Michał Bartkowiak do tej pory nie miał szczęścia do występów w reprezentacji. Co prawda w 2013 sięgnął wraz z kolegami po Puchar Syrenki to od tamtej pory selekcjonerzy kadry U-17 czy U-18 nie wysyłali powołań do Wałbrzycha bądź Wrocławia.
Oczywiście głównym powodem była jesienna kontuzja Michała, która zahamowała jego wejście do pierwszej drużyny Śląska. Po długotrwałej rehabilitacji wiosną Bartkowiak trenuje z pełnym obciążeniem, ale póki co Tadeusz Pawłowski nie zabiera go na mecze ekstraklasy. Michał zanotował udane po dwa mecze w trzecioligowych rezerwach oraz Centralnej Lidze Juniorów, gdzie wpisał się na listę strzelców. Trener kadry U-18 postanowił dać mu szansę w zakończonym w piątek turnieju osiemnastolatków Slovakia Cup.
Rafał Janas, mimo, że Bartkowiaka powołał dopiero w ostatniej chwili, postawił na niego już w pierwszym meczu w Myjavie przeciwko Chinom (1:1). W trwającym 80 minut meczu wałbrzyszanin zszedł w 76' zmieniony przez Arkadiusza Gajewskiego z bydgoskiego Zawiszy. Później Janas jr stosował rotację w ustawieniu personalnym- przeciwko gospodarzom Michał dopiero po przerwie zmienił Kamila Szubertowskiego z Lecha,by w rywalizacji z Kanadą wybiec w wyjściowej jedenastce. W tym spotkaniu w 72' zmienił go Szymon Jarosz z Podbeskidzia Bielsko-Biała. W trzech spotkaniach Polska osiągnęła trzy remisy po 1:1, co dało jej dopiero trzecie miejsce w grupie B,bowiem zarówno Słowacja jak i Kanada potrafiła ograć Chiny.
W piątek 24.04. rozegrano końcowe spotkania turnieju - o 7.miejsce ZEA w karnych pokonały Chiny,podobnie jak o 3.miejsce Norwegia Kanadę. W Senec Polska wreszcie wygrała - z Rosją 1:0 po celnym strzale Arkadiusza Gajewskiego, który wcześniej wpisał się na listę strzelców w meczu ze Słowacją. W tym meczu Michał Bartkowiak, zgodnie z prowadzoną przez Janasa rotacją, spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych.
W finale Słowacja pokonała Czechy 2:1.Wśród nagród indywidualnych jedna trafiła do rąk Mateusza Lisa - gracz Lecha Poznań został wybrany najlepszym bramkarzem turnieju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz