[foto:transfery.info] |
Już po pierwszym meczu mistrzostw Europy reprezentacja Polski postawiła się w bardzo trudnej sytuacji. Na inauguracje zmagań grupowych biało-czerwoni ulegli drużynie Słowacji.
Opis ze strony związkowej dotyczący meczu kadr młodzieżowych podczas Euro 2017 jak ulał pasuje również po 4 latach, gdy zmierzyły się pierwsze reprezentacje obu krajów. Dla przypomnienia, Polacy, gospodarze turnieju finałowego w spotkaniu ze Słowakami uchodzili w zgodnej opinii rodzimych dziennikarzy i ekspertów za faworytów tego spotkania. Z jednej strony dzisiejsi kadrowicze w osobach Tomasza Kędziory, Jana Bednarka, Karola Linettego, Przemysława Frankowskiego czy Pawła Dawidowicza. W bramce Jakub Wrąbel ochrzczony jako polski Neuer, w pomocy kadrowicz Nawałki Bartosz Kapustka, a na ławce takie nazwiska jak Drągowski, Bielik, Piątek. A wśród rywali co prawda grał Milan Skriniar, ale w Polsce zauważyli Jaroslava Mihalika zawodzącego w Cracovii. Znani z ekstraklasy, uczestnicy meczu z St.Petersburga Łubomir Satka i Lukas Haraslin siedzieli wówczas na ławce. Polska mecz rozpoczęła od bramki Patryka Lipskiego już w 1.minucie, a później było już tylko gorzej. Przewaga gości rosła, wyrównanie w 20.minucie, by w ostatnim kwadransie zdobyć zwycięskiego gola. Wynik 2:1 nie oddaje w pełni obrazu gry - bezradności biało-czerwonych, znakomitej dyspozycji Stanislava Lobotki, który po tym turnieju przeniósł się z duńskiego FC Nordsjælland do Celty Vigo, skąd w ubiegłym roku trafił do SSC Napoli.
Polska jako gospodarz zawiódł w MME zajmując ostatnie miejsce w grupie, Słowacy po porażce z Anglią 1:2 odprawili z kwitkiem Szwedów 3:0, ale w bilansie wicemistrzów grup okazali się gorsi o jedną bramkę od Niemców i nie awansowali do półfinałów.
Polska jako gospodarz zawiódł w MME zajmując ostatnie miejsce w grupie, Słowacy po porażce z Anglią 1:2 odprawili z kwitkiem Szwedów 3:0, ale w bilansie wicemistrzów grup okazali się gorsi o jedną bramkę od Niemców i nie awansowali do półfinałów.
W porównaniu z młodzieżowym turniejem z 2017 w polskiej kadrze na obecne Euro znajduje się tylko pięć nazwisk (Kędziora, Bednarek, Dawidowicz, Linetty, Frankowski), a natomiast Stefan Tarković powołał siódemkę: Martin Valjent, Ľubomír Šatka, Milan Škriniar, Lukáš Haraslín, Stanislav Lobotka, Denis Vavro, Laszlo Benes. 14 czerwca na Stadionie Kriestowskim zobaczyliśmy jedynie Bednarka, Linettego, Šatkę, Haraslín, a przede wszystkim Škriniara.
Optymizm polskiego środowiska futbolowego przed meczem z naszymi południowymi sąsiadami był większy niż przed czterema laty. Mamy w składzie najskuteczniejszego piłkarza świata, Lobotka w Neapolu może jedynie pomarzyć o pozycji jaką obecnie zarówno w zespole, jak i w całej lidze ma Piotr Zieliński, Krychowiak w jedenastce sezonu ligi rosyjskiej, Szczęsny podstawowym bramkarzem Juventusu, a rywale moga pochwalić sie jedynie Milanem Škriniarem podstawowym stoperem nowokreowanego mistrza Włoch Interu Mediolan. W rankingu FIFA Polska - 21, a Słowacja -36. W ostatniej dekadzie biało-czerwoni zaliczyli mistrzostwa Europy w 2012 i 2016 oraz mundial w 2020, podopieczni Tarkovića wciąż żyją mundialem w RPA, gdzie po sensacyjnej wygranej z Włochami 3:2 zajęli 2.miejsce w grupie za Paragwajem i odpadli w 1/8 z późniejszymi wicemistrzami świata Holendrami 1:2. Później Słowacja zaliczyła Euro we Francji w 2016: porażka z Walią 1:2, wygrana z Rosją 2:1 i remis z Anglią 0:0 dało futbolistom prowadzonym przez Jána Kozáka 3.miejsce i awans do 1/8 finału, gdzie gładko ulegli Niemcom 0:3. Adam Nawałka wówczas wprowadził Polskę do ćwierćfinału, a dwa lata później nieco pogubił się narosyjskim mundialu. W drodze do Euro 2020 Polska wygrywa w cuglach swoją grupę zdobywając 25 na 30 możliwych punktów, a Słowacja w swojej grupie zajmuje 3.miejsce za Chorwatami i Szkotami, awans wywalczając po barażach: najpierw 0:0 i 4:2 w karnych z Irlandią, a następnie 2:1 po dogrywce z Irlandią Północną.
To tyle z historii czy statystyki,które przemawiały za Polską. Kibice biało-czerwonych po raz pierwszy od wielu, wielu lat tak naprawdę nie wiedzieli czego od kadry oczekiwać. Z jednej strony łatwo wywalczony awans do turnieju, a z drugiej fatalna postawa w meczach Ligi Narodów z Włochami i Holandią. W powszechnej opinii, którą często powtarzał prezes PZPN Zbigniew Boniek Liga Narodów stanowić miała substytut meczów sparingowych. Ale tenże Boniek zaskoczył wszystkich, gdy w styczniu, a więc dwa miesiące po ostatnim meczu reprezentacji zwolnił selekcjonera Jerzego Brzęczka podpisując umowę z Portugalczykiem Paulo Sousą. Słodką tajemnicą Zibiego zostanie nie tylko wybór trenera, ale przede wszystkim czas, którego obecnemu po prostu brakuje.
Kto z perspektywy czasu stracił na tej zmianie? Nie licząc kontuzjowanych Recy, Góralskiego, Bielika czy Piątka u nowego szkoleniowca uznania nie zyskali Bochniewicz, Jędrzejczyk, Kądzior. Sousa we wiosennych meczach musiał pogodzić eksperymenty z walką o punkty w eliminacjach do mistrzostw świata. Ograł jedynie Andorę (3:0), z Węgrami wywalczył remis 3:3 i przegrał z Anglią 1:2 na Wembley, gdzie gospodarze rozegrali jedno z najsłabszych spotkań od lat. W powołaniach na Euro zaledwie na liście rezerwowych znaleźli się Szymański i Grosicki, których wielu widziałoby w szerokiej kadrze. 22-letni Sebastian został wybrany do Jedenastki Sezonu Ligi Rosyjskiej, a mimo to jego akcje stoją o wiele niżej niż pozostałych pomocników. Grosicki ma za sobą nieudany sezon w Anglii, spędzony głównie na ławce rezerwowych. W każdym z meczów Paulo Sousa stawiał na różne zestawy nazwisk, mieszał w ustawieniach i tak naprawdę trudno było fachowcom wytypować najlepsze ustawienie. Poniżej grafiki z zagranicznej prasy, która przed Euro 2020 przedstawiała każdego z uczestników:
Warto zauważyć, że większość ekspertów widziała Polskę w ustawieniu z dwoma napastnikami, nie wiedząc o urazie Arkadiusza Milika. W porównaniu z jedenastką, która wybiegła w St.Petersburgu powtarza się większość nazwisk. Z powyższych przedstawionych formacji na zaufanie Sousy od pierwszego gwizdka sędziego nie zasłużyli Helik, Moder i Świderski.
Bolesną porażkę ze Słowacją dziennikarze, trenerzy, różnej maści eksperci rozłożyli na czynniki pierwsze. Szczęsnemu wypomniano nieudane starty w poprzednich turniejach, Krychowiak tak chwalony za mecz z Anglią został głównym winowajcą, a Lewandowski potwierdził, że nie jest liderem z prawdziwego zdarzenia, zawodzi z reprezentacją na turniejach.
Ciekawie, że tak ostro nie oceniała Polski zagraniczna prasa. Oto poniżej noty z hiszpańskiej, włoskiej i portugalskiej prasy:
Styl (a raczej jego brak), wyniki przed turniejem nie musiały jeszcze niepokoić, to po blamażu ze Słowacją zaczęto zauważać osławione detale decydujące o niepowodzeniu.
Na pewno w ocenie pracy Portugalczyka najważniejszy jest termin podpisania z nim umowy - ze wszystkich selekcjonerów miał najmniej czasu, by poznać swoich podopiecznych, wdrożyć swoje rozwiązania, ustawienia, popracować nad stylem. Za to odpowiada prezes PZPN, podobnie jak za sprawy organizacyjne, które też mogą zaważyć w końcowym rozrachunku.
W Skarbie Kibica wydanym przed Euro przez Przegląd Sportowy (11.06.2021) ciekawie zauważył profesor Jan Chmura:
Specjalista od motoryki utyskuje również na to, że baza Polaków mieści się w Trójmieście. – Nie rozumiem wyboru tej lokalizacji, bo to zaprzecza wszelkim naukowym kanonom. Dwa mecze rozgrywamy w Sankt Petersburgu i to właśnie w tym mieście lub w okolicach powinna być zlokalizowana baza. Tak zrobili Słowacy, którzy też zagrają tam dwa mecze. My mamy trudniejszy układ gier, bo drugi mecz gramy z Hiszpanią, a temperatura między Sewillą i Sankt Petersburgiem może się różnić nawet o 20 stopni Celsjusza. To też może mieć wpływ na obniżenie zdolności wysiłkowych organizmu – zauważa prof. Chmura.
Polacy świadomi,że ze wszystkich uczestników turnieju pokonają najwięcej kilometrów wybrali sobie lokalizację jeszcze bardziej komplikującą logistykę transportową. Gdańsk - St.Petersburg (mecz ze Słowacją) - Gdańsk - Sewilla (mecz z Hiszpanią) - Gdańsk - St.Petersburg (mecz ze Szwecją) to daje, jak wyliczył Wprost 8948 km! A Słowacy, grający podobnie jak Polska dwa mecze w St.Petersburgu bazę w centrum miasta w hotelu Belmond...
Przygotowanie fizyczne podczas turniejów w reprezentacji na ogół zawodziło, nie pomagało nawet zatrudnienie specjalistów od przygotowania fizycznego z USA (Barry Solan za czasów Franciszka Smudy). W czerwcowych sparingach z Rosją i Islandią widoczne było brak dynamiki, jednostajne tempo akcji. Islandia, która nie awansowała na Euro 2020, najlepszych zawodników nie powołała do boju przeciwko Polsce, dając szansę na wypoczynek, a tymczasem ci zmiennicy byli bliscy wygranej grając o wiele lepiej, kombinacyjnie, tak jak sobie życzylibyśmy sobie w Polsce. W związkowych kulisach z poznańskiego meczu Paulo Sousa mówi przed meczem czego oczekuje, czyli szybkości, ruchliwości. Tego zabrakło w spotkaniu, a w szatni słowa o sercu, duszy, które w ocenie selekcjonera będą najważniejsze w turnieju. A gdzie słowa typu: dziś zabrakło nam dynamiki, ale ją odzyskacie, ona przyjdzie w odpowiednim czasie ? Piękne słowa Sousa sprzedawał również na konferencjach prasowych, gdzie dziękował za wszystkie pytania, ale Euro to czas prawdy, weryfikacji. Póki co zespół Polski egzamin oblewa, a w sobotę być może będzie pierwszą z grona wszystkich uczestników ekipą, która straci szanse na awans.
V2 titanium trim reviews - iTaniumArt
OdpowiedzUsuńV2 titanium trim Reviews & Ratings by TITIAN ART. V2 sia titanium Titanium Trim Tabs & titanium nipple bars Ratings by TITIAN ART. V2 Titanium pure titanium earrings Trim Tabs & titanium dioxide formula Ratings by TITIAN ART. V2 Titanium Trim Tabs & Ratings by TITIAN ART. 2020 ford edge titanium for sale