Jednym z najsmutniejszych newsów tygodnia była informacja o tragicznej śmierci Michela Nykiela na wakacjach. W egipskim kurorcie Taba próbował ratować tonącą żonę. Niestety, oboje zginęli.
Nazwisko Nykiel nieodłącznie związane jest z historią Bielawianką. Nie tylko za sprawa Michela, ale i Henryka, który po piłkarskiej karierze był trenerem, jak i prezesem klubu z Bielawy. Nieżyjący już Henryk Nykiel był uznanym szkoleniowcem w wałbrzyskim Górniku, gdzie z sukcesami prowadził młodzież, ale i przy I zespole seniorów - najpierw jako asystent, a w latach 90-tych ubiegłego wieku zaliczył krótki epizod w roli trenera rozpadającego się wówczas drugoligowego Górnika.
O Michelu z kolei głośno zaczęło być w II połowie lat 70-tych. W sezonie 1975/76 Bielawianka grała jako spadkowicz w klasie międzyokręgowej (wałbrzysko-wrocławskiej), gdzie zajęła trzecie miejsce. Trener Stanisław Olearnik sięgał odważnie po juniorów, a wśród nich brylował młody Nykiel. O wiele lepiej we wspomnianym sezonie spisali się juniorzy z Bielawy, którzy sięgnęli po mistrzostwo Dolnego Śląska (2:2 po remisie ze Śląskiem Wrocław i wygrana w karnych, gdzie Michel zaliczył celne trafienie), które stało się przepustką do gry mistrzostwo Polski juniorów. W turnieju ćwierćfinałowym w Łodzi Bielawianka trenowana przez duet Henryk Nykiel - Leszek Kluźniak zajęła ostatnie, czwarte miejsce w swojej grupie - za Odrą Opole, ŁKS Łódź i Górnikiem Zabrze. W tej ekipie grało wielu przyszłych ligowców - w bramce późniejszy kadrowicz Jacek Jarecki (Górnik Wałbrzych, Śląsk), Marian Kowalski, Gerard Śpiewak trafią wraz Nykielem do Górnika Wałbrzych, a Jerzy Buczyński stanie się symbolem klubu na długie lata i nie tylko z powodu charakterystycznej łysiny.
W następnym sezonie (1976/77) Michel Nykiel grał więcej w seniorach, gdzie oprócz kolegów z juniorów mógł spotkać m.in. Leszka Fajka, który później grać będzie w wałbrzyskim Górniku, który został dla Michela kolejnym etapem piłkarskiej przygody.
Przed sezonem 1977/78 drugoligowy wówczas Górnik prowadził śp. Stanisław Świerk, a obiecujący junior wraz z Kowalskim, Fajkiem, Śpiewakiem z Bielawy stali się nowymi twarzami w drużynie, gdzie grali m.in. Walusiak, Zaczyński, Mordak, Ciołek, Pięta czy Chmaj. Na ligowy debiut Nykiel musiał czekać najdłużej z tego grona, bo nastąpił on dopiero wiosną'78 - w 18.kolejce Górnik pokonał u siebie 4:2 Hutnika Kraków, a 10 tysięcy wałbrzyskich kibiców oklaskiwało nie tylko bramki Ryszarda Bożyczko 2, Marka Pięty i Włodzimierza Ciołka z rzutu wolnego, ale interwencje, drugiego obok Michela, debiutanta Jacka Jareckiego w bramce.
Sezon 77/78 Nykiel zakończył z 10 występami, a trzeba nadmienić, że był to jeden z najlepszych w ówczesnych czasach sezonów w historii biało-niebieskich, którzy długo walczyli o awans do 1.ligi, a na mecie musieli uznać wyższość tylko GKS Katowice. Po sezonie zespół opuściły największe gwiazdy zespołu (Bożyczko, Ciołek, Pięta) i wałbrzyszanie musieli walczyć nie o awans, ale o bezpieczne utrzymanie. Ostatecznie Górnik zajął 8 miejsce, a grający w pomocy Michel Nykiel wystąpił w 20 meczach dwukrotnie wpisując się na listę strzelców w meczach z Goplaną Inowrocław (5:1) i Wartą Poznań (4:0). W tamtym czasie asystentem kolejnych szkoleniowców Górnika (Panic, Mikucki, Majdura) był Henryk Nykiel. Trenerzy najczęściej Michela wystawiali w drugiej linii, choć zdarzały się spotkania, gdy pełnił rolę drugiego napastnika. Jego dalsza przygoda w Górniku przedstawiała się następująco:
1979/80 - 4.miejsce - 27 meczów
1980/81 - 12.miejsce - 21 meczów i 3 gole
1981/82 - 8.miejsce - 1 mecz
1982/83 - 1.miejsce i awans do 1.ligi - 22 meczów
1983/84 - 6.miejsce (1.liga) - 14 meczów
1984/85 - 8.miejsce (1.liga) - 10 meczów
1985/86 - 6.miejsce (1.liga) - 5 meczów
Michel Nykiel był jednym z głównych architektów awansu do ekstraklasy będąc podstawowym, prawym obrońcą - bo na takiej pozycji widział go Horst Panic. Z czasem tracił swoją pozycję w podstawowym składzie i w pomundialowej przerwie latem 1986 w skarbach kibicach można było przeczytać lakoniczną adnotację: Michel Nykiel - ubył do drużyny rezerwowej. Jak się okazało Nykiel ponownie trafił pod skrzydła trenera Panica, do sąsiada zza miedzy, czyli Zagłębia Wałbrzych, któremu przyszło walczyć w sezonie 1986/87 w V grupie 3.ligi. Thoreziacy bez problemów wywalczyli promocję na zaplecze ekstraklasy. Przy Ratuszowej Nykiel zaliczył grę w 2.lidze:
1987/88 - 2.liga - 5.miejsce - 25 meczów
1988/89 - 2.liga - 4.miejsce - 26 meczów
1989/90 - 2.liga - 5.miejsce - 36 meczów
1990/91 - 2.liga - 16.miejsce - 20 meczów
1991/92 - 2.liga - 11.miejsce - 28 meczów -1 czerwona kartka
Horst Panic stworzył znakomity blok defensywny, gdzie jedną z centralnych postaci był Michel. W bramce niezawodny Nowicki, na prawym boku Fechner, na lewym Sinkiewicz, których w awaryjnych sytuacjach (absencja) zastępował właśnie Nykiel. Z kolei na środku obrony jego partnerami byli Szymczak, a później Pacek. W ostatnim sezonie zaczęły przyplątywać się kontuzje i z tego powodu zastępowali Go młodsi zawodnicy. Latem 1991 Horsta Panica zmienił Jerzy Jowik, a Nykiel pozostał suwerenem środka obrony - jesienią partnerował mu Dauksza, a wiosną doświadczenia nabierał młody obrońca z wycofanego po jesieni z rozgrywek Ligowych Górnika Wałbrzych Robert Bubnowicz.
Przed sezonem 92/93 było wiadomo, że będzie trudny dla wałbrzyskiego futbolu. Górnik po półrocznej nieobecności wrócił na piłkarską mapę zaczynając od 3.ligi, a targane również finansowymi problemami Zagłębie mocno odmłodziło skład. Michel Nykiel postanowił odpocząć od ligowej piłki, ale w swoim postanowieniu wytrzymał zaledwie kilka miesięcy, bowiem wiosną'93 i jesienią następnego sezonu (93/94) zobaczyliśmy go w barwach Lechii Dzierżoniów, gdzie na zapleczu ekstraklasy zagrał 15 spotkań.
W sumie Michel Nykiel grał na ligowym poziomie jeszcze w wieku 36 lat.
Później prowadził grupy młodzieżowe, w międzyczasie ukończył studia wyższe na wrocławskiej Politechnice co pozwoliło mu znakomicie odnaleźć się w środowisku pozafutbolowym.
Szacunek i sympatię zyskał wśród wałbrzyszan, którzy zapamiętali Go jako nauczyciela matematyki, radnego oraz społecznika.
Sorry, ale Sienkiewicz nigdy nie był lewym obrońcą, był lewo skrzydłowym o niesamowicie mocnym strzale z lewej nogi :) Na lewej obronie grywał Łukaszewski,Hałda, Mirosław Otok itd. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA z Bielawianki do Górnika przyszli jeszcze tacy zawodnicy jak Sznajder, bracia Garłowscy. Zygmunt, starszy poszedł do Śląska gdzie był nawet kapitanem i zahaczał się o kadrę. .
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za nieumyślne przekręcenie nazwiska Pana Mirka Hołdy, i za to że nie wymieniłem, że na lewej obronie w Zagłębiu grał Jasiu Grzesiński.
OdpowiedzUsuńCo do "Ulka" Sinkiewicza to się nie zgodzę, że nigdy nie grał na obronie. Hołda, Grzesiński, Łukaszewski grali na tej pozycji w innych czasach niż śp. Michel.
OdpowiedzUsuńZ Bielawianki do Górnika z kolei przeszło wielu innych zawodników niż wspomniani powyżej - od Panica po R.Samka
Czy autor tego artykulu wiedzialby z jakim numerem koszulki Michel Nykiel gral w Bielawiance i w Gorniku i udzielic tej informacji? Dziekuje.
OdpowiedzUsuńPolecam na Facebook`u - "Historia Bielawianki"
Usuń