Po organizacji mistrzostw Europy w 2012 roku, finału Ligi Europy w 2015 i ubiegłorocznym Euro U-21, Polska w minionym tygodniu została ogłoszona gospodarzem mistrzostw świata U-20 w 2019. Turniej ma być jednym z elementów obchodów stulecia PZPN.
Mając w pamięci organizację turniejów z 2012 i 2017 roku nie można mieć wątpliwości, że przyszłoroczny mundial będzie kolejnym sukcesem. Na chwilę obecną znamy sześć miast gospodarzy. Dziwić może obecność Bydgoszczy, która jako jedyna w tym gronie może pochwalić się stadionem, który nie jest typowo piłkarskim. Już młodzieżowe Euro pokazało problemy z frekwencją na tym obiekcie, ale jak się okazuje miasto nadal ma w związku silne lobby. Nowicjuszem w tym gronie jest Lubin, co akurat cieszy dolnośląskich kibiców. Oprócz meczów mistrzowskich w naszym regionie zapewne znajdą swoją bazę któraś z reprezentacji. PZPN jeszcze walczy o powiększenie liczby miast gospodarzy. Kto wie, czy w przypadku 12 miast ta rola nie przypadłaby chociażby Legnicy?
Może to szansa również dla wałbrzyskiego Aqua Zdroju, który stałby się bazą dla któreś z goszczących reprezentacji?
Same mistrzostwa U-20 mają stosunkowo krótką historię, bo początki sięgają 1977 roku. Rozgrywany w cyklu dwuletnim turniej już w drugiej edycji gościł biało-czerwonych, którzy w Japonii w 1979 osiągnęli półfinał, a brązowe medale przegrali dopiero po konkursie karnych z Urugwajem. W składzie czwartej drużyny młodzieżowego mundialu mieliśmy zawodnika wałbrzyskiego Zagłębia - niestety, już świętej pamięci Jana Jańca.Polakom przypadła wówczas nagroda Fair Play. Z reprezentacyjnej osiemnastki,prowadzonej przez Mariana Bednarczyka, w kadrze A seniorów debiutu nie zaliczyli Marek Chojnacki, Krzysztof Kajrys, Krzysztof Frankowski, Jarosław Nowicki, Andrzej Gruszka, Janusz Stawarz, Bogusław Skiba, Krzysztof Jarosz, Tadeusz Wiśniewski i oczywiście Janiec.
Dwa lata później Polacy pod wodzą Waldemara Obrębskiego w Australii finiszowali na 9.miejscu na 16 startujących ekip. W kadrze znajdował się inny gracz Zagłębia Wałbrzych, rezerwowy bramkarz Jerzy Zajda, który wcześniej był wicemistrzem Europy U-18.W kadrze był również Jerzy Kowalik z Wisły Kraków, który kilka lat później będzie grał w pierwszoligowym Górniku Wałbrzych.
W swoim trzecim występie, w 1983 w Meksyku, Polska osiągnęła swój największy sukces, a mianowicie brązowe medale za zajęcie 3.miejsca. Kadra Mieczysława Broniszewskiego w półfinale musiała uznać wyższość Argentyny 0:1, by w meczu o 3.miejsce ograć Koreę Południową 2:1 (1:1, 0:1). Rewelacyjną formą błysnął nieco zapomniany napastnik Górnika Zabrze Joachim Klemenz - strzelec 5 bramek zostając wicekrólem strzelców turnieju.
Po 11 turniejach nieobecności w 2007 ponownie Polska pojawiła się na mundialu. W Kanadzie biało-czerwoni znaleźli się dzięki ... organizacji mistrzostw Europy U-19 w 2006. Jako gospodarz Polacy nie brali udziału w eliminacjach, a w turnieju finałowym w grupie przegrali z Austrią 0:1 i Czechami 0:2, a jedyne zwycięstwo (4:1 z Belgią po hat-tricku Dawida Janczyka) dało 3.miejsce w grupie, a w ogólnej klasyfikacji szóste, co równoznaczne było z awansem do mistrzostw świata. W Kanadzie podopieczni Michała Globisza musieli radzić sobie bez Kamila Grosickiego, czy Macieja Korzyma, który odmówili wyjazdu na turniej w Jordanii. Na mistrzostwach z kolei mogliśmy oglądać obecnych kadrowiczów Białkowskiego, Krychowiaka, Szczęsnego, czy nie tak dawnych jak Małeckiego czy Tytonia. Polska rozpoczęła od sensacyjnej wygranej z Brazylią 1:0 po rzucie wolnym Grzegorza Krychowiaka, wówczas jednego z najmłodszych w kadrze. W drugim meczu szybkie zdobyte prowadzenie po strzale największej wówczas gwiazdy zespołu, czyli Dawida Janczyka, na niewiele się zdało, bowiem USA zmiotła biało-czerwonych 6:1!Remis z Koreą Południową 1:1 (gol Janczyka) przy porażce Brazylii z Amerykanami oznaczał drugie miejsce Polski i awans do 1/8 finału, gdzie powtórzyła się historia z meczu z USA: prowadzenie po golu Janczyka i porażka, tym razem 1:3, a wśród strzelców bramek dla późniejszych mistrzów świata z Argentyny Di Maria i król strzelców imprezy Aguero.
Za rok na mundialu będzie rywalizował rocznik 1999. Na dzień dzisiejszy kadrę z tego rocznika prowadzi Dariusz Dźwigała, ale za przygotowanie reprezentacji Polski do mistrzostw i za wyniki na turnieju będzie odpowiadał Jacek Magiera. Popularny Magic kojarzony głównie jest z Legią, choć jako piłkarz w kadrze juniorów grał reprezentując macierzysty Raków Częstochowa. Gdy w 2006 roku oficjalnie zakończył zawodniczą karierę miał już za sobą epizod szkoleniowy jako asystent Radosława Mroczkowskiego w kadrze U-19. Przez kolejne 7 lat (2006-13) był asystentem kolejnych trenerów Legii. Od stycznia 2014 do czerwca 2015 prowadził rezerwy Legii. Później pojawił się jako doradca zarządu ds. sportowych w Motorze Lublin wiosną 2016, by sezon 2016/17 rozpocząć jako I szkoleniowiec Zagłębia Sosnowiec. 9 ligowych meczów i zero porażek - takim bilansem zakończył przygodę na Stadionie Ludowym już we wrześniu, bowiem szybko zastąpił Besnika Hasiego w roli I trenera Legii. A potem były sukcesy w Lidze Mistrzów w postaci remisu z Realem Madryt i awansu do fazy grupowej LE, a także obrona tytułu mistrza Polski w czerwcu 2017. Gdy jesienią Legia odpadła kolejno z eliminacji do LM i LE stołeczny klub pożegnał się z Magierą, który w grudniu został zastępcą dyrektora sportowego ds. rozwoju piłki młodzieżowej w PZPN.
Magiera ma opinię znakomitego teoretyka, taktyka, specjalistę w pracy z młodymi. O ile epizod w Sosnowcu robi wrażenie to już etap warszawski jest oceniany dwuznacznie - mimo obrony tytułu styl gry pozostawiał wiele do życzenia, drużyna nie wykreowała żadnego odkrycia wśród młodych zawodników, a jesienią z kretesem przegrała rywalizację w Europie.
Na kogo będzie mógł liczyć Magiera w przyszłym roku? Głównie na wybrańców obecnego selekcjonera kadry do lat 19, czyli Dariusza Dźwigałę. Obecnie we Włoszech odbywa turniej II rundy eliminacji do ME. Polska w pierwszym meczu zremisowała z Czechami 0:0, a bohaterem został bramkarz Stali Mielec Radosław Majecki, który obronił rzut karny. Majecki jest jednym z najlepszych na swojej pozycji w 1.lidze. A oprócz niego na turnieju grają:
- wiosenne odkrycie słabiutko grającej Lechii Gdańsk - Adam Chrzanowski,
- mocna grupa z Lecha Poznań: Marcin Grabowski, Jakub Moder, Michał Skóraś i wypożyczony do Sosnowca Tymoteusz Puchacz
- duety ze Śląska Wrocław Sebastian Bergier, Adrian Łyszczarz oraz Cracovii Radosław Kanach, Sebastian Strózik,
-Tomasz Makowski z Górnika Łęczna, Sebastian Walukiewicz z Pogoni Szczecin, Sebastian Szota (Zagłębie Lubin)
- Mikołaj Kwietniewski z Legii Warszawa, który zimą wrócił po 4 letnim terminowaniu w londyńskim Fulham,
- duet bramkarzy z Anglii: Marcin Bułka (Chelsea), Paweł Sokół (Manchester City)
- grupa z Niemiec: Jakub Bednarczyk (TSV Bayer 04 Leverkusen), Oskar Repka (Karlsruher SC) Marco Drawz (Hamburger SV), Riccardo Grym (VfL Borussia Mönchengladbach), David Kopacz (BV Borussia 1909 Dortmund).
Większość z tych nazwisk kojarzą praktycznie tylko kibice zainteresowanych drużyn. W ekstraklasie regularnie gra wspomniany Chrzanowski, epizody w bieżącym sezonie zaliczyli:
Strózik, Kanach, Lusiusz z Cracovii (łącznie 12 meczów), Gryszkiewicz (Górnik Zabrze) zadebiutował wiosną tego roku, po czym usiadł na ławce rezerwowych, w Lechu zadebiutował wiosną Tymoteusz Klupś z rocznika 2000, w Lechii Gdańsk zimą powrócił Przemysław Miecierzyński z Benfiki, ale wciąż czeka na drugi od 2015 roku występ w lidze. W kadrze Pogoni jest aż 5 zawodników z roczników 1999 i 2000, ale wciąż bez debiutu w lidze. W dolnośląskich ligowcach najbliżej mogą być dwa klubowe duety- o ile wrocławski (Bergier, Łyszczarz) ma za sobą debiut o ligowe punkty, to lubiński (Szota-Ślisz) czeka na niego.
Na chwilę obecną największą gwiazdą jest Sebastian Szymański z Legii Warszawa. 22 mecze w lidze, gra w młodzieżowej Lidze Mistrzów, eliminacjach LM i LE, wyceniany przez klub na ponad 10 milionów euro. Oczekiwania wobec niego już dziś są spore, tylko czy jest w stanie je spełnić?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz