Z etatowych kadrowiczów zabrakło wśród powołanych jedynie Jakuba Błaszczykowskiego, który można było zobaczyć na trybunach podczas piątkowego meczu. Infekcje, drobne urazy wyeliminowały Pazdana, Rybusa, Grosickiego i Peszki, co oznaczało, że ograniczone pole manewru na skrzydłach.
Piłka w bramce, lecz gol nie zostaje odgwizdany. |
Po przerwie oglądaliśmy nieco agresywniejszą Polskę. Sytuację sam na sam z bramkarzem Uzoho nie wykorzystał Lewandowski. Goście z kolei mogli liczyć na niefrasobliwość naszych obrońców, co doskonale wykorzystał as Chelsea Victor Moses, który wykorzystał kontakt z Marcinem Kamińskim, padł w polu karnym, a sędzia odgwizdał jedenastkę, choć zdecydowana większość jego kolegów po fachu, by tego nie zrobiła. Kilka minut później zszedł z boiska kapitan Robert Lewandowski i paradoksalnie Polacy zaczęli grać jeszcze lepiej. Piotr Zieliński czy Grzegorz Krychowiak w końcowej fazie meczu wreszcie zagrali tak, jak oczekują kibice - brali na własne barki odpowiedzialność, szukali gry kombinacyjnej i przede wszystkim coś się działo pod nigeryjską bramką.
Koniec końców po przeciętnym meczu Polska przegrała 0:1 z Nigerią. Oczywiście wynik mógłby być odwrotny. Nawałka po raz kolejny próbował systemu z trzema obrońcami, który póki co nie zdaje egzaminu. W defensywie bezkompromisowy Glik, niezawodny Piszczek, ale już tego nie można napisać o powracającym do kadry Kamińskim, który mało gra w niemieckim Stuttgarcie, a w piątkowej próbie grał niepewnie i dał się nabrać Mosesowi. Fachowcy starcie z Nigeryjczykiem nazywają miękkim faulem - niby kontakt był, ale sporo zawodnik gości dodał od siebie, co spowodowało, że ostatecznie sędzia Michael Oliver odgwizdał rzut karny. Po przerwie oglądać mogliśmy legionistę Jędrzejczyka, który w lidze zawodzi, a w kadrze również nie był pewnym punktem. Bliski był wyrównania stanu meczu po strzale głową, co pewnie podwyższyłoby jego notę, co nie zmienia faktu, że jest bardzo daleki od formy, którą prezentował dwa lata temu. W końcówce meczu nawet hasał bliżej bramki rywala, gdy wpuszczony został Tomasz Kędziora, a Thiago Cionek zapewne pojawi się dopiero w drugim sparingu.
W drugiej linii każdy z zawodników został po meczu oceniony przez media w dwojaki sposób - w zależności od sympatii. Skrzydła na pewno nie funkcjonowały tak jak na Euro, gdy występowali Błaszczykowski z Grosickim, a rewelacją był Kapustka. Krychowiak zaliczył sporo prostych strat, a w końcówce był bardzo aktywny. Góralski zastąpił poturbowanego Linettego, stoczył dziesiątki bardzo ostrych pojedynków z rywalami, był najczęściej faulowanym zawodnikiem. Z jednej strony oceniony jako boiskowy walczak, ale tylko przecinak, a z drugiej zbierający pochwały za podjęcie walki, co w efekcie dało w końcowych minutach powodowało przewagę w tej strefie. Kurzawa, Frankowski momentami niewidoczni, chaotyczni, ale też potrafiący zagrać błyskotliwie, stworzyć partnerom bramkowe szanse. Zieliński dopiero w końcówce zaczął brylować, wcześniej niewidoczny. Kownacki, Świerczok powalczyli, ale bez większego zagrożenia, choć gdyby napastnik Łudogoreca Razgrad zdecydował się na natychmiastowy strzał to może doczekałby się reprezentacyjnego gola. Powracający po kontuzji Milik jako jedyny z kadrowiczów doczekał się skandowania swojego nazwiska podczas meczu.
Niespodziewanie niektóre media wśród najniżej ocenionych ujęli Roberta Lewandowskiego. Kapitan drużyny swoimi dokonaniami wywindował bardzo wysoko poprzeczkę oczekiwań. Niestety, jak brakuje odpowiedniego wsparcia sam nie jest w stanie wygrać wszystkich meczów. Inna sprawa, że klimat wrocławski wybitnie mu nie pasuje - w 7 występach w stolicy Dolnego Śląska nie trafił ani razu.
Największe zainteresowanie towarzyszyło nowym twarzom w ekipie. Bramkarz Białkowski wiele okazji do pracy nie miał, pokonany został z rzutu karnego. Frankowski, podobnie jak w Jagiellonii, potrafi imponować szybkością, grą kombinacyjną, ale w kadrze zdarzały mu się zbyt często złe wybory, proste straty. Kurzawę większość obserwatorów oceniła pozytywnie za kapitalne dogrania piłki ze stałych fragmentów gry, ale przez zdecydowaną większość meczu niewidoczny, przegrywający fizycznie pojedynki z rywalami, którzy nie tylko jemu pokazali, że bezpardonowa, na granicy faula gra sprawia Polakom spore problemy. Praktycznie wśród pomocników tylko Góralski potrafił podnieść rękawicę w tych pojedynkach. Kownacki z kolei to gwiazda młodzieżówki, w I reprezentacji nie odstępował, walczył, ale brakuje zgrania ze starszymi kolegami.
Porażka po meczu, w którym kadra zaprezentowała się co najwyżej przeciętnie, jest sygnałem, że sporo pracy czeka sztab szkoleniowy i piłkarzy. Senegal dysponujący mocniejszą kadrą od Nigerii z pewnością postawi większe wymagania i zapewne również będzie chciał zdominować biało-czerwonych fizycznie. Nie zdaje egzaminu ustawienie z 3 napastnikami, wymagane jest większe wsparcie dla Lewandowskiego. Z kolei postawa najbardziej skrytykowanych po meczu z Nigerią Kamińskiego i Krychowiaka udowadnia jak ważna jest regularna gra w klubie. W ligach zagranicznych pewniaków w wyjściowych składach jest naprawdę skromna liczba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz