poniedziałek, 5 maja 2014

Bytomski Olimp nie dla Górnika

Piąty wyjazdowy mecz Górnika Wałbrzych w 2014 roku przyniósł porażkę nr 5. Polonia Bytom, która 3 sezony temu występowała jeszcze w ekstraklasie wiosnę również ma nieciekawą. Zarząd pożegnał trenera Grzegorza Kurdziela, a misję ratowania drugiej ligi powierzył Piotrowi Mrozikowi. Debiutant zmobilizował swoich podopiecznych, którzy sięgnęli po upragniony komplet punktów. Wałbrzyszanie z kolei wracali z Bytomia w niezbyt szczęśliwych nastrojach. Maciej Jaworski próbuje zmieniać ustawienie zespołu, szuka nowych rozwiązań, ale szczęście, niestety, nie uśmiecha się do niego. W Głogowie dobry mecz z liderem i sekundy dzieliły od zasłużonego pierwszego wyjazdowego punktu. Przed meczem z Polonią wiadomo było, że nie zagra wykartkowany Sławomir Orzech. Urazy leczyli Grzegorz Michalak i Daniel Zinke, którzy ostatecznie mecz rozpoczęli na ławce rezerwowych. Zestawienie defensywy musiało zaskoczyć obserwatorów poczynań biało-niebieskich. W środku partnerem Marka Wojtarowicza został Dariusz Michalak, który większych błędów nie popełnił. Na prawej stronie zastąpił go Dominik Radziemski, dla którego był to pierwszy ligowy występ nie tylko w tym kalendarzowym roku, ale od końca października 2013! W środku musieli zagrać młodzieżowcy, więc pojawił się Wojciech Szuba obok Michała Bartkowiaka. W ataku wrócił do podstawowej jedenastki Marcin Folc, który w swoim stylu uprzykrzał życie w pojedynkach powietrznych defensorom przeciwnika.
Dominik Radziemski nie radził sobie
z Kamilem Białkowskim.
 W pierwszej odsłonie ŻADNA z drużyn nie oddała celnego strzału w światło bramki rywala. Oczywiście nie licząc karnego. Strzał Słowaka Barćika odbił się od ręki Marka Wojtarowicza co dało podstawę do podyktowania jedenastki. W tym roku panuje tendencja gwizdania takich zagrań, choć po prawdzie wałbrzyski obrońca nie miał zamiaru zagrać piłki, nie poszerzył obrysu swego ciała itd. W drugiej odsłonie po strzale Wojciecha Szuby identyczna sytuacja dała karnego gościom i tym samym nie było pomeczowej dyskusji o zasadności dyktowania podobnych jedenastek. Celny strzał Marcina Folca to nie tylko przełamanie się wałbrzyskiego napastnika (pierwszy gol od październikowego meczu w Częstochowie), ale przełamanie passy bez zdobytej bramki, bowiem Górnik czekał na tego gola 454 minuty! Górnik w Bytomiu zagrał dobry mecz, potrafił zdominować przeciwnika, narzucić swój styl gry, ale wciąż bolączką jest stwarzanie bramkowych sytuacji. Najczęstszym rozwiązaniem były akcje Michała Bartkowiaka, który z lewej strony zbiegał z piłką do środka, gdzie prawą nogą próbował zaskoczyć Mateusza Mikę z dystansu. Niedzielne ustawienie zespołu spowodowało, że w ogóle nie funkcjonowała w ofensywie prawa strona Górnika. Po Radziemskim widoczny aż nadto było brak rytmu meczowego. Kamil Białkowski, operujący na lewej stronie Polonii, za często ogrywał Dominika, zresztą z tego sektora nastąpiło podanie, po którym Dawid Cempa strzelił zwycięskiego gola. Inną sprawą jest zaspanie Mateusza Sawickiego, któremu Cempa uciekł i z 4 metrów mógł zapytać Damiana Jaroszewskiego, w który róg mu posłać piłkę.
Wojciech Szuba jak to on, wciąż bezradny w drugiej lidze, choć paradoksalnie w Bytomiu był najbliżej strzelenia swojej premierowej bramki. Niestety, ten szczebel rozgrywek to za wysoki poziom dla niego. Szuba nie wspomagał Radziemskiego na prawej stronie, sam nie jest typowym skrzydłowym i często z przyzwyczajenia schodził do środka pola.
Zmiany poczynione przez Jaworskiego niewiele zmieniły: trudno oczekiwać, żeby debiutant Sebastian Surmaj miał odwrócić losy meczu, z Adriana Moszyka pożytek może być jedynie w przypadku stałych fragmentów gry, a Daniel Zinke miał za mało czasu by coś ugrać. Adek nie jest typem walczaka, tak jak choćby walczący niczym pitbul  Michał Oświęcimka, ani zaawansowany technicznie jak Tomasz Wepa, który wślizgiem, sprytem potrafi odebrać piłkę. Irytuje próbami wymuszenia rzutu wolnego co często, również na murawie bytomskiego stadionu, nie odnosi efektu tak jakby przyjął, przytrzymał piłkę i rozegrał z partnerami. Zinke z kolei notuje najgorszy sezon w swojej wałbrzyskiej przygodzie i nie chodzi o liczbę strzelonych bramek. Brakuje dobrych podań do niego wykorzystujących jego największy atut, czyli szybkość i dynamikę. Ani Rytko, ani Szuba tego nie potrafią.
Katowicki Sport wybrał piłkarzem meczu weterana Słowaka Miroslava Barćika - czy słusznie? Szczerze to groźniejszy był wspomniany wyżej Białkowski, największy wiosenny dżoker Cempa, który w czwartym meczu w roli zmiennika trafia do siatki rywala. Katowiccy dziennikarze piszą o zasłużonym zwycięstwie Polonii, a słowa Macieja Jaworskiego o niezasłużonej porażce potraktowali jako nieporozumienie. Wałbrzyski szkoleniowiec na łamach Sportu stwierdził, że do utrzymania potrzeba Górnikowi 7 punktów, co dało by 51 na mecie. Wśród drużyn z dolnej części ligowej tabeli panuje przekonanie, że ligowy byt może dać nawet 48-49 punktów. Do zakończenia sezonu zostało 6 niezwykle ważnych, niezwykle trudnych meczów. Dla wałbrzyszan margines błędu zmniejsza się do minimum. Niby 18 punktów do ugrania, ale w Zielonej Górze, Kaliszu i Jarocinie powoli powinni oswajać się z jesienną grą w trzeciej lidze. Górnik ma 5 punktów nad czerwoną strefą, a wśród najbliższych przeciwników aż czterech jest na pozycji spadkowej, a jeden na jego styku. Oto plan gier Górnika o ligowy byt:
Wałbrzych - MKS Kluczbork - dziś 11.miejsce, ale 2 punkty straty do ósmej lokaty. MKS ma jednak przed sobą spotkania z walczącymi o awans Zagłębiem i Bytovią. Sezon kończy derbowym pojedynkiem z nieobliczalnym Ruchem;
Zielona Góra - UKP - zielonogórzanie wiosnę rozpoczęli tak jak Górnik - od zwycięstwa, a potem nie licząc walkoweru z Polkowicami, zanotowali dwa remisy.Zespół najskuteczniejszego snajpera ligi Wojciecha Okińczyca zapewne będzie godnie chciał się pożegnać z ligą, więc nie ułatwi wałbrzyszanom zadania;
Wałbrzych - Raków - kolejny, po spotkaniu z Kluczborkiem, mecz o 6 punktów. Dziś piłkarze Jerzego Brzęczka są na ostatnim bezpiecznym miejscu ze stratą 5 punktów do Górnika. Częstochowian czekają ciężkie boje z Bytovią, Zagłębuiem, Wartą czy Błękitnymi;
Ostrów Wielkopolski - Ostrovia 1909 - beniaminek z taką samą ilością zwycięstw co Górnik, obecnie na 12.miejscu ze stratą jednak tylko 3 punktów do ósmego Rakowa. U siebie oprócz wałbrzyszan Ostrovia rozgrywać będzie derby z Wartą i Jarotą oraz wyjazdy do Opola, Stargardu i Sosnowca.
Wałbrzych - Odra Opole - bodaj największe rozczarowanie po zimowych wzmocnieniach Oderka miała zapewnić sobie szybko ligowy byt, a tymczasem 13.miejsce i 4 punkty obecnie straty do 8.miejsca. Podopieczni Petra Nemca będą grać z bezpośrednimi rywalami  do utrzymania (Gryf, Błękitni, Ostrovia). Mecz będzie pożegnaniem Stadionu 1000-lecia z drugą ligą grupą zachodnią. Miejmy nadzieję, że mecz, na który zapewne przyjedzie spora grupa opolskich kibiców, będzie okazja do świętowania utrzymania.
Poznań - Warta - zespół Rasiaka ma 2 punkty więcej niż Górnik, ale podobnie jak wałbrzyszanie mogą zapomnieć o awansie.Poznaniacy do końca sezonu grać będą z drużynami walczącymi o utrzymanie, więc być może to oni będą tymi co rozdawać będą karty na finiszu tego sezonu.
Porażka w Bytomiu 1:2 przy jesiennym 1:0 przy Ratuszowej oznacza, że Górnik ma lepszy bilans bezpośrednich pojedynków z Polonią co również może mieć znaczenie na mecie sezonu.

2 komentarze:

  1. Czy wiadomo kiedy zmarł? Nigdzie nie znalazłem też informacji kiedy był pogrzeb? Na jakiej ulicy jest Cmentarz na Białym Kamieniu?

    OdpowiedzUsuń