poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Świąteczny remis

Jak zauważył portal walbrzych24 w drugiej lidze Górnik radzi sobie znakomicie w Wielką Sobotę. Jeśli weźmie się pod uwagę z kolei historię spotkań wałbrzyszan z ROW-em Rybnik to już powodów do optymizmu nie było. Po pierwsze w dotychczasowych 5 meczach Górnik nie zdobył nawet punktu, tylko raz udało się trafić do bramki rywala, zresztą na strzelca tej bramki, Grzegorza Michalaka, z powodu kontuzji nie można było liczyć. Jesienią przy Ratuszowej rybniczanie wygrali 3:0. Wałbrzyski zespół na punkt w Rybniku czekał od 1982 kiedy to prowadzony przez Horsta Panica zespół wygrał 2:0 po golach Leszka Rycka i Romana Pełki. Rok później,gdy wałbrzyszanie zdobywali awans do 1.ligi jedną z nielicznych porażek ponieśli właśnie w Rybniku.
ROW to drużyna ścisłej czołówki i mimo niezbyt fortunnych wyników wiosną (2:2 w Górze, 0:1 u siebie z Siarką, 1:2 w Stalowej Woli) zwycięstwo nad outsiderem z Dolnego Śląska przyniosło by rybniczanom fotel lidera. Zresztą kibice nie przyjmowali do świadomości innej opcji niż komplet punktów gospodarzy,a tymczasem boisko nieco zweryfikowało te oczekiwania.
Mecz można było oglądnąć w internecie na kanale sportslaski.eu i było to o wiele ciekawsze doświadczenie od czytania relacji tekstowej, bądź przeczytaniu końcowej relacji i obejrzeniu skrótu.
Górnik sprawił ogromną niespodziankę remisując na boisku jednego z głównych faworytów do awansu. Nie był zespołem gorszym, choć ci co oglądali tylko skrót i czytali relacje śląskich korespondentów mogą podejrzewać, że punkt wałbrzyszanie mogą zawdzięczać szczęściu i nieskuteczności miejscowych. Trener Jerzy Cyrak postawił na tych samych zawodników, którzy ograli Siarkę Tarnobrzeg. Wciąż nie mogą grać kontuzjowani Seweryn Derbisz i Grzegorz Michalak, z kolei na ławce usiadł już Tomasz Wepa,którego czeka walka o miejsce w wyjściowym składzie - co jeszcze kilka tygodni temu było nie do pomyślenia. Rybniczanie to zdyscyplinowana defensywa, którą mogliśmy poznać już w jesiennym meczu w Wałbrzychu. Gra toczy się wokół doświadczonego,bo już 36-letniego kapitana zespołu Mariusza Muszalika- głównego wykonawcy stałych fragmentów gry. W ataku trzeba było uważać na Szymona Sobczaka (7 goli), byłego gracza Górnika Zabrze,Termaliki i Calisii i rosłego młodzieżowca Sebastiana Muszolika - reprezentanta kadry U-19.  Po raz kolejny na papierze rywal miał lepszy jakościowo skład, ale na boisku tego nie było widać. Wałbrzyszanie grali swoje. Michał Oświęcimka potwierdził, że lepiej czuje się na środku pola niż na boku, Dominik Radziemski dawał większą jakość na prawej stronie niż jego koledzy na przeciwległej stronie boiska. Piętą achillesową w meczach wyjazdowych jest wciąż stwarzanie sytuacji bramkowych. Strzały z dystansu nie zawsze trafiały w światło bramki. A warto dodać, że Górnik już od 14 minuty musiał gonić wynik.
Uderzenie Marka Krotofila - ROW- Górnik 1:0
Rzut rożny,dośrodkowanie Muszalika, nieupilnowany Krotofil i 1:0. W pierwszym momencie wydawało się, że lepiej mógł się przy tej sytuacji zachować Leonid Musin - zamurowany przy linii bramkowej. Ale z drugiej strony można mieć pretensje do zawodników z pola i nieodpowiednie pilnowanie rywali. Strata bramki to w tym sezonie pewna przegrana wałbrzyszan na wyjeździe - bowiem do soboty nie udało się im odwrócić losów meczu. Tym razem się udało. Również stały fragment gry - rzut wolny, dośrodkowanie Rafała Figla i piękne uderzenie głową z kilkunastu metrów Bartosza Tyktora, po którym Oskar Rybicki musiał sięgać po piłkę do siatki. Defensor rodem z Lubuskiego często zapędza się pod bramkę rywala i dopiero teraz zanotował premierowe trafienie w wałbrzyskich barwach. Do tego trzeba dodać coraz lepszą grę w defensywie co oznacza, że po wyleczeniu urazu Tomasz Wepa nie musi wrócić na środek obrony.
W drugiej połowie wałbrzyszanie częściej byli przy piłce, ale zabrakło ostatniego podania. Rybniczanie mieli swoje szanse i prawdę powiedziawszy bliżej byli uzyskania bramki. Ale albo piłka odbiła się od ręki Musiolika lub też młodzieżowiec ROW-u skiksował przed bramką Musina. Goście odpowiedzieli nieudanymi strzałami po ziemi Figla, Śmiałowskiego i sytuacją Orłowskiego,który stojąc tyłem do bramki, mając rywala na plecach wybrał strzał lewą nogą. Słabo zagrał Lenkiewicz, którego jak najbardziej słusznie zmienił Śmiałowski. W końcówce pojawił się Wepa oraz dawno nie oglądany Folc. Marcin zmienił Figla i była to zmiana na zyskanie cennego czasu - pechowo po kilkudziesięciu sekundach wałbrzyski napastnik musiał z powodu kontuzji opuścić boisko.
Rybniczanie mieli pretensje do wrocławskiego arbitra i dwie sytuacje.Najpierw serbski defensor Petar Borovićanin rozpędził się w "szesnastkę" gości i próbował złapać Radziemskiego na faul. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna - żółta kartka dla gracza ROW. Jeszcze większe kontrowersje towarzyszyły jednej z ostatnich akcji meczu,gdy po rzucie wolnym na przedpolu bramki Musina rybniczanie znaleźli się w znakomitej sytuacji - na szczęście dla gości jako ostatni piłkę posłał do siatki będący na spalonym Szymon Sobczak. Trzeba tu oddać trójce wrocławskich rozjemców, że sytuację ocenili prawidłowo i wytrzymali ciśnienie,choć miało to miejsce już w doliczonym czasie gry.
O słabej dyspozycji Lenego już było, wciąż nie może wskoczyć na odpowiedni poziom wałbrzyski młodzieżowiec Dominik Bronisławski. Dodatkowo nie ma on zmiennika wśród młodzieżowców - sobotni jubilat Czapla, póki co jest dopiero bramkarzem nr 3 w hierarchii sztabu szkoleniowego Górnika, Cichocki to defensor, Krzymiński chimeryczny, a Surmaj wielka niewiadoma. Na pewno na tę chwilę jest to pewien problem. Być może sprawa wśród młodzieżowców wyjaśni się jak do zdrowia wróci Seweryn Derbisz. Młodzieżowy goalkeeper zawalił co prawda bramkę w Częstochowie, zaliczył niepewną interwencję z Rozwojem, ale mimo wszystko jego postawa dawała większą pewność niż obecne interwencje Musina. Leonid zarówno z Siarką jak i ROW-em zaliczył kilka wpadek, na szczęście bez większych konsekwencji, ale oglądając go z wysokości trybun nie stanowi on pewnego monolitu, prawdziwej ostoi defensywy. Może z czasem nabierze większej pewności?
Cieszy w końcu punkt wyjazdowy z zespołem ze ścisłej czołówki. Cieszy punkt po remisie 1:1, a nie 0:0 jak do tej pory było.Ale to wciąż za mało by myśleć o utrzymaniu. Zwłaszcza, że punkty zbierają rywale,którzy nie mają zamiaru oglądać się na inne zespoły.
NA 10 MECZÓW DO KOŃCA SEZONU - 4 PUNKTY STRATY DO BEZPIECZNEGO MIEJSCA.
W świątecznej kolejce niespodziewanie Wisła wygrywa w Tarnobrzegu i po raz kolejny znakomicie zagrał duet Konrad Nowak - Jarosław Niezgoda. W Niepołomicach Puszcza ogrywa Limanovię 5:1 - w 5 wiosennych meczach niepołomiczanie mieli już 6 rzutów karnych i co ciekawe trenerzy drużyn gości bardziej mieli pretensje o wykluczenia swoich zawodników.  Wielkie powroty (z 0:2 na 2:2) zaliczyli piłkarze MKS Kluczbork w Górze i Zagłębia w Katowicach. Dla Rozwoju to już drugi raz wiosną, gdy nie udaje im się utrzymać dwubramkowej przewagi.  Na stałe do grona walczących o awans doszlusowało Zagłębie, coraz głośniej o nawiązaniu walki o 1.ligę mówi się w Pruszkowie. A Błękitni znów bez kilku podstawowych graczy ograli mocną Stal Mielec. Tymczasem do Wałbrzycha przyjeżdża trzeci zespół ligi - Stal Stalowa Wola z najlepszym snajperem Łukaszem Sekulskim - strzelcem 19 bramek, równo połowy ze strzelonych przez Stalówkę.  Ciekawe jak wypadnie jego pojedynek z najskuteczniejszym z wałbrzyszan,czyli Marcinem Orłowskim. Co ciekawe, jesienią  oba zespoły były uzależnione od bramek wspomnianych napastników, a w ostatnich kolejkach trafiali inni zawodnicy.

1 komentarz:

  1. Z przyjemnością się czyta jak wskazywane wszystkie plusy i minusy jakie autor komentarza opisuje po meczu w Rybniku są takie, które ja wskazywałem. Zapewne obiektywni kibice pamiętają jak zostałem zaatakowany po tym jak opisywałem, jakie ja widzę plusy i minusy naszej drużyny, jak i osoby które za taki stan rzeczy odpowiadają. A jak podałem skład w jakim bym chciał żeby wystąpił Górnik, to ironicznie nazywano mnie Mourinho, Guardiola , czy Gmoch. Teraz okazuje się, że jeśli patrzy się obiektywnie i oczywiście zna się jeszcze na piłce nożnej, można mieć podobne zdanie jakie mają inne osoby. Dlatego nic nie można więcej napisać o meczu w Rybniku, bo zostało dokładnie wypunktowane przez autora. Ciekawy jestem jak teraz na to wszystko patrzą zaślepieni sympatycy KK ?
    Nie oszukujmy się, to, że Górnik gra dużo lepiej i zdobywa punkty, to efekt tego, że praktycznie to już inna drużyna. Z byłego Górnika którego Pan Polak nazwał Klubokawiarnią pozostał tylko D. Michalak, który gra o niebo lepiej niż w zeszłym roku, Sawicki i rzadko grający w zeszłym roku Oświęcimka. A w ustaleniu takiego składu nie pomógł Panu Cyrakowi żaden z doradców ani ci którzy stworzyli taki układ, tylko siła wyższa, tu widzę robotę naszego kapelana, żarcik... Bo uważam że gdyby kontuzje nie wyeliminowały takich zawodników jak Jaroszewski, Wepa, G. Michalak i ostatnio Folc, nie odeszli by z klubu Moszyk i Rytko, to dalej byśmy oglądali kopaninę ty do mnie, ja do ciebie, jakiej nauczył ich Pan Bubnowicz, a dalej kontynuował Jaworski. Nawet nas chwalono, że ładnie gramy piłką w środku boiska, ale jakie były wyniki wszyscy pamiętamy. Bo Barceloną jak na razie nie jesteśmy :) Ja też uważam, że powrócił problem młodzieżowca. Pod nieobecność Derbisza, oby wrócił jak, najprędzej bo to co wyprawia Musin to słabi na serce nie powinni oglądać :) spróbował bym wariant taki : skoro gramy trzema obrońcami, i tu chwała za to Panu Cyrakowi, bo po co grać 4 obrońcami skoro większość drużyn gra jednym, góra dwoma napastnikami, to może niech będzie to trzech środkowych obrońców. Do Tyktora i Stolarczyka dokoptować Cichockiego. D. Michalaka przesunąć do prawej pomocy, Darek w okresie swojej dobrej gry, nie raz zapuszczał się po skrzydle i nawet strzelał bramki. Dominika natomiast przesunął bym do środka pola, gdzie grywał w Jeleniej Górze. Uważam, że Cimek razem z Dominikiem w środku, mogli by dać jeszcze więcej. Natomiast myślę, że mimo dobrej gry ciężko nam będzie się utrzymać, jeśli nie złapiemy serii trzech zwycięstw, i wtedy mamy szansę minąć Kotwice, Okocimskiego i Górę. Bo dalej podtrzymuję, że Puszczy i Puław nie wyprzedzimy, co potwierdzają ostatnie zwycięstwa, jak również to, że do obu drużyn mamy wyjazdy.

    OdpowiedzUsuń