Pierwszy sezon mimo zakończenia wicemistrzostwem kraju nie był rewelacyjny. Jesień piłkarze Oresta Lenczyka zaliczą to jednej z najlepszych w karierze. Franciszek Smuda chcąc nie chcąc musiał ugiąć się pod presją opinii publicznej i na krajowe zgrupowanie do Turcji (grudzień 2011) powołał kilku wrocławian. Oczy obserwatorów skierowane były głównie na Sebastiana Milę, ale najwięcej pochwał zebrał strzelec jedynej bramki w sparingu z Bośnią i Hercegowiną - Waldemar Sobota. Wiosna miała być piękniejsza niż jesień, a tymczasem Śląsk szybko roztrwonił 5-punktową przewagę, z pucharu wyrzucony został przez gdyńską Arkę. Gdy co niektórzy oczami wyobraźni widzieli Śląska w podwójnej koronie teraz muszą zastanawiać się czy w ogóle piłkarze Lenczyka będą w pucharach. Indywidualnie o kadrze, a co za tym idzie o Euro mogli myśleć Mila, Celeban czy Sobota. Teraz nie ma żadnych podstaw by jakikolwiek wrocławianin w obecnej formie znajdzie się w kadrze.
Środkowy pomocnik - Grzegorz KRYCHOWIAK.  2007 rok, mistrzostwa świata U-20. Polska bez kilku graczy kluczowych, którzy rezygnują z udziału w turnieju, na inaugurację gra z Brazylią.
Grzegorz KRYCHOWIAK [foto:przegladsportowy.pl]
Polacy znakomicie się bronią, a w 23 min. kapitalnie wykonany rzut wolny daje sensacyjne zwycięstwo. Strzelcem bramki był jeden z najmłodszych w ekipie 17-latek Krychowiak grający w Girondins Bordeaux. Później turniej wypromował Dawida Janczyka czy bramkarza Białkowskiego. Grzegorz od tamtej pory jest kojarzony tylko z tą bramką - niczym Jan Domarski z golem na Wembley. Z Polski wyjechał broniąc barw Arki Gdynia. Po kanadyjskim turnieju jesienią podpisał profesjonalny kontrakt z Bordeaux, ale do tej rozegrał jeden mecz w I zespole. Potem były wypożyczenia do Stade Reims, gdzie wreszcie zaczął regularnie grać, FC Nantes. Franciszek Smuda wypróbował głównie bazując na wspomnieniu z turnieju dwudziestolatków. W 2008 roku 18-letni wówczas Krychowiak zadebiutował w meczu z Serbią. Drugi epizod zaliczył w 2011 w meczu z Norwegią.  Swoją drogą szkoda, że nadzieje z mistrzostw U-20 w osobach Dawida Janczyka czy Bartosza Białkowskiego nie rozwinęły się tak jak się spodziewano. Białkowskiego przygoda z Southampton przypomina rollercoaster, a Janczyk po nieudanym podbiciu Moskwy zmienia kluby, kraje - być może po wygaśnięciu umowy z CSKA ustabilizuje sowją przynależność klubową.
Łukasz TRAŁKA [foto:tvpsport.pl]
Środkowy pomocnik - Łukasz TRAŁKA. W nim Leo Beenhakker powiedział, że jest jak pirania. Swoją agresywną grą miał wywalczyć miejsce w kadrze na lata. U Holendra Łukasz zadebiutował, a i Smuda dał mu szansę pokazania się podczas prób w krajowym składzie. Od 2009 po przeprowadzce z Lechii Gdańsk reprezentuje barwy Polonii Warszawa. Nie jest łatwo się tam wybić, gdy Józef Wojciechowski zmienia trenerów niczym rękawiczki. Swego czasu medialną ciekawostką było napiętnowanie Trałki za niezbyt aktywną postawę przy straconej bramce w Lubinie. Portal weszlo.com rozreklamowany został głównie przez fotomontaże leżącego Trałki. Z czasem Łukasz dał się poznać jako jeden z nielicznych na których można w Polonii polegać na dłuższy okres. Stał się kapitanem zespołu, tylko z nim (po wyjeździe Adriana Mierzejewskiego) rozmawia Wojciechowski. Mimo pozycji w jednym z klubów czołówki, mimo szacunku dla jego umiejętności nie jest to gracz reprezentacyjnego formatu. Niewykluczone, że w najbliższej przyszłości będzie szukał nowego klubu bo prawdopodobnej rezygnacji z finansowania Czarnych Koszul przez JW.
Patryk MAŁECKI [foto:gwizdekse.pl]
Lewy pomocnik - Patryk MAŁECKI. Enfant terrible polskiej ligi. W tym sezonie z nieba do piekła. Bodaj największy przegrany sezonu. Gdy strzelał gola przyszłemu ćwierćfinaliście LM wydawało się, że będzie to jego sezon. Potem zgubił formę, podobnie jak pozostali koledzy z Wisły. Wiosnę rozpoczął od obrażenia się na trenera Kazimierza Moskala, co skutkowało wyrzuceniem z zespołu. Po zmianie szkoleniowca wrócił co prawda do łask, ale formy nie odzyskał. Osobnym rozdziałem jest jego zachowanie - na boisku i poza nim. Z jednej afiszowanie się z wiarą (koszulka z papieżem, tatuaż - różaniec), z drugiej wyzywanie rywali, obrażanie ich, kibiców. Na takie zachowanie zwrócił uwagę również Franciszek Smuda. To u niego "Mały" zadebiutował w kadrze i to w reprezentacyjnym debiucie Smudy. Do tej pory rozegrał 8 meczy (2 gole) po raz ostatni we wrześniu z Meksykiem (1:1). Smuda raczej nie będzie ryzykował i nie będzie brał na turniej tykającej bomby zegarowej. Nikt nie wie, kiedy Małeckiemu odbije, jaki numer wykręci. Poza tym forma pozostawia wiele do życzenia, a na skrzydle o wiele lepiej prezentuje się choćby Szymon Pawłowski. Szkoda, bo Patryk traci również na wartości i myśląc o grze za granicą gra w Euro byłoby znakomitą okazją do promocji.
Ofensywny pomocnik - ROGER GUERREIRO. W 2006 Legia sięga po mistrzostwo Polski i w zgodnej opinii zawidzęcza głównie dzięki Brazylijczykom: skutecznemu w rzutach wolnych Edsonowi oraz
Roger Guerreiro [foto:wp.pl]
niekonwencjonalnie grającemu Rogerowi. Za transferem stał były gracz Legii Mariusz Piekarski, a klub szybko wykupił Rogera. W 2008 w marcu Roger otrzymuje polskie obywatelstwo by w maju zadebiutować w kadrze. Marzyła się powtórka z Olisadebe, który strzelał za kadencji Engela bramki jak na zawołanie. Roger na turnieju austriacko-szwajcarskim strzelił jedynego gola. Nigdy nie stał sie kluczową postacią, choć miewał przebłyski kapitalnej gry (vide gol z Walią). W kadrze rozegrał 25 meczów (4 gole), Franciszek Smuda sprawdził gracza AEK Ateny czterokrotnie - najczęściej jako zmiennik Ludo Obraniaka. Roger na pewno wiele sobie obiecywał po meczu w Atenach (2011 - 0:0), ale zagrał jedynie 7 minut. W Atenach miewa różne okresy, ale w tej rundzie grywa stosunkowo często, choć trzeba pamiętać, że po premierowym sezonie w Helladzie okrzyknięty został najbardziej przepłaconym transferem. Brak od roku powołań nie pozostawia złudzeń, że Brazylijczyk z polskim paszportem w Euro może wziąć udział jedynie jako ekspert od futbolu greckiego lub polskiego (dla Greków).
Dawid NOWAK [foto:wp.pl]
Napastnik - Dawid NOWAK. As GKS PGE Bełchatów, wieczny talent. Dawidek błysnął u Oresta Lenczyka, kiedy w Bełchatowie nie było już Radosława Matusiaka. Większość zachwycała się techniką, szybkością, umiejętnościami Nowaka. Problemem były kontuzje. Dzięki niemu wróciło powiedzenie, że otworzy lodówkę i już łapie przeziębienie. Kto wie jakby potoczyłyby się jego losy, gdyby przyjął ofertę Józefa Wojciechowskiego i trafił do Polonii Warszawa. Najpierw przyjął zaliczkę, potem się rozmyślił, odesłał kasę, ale niesmak pozostał. Usłyszał wiele pretensji, przeczytał niepochlebnych opinii. W kadrze seniorów jest (był?) od 2008, ale po debiucie pozostałe 7 meczów zaliczył w latach 2010-11 za kadencji Smudy. Franc zachwycał się jego umiejętnością gry jeden na jednego, stosowaniem podcinek a'la Tomasz Frankowski. Dawidek mimo, że w lidze grał w kratkę w kadrze zaliczył mecze z silnymi rywalami. Obok Lewandowskiego wybiegł w podstawowym składzie przeciwko Serbii i Hiszpanii. Po laniu w Murcii (0:6) Nowak zaliczył epizod w lutym ubiegłego roku z Mołdawią (wszedł w ...90 minucie). To daje jasno obraz jaką ma pozycję w obecnej kadrze. Nowak należy do grupy "wiecznie młodych". Wciąż czeka się na eksplozję talentu, grę na miarę oczekiwań bez wymagań "tu i teraz". Ale "Dawidek" ma już 28 lat i jeśli nie podbił krajowej ligi to trudno oczekiwać by eksplodował w dojrzałym wieku, bądź czynił postępy.

2 komentarze:

  1. Salamon , nie jest wirtualny a podstawowy zawodnik swojego klubu.Takze Reprezentant Polski jako niwielu wszystkich drużyn młodziezowych, więc chyba coś umie,i ktoś go z Polski powoływał pozdro dla wtajemniczonych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście nikt na "ładne oczy" go nie wystawia. Z wirtualnością chodzi mi o to, że mało kto go widział w akcji, na boisku Serie B, a już utworzono wokół niego otoczkę talentu na skalę europejską. Oby potwierdził pozytywne opinie o sobie czy to w Italii czy w innej lidze.

    OdpowiedzUsuń