BRAMKI DEKADY:
2001 – Zdzisław PYRDOŁ (gol na 3:0 z GKS Jastrzębie) – była to pierwsza runda Pyrdoła w Wałbrzychu, gdzie błysnął szybkością, walecznością i chciała go m.in. płocka Wisła. We wcześniejszych 4 meczach szarpał, walczył, wypracowywał bramki partnerom, ale zabrakło tego co oczekiwano od niego czyli goli. Tego premierowego zapamiętano ze względu na urodę. Z autu piłkę wrzucił mu Adam Jaworski, „Zipa” w swoim stylu ściął do środku i z ponad 20 metrów huknął w samo okienko bramki Adama Stokowego! Wówczas mecz i tę piękną bramkę oglądało ledwie 250 widzów…
2004 – Wojciech BŁAŻYŃSKI (gol na 1:0 z Polonią Trzebnica) – wałbrzyszanie okrutnie męczyli się z innym beniaminkiem na stadionie przy Ratuszowej. W 86min. gdy wydawało się że nic się nie wydarzy w tym mocno przeciętnym meczu rezerwowy Wojciech Błażyński przy lewej bocznej linii ograł obrońcę i z narożnika boiska zdecydował się na ni to strzał ni to dośrodkowanie- a wyszła przepiękna niespotykana bramka! Piłka ku rozpaczy bramkarza Jaworskiego wpadła w górny róg bramki i Górnik/Zagłębie wygrał 1:0.
2005 – Marcin WOJTAROWICZ (gol na 2:1 z Pogonią Oleśnica) – goście przyjechali do Wałbrzycha notując kapitalną serię 11 zwycięstw w 12 meczach co wywindowało ich na 2.miejscu i apetytami na awans, który z kolei bardzo oddalił się wałbrzyszanom. Przy stanie 1:1 na kwadrans przed końcem spod linii bocznej wolny egzekwował Robert Borkowski, piłkę wypiąstkował Tomasz Idziorek a stojący na 20 metrze Wojtarowicz bez namysłu huknął z woleja w samo okienko! Ta porażka rozwiała nadzieje gości na awans do 3.ligi.
2005- Piotr BROSZKOWSKI (gol na 1:0 z Górnikiem Złotoryja) – wałbrzyszanie jesień AD 2006 rozpoczęli przeciętnie bardziej skupiając się na rywalizacji w PP, gdzie obie bramki z rywalami z woj.śląskiego zdobył Broszkowski. Brocha zdobył 2 gole w ostatnim meczu z Prochowicami (4:0), a mecz w Złotoryi przyniósł pierwsze wyjazdowe zwycięstwo po kapitalnym wolnym z 35 metrów! Po faulu na Porębie, który musiał opuścić boisko Broszkowski uderzył mocno i precyzyjnie nie dając szans Łuniewskiemu. Radość z bramki przyniosła wałbrzyszaninowi drugą żółtą kartkę i przedwczesny prysznic, ale bez konsekwencji na boisku dla zespołu.
2008 – Paweł TOBIASZ (gol na 4:1 ze Ślęzą Wrocław) – w sezonie 2008/09 w IV lidze nie było mocnych na wałbrzyski dream team. Jesienią oprócz Prochowiczanki dobrą grą wyróżniali się piłkarze wrocławskiej Ślęzy, którzy nie ukrywali ambicji awansowych. W 11.kolejce w Wałbrzychu wrocławianie potrafili stawić czoła liderowi. Po przerwie wyrównali na 1:1, ale górnicy szybko wyszli na kolejne prowadzenie. Wynik ustalił Tobiasz w 89 minucie po zagraniu Rytki zza pola karnego kapitalnie przymierzył i piłka wylądowała w przeciwległym górnym rogu bramki Paukszta.
2010 – Marcin MORAWSKI (gol na 4:0 z Orłem Ząbkowice) – w sezonie 2009/10 Morawski zdobył 5 goli z tego aż 4 w dwumeczu z Orłem! Strzał z około 30 metrów wylądował w samym okienku ząbkowickiej bramki. Do takich bramek Marcin przyzwyczaił kibiców dopiero w następnym sezonie.
2010 – Marcin MORAWSKI (gol na 1:1 z Jarotą Jarocin) – w sezonie 2010/11 Morawski wybił się na zdecydowanego lidera zespołu dzięki nie tylko grze w polu ale i fantastycznie wykonywanym rzutom wolny, które dały sporo goli wałbrzyszanom. W niektórych meczach brał sprawy we własne …nogi. Przeciwko Jarocie wykonywał rzut wolny z odległości ok. 30 metrów przy linii bocznej. Wydawało się, że będzie to dośrodkowanie a tymczasem potężnie uderzona piłka precyzyjnie wylądowała przy słupku w samym okienku bramki strzeżonej przez Brzostowskiego. Szkoda tylko, że koledzy pozwolili rywalom wyrównać 2 minuty później.
BRAMKI STRACONE
2004 – Wałbrzych (Górnik/Zagłębie Wałbrzych – Łużyce Lubań 1:1) – ostatni mecz jesieni, do Wałbrzycha przyjeżdżają Łużyce trenowani przez Wiesława Walczaka i dla trzeciej drużyny w tabeli miał być spacerek. Tymczasem perfekcyjnie wykonany rzut wolny w doliczonym czasie gry przez wychowanka wałbrzyskiego klubu Adama Jaworskiego daje remis gościom i stratę 2 punktów przez miejscowych.
2005 – Wałbrzych (Górnik/Zagłębie – Prochowiczanka 1:2) – Prochowice byli tradycyjnie niewdzięcznym rywalem, ale w ostatnim meczu 2005 roku wydawało się, że prochowicki kompleks zostanie wreszcie przełamany. Po golu Traczykowskiego podopieczni Ryszarda Mordaka prowadzili 1:0. Tymczasem na 5 minut przed końcem w zamieszaniu podbramkowym wyrównuje Mirkowski, a w 92 minucie wałbrzyską defensywę z Przerywaczem na czele objechał niczym trampkarzy 19-letni Zieliński i pokonał Wodzyńskiego co spowodowało pierwszą domową porażkę w sezonie 2005/06.
2007 –Oleśnica (Pogoń – Górnik/Zagłębie 2:1) – premiera ligowa w Oleśnicy zaczęła się dobrze dla faworyzowanych wałbrzyszan, którzy objęli po rzucie karnym Bubnowicza. W 23 min. pada jednak gol kuriozum – rzut wolny z prawej strony wykonuje najbardziej znany gracz Oleśnicy Tomasz Jurkiewicz. Popularny Bakero niezbyt udanie wrzuca piłkę w pole karne, ale Rafał Wodzyński źle oblicza lot piłki i ponad jego rękami wpada ona do bramki. Remis a potem gol zwycięski dla Pogoni oznaczał pierwszą porażkę i początek końca pracy trenerskiej Mordaka oraz spadek zespołu.
2007 – Świdnica (Polonia/Sparta - Górnik/Zagłębie 2:1) – świdniczanie sezon 2007/08 mogą uznać za jeden z najlepszych w swoich historii. Zamiast spadkowicza Górnika Polkowice to właśnie piłkarze Tadeusza Masnego zdominowali rozgrywki IV ligi dolnośląskiej. Do meczu z Górnikiem/Zagłębiem zanotowali komplet zwycięstw podczas gdy rywale na wyjeździe nie zdobyli nawet punktu. Tymczasem po golach Gajosa oraz Moszyka był zasłużony remis. W 92 minucie obecny napastnik chorzowskiego Ruchu Arkadiusz Piech idealnie przyjął piłkę na 10 metrze wałbrzyskiego pola karnego, podbił ją, zrobił obrót i strzałem nie do obrony pokonał Jaśkiewicza pozbawiając złudzeń wałbrzyszan.
2008 – Bolesławiec (BKS Bobrzanie – Górnik PWSZ 1:1) – wiosna 2008 to walka o środek tabeli wałbrzyszan po fatalnej jesieni co miało dać awans do nowej trzeciej ligi, która w rzeczywistości była czwartą… Po domowych porażkach z Prochowcami i Oławami i zwycięstwie w Dzierżoniowie podopiecznych Roberta Bubnowicza czekał pojedynek z jesienną rewelacją z Bolesławca, która potrafiła wywieźć komplet punktów z Ratuszowej. W rewanżu górnicy dyktowali warunki gry i zasłużenie prowadzili po golu Borkowskiego. Niestety, zapomnieli że gra się do ostatniego gwizdka sędziego. W 92 minucie nikt nie przeciął podania Ogórka i strzelec gola w Wałbrzychu Chrystian Serkies z 20 metrów strzelił precyzyjnie w okienko pozbawiając gości dwóch punktów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz