
Gdy nie ma wyników, nie ma gry to największe pretensje kieruje się do trenera, zwłaszcza, że wśród najsłabszych są gracze sprowadzeni przez niego. Zarząd po tarnobrzeskim blamażu oszczędził przykrego pożegnania Polaka w akompaniamencie gwizdów bywalców Stadionu 1000-lecia. Tymczasowym szkoleniowcem został Piotr Przerywacz. Piotr przy Ratuszowej pojawił się 9 lat temu, jako piłkarz zaliczył zjazd z Górnikiem na piąty poziom rozgrywek, by wywalczyć awans do 2.ligi, zresztą po historycznym karnym w Nowej Soli. W roli I szkoleniowca seniorów Przeryw debiutował de facto już w czerwcu 2011, gdy Robert Bubnowicz i kilku jego podopiecznych pojechało na Akademickie MP. Co prawda w protokole widniało nazwisko Mariana Bacha, który przez większość szkoleniowej przygody Buby z Górnikiem w 2.lidze firmował stanowisko trenera, ale decydentem był Piotr. 1:1 chwały, ale i ujmy nie przynosił. Podobna sytuacja miała miejsce na starcie następnego sezonu 2011/12, kiedy to Górnik uległ w Pucharze Polski rezerwom Rozwoju Katowice 2:5 i w ligowej premierze z GKS Tychy w Jaworznie 0:1. Po raz kolejny w roli szkoleniowca I zespołu Przerywacz wystąpił w lipcu ub.roku, gdy trener Maciej Jaworski bawił na wykupionych wcześniej wczasach, a Górnik pod wodzą PP przegrał z Pucharze Polski z rezerwami Skry Częstochowa 1:2. W minionym sezonie prowadził juniorów Górnika, którzy o mały włos nie wywalczyliby awansu do Centralnej Ligi Juniorów. W tym sezonie asystował Andrzejowi Polakowi, ale obejmując stery zmienił nieco załogę tonącego statku. Brak w meczowej kadrze Filipe, ławka dla Szepety, miejsce w wyjściowej jedenastce dla Orzecha i Oświęcimki były wyraźnym sygnałem, że polityka kadrowa Polaka nie podobała się. Inne ustawienie zespołu (m.in. Cichocki) na niewiele się zdało, bowiem Górnik w spotkaniu ze spadkowiczem z 1.ligi nie miał argumentów, by powalczyć choćby o punkt. Nie pomógł powracający po kontuzji Damian Jaroszewski. Wałbrzyszanie gładko przegrali 0:3 z Energetykiem ROW Rybnik, po raz trzeci z rzędu tracąc trzy bramki! Nie tylko wyniki zatrważają, ale styl, a konkretnie jego brak w grze biało-niebieskich. Kto w obecnej sytuacji zasługuje na brawa? Oprócz wiernych kibiców zarząd klubu! Działacze robią co mogą - udało się w czerwcu wywalczyć drugoligową licencję, zadbano o letnie transfery, a teraz rozsądnie rozegrano delikatną sprawę z trenerami. O Polaku już było. Nowego szkoleniowca nie wrzucono od razu na minę, tylko ogłoszono jego nazwisko po spotkaniu, by mógł w spokoju popracować, przygotować do meczu. A nowym szkoleniowcem jest Jerzy Cyrak. 37-letni szkoleniowiec, który w sercu ma Górnika, wszak jego ojciec, również Jerzy, na przełomie lat 80 i 90-tych ubiegłego stulecia był jednym z głównych działaczy Górnika Wałbrzych. Jerzy jr grał w juniorach, ale nie z gry, lecz ze szkoleniowej pracy stał się znany. Wronki, Poznań, Gdańsk i ponownie Poznań - to przystanki pracy. Asystował on Tomaszowi Kafarskiemu w gdańskiej Lechii, gdzie pracował od czerwca 2010 do listopada 2011. Największe sukcesy świętował z juniorami - z Amiką Wronki i Lechem Poznań zarówno w roli asystenta jak i pierwszego trenera sięgał po złote i srebrne medale. Od lutego 2012 do sierpnia 2014 pełnił rolę asystenta Mariusza Rumaka, a z Kolejorzem sięgnął dwukrotnie po wicemistrzostwo Polski w 2013 i 2014 roku. Ostatnie niepowodzenia, zwłaszcza w europejskich pucharach spowodowało, że poznański klub pożegnał się z Rumakiem i jego współpracownikami. Rumak właśnie objął bydgoskiego Zawiszę, a Cyrak nie ukrywał, że w końcu chciał zacząć pracować na własny rachunek. Praca w Wałbrzychu będzie pierwszą dla niego w roli I trenera seniorów.
Kto bardziej bardziej ryzykuje: klub czy Cyrak? W tej chwili niewątpliwie młody debiutant. W Górniku gorzej być może, więc może i raczej powinno być lepiej. Jerzy Cyrak przez ponad 3 lata pracował na najwyższym szczeblu, oprócz tego zaliczył kilka zagranicznych stażów, gdzie zbierał znakomite recenzje. Pytanie tylko, czy nowoczesne metody będą przyswajalne dla wałbrzyszan. Już przy Polaku pojawiały się opinie, że po początkowym zachwycie nad nowymi rozwiązaniami taktycznymi piłkarze nie potrafili tego "sprzedać" na boisku. Czy uda się to młodszemu od poprzednika szkoleniowcowi? Biorąc pod uwagę doświadczenie Cyraka w pracy z juniorami może będziemy świadkami większego udziału młodych wałbrzyszan w walce o utrzymanie ligowego bytu. Andrzej Polak nie korzystał z usług juniorów, w przeciwieństwie do choćby Macieja Jaworskiego. Jerzy Cyrak ma półtora do najbliższego meczu w dalekiej Stalowej Woli. Miejmy nadzieję, że nie będzie to debiut taki jak Andrzeja Polaka, czyli przegrany. Trzymamy kciuki !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz