Bartosz Tyktor strzela na 1:0 . |
Biorąc pod uwagę kontuzje braci Michalaków, Folca oraz dwóch bramkarzy (Jaroszewski, Derbisz) wałbrzyski szkoleniowiec musiał dokonać korekt w standardowym ustawieniu. Wielkich roszad być nie mogło, ale na pewno niespodzianką było pojawienie się na prawym boku trójosobowego bloku defensywnego Tomasza Wepy. Kapitan zespołu znany jest z nienagannej techniki, w miarę poprawnego ustawiania się, ale to może być przydatne na środku pomocy lub obrony, gdzie do tej pory się pojawiał. Niestety, mecz ze Stalą nie będzie mógł zaliczyć do udanych. Sam mecz miał otoczkę dawno nie oglądaną przy Ratuszowej - postarali się o to kibice, również przyjezdni, którzy pofatygowali się kilkaset kilometrów za swoją drużyną. Początek meczu rozpoczął się idealnie dla gospodarzy - rzut rożny, potknięcie się gracza Stali i Bartosz Tyktor bezlitosny w polu bramkowym Tomasza Wietechy i 1:0. Tyktor jako środkowy obrońca jest najskuteczniejszym strzelcem Górnika w kwietniu! Za chwilę wolej Marcina Orłowskiego mija tuż obok bramkę gości, a potem niecelnie z dystansu uderzył Mateusz Sawicki. Po takim początku trudno było oczekiwać, że wałbrzyszan może coś spotkać złego. Niestety, obrona wałbrzyskiego Górnika zagrała tak, jak ... w meczach jesiennych. Wtedy to indywidualne błędy decydowały o stracie bramek, których zespół nie potrafił odrobić. I w sobotę było podobnie. Najpierw na lewej stronie ani Sawicki, ani Stolarczyk nie potrafili zapobiec dośrodkowaniu, na środku zgubili krycie ich koledzy i Łukaszowi Sekulskiemu nie pozostawało nic innego jak pokonać Leonida Musina. Kilkanaście minut później znów przysnęło się wałbrzyskim obrońcom, tym razem przy dośrodkowaniu z rzutu wolnego, a po 5 kolejnych minutach nokaut. Tym razem prawa strona, strefa Wepy, dośrodkowanie, nieupilnowany Sekulski, strzał głową - 1:3 i po zawodach. Tak to niestety, wyglądało. Leonid Musin może błędów większych nie zrobił, ale też drużynie nie pomógł. Dobry bramkarz zaliczyć powinien jedną, dwie, kilka interwencji w meczu, które udaremniają stratę bramki - a tego ukraińskiemu bramkarzowi w meczu ze Stalą zabrakło. Trzy poważne strzały i trzy puszczone gole, bowiem późniejsze interwencje to nie były strzały, które sprawiłyby kłopot choćby Kamilowi Czapli. Obrona w I połowie zagrała tragicznie przy bramkach gości. Gubienie krycia, dopuszczenie do dośrodkowań - Sekulski jest najskuteczniejszym snajperem ligi, ale nie jest to zawodnik, który ogrywa z łatwością rywali i pokonuje bramkarza. Miał swoje szanse, dołożył nogę, głowę i dwa gole na koncie.
Co ciekawe, nawet przy stanie 1:3 Górnik mógł, a nawet powinien odmienić losy meczu. Rafał Figiel do przerwy ostemplował poprzeczkę z wolnego, po przerwie co najmniej 3 sytuacje miał Marcin Orłowski, bramkę powinien strzelił Kamil Śmiałowski, a największą burę w szatni powinien otrzymać Michał Oświęcimka, który przestraszył się sytuacji sam na sam z bramkarzem i podawał koledze. Odważniej zagrał z kolei Dominik Bronisławski, który oddał kilka strzałów na bramkę rywala. Troszkę słabiej zaprezentował się Dominik Radziemski, którego słusznie ściągnął z placu gry trener, bo mocno pachniało drugim napomnieniem i wykluczeniem. W drugiej połowie to dominacja wałbrzyszan i indolencja strzelecka co jest podstawowym grzechem. Co ciekaw, nawet po odmłodzeniu składu, pojawieniu się na boisku Krzymińskiego i Migalskiego obraz gry się nie zmienił. Na pewno też inaczej zagrała Stal mając spokojny wynik.
Martwi nieskuteczność Orłowskiego, Górnik jest w takiej sytuacji, że musi wykorzystać każdą nadarzającą się sytuację do zdobycia bramki. Damian Lenkiewicz daje drużynie, tyle co .... dawał jesienią Mańkowski, czyli niewiele, z tą różnicą, że Kamil był młodzieżowcem.
NA 9 KOLEJEK - 6 PUNKTÓW STRATY DO BEZPIECZNEGO MIEJSCA.
Nie wszystko zależy od Górnika. Odpaliła niesamowicie Wisła Puławy i w tej chwili jest już na bezpiecznej pozycji. Zawodzi Limanovia, jak się okazało również Puszcza nie zbudowała w Niepołomicach twierdzy nie do zdobycia - zabrakło podyktowanej jedenastki i przyszła porażka. Coraz gorzej radzi sobie Kotwica, ale strata wałbrzyszan nie jest ani spora, ani ... mała. Teraz do majowego weekendu dwa wyjazdy prawdy drużyny Jerzego Cyraka - Pruszków, gdzie liczą jeszcze na włączenie się do walki o awans (zaledwie 4 punkty do wicelidera) i Puławy, czyli drużyna, która podobnie jak Górnik rozpoczęła granie od porażki z Rakowem, ale potem 5 meczów bez porażki - 12 goli strzelonych, w tym 5 Konrada Nowaka i 4 Jarosława Niezgody.
Jeszcze żadnemu drugoligowcowi nie udało się utrzymać w lidze bez wygranej na wyjeździe, ba zespołów bez wygranej na obcym boisku w trakcie całego sezonu było w historii naprawdę niewiele. Nadzieja jednak wciąż się tli. Nawet po sobotnim spotkaniu ze Stalą - bądź co bądź liderem. Mecz pokazał, że Górnik potrafi narzucić swój styl, zdominować przeciwnika i stworzyć sobie sytuacje bramkowe. Problem tkwi w skuteczności,dyscyplinie, zwłaszcza w defensywie i indywidualnych błędach. Miejmy nadzieję, że wróci do defensywy Dariusz Michalak, że zespół nadal będzie tak zdeterminowany i jak również, że piłkarskie szczęście uśmiechnie się w końcu podczas wyjazdowego spotkania.
Górnik przegrał mecz którego nie miał prawa przegrać.Stwarzając sobie kilka świetnych okazji nie potrafił strzelić bramki.W 2 połowie Stal nie istniała i przykro było patrzeć jak gra lider tabeli.Nasz cały sztab szkoleniowy nie widzi lub nie chce widzieć pewnych oczywistych rzeczy.Lenkiewicz to nieporozumienie a zabiera miejsce Śmiałowskiemu który powinien grać od początku bo daje o wiele większą jakość gry.Nie zgodzę się z autorem strony co do bramkarza Musina.Ten chłop jest przyspawany do linii bramkowej.Druga bramka to kopia bramki straconej w Stalowej Woli,gość wrzuca piłkę z wolnego w okolice 14 metra i głową zawodnik ze Stali strzela balonika.Trzecia bramka to już kompromitacja całkowita bramkarza wystarczyło zrobić krok do przodu i złapać piłkę a cymbał stoi na linii i patrzy jak chłop strzela mu bramkę z 2 metrów po miękkiej wrzutce.W Rybniku też nie wyszedł do dośrodkowania i z 5 metrów gość ładuje bramkę.Mając młodego chłopaka Czaplę to trenerzy stawiają na surowego chłopa który nie ma pojęcia o bronieniu i jeszcze raz powtarzam jest przyspawany do linii bramkowej.Jak pan był na meczu to zapewne słyszał pan jak kibice domagali się zmiany bramkarza po 3 bramce a nasz trener bezradnie patrzył w trybuny.Ale kto to ma to powiedzieć Cyrakowi ten łysy chłop od bramkarzy co szkolił Janiczaka .Śmiem twierdzić że nawet Jogi by wybronił te 2 sytuacje lub masażysta Wodzyński.Odniosę się jeszcze do gry Wepy.Ja kiedyś pisałem i inna osoba też że gdy nie ma w składzie Wepy i G.Michalaka to gra Górnika wygląda lepiej.Cichocki dał by więcej jakości niż wolny Wepa ale w Górniku nie decyduje forma sportowa tylko układy i gra za zasługi.Dalej uważam że Górnik nie wygra meczu na wyjeździe bo tam gra 30 procent tego co u siebie a ostatni przypadek drużyny bez zwycięstwa na wyjeździe to Elana Toruń 3 lub 4 lata wcześniej.
OdpowiedzUsuńDo tej pory starałem się dość łagodnie określać ruchy naszych szkoleniowców, działaczy. Jedyne ostre słowa które kierowałem pod ich adresem to te, że jest to układ nazwany KLUBOKAWIARNIĄ ! Ale moja cierpliwość dobiegła końca, nerwy które zostawiam kibicując swojej drużynie są tak duże, że będę nazywał sprawy po imieniu. Do zawodników nie mam nic, bo widać ich zaangażowanie i dość dobrą grę. Grają na tyle co potrafią, ale to nie oni decydują o składzie.Zaangażowanie nie dotyczy Musina, bo ten - to zapewne nie wie, że jest na boisku i na jakiej gra pozycji. Może któryś z baranów co go sprowadził, skieruje go na testy narkotykowe ?? On po prostu nie jest obecny w meczu ! Pisałem już po meczu z Siarką, że kiedy zobaczyłem jak on piąstkuje, to włos mi się zjeżył. Zawalił bramkę w Rybniku, pisałem że jego interwencje doprowadzają nie jedną osobę do stanu przedzawałowego, ale to widzę ja, to widzą kibice, którzy po straconej trzeciej bramce wołali z trybun, zmień bramkarza, widział to nawet masażysta Pan Wodzyński, były bramkarz Zagłębia, który po stracie trzeciej bramki głośno wypowiedział się stojąc przy ławce rezerwowej co sądzi o takim bramkarzu, który stoi jak kołek na linii bramkowe i 2 metrowy chłop nie wychodzi do żadnego dośrodkowania ! Praktycznie każdy strzał na naszą bramę to gol! Widzą to wszyscy oprócz Pana Cyraka. To Pan, Panie baranie Cyraku w sparingach próbował Czaple, którego sprowadziliście do klubu, to Pan , Panie baranie Cyraku nagle wyciągnął z kapelusza starego Musina, i zrobił z niego pierwszego bramkarza, a utalentowanego polskiego młodzieżowca posadził na ławie. To Pan, Panie baranie Cyraku rozmontował znowu naszą obronę, wstawiając Wepe ( miał wykluczyć z gry Sekulskiego ha ha ha) a młodzieżowiec Cichocki grzeje ławę ! To Pan, Panie baranie Cyraku wystawia Lenkiewicza ( tutaj zgadzam się z autorem artykułu) że daje nam tyle, ile Mańkowski, tylko Mańkowski był jeszcze młodzieżowcem... To Pan, Panie baranie Cyraku trzyma na ławie jedynego lewoskrzydłowego jakim jest Śmiałowski. Panie baranie Cyraku, piłka nożna to nie piłka ręczna, żeby lewonożny zawodnik grał na prawym skrzydle ! Wszyscy wiedzą (oprócz Pana) że lewonożni zawodnicy to prawą nogę używają tylko do podpierania, jak ten chłopak ma z prawej strony dośrodkować ?? A Pan, Panie baranie Cyraku stoisz na linii i go jeszcze opier...... jak ten chłopak ma pózniej grać ? A swojego idolka Lenkiewicza wystawiasz w każdym meczu. To Pan, Panie baranie Cyraku zrobił takie transfery że sprowadziłeś trzech bramkarzy, a jednego pomocnika. Nasza ławka, to Surmaj, Migalski, Krzemiński :) Czy zastanawiał się Pan, panie baranie Cyraku co może się stać, jak będą musieli pauzować za kartki ( a mają już po parę) razem Figiel i Oświęcimka ?? To, że nie wygraliśmy jeszcze meczu na wyjezdzie i przegrywamy takie mecze jak ze Stalą, to Pana tylko wina, bo nie potrafi Pan nawet ustalić optymalnego składu. Czy ktoś, kto nie znał by drużyn w sobotę, wskazał by która drużyna to lider, a która ma przed ostatnie miejsce w tabeli ?? Piszę to od miesięcy, ale to do niektórych nie dociera... A teraz, już motłoch sympatyzujący z klubokawiarnią może mnie atakować :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o grę wałbrzyskiego Dorocińskiego :), czyli Musina to został już rozszyfrowany przez rywali - co widać było idealnie w sobotnim meczu, kiedy przy dośrodkowaniach w pole bramkowe go skutecznie otaczali i blokowali. Bardziej zdecydowany bramkarz przy takich warunkach fizycznych po prostu by kasował rywali, a Leonidowi pozostało jedynie piąstkowanie. Pozostaje mieć nadzieję, że wyzdrowieje szybciej Seweryn Derbisz.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Panem w 100% że powrót Derbisza + niewielkie korekty w składzie mogą dać nam jeszcze utrzymanie, bo grają naprawdę niezle :)
OdpowiedzUsuńOglądałem kilkanaście razy powtórki bramek i doprawdy nie rozumiem co miał na myśli autor strony odpisując na komentarz kibica.Pisze pan że rywale rozszyfrowali Musina i go skutecznie otaczali i blokowali.Przy utracie drugiej bramki nikt go nie blokował oraz przy trzeciej bramce w naszym polu karnym był tylko jeden zawodnik Stali a naszych obrońców czwórka.Zawodnicy każdej drużyny która wykonuje róg idą w pole karne i zawsze blokują bramkarza czy przeszkadzają mu w interwencji.Tak jest od lat i nie dziwię się osobie komentującej wcześniej że uważa że nasz trener jest baranem bo wstawiając koszmarnie słabego Musina to sabotaż lub kompletny brak wiedzy na temat umiejętności tego chłopa.Pisze pan że w 2 połowie z interwencjami poradził by sobie Czapla.W 2 połowie to praktycznie mogliśmy grać bez bramkarza bo on raz miał kontakt z piłką i można by postawić chłopca od podawania piłek.Nóż otwiera się w kieszeni jak patrzy się na to co wyprawia nasz trener.Dziwię się że Przerywacz mu nie podpowie że gramy bez bramkarza bo nie oczekuję że ten łysy z brodą od bramkarzy mu coś powie bo on sam sprawia wrażenie osoby nierozgarniętej.Uważam że Czapla jest o klasę lepszy od Musina i nie rozumiem dlaczego młody zdolny chłopak nie dostał jeszcze szansy gry.Nie wierzę by bronił gorzej i na pewno nie stał by w bramce jak kołek i po każdej bramce podnosił rękę domagając się spalonego. Musin w bramce+Wepa w obronie=Porażka w następnych meczach.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOdnośnie blokowania bramkarza nie miałem na uwadze sytuacji po których padły bramki, tylko stałe fragmenty gry - rzuty rożne. Przy bramkach swoje trzy grosze dołożyli niestety nasi obrońcy.
UsuńGdzie można obejżeć powtórki bramek ?
OdpowiedzUsuńNa youtube jest cały mecz lub na stronie Stalowka.pl jest skrót meczu.
Usuń