Na ile do serca wezmą sobie piłkarze Górnika słowa najwierniejszych fanów po spotkaniu w Tarnobrzegu? |
Górnik przegrał najpierw z zespołem, który do spotkania z wałbrzyszanami rozgrywał mecze poza swoim stadionem, a później z Siarką, która wszystkie dotychczasowe spotkania grała w Tarnobrzegu. Teraz czeka niezwykle trudne spotkanie z ROW Rybnik, który nie ukrywa aspiracji powrotu do 1.ligi. Ciężko znaleźć jakiś pozytyw, który z kolei przemawiałby za wałbrzyszanami. Andrzej Polak już po porażce z Nadwiślanem honorowo oddał się do dyspozycji zarządu, który decyzję odłożył o tydzień. Nawet w przypadku porażki z rybniczanami nie będzie to łatwa decyzja. Zaufano trenerowi, widoczna jest ciężka praca na treningach, a na meczu wygląda to całkiem inaczej. Chciałoby się zmian w grze zespołu, ale trudno oczekiwać cudów jak na ławce są tacy a nie inni zawodnicy.
W tytule wspomniałem o Dzierżoniowie. Lechia to obecny wicelider trzeciej ligi - nie liczę, by te miejsce zachowała do końca rozgrywek. Największym sukcesem sportowym klubu była gra na zapleczu ekstraklasy dwie dekady temu, gdy akurat dopadał kryzys wałbrzyski futbol. Dzięki sponsorom - Diora czy Orzechowski przez 3 lata Lechia grała z powodzeniem ze Śląskiem, Wisłą, Amiką. Później nadeszły ciężkie, jak zresztą dla większości klubów, czasy i zespół grał nawet w klasie okręgowej. W Dzierżoniowie z czasem władze postawiły na sport - zmodernizowano obiekty sportowe, gdzie do dziś, choćby GKS Katowice upatrzył sobie jako bazę na zgrupowanie. Lechia z kolei nawiązała współpracę z możniejszymi klubami, gdzie trafiali najzdolniejsi juniorzy. Czasem wybili się zostając czy to w Lubinie czy Wrocławiu, lub też szukali piłkarskiego szczęścia poza Dolnym Śląskiem. Sztandarowym przykładem jest Michał Masłowski - obecnie leczący kontuzję kadrowicz bydgoskiego Zawiszy. Wcześniej właśnie w Lechii zauważeni zostali pochodzący ze Świebodzic Jarosław Krzyżanowski (U-23, Zagłębie Lubin - dziś trener AKS Strzegom) czy świdniczanin Jarosław Lato. Wspomniany duet został zauważony podczas meczów klasy okręgowej Victorii Świebodzice i Stali ŚFUP Świdnica, trafili do drugoligowej Lechii, gdzie ogrywali się i wypłynęli na szersze piłkarskie wody, zagrali w europejskich pucharach. W kadrze Zagłębia Lubin jest Krzysztof Piątek, w rezerwach Śląska ogrywa się bramkarz Wojciech Kocielski, Arkadiusz Kozłowski przeszedł do Piasta Gliwice, kilka dni temu kolejni juniorzy trafiają do Lecha i Górnika Zabrze, można tak wyliczać. I tu wystarczy zadać pytanie - ilu z Wałbrzycha trafiło do czołowych Akademii Piłkarskich w Polsce lub do rezerw, czy juniorów klubów ekstraklasy? Ilu mamy obecnie byłych piłkarzy wałbrzyskiego klubu w innych klubach szczebla centralnego?
Sumieniem sztabu szkoleniowego Górnika Wałbrzych powinien być casus Krzysztofa Piątka, który po udanych meczach w DLJ w barwach dzierżoniowskiej Lechii testowany był przez Górnika - w Wałbrzychu nie poznali się na jego talencie, a on kilkanaście dni potem udał się do Lubina, gdzie szybko zadebiutował w Młodej Ekstraklasie, a w następnej rundzie był rewelacją trzecioligowych rezerw, dla których strzelił 19 goli!
Nie tylko współpracy w temacie juniorów możemy Lechii zazdrościć, ale również wyszukiwania zawodników w regionie. Duet Krzyżanowski - Lato to już historia, w obecnej kadrze znajdują się młodzi gracze, nie tylko wychowankowie klubu czy Dziewiątki Dzierżoniów, ale i klubów z byłego województwa wałbrzyskiego - Piasta Nowa Ruda, Niemczanki, Piławianki Piława Górna.
Kiedy z kolei w Wałbrzychu mieliśmy w zespole seniorów wychowanka klubu spoza Wałbrzycha i bliskich okolic? Ktoś podrzuci nazwisko Adriana Moszyka z Kamiennej Góry, inny przypomni Macieja Udoda - pochodzącego z Nowego Rudy, dziś gracza Olimpii Kowary. Ale już taki Kamil Śmiałowski z Walimia do Wałbrzycha trafił via Świdnica i Dzierżoniów. Kłania się tutaj brak systemu monitoringu, współpracy z innymi klubami, z OZPN Wałbrzych, brak drużyny rezerw seniorów oraz futbolowa pustynia jaka powstała pod Chełmcem na szczeblu seniorów. Górnik obecnie może pochwalić się seniorami w 2.lidze, juniorami, którzy w DLJ rywalizować będą m.in. z Lechią o prymat w województwie. Najzdolniejsi z ekipy Macieja Jaworskiego nie mają szans, by ogrywać się w seniorach, np. po sobotnim meczu w niedzielę w okręgówce w zespole rezerw. Klub z premedytacją traci potencjał zawodników, którzy kończą wiek juniora i nie ma dla nich miejsca w klubie. Dla przypomnienia - zawodnicy kończący wiek juniora mogą grać w seniorach jako młodzieżowcy. Dobrze, że Robert Kubowicz co niektórych zagospodaruje w Jedlinie Zdrój, ale co z resztą?
I juz po Polaku w Walbrzychu, ciekawe kto na jego miejsce
OdpowiedzUsuń