Marcin Morawski spędził w Sosnowcu 2 lata. |
Szczerze mówiąc wałbrzyszanie byli cichym faworytem meczu, ale tylko chyba w opinii obserwatorów spod Chełmca, bo tak naprawdę każdy liczył, że Zagłębie grając z nożem na gardle będzie za wszelką cenę zdobyć jakieś punkty. Tymczasem Górnik PWSZ nie dość, że umiejętnie się bronił to i skutecznie wypunktował rywala zdobywając jak najbardziej zasłużone trzy punkty. Zespół na Stadionie Ludowym zagrał w przemeblowanym składzie. Wiadomo, że nie zagrają Wepa (kartki) i Sawicki (kontuzja). Największy problem wydawałoby się będzie z zastąpieniem "Wepki", ale Robert Bubnowicz wymyślił na jego pozycję Jana Bartośa. Czech grający kapitalnie w tym roku na środku obrony zdał znakomicie egzamin tocząc wiele wygranych pojedynków w środku pola. To, że jest uniwersalnym graczem pokazał już jesienią, gdy w końcówkach niektórych meczów wcielał się w rolę nawet napastnika, gdy wałbrzyszanie rozpaczliwie gonili wynik. Z kolei absencja Sawickiego otworzyła szansę powrotu do podstawowej jedenastki Dariuszowi Michalakowi, który zaliczył nietypową asystę przy drugim golu - wrzut z autu. Obok Jana Rytko drugim młodzieżowcem był zatem Paweł Matuszak, któremu miejsce na lewej pomocy zrobił Daniel Zinke. Czech z kolei zluzował Romana Maciejaka będąc partnerem bohatera sobotniego meczu Marcina Orłowskiego. Piłkarze Roberta Bubnowicza wygrali drugi z rzędu wyjazdowy mecz i nie tracąc przy tym bramki. W sumie to już ósmy mecz bez porażki !! Więcej ma tylko rewelacyjny wiosną Ruch Zdzieszowice - 10 (komplet zwycięstw w 2012!!). Bramkarz "Zdzichów" Marcin Feć, podobnie jak Jaroszewski, w tym roku w lidze nie wpuścił bramki, ale "Jogi" ma lepszy minutowy bilans - 450 minut - o 80 lepszy niż goalkeeper z Opolszczyzny.
Czas na Nielbę - będzie 1:1?
Po tak znakomitych ligowych wynikach należy się spodziewać nieco lepszej frekwencji na najbliższym meczu przy Ratuszowej. Chyba, że znowu przypomni o sobie ze złej strony aura. Rywalem będzie wągrowiecka Nielba, z którą do tej pory wałbrzyszanie grali trzykrotnie i solidarnie remisowali 1:1. Czy będzie w sobotę ciąg dalszy tego serialu? W sporcie wszystko możliwe. Wielkopolski zespół wiosną gra podobnie jak ... Zagłębie Sosnowiec, z tą różnicą, że na wyjazdach sięga po komplety punktów i w dodatku strzelając gospodarzom po cztery bramki (Calisia, Raków). U siebie Nielba przegrała póki co z walczącymi o awans Chrobrym i GKS Tychy (pierwsze historyczne zwycięstwo tyskich piłkarzy w rywalizacji z Wągrowcem). Piłkarze zanotowali fatalną jesień i zimą doszło do rewolucji kadrowej. Niespodzianką było opuszczenie zespołu przez graczy - symboli, takich jak bramkarz Jacek Wosicki czy pomocnik Krzysztof Gryszczyński. Niespodzianie również odszedł jesienny nabytek, gracz z ekstraklasową przeszłością - Robert Bednarek, którego niedawno można było oglądać przy Ratuszowej w barwach Chojniczanki. W zamian przybyło kilku graczy o ciekawej przeszłości. Bramkarzem nr 1 jest obecnie Jakub Miszczuk, który jesienią trzykrotnie wyciągał na Stadionie 1000-lecia piłkę z siatki w meczu Górnika z Zagłębiem Sosnowiec. Czy również i teraz Marcin Morawski pokona go z rzutu rożnego? Wzmocnieniem okazał się duet młodych graczy z Arki Gdynia: Radosław Strzelecki i Damian Rysiewski, którzy są jeszcze młodzieżowcami. Hitem okazał się jednak powrót na "stare śmieci" Adriana Pietrowskiego i Tomasza Mikołajczaka. Pietrowski nie zdołał zawojować pierwszej ligi z Polonią Bytom, natomiast Mikołajczak to prawdziwa żyjąca legenda Nielby. Z tym zespołem wygrał 3.ligę zdobywając przy tym koronę króla strzelców. Indywidualny triumf powtórzył w drugiej lidze co zaowocowało transferem do Lecha Poznań. Przy Bułgarskiej napastnik zwany "Laczkiem" sięgnął po mistrzostwo kraju, zaliczył epizod w europejskich pucharach. Nie powiodło mu się na wypożyczeniu w bytomskiej Polonii, a ostatni ligowy występ zanotował w Kolejorzu wiosną 2011. Jesienią nigdzie nie grał, odsunięty od kadry Lecha, nie udało mu się załapać do Arki Gdynia. Powrót do Nielby ma być trampoliną do ponownego skoku do wyższej ligi. Póki co po kiepskim początku (w pierwszych 2 meczach - aż 3 żółte i 1 czerwona kartka) w 2 kolejnych Mikołajczak trzykrotnie wpisał się na listę strzelców. Biorąc pod uwagę posuchę wśród czołowych snajperów ligi (zaledwie 14 bramek najskuteczniejszego Rafała Jankowskiego z Sosnowca) to być może podtrzyma wągrowiecką hegemonię królów strzelców w grupie zachodniej.
Maciejak vs Mikołajczak ?
T.Mikołajczak i R.Maciejak - duet napastników Nielby 2008/09. |
Sezon 2008/09 był niezwykle udany dla wspomnianego Mikołajczaka, który wystąpił w 30 meczach i strzelając 18 bramek sięgnął po koronę króla strzelców. Nie był to jednak zespół z jednym skutecznym napastnikiem, bowiem obok niego występował obecny napastnik wałbrzyskiego Górnika PWSZ Roman Maciejak, który w 28 meczach 14-krotnie pokonywał bramkarzy rywali. Obaj opuścili po sezonie Nielbę i w ekstraklasie zadebiutowali w tym samym meczu!!! 02.08.2009 Piast Gliwice w 1.kolejce uległ Lechowi Poznań. Roman wszedł na ostatnie półgodziny i w debiucie zdobył jedyną swoją ekstraklasową bramkę, a Mikołajczak zmienił Roberta Lewandowskiego w ostatniej minucie gry. Maciejak zawodzi skutecznością - dlatego też w Sosnowcu mecz zaczął na ławce rezerwowych. Najprawdopodobniej będzie tak i w spotkaniu z Nielbą. Może jednak Robert Bubnowicz da szansę gry Romanowi przeciwko dawnym kolegom? Jesienią powrót jego nastąpił w spotkaniu z Zagłębiem, kiedy to strzelił jedną z dwóch bramek w tym sezonie. Bronił wówczas Jakub Miszczuk, który najprawdopodbniej i teraz wybiegnie w podstawowem składize, tyle, że wągrowieckiej drużyny. Sam Maciejak zapewne tęskni to skuteczności z czasów gry w Wielkopolsce, kiedy to aż trzykrotnie skompletował hat-tricka.
Kto zdejmie klątwę z Ratuszowej.
Tak R.Maciejak (z prawej) trafiał w Nielbie - czas na gola w Górniku!! |
Do zespołu wróci zapewne Tomasz Wepa co spowoduje powrót Jana Bartośa do defensywy. Być może w przypadku korzystnego wyniku więcej minut gry zaliczą wałbrzyscy młodzieżowcy, bo oprócz Sawickiego, Rytko i ostatnio Matuszaka reszta zalicza jedno, dwa kontakty z piłką w trakcie swego kilkudziesięcio sekundowego pobytu na placu gry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz