środa, 9 lipca 2025

Rycerze wiosny 2025 w Podokręgu Wałbrzych

 Mecze rundy wiosennej decydują o końcowych rozstrzygnięciach w ligach. W podokręgu wałbrzyskim w większości lig tegoroczne rewanże nie wywołały rewolucji w kolejności w tabeli. W 4.lidze dolnośląskiej liderem po jesieni był Słowianin Wolibórz, który nie doznał porażki w pierwszej części sezonu. W 2025 przegrał 2 mecze, w tym ze ściągającą go Baryczą Sułów, a mimo to w czerwcu w Woliborzu otwierano szampany z okazji historycznego awansu do 3.ligi. Pozostali czwartoligowcy w rewanżach zachowali jesienne pozycje - Lechia Dzierżoniów spokojnie się utrzymała, strefy barażowej nie opuścili Piast Nowa Ruda z Orłem Ząbkowice Śląskie, a spadkowej Polonia-Stal Świdnica z Bielawianką. W tej lidze największy punktowy progres wiosną w porównaniu z jesiennym dorobkiem zaliczyła Prochowiczanka (+9),a regres Moto-Jelcz Oława (-30), który mimo to utrzymał się w lidze. Wśród wałbrzyskich drużyn lepiej punktowali w Nowej Rudzie (+5), Bielawie (+4), a najgorzej w Woliborzu (-6).
W klasie okręgowej Górnik Wałbrzych wiosną zniwelował aż 6 punktową stratę do niepokonanego jesienią AKS Strzegom. Na mecie wałbrzyszanie mieli 3 punkty przewagi nad strzegomianami, którzy awans zdobyli dopiero po barażu. AKS zaliczył największy w lidze regres w stosunku do jesieni (-16),  również źle wspominać będą rewanże w Kamieńcu Ząbkowickim (-14). Porównując punktowe dorobki z 16 jesiennych kolejek z meczami wiosennymi to na plus 10 zagrali piłkarze Lechi II Dzierżoniów. 
W grupie I A klasy największy progres zaliczyła drużyna środka tabeli - Błękitni Słotwina (+11). Również lepiej punktowała Victoria Świebodzice (+10), dzięki czemu spadkowicz z okręgówki zachował ligowy byt. Na drugim biegunie znalazły się drużyny Zielonych Mokrzeszów (-14) i MKS Szczawno Zdrój (-11), które po sezonie pożegnały swoich szkoleniowców. A ciekawostką jest, że dotychczasowy opiekun MKS Błażej Gromniak wrócił do Mokrzeszowa. Czy wyciągnie wnioski z nieudanej wiosny?
W grupie II A klasy imponujący zryw wiosenny zanotował LKS Roztocznik (+12), który poprawił 14 na 12 ligową pozycję nie drżąc o utrzymanie. Spory spadek zaliczono z kolei w STEP Tąpadła Wiry (-19) i LKS Marcinowice (-14).
W grupie III A klasy aż o 21 pkt więcej niż jesienią zdobyła Burza Dzikowiec, która z odległej 13.pozycji wdrapała się na spokojną 7. Outsider na półmetku zmagań Iskra Jaszkowa wygrała zaledwie 2 mecze i resztę przegrywając, a wiosną aż 17 punktów więcej i minięcie w tabeli aż 3 ekip. W tej grupie jesienią z powodu wrześniowej powodzi przełożono sporo meczów na 2025 rok. I tak w bieżącym roku Trojan Lądek Zdrój rozegrał aż 19 z 30 zaplanowanych meczów. Wiosenny dorobek to o 26 punktów więcej niż jesienią. W podobnej sytuacji był Kryształ (+16 pkt), któremu udało się po barażu wrócić do klasy okręgowej. Największy zjazd zaliczyła Pogoń Duszniki Zdrój (- 15 pkt).
W B klasie w gr. I wiosenne granie spowodowały zmianę lidera. Nysę Kłaczyna wyprzedziły rezerwy Górnika Wałbrzych. Wałbrzyszanie mogli rundę z kompletem zwycięstw, gdy nie niedopatrzenie działaczy i wystawienie w Mieroszowie juniora, który dzień wcześniej już zagrał w innej ekipie klubu z Ratuszowej. Co prawda na boisku wygrał Górnik II, ale w tabeli pojawił się walkower dla KP Mieroszów. Największy progres wiosną zaliczył jednak Orzeł Witoszów (+17 pkt), jesienny outsider, który sezon ukończył na 12.miejscu. Z kolei w Olszanach zdobyto 10 punktów mniej niż w I rundzie.
W gr. II B klasy występowała jedyna w podokręgu drużyna, która w trakcie sezonu nie doznała porażki - Sudety Kątki. Mistrz wiosną zagrał 16 razy i tylko Błękitnym Owiesno (0:0 w 28.kolejce) udało się uniknąć przegranej. Największy wiosenny progres zanotował niespodziewanie zespół Sparty Oleszna (+21 pkt), co spowodowało awans z przedostatniej 15.pozycji na 9. Bardzo słabo w rewanżach prezentował się Gryf Burkatów (-15), który przegrał w tym roku kalendarzowym wszystkie domowe mecze.
W gr. III B klasy dominował Orzeł II Ząbkowice Śląskie, któremu nie był w stanie zagrozić wiosenny zryw ząbkowickiej Polonii (+8 pkt), tak samo poprawili swój dorobek Błękitni Niedźwiedź. Nie wyszła runda wiosenna Henrykowiance Henryków (-9 pkt).
W gr. IV B klasy, najmniej licznej pośród wszystkich lig, rozegrano zaledwie 11 kolejek. Komplet wiosennych porażek zanotowali Zrzeszeni Niwa (- 9 pkt), a mimo to Piasek Potworów nie zdołał ich minąć w tabeli. Największy progres w porównaniu z rundą jesienną w Wambierzycach (+9 pkt).
Reasumując to w gr. III A klasy nastąpiły największe progresy w zdobyczach punktowych, a RYCERZAMI WIOSNY zostaje TROJAN LĄDEK ZDRÓJ, który w 30 kolejkach zdobył 64 punkty: jesienią w 11 meczach 19, a w 19 wiosennych 45. Zespół prowadzony przez Wojciecha Galińskiego, który zimą zastąpił Karola Ulatowskiego to przede wszystkim rodzina Poświstajło. Mateusz, Marcin, Michał i Mikołaj strzelili aż 68 goli ze 105 uzyskanych przez lądeckich piłkarzy.
Trojan Lądek Zdrój - trzecia drużyna gr. III A klasy, zaliczyła największy punktowy progres w porównaniu z rundą jesienną.
[foto: fanpage Trojan Lądek Zdrój]
Oto lista ostatnich Rycerzy Wiosny Podokręgu Wałbrzych:
2023 - AKS Strzegom (4.liga) - 23 punkty.
2024 - Unia Jaroszów (B klasa) - 24 punkty.

sobota, 5 lipca 2025

Złote rękawice 2024/25 - najlepsi bramkarze podokręgu Wałbrzych

 W ligach, gdzie bronili dostępu do bramki przedstawiciele klubów podokręgu wałbrzyskiego bezsprzecznie najlepszym bramkarzem był Dominik Budzyński z Baryczy Sułów. Kapitan wicemistrza 4.ligi aż 20-krotnie kończył ligowe spotkanie jako niepokonany.  W ubiegłym sezonie Budzyński również zaliczył najwięcej czyst kont w 4.lidze. Tylko 1 mecz mniej z zerowym kontem zanotował Piotr Gembara z ekipy mistrza z Woliborza. Licznik zatrzymał się na liczbie 19.
W tej samej lidze rywalizowali bramkarze z dawnego województwa wałbrzyskiego. Jak wypadli na tle wspominanego duetu?
Filip Smolak (Lechia Dzierżoniów) - 7 meczów
Kacper Szczepaniuk (Bielawianka), Szymon Brandl (Orzeł Ząbkowice Śląskie), Kiryl Kotau (Polonia-Stal Świdnica) - 5 meczów
Adrian Szady (Lechia Dzierżoniów) - 4 mecze
Damian Jaroszewski, Dominik Pieróg (obaj Piast Nowa Ruda), Bartłomiej Kot (Słowianin Wolibórz), Piotr Widła (Polonia-Stal Świdnica) - 1 mecz.
W pozostałych ligach najszczelniejszą defensywą i najskuteczniejszymi interwencjami mogli się pochwalić:
klasa okręgowa - Bartłomiej Ziobro (AKS Strzegom) - 8 meczów bez straconej bramki
A klasa grupa I - Gracjan Felusiak (KS Stanowice), Łukasz Gut (KS Walim) - 9 meczów
A klasa grupa II - Daniel Chmielnicki (Piast Jaźwina), Michał Łuczak (Piławianka Piława Górna) - 6 meczów
A klasa grupa III - Paweł Majka (Kryształ Stronie Śląskie) - 7 meczów
B klasa grupa I - Mateusz Górski (Tęcza Bolesławice) - 8 meczów
B klasa grupa II - Daniel Jarosiński (Sudety Kątki) - 15 meczów
B klasa grupa III - Paweł Lis (Zamek II Kamieniec Ząbkowicki) - 10 meczów
B klasa grupa IV - Bartosz Woś (Zamek Trzebieszowice) - 8 meczów.
Reasumując najskuteczniejszym bramkarzem podokręgu wałbrzyskiego w sezonie 2024/25 był 31-letni PIOTR GEMBARA. Bramkarz Słowianina w 33 meczach 4.ligi dolnośląskiej 19 razy zachował czyste konto, a w 14 znalazł pogromców. Najgorzej wspominać będzie wiosenne spotkanie w Sułowie (1:4), a indywidualnie rywalizację z Moto-Jelczem Oława, gdzie w obu spotkaniach przepuścił po 2 bramki. W czerwcu natomiast reprezentował Dolny Śląsk w rozgrywkach Regions Cup.
Piotr Gembara.
[foto:uefa.com]
W poprzednich latach najwięcej czystych kont w trakcie całego sezonu zachowali:
2022/23 - Szymon Brandl (Słowianin Wolibórz, 4.liga), Damian Jaroszewski (Piast Nowa Ruda, 4.liga) - 12 meczów bez straconej bramki,
2023/24 - Michał Wiśniowski (Grom Witków, A klasa).

czwartek, 3 lipca 2025

Złoty but sezonu 2024/25

Najskuteczniejszym zawodnikiem wśród drużyn podokręgu Wałbrzych w sezonie 2024/25 był PIOTR KAŁOŃ. Grający trener Unii Bogaczowice zagrał we wszystkich 30 meczach swego zespołu garjącego w gr. I B klasy i strzelił 60 bramek, co daje średnią 2 gole/mecz. 
Jak przebiegał sezon w wykonaniu Kałonia?
1.kolejka Witoszów Dolny (wyjazd)    Orzeł Witoszów Dolny 3:2 - 1 gol
2.kolejka Struga (dom)        KP Mieroszów 3:0 - 2 gole
3.kolejka Nowice (wyjazd)   Venus Nowice 4:3 - 1 gol
4.kolejka Struga (dom)          Huragan Olszany 3:1 - 2 gole
5.kolejka Piotrowice Świdnickie (wyjazd) LKS 5:5 - 2 gole
6.kolejka Struga (dom)             Górnik II Wałbrzych 1:1
7.kolejka Wałbrzych (wyjazd)  Zagłębie II Wałbrzych 7:0 - 5 goli
8.kolejka Struga (dom)       Sokół Kostrza 5:0 - 2 gole
9.kolejka Wałbrzych (wyjazd)  Podgórze Wałbrzych 4:2 - 1 gol
10.kolejka Piotrowice Świdnickie (wyjazd) Sparta Przełom Pastuchów 4:2 - 2 gole
11.kolejka Bogaczowice (dom)    Granit Roztoka 4:1 - 1 gol
12.kolejka Kłaczyna (wyjazd) Nysa Kłaczyna 1:4 - 1 gol
13.kolejka Struga (dom) Tęcza Bolesławice 1:4
14.kolejka Dobromierz (wyjazd) Płomień Dobromierz 3:3 - 2 gole
15.kolejka Struga (dom) Zieloni/Błękitni Komorów 6:1 - 2 gole
16.kolejka Struga (dom) Orzeł Witoszów Dolny  3:2 - 2 gole
17.kolejka Mieroszów (wyjazd) KP Mieroszów 3:0
18.kolejka Struga (dom) Venus Nowice 3:5 - 3 gole
19.kolejka Olszany (wyjazd) Huragan Olszany 5:4 - 2 gole
20.kolejka Struga (dom) LKS Piotrowice Świdnickie 4:0 - 2 gole
21.kolejka Struga (wyjazd) Górnik II Wałbrzych 2:6
22.kolejka Bogaczowice (dom) Zagłębie II Wałbrzych 7:1 - 1 gol
23.kolejka Kostrza (wyjazd) Sokół Kostrza 6:0 - 2 gole
24.kolejka Struga (dom) Podgórze Wałbrzych 5:1 - 2 gole
25.kolejka Struga (dom) Sparta Przełom Pastuchów 4:1 - 4 gole
26.kolejka Roztoka (wyjazd) Granit Roztoka 4:1 - 2 gole
27.kolejka Struga (dom) Nysa Kłaczyna 2:2 - 2 gole
28.kolejka Bolesławice (wyjazd) Tęcza Bolesławice 5:1 - 3 gole
29.kolejka Struga (dom) Płomień Dobromierz 10:0 - 4 gole
30.kolejka Struga (wyjazd) Zieloni/Błękitni Komorów 8:2 - 7 goli.
Piotr Kałoń (Unia Bogaczowice)
[foto: Bartłomiej Nowak/walbrzyszek.com]
Kałoń jedynie w cztereche meczach nie wpisał się na listę strzelców - w obu z rezerwami Górnika, Tęczą Bolesławice jesienią i we wiosennym mecz z KP Mieroszów. Sezon zakończył passą 9 kolejnych meczów ze zdobytą bramką, w których strzelił 27 goli. Podobną serią w ubiegłym sezonie mógł się pochwalić w klasie okręgowej Bartosz Chabrowski (Zdrój Jedlina Zdrój), ale lepsi pod tym względem byli Bartosz Konarski (A klasa, Unia Jaroszów) - 12 kolejnych meczów z bramką oraz Mateusz Kołodziej (B klasa, Silesia Żarów) - 10 kolejnych meczów.
7 goli Piotra Kałonia w ostatniej kolejce strzelonych Kacprowi Dobkiewiczowi (Zieloni/Błękitni Komorów) to jego najlepsze indywidualne osiągnięcie w sezonie 2024/25. Ale nie rekordowe. Bardziej skuteczny okazał się duet z rezerw Górnika Janik-Tłuścik zaliczając po 8 trafień w jednym meczu.  W poszczególnych ligach rekordy sezonu należą do:
klasa okręgowa - Dominik Jagielski (Górnik Wałbrzych) 5 goli w meczu z Polonią Bystrzyca Kłodzka (10:0)
A klasa grupa I - Paweł Martynoga (Zieloni Mokrzeszów 6 goli w meczu z AKS II Strzegom (12:2)
A klasa grupa II - Kornel Busch (Piławianka Piława Górna 8 goli w meczu z Cisem Brzeźnica (13:3)
A klasa grupa III - Łukasz Gargała (Orlęta Krosnowice 5 goli w meczu z Sudetami Międzylesie (9:1)
B klasa grupa I - Dominik Janik (Górnik II Wałbrzych) dwukrotnie - z Zagłębiem II Wałbrzych (19:0) i Granitem Roztoka (21:0), Dominik Tłuścik z Podgórzem Wałbrzych (20:0)
B klasa grupa II - Mariusz Baziak (Zjednoczeni III Żarów) 6 goli w meczu z Boxmetem Piskorzów (7:2)
B klasa grupa III - Dawid Chamerski (Zamek II Kamieniec Ząbkowicki) 7 w meczu z Sokołem Starczów (15:0)
B klasa grupa IV - Szymon Kopacz (Hutnik Szczytna) 5 goli w meczu z Zrzeszonymi Niwa (12:0).

Najlepsi snajperzy Podokręgu Wałbrzych w ostatnich latach:
2016/17 - Paweł Rak (LKS Gilów, B klasa) - 69 goli,
2017/18 - Jacek Stępień (Trojan Lądek Zdrój, B klasa) - 65 goli,
2018/19 - Jacek Stępień (Trojan Lądek Zdrój, A klasa) - 42 gole,
2019/20 - Paweł Chrzan (Darbor Bolesławice, A klasa) - 26 goli,
2020/21- Krzysztof Wiśniewski (KS Polanica Zdrój, A klasa) - 55 goli,
2021/22 - Damian Chajewski (Górnik Wałbrzych, klasa okręgowa) - 51 goli,
2022/23 - Krzysztof Wiśniewski (MLKS Radków, B klasa) - 54 gole,
2023/24 - Łukasz Krzeczowski (Błękitni Słotwina, B klasa) - 70 goli.

środa, 2 lipca 2025

Kondryc za Mrowca

 Górnik Wałbrzych wygrał rywalizację w wałbrzyskiej klasie okręgowej i zdobył bezpośredni awans do 4.ligi. Głównym architektem był trener Adrian Mrowiec, który już zimą poinformował zarząd klubu, że swoją misję zakończy po sezonie.
Mrowiec objął seniorów Górnika latem 2023, po spadku drużyny z 4.ligi i pożegnaniu trenera Marcina Domagały. O ile kariera piłkarska Adriana była imponująca to jego dorobek szkoleniowy co najwyżej skromny, bo ograniczał się do prowadzenia treningów w Unii Bogaczowice. Dodatkowo przyszło mu budować nowy zespół w czasie, gdy klasa okręgowa w wałbrzyskim podokręgu miała najmocniejszą obsadę od lat. Orzeł Ząbkowice pewnie sięgnął po mistrzostwo ligi aplikując Górnikowi aż 7 goli w Wałbrzychu, Bielawianka powrót do 4.ligi zapewniła sobie po dramatycznym barażu, a w lidze wygrała przy Ratuszowej 3:0. Dodajmy do tego AKS Strzegom, solidne Skałki Stolec, Zdrój Jedlina Zdrój czy Granit Roztoka. Wałbrzyszanie wyciągali wnioski, bowiem na wyjazdach przegrali zaledwie jeden mecz - w Strzegomiu. AKS w ciągu dwóch sezonów pracy Mrowca z Górnikiem był prawdziwym kryptonitem - z 4 spotkań biało-niebiescy nie wygrali żadnego. Ale już w Ząbkowicach Śląskich wałbrzyszanie wywożą remis, w Bielawie wygrywają 1:0. Latem 2024 dochodzi do kolejnych zmian kadrowych, a po sparingach deklaracja Mrowca jest klarowna - celem Górnika są dwa awanse: I zespołu do 4.ligi, a rezerw z B klasy do A. Jak wkomponowani zostali nowi zawodnicy? Duet z Dzierżoniowa Rzońca-Ziółkowski stanowił o sile rezerw, a nie czwartoligowej Lechii, pomimo to w przekroju sezonu nie zawiedli, choć Ziółek często siadał na ławce rezerwowych. Jagielski, który przybył ze Świdnicy zaliczył najlepszy sezon w karierze, zdobył 18 goli, a dorobek byłby o wiele bogatszy, gdyby nie kontuzja eliminująca z połowy rundy wiosennej, a także mecze oddane walkowerami. Martin Rewers robił dużo wiatru na skrzydłach, zbierał niezbędne doświadczenia, ale warto pamiętać, że to dopiero 18-latek. Doświadczony Bartosz Nesterów grywał głównie w rezerwach, a w okręgówce raptem przemknął. Zimą doszli Filip Brzeziński, najlepszy gracz Włókniarza Głuszyca, Alex Szymski z Polonii-Stali Świdnica oraz Szymon Kaczmarek z Górnika Nowe Miasto. Zatwierdzono do gry również Oktawiana Greinera, który powiększył wachlarz możliwości w ofensywie. 
Adrian Mrowiec
[foto: fanpage Górnika Wałbrzych]
Awans drużynie Mrowca nie przyszedł lekko. Kluczem do sukcesu była regularność - jesienią kapitalna forma na wyjazdach, a wiosną z kolei na własnym obiekcie. Jesienią po domowych porażkach z Zamkiem i Zdrojem oraz remisie z AKS wydawało się, że rewanże to będzie walka o drugie miejsce i możliwość awansu przez baraż. Z pomocą Górnikowi przyszedł kryzys AKS. Niepokonany jesienią lider wiosną przegrał aż 4 mecze. Przybycie trenera Kamila Jasińskiego nie odwróciło natychmiastowo złej karty, a w międzyczasie w Wałbrzychu systematycznie doliczano punkty do dorobku. 3:0 w Strzegomiu dla AKS niewiele zmieniło, bo Górnik nie wypuścił swojej szansy i do końca sezonu nie oddali pierwszeństwa w tabeli, na które w sezonie 2024/25 wskoczyli dopiero po 20.kolejce.
Adrian Mrowiec preferował ustawienie z 4 obrońcami, piątką pomocników i wysuniętym napastnikiem. W bramce pewniakiem był Krzyżaniak, który na krótko, po niefortunnych występach w przegranych jesienią meczach z Zamkiem i Zdrojem, stracił miejsce w bramce na rzecz Kubiaka. Wiosną bronił już Aleksander, dodatkowo rywal do miejsca w klatce leczył uraz, a po sezonie pożegnał się z klubem. W obronie jesienią mogliśmy oglądać różne konfiguracje defensywnego kwartetu. Oparta na doświadczeniu Michalaka, Rytki, Vishnitskyiego. Na boku rywalizację z Vadymiem Ziiatdinovem wygrał z czasem Eryk Migacz. Piotr Krawczyk został wycofany na prawą obronę. W pomocy pewniakiem był zestaw skrzydłowych - Nowak i Rewers, którzy w trakcie meczu często zamieniali się stronami. Miejsce w składzie z czasem tracił Zioła. W ataku osamotnionego Jagielskiego miał naciskać Tłuścik, który popisywał się rekordami strzeleckimi w B klasie, ale na przeszkodzie stanęła kontuzja. Zimą zespół się skonsolidował i nieco przemeblowany zestaw personalny przeprowadził skuteczny atak na fotel lidera okręgówki. W obronie duet Szymski-Kaczmarek nie ustrzegł się indywidualnych błędów, ale generalnie nie można na niego narzekać. Migacz grywał na lewej stronie, a w razie potrzeby również wspierał na środku obrony. Prawa strona to domena Krawczyka. Kapitan Górnika zaliczył bezbarwny sezon, bowiem na tle słabych zespołów potrafił błyszczeć szarżując przy bocznej linii, ale przy wymagających rywalach był niemiłosiernie obnażany w defensywie. Coraz bardziej marginalna rola Michalaka zwiastowała jego decyzję o pożegnaniu. Nie mogła dziwić, bo trudno oczekiwać opieranie obrony na 35-letnim zawodniku. Rok młodszy Rytko o wiele pożyteczniejszy był w drugiej linii, gdzie często grał niczym profesor. Pomagał mu Brazylijczyk Aldeir, który pewne miejsce w XI wywalczył sobie dopiero w drugiej części sezonu. Skrzydła opanowali tym razem Brzeziński z Nowakiem, którym również zdarzały się wahania formy. Rolę Rzońcy w rundzie wiosennej, po kontuzji Jagielskiego trudno zdefiniować. Niby najbardziej wysunięty zawodnik, ale czy już napastnik? Faktem jest, że Górnik grał w taki sposób podczas nieobecności Jagiela, jakby miał rozrysowane ustawienie 1-4-6-0. Nie przeszkodziło to w odnoszeniu zwycięstw, ale już przy czołowych drużynach było o gole bardzo trudno.
Runda rewanżowa pokazała determinację Górnika, a wykształtowane ustawienie potwierdza, że trener Mrowiec to dobry zadaniowiec. Musiał borykać się z kłopotami kadrowymi, bo z powodu kontuzji wypadli mi Kobylański, Sobiesierski, Tłuścik, Zioła, Vishnitskyi, Rogaczewski, Pytlak, Jagielski, czy Rytko. Pomimo tego zmiennicy dali radę osiągając założony cel. 
Jakie pretensje można mieć do Mrowca? Rozwijanie wychowanków. Jego poprzednik na stanowisku trenera seniorów Marcin Domagała systematycznie wprowadzał do gry młodych zawodników. Juniorzy nie tylko terminowali na ławce, ale również wchodzili na kilka minut. Łapali klimat ligowego grania, który sporo różni się od rywalizacji w juniorach, B klasie czy treningach z seniorami. To za kadencji Domagały debiutowali w seniorach jako nastolatkowie Oskar Nowak, Sebastian Domek, Oktawian Greiner, Eryk Migacz czy Alan Raczyński. Mrowiec dawał wiosną szansę choćby Raczyńskiemu, który odwdzięczył się bramkami. Zagadką z kolei pozostaje brak szans dla Dominika Janika, który strzelił blisko pół setki w B klasie. Swój dorobek w I zespole głównie skompletował jesienią, a wiosną, gdy się rozstrzelał zaliczył raptem 3 epizody z ławki. 
Czy z Mrowcem Górnik Wałbrzych poradziłby sobie w 4.lidze w sezonie 2025/26? Z takim składem personalnym z jakim wywalczył awans to nie było raczej możliwie. Praktycznie każda formacja wymaga wzmocnienia. Począwszy od bramki, gdzie Aleksander Krzyżaniak nie daje takiej jakości, którą swego czasu dawał choćby Szymon Stec. W obronie młodzież już dowiedziała się jakie to są wymagania, bowiem przeżyła już spadek z Górnikiem Nowe Miasto. Krawczyk będzie miał bardzo trudno na swojej pozycji praktycznie z każdym rywalem, Vishnitskyi nie grał na poziomie 4.ligi, a czy jego umiejętności są na ten poziom? Wśród pomocników pobyt w czwartoligowym Dzierżoniowie negatywnie zweryfikował Nowaka, Ziółkowskiego, a nawet Rzońcę. Aldeir jest coraz starszy, Greiner, Rewers nie byli pewniakami w okręgówce - czy wskoczą na wyższy level? I wreszcie posucha w napadzie, bo opierając się jedynie na Jagielskim daleko zespół nie zajedzie, zwłaszcza, że Dominik nie jest takim typem snajpera, jak choćby Chabrowski, Orłowski czy Piech. 
Ale to już nie będzie problemem Adriana Mrowca. Nowym szkoleniowcem został Mariusz Kondryc. Postać w środowisku wałbrzyskim anonimowa jeśli chodzi o osiągnięcia boiskowe jak i szkoleniowe. Przyglądając się szkoleniowcom wałbrzyskiego ligowca w XXI wieku to dorobek 47-letniego dziś trenera jest naprawdę ubogi.
Bogdan Przybyła - przed objęciem Górnika/Zagłębia pracował w 2. i 3.lidze,
Ryszard Mordak - jako piłkarz reprezentant Polski juniorów, w seniorach zaplecze ekstraklasy, trener pierwszoligowego (jeszcze) Górnika,
Robert Bubnowicz, Piotr Przerywacz - piłkarze formatu ekstraklasowego z udziałem w europejskich pucharach włącznie,
Maciej Jaworski - piłkarz na poziomie zaplecza ekstraklasy, trener w 3.lidze w Świdnicy,
Andrzej Polak - sukcesy szkoleniowe na Opolszczyźnie, awanse z MKS Kluczbork, Skalnikiem Gracze, Oderką Opole,
Jerzy Cyrak - trener juniorów Amiki Wronki (MP), Lecha Poznań i rezerw, asystent w ekstraklasowej Lechii Gdańsk,
Jacek Fojna - piłkarz poziomu pierwszej i drugiej ligi,
Marcin Domagała - piłkarz Górnika Wałbrzych na poziomie 3.ligi, czołowy gracz ekipy juniorów z 1998 roku (4.miejsce w Polsce),
Adrian Mrowiec - były reprezentant Polski juniorów, grał w ekstraklasie, europejskich pucharach, mistrz Litwy, zdobywca Pucharu Szkocji.
Do tego zestawu piłkarz Kondryc może się pochwalić kilkoma występami w czwartoligowej Lechii Dzierżoniów oraz grę na poziomie A klasy w Delcie Słupice. Oprócz pracy z młodzieżą w UKS Lechia Dzierżoniów prowadził seniorów w Słupicach i Lutomii. Od października ubiegłego roku odpowiadał za wyniki Skałek Stolec. Na poziomie okręgówki Skałki pod jego wodzą rozegrały 17 meczów, z czego 8 wygrały, 3 zremisowały i 6 przegrały, w tym dwukrotnie z Górnikiem Wałbrzych tracąc przy tym 13 bramek.
Trener Mariusz Kondryc 
[foto: fanpage UKS Lechia Dzierżoniów]
Symbolem został mecz z ostatniego dnia maja pomiędzy Górnikiem a Skałkami. Jak się okazało był to ostatni ligowy mecz wałbrzyszan pod wodzą trenera Mrowca, a także jedyny mecz, w którym zespół seniorów pod wodzą Kondryca gościł pod Chełmcem. Goście ze Stolca dobrze się zaprezentowali przed przerwą, gdzie byli groźniejszą drużyną pod bramką rywala. Jednak druga połowa obnażyła Skałki, wałbrzyszanie wygrali 3:0, a rezultat mógł być wyższy. 
Co skłoniło prezesa Mirosława Otoka do zatrudnienia trenera Kondryca? 
Kulisy Otok przedstawił w wywiadzie dla portalu skibasport
Dostałem z kilku stron bardzo pozytywne opinie o nim. Ma rozeznanie w dolnośląskim środowisku. Uznaliśmy, że wyjście poza region wałbrzyski bardzo się Górnikowi przyda. To będzie takie inne świeże spojrzenie na nasze sprawy. Poza tym trener Kondryc ma dobre rozeznanie w gronie młodych zawodników w lokalnych klubach, a my chcemy stawiać na młodzież w IV lidze. To pozwoli nam zbudować nową szeroką kadrę I zespołu.
Złośliwie można zapytać, który trener ma w środowisku negatywną opinię? 
Argument wyjścia poza środowisko wałbrzyskie jest wiarygodny. Wałbrzyski rynek szkoleniowy jest obecnie bardzo wąski, poza tym trenerzy już pracują w nowym miejscach pracy. Marcin Domagała w Świdnicy, Maciej Jaworski w Mieroszowie, Kamil Jasiński w Strzegomiu. Duet Bubnowicz-Morawski spadł z Orłem Mysłakowice z 4.ligi oraz pożegnał klub spod Karkonoszy. Skoro już wiosną był poszukiwany następca Mrowca to pewnie te nazwiska nie były brane pod uwagę. Podobnie jak Jacek Fojna, który mimo wszystko niespodziewanie pożegnał się z Piastem Nowa Ruda. Pytanie czy osoba Kondryca to najlepsza kandydatura spoza Wałbrzycha, ale w podokręgu wałbrzyskim? Kilka dekad temu znakomicie sprawdził się w KP Wałbrzych Wiesław Pisarski wygrywając z ekipą z Ratuszowej 3.ligę. O tym przypominał redaktor Bogdan Skiba. W Dzierżoniowie obecnie pierwsze skrzypce w Lechii gra Marcin Orłowski, który nie tylko prowadzi I zespół seniorów, ale szkoli również młodzież. Raczej niemożliwe byłoby go namówić na powrót do Górnika, tym razem w roli szkoleniowca. Czy nie kusiło Mirosława Otoka sięgnąć po takie nazwiska jak Paweł Sibik, Arkadiusz Albrecht, Rafał Markowski, Paweł Adamczyk, Bogusław Zieliński? Może nie są to znane nazwiska dla kibica z Wałbrzycha, ale w innych powiatach dawnego województwa wałbrzyskiego te postacie to dla niektórych klubów wręcz legendy. Awanse, utrzymanie w trudnych warunkach kadrowych, doświadczenie na szczeblu nawet 3.ligi, odwaga w wprowadzaniu młodzieży do I składu.
Kolejnym argumentem na TAK dla kandydatury Kondryca jest rozeznanie w gronie młodych zawodników z lokalnych klubów. Jest to niepokojący sygnał dla kibiców Górnika. Nie tylko w kontekście I zespołu seniorów. Już poprzedni awans KSG do 4.ligi, za kadencji trenera Domagały, pokazał, że drużyna do utrzymania potrzeba jakościowych wzmocnień, a nie tylko uzupełnień kadry. Najzdolniejsi juniorzy z podokręgu grają w akademiach klubów szczebla centralnego. Czy rozeznanie z rozgrywek na szczeblu podokręgu i namowa na grę dla Górnika zawodników, którzy nie zostaną zagospodarowani przez inne, bardziej ograne na szczeblu 4.ligi, może być skuteczną metodą na budowanie mocnego zespołu?
Skorzystanie z Rzońcy, Ziółkowskiego czy Jagielskiego, na usługi których 12 miesięcy temu nie było chętnych wśród czwartoligowców, przydało się w klasie okręgowej. Ale szczebel wyżej wymagania wzrosną. Pewnie nikt nie wątpi, że ubiegłego lata w Dzierżoniowie i Świdnicy pomylono się w ocenie potencjału tej trójki.  Niektórych kibiców może martwić rezultat pierwszego meczu seniorów pod wodzą Kondryca. 
Górnik Wałbrzych przed pierwszym meczem pod wodzą Mariusza Kondryca.
[foto: fanpage ID-24.pl]
Podczas kamiennogórskiego Memoriału im. Adama Blicharskiego miejscowa Olimpia, która dopiero w barażu zapewniła sobie utrzymanie rozgromiła mistrza wałbrzyskiej okręgówki 5:1. Górnik wyszedł na ten mecz na galowo - swoim najmocniejszym składem, ale najważniejsza w tym dniu była zabawa, a nie taktyczne sprawdziany czy strzelanie goli. W lipcu ruszają treningi i zobaczymy kogo do gry namówi trener Kondryc. Pomagać mu będzie sam prezes Otok. Zapowiedź takiego funkcjonowania sztabu szkoleniowego musi zaskakiwać. W którym poważnym klubie asystentem I trenera jest prezes klubu, czyli de facto jego przełożony? Mirosław Otok ma również przejąć obowiązki Jarosława Borconia, który prowadził rezerwy oraz juniorów. Taki układ obowiązków zrozumiały może być w klubach niższych lig, a nie aspirującym do powrotu do dawnej świetności i gry w wyższych ligach.

wtorek, 1 lipca 2025

Od outsidera B klasy po mistrza okręgówki - podsumowanie sezonu 2024/25 w piłkarskim Wałbrzychu

Sezon 2024/25 przechodzi do historii. W rozgrywkach seniorów Wałbrzych miał reprezentantów na trzech szczeblach. Najniższych szczeblach ligowej drabinki na Dolnym Śląsku. Najlepiej zaprezentowali się futboliści Górnika Wałbrzych, którzy zgodnie z przedsezonowymi zapowiedziami wywalczyli dwa awanse. Dlatego też od sierpnia ponownie będziemy mieć reprezentanta w 4.lidze dolnośląskiej. Po stronie negatywów to spadek Czarnych do B klasy.
Ale po kolei zaczynając od najniższego szczebla.
B klasa, Serie B, Bundesliga, Ósma liga mistrzów - na tym poziomie Wałbrzych mógł się pochwalić aż trzema drużynami. w tym dwoma beniaminkami. Górnik i Zagłębie, tak jak miało to miejsce przez dekady XX wieku, miały w minionym sezonie po 2 drużyny seniorów.  Górnik obecnie budowany był przez byłych graczy… Zagłębia - Mirosława Otoka i Jarosława Borconia. Obaj obok zarządzania klubem prowadzili treningi. Borcoń pomagał trenerowi Mrowcowi z I zespołem, a także odpowiadał za wyniki rezerw. Górnik II domowe mecze rozgrywał najczęściej w Strudze, a także przy Ratuszowej na bocznej płycie. Wyjątek stanowił hit wiosny - mecz z głównym rywalem do awansu Nysą Kłaczyna.

Mecz KP Mieroszów - Górnik II Wałbrzych. Na boisku było 2:9, które zweryfikowano na 3:0.
[foto: fanpage KP Mieroszów] 

Początek sezonu nie był specjalnie udany, bowiem pomimo dwucyfrowych pogromów nie udało się wygrać spotkań w Piotrowicach Świdnickich i Kostrzy. Rezerwy miały być głównie oparte na młodych zawodników, zwłaszcza, że po raz pierwszy w klubie nie funkcjonowała drużyna juniorów starszych. Straty z początku sezonu dość długo podopieczni Jarosława Borconia musieli odrabiać, licząc na potknięcia rozpędzonego spadkowicza z Kłaczyny. Nysa pogubiła punkty dopiero pod koniec rundy jesiennej, a wiosną po porażce w Mieroszowie piłkarze lidera stracili przodownictwo w tabeli. Rezerwy Górnika pierwszej lokaty nie oddali do końca sezonu, a cieniem położyła się wpadka działaczy, którzy na mecz w Mieroszowie delegowali do gry zawodnika, który nie mógł grać z powodu zbyt dużej ilości meczów rozegranych w I zespole. Generalnie Borcoń skorzystał z blisko pół setki zawodników, zresztą sam się delegował na boisko w ostatnim meczu sezonu. 

25- Dominik Janik (46 goli), 22- Bartosz Nesterów (9 goli), 19- Michał Foch (2 gole), Milan Iwaniec (12 goli), Oktawian Koniec, 17- Stanislav Vishnitskyi (12 goli), 16- Martin Bartoszak (12 goli), Norbert Zioła (28 goli), 15- Vadym Ziiatdinov (13 goli), 14- Aleksander Kocoń (4 gole), Maciej Moroz (1 gol), 13- Nikodem Niedbalski (4 gole), 12- Sebastian Domek (1 gol),  Andrzej Juc (3 gole), Jakub Wyszyński (11 goli), 11- Oskar Hurkot (4 gole), 10- Fabian Rogaczewski (5 goli), Dawid Rosicki (1 gol), 9- Edvin Valencia Rodriguez (7 goli), 8- Alan Raczyński (5 goli), 7- Adrian Kaźmierczak (1 gol), Maksymilian Wilk, 6- Filip Michalski (1 gol), Dominik Pytlak, 5- Rodion Kabanets (4 gole), Jakub Kotowicz, Martin Rewers (6 goli), Dominik Tłuścik (18 goli), Patryk Zając (5 goli),4- Aldeir (6 goli), Aleksander Krzyżaniak, Szymon Stachura, Szymon Wiejacki (4 gole), 3- Piotr Krawczyk (3 gole), 2- Mateusz Biskup, Miłosz Flegel, Dominik Jagielski (1 gol)Sebastian Kubiak, Dariusz Michalak (1 gol), Oskar Nowak (2 gole), Fabian Smołuch (1 gol), 1- Jarosław Borcoń, Tomasz Fomenko, Oktawian Greiner, Eryk Migacz, Jan Rytko (1 gol), Rafał Wodzyński, Dawid Ziółkowski.

Z kolei Zagłębie II przez cały sezon jedynie raz było wyżej niż przedostatnia lokata. Ostatecznie rezerwy Thoreza okazały się najgorsze w rywalizacji grupy I B klasy.
Drużyna nie miała oficjalnie trenera, wykorzystując zapisy zmian regulaminowych. Najczęściej w protokole meczowym, w roli asystenta trenera widniało nazwisko Macieja Maciejczyka, który wpisał się jako strzelec pierwszego gola w sezonie. W rezerwach mogliśmy oglądać legendę, czyli Roberta Rzeczyckiego. Na bramce grał młody Łukasz Sobiesierski, doświadczony Krzysztof Tomczak, a także znany z gry w polu Kacper Trawczyński. Łącznie w sezonie wystąpiło 49 piłkarzy:

27- Marcin Kaptur, 24- Szymon Sikorski (4 gole), 22- Michał Klamecki, Mateusz Kuczeński, Krzysztof Ślisz (4 gole),19- Marek Górecki (1 gol), Mateusz Jarzyński (5 goli), 20- Łukasz Sobiesierski, Kacper Trawczyński, 18- Kacper Gawron (2 gole), 17- Przemysław Dobiega,16- Ihor Moskalenko,15- Michał Cała (2 gole),Dawid Matuła (3 gole), 14- Dominik Ostolski, Robert Rzeczycki, 12- Krystian Budziak, 11- Maciej Maciejczyk (3 gole), 10- Dominik Jarząb (2 gole), 9- Andrzej Przewięda, 8- Aleksander Konieczny, 7- Filip Szymański, Łukasz Wojciechowski (1 gol),6- Krzysztof Patucha, Paweł Tur, 5- Adam Adamczyk, Tomasz Rakowski, Dominik Walicki, Gabriel Wilk, 4- Jakub Janyst, Oliwier Macura (2 gole), Krzysztof Tomczak, 3- Michał Grabowski (2 gole), Olaf Makowski, Oskar Siara (1 gol), Filip Tumiński, 2- Szymon Pawełek (1 gol),1- Mateusz Bukina, Adrian Cange, Jakub Dziedzic, Patryk Hebel, Gracjan Janiszewski, Filip Kameczura, Mateusz Krut, Radosław Mordal (3 gole), Kacper Obrycki, Sebastian Sabiniarz, Mateusz Walkowicz.

Podgórze Wałbrzych po przedsezonowych odejściach zawodników do innych klubów stanęło przed nie lada wyzwaniem skompletowania meczowej kadry. Trener Paweł Majewski z kłopotami kadrowymi borykał się praktycznie przez cały sezon, sam zresztą musiał przebierać się, by walczyć na zielonej murawie. 
Playmanager Podgórza, czyli Paweł Majewski.
[foto: walbrzyszek.com/Bartłomiej Nowak]
Odkryciem kampanii był Patryk Szczurowski, który strzelił 27 bramek. Podobnie jak inne wałbrzyskie zespoły Podgórze ani razu nie zagrało ponownie w takim samym zestawieniu.  Łącznie w trakcie sezonu zagrało 32 zawodników: 29- Oliwier Szymański (1 gol), Damian Sysiak (12 goli), 27- Mateusz Hały (8 goli), Patryk Szczurowski (27 goli), 26- Mariusz Olszewski, Wojciech Tylipski (2 gole), 25- Adam Klara (5 goli), Filip Mrozek, 23- Michał Wasilewski,15- Marcin Hertmanowicz,13- Adam Dudiak, 12- Paweł Sajdak (2 gole), 11- Krzysztof Dudek (2 gole), Ismael Grodecki, Przemysław Koszyka (7 goli), 10- Sebastian Ajchel (1 gol), Paweł Majewski (1 gol), Dawid Śliwa (1 gol), 9- Krystian Koper, Jacek Strzecha (1 gol), 7- Marcin Łysakowski (3 gole), Łukasz Piątek (1 gol), 6- Mariusz Grygiel (1 gol), 5- Sylwester Dębski (1 gol), 4- Łukasz Jaśkiewicz, 3- Kacper Machula, Marcin Poczachowski, 2- Jakub Nowak, Bartosz Pycha, Adrian Swoboda, Mateusz Starczewski, 1- Kamil Macuga (1 gol).
W A klasie Wałbrzych miał dwóch reprezentantów, ale niewiele brakowało, że zielono-czarny duet z hukiem spadnie do B klasy. Czarni po 4 kolejkach byli na 4.miejscu, by po 5 porażkach stoczyć się do strefy spadkowej. Końcówka rundy to w końcu punktowane mecze, w tym remis z faworytem Szczytem Boguszów-Gorce 2:2 (2:0). Niestety, po nim przyszła klęska w Strzegomiu 0:8. Zimą pożegnano Macieja Michnickiego, ale dobra frekwencja w sparingach, skuteczność Mateusza Kasprzyka dawały nadzieję, że Czarni opuszczą szybko strefę spadkową. Niestety, tak się nie stało. Leszek Derewecki nie miał komfortowej sytuacji podczas rundy rewanżowej. Zaledwie 3 wygrane, w tym walkower po wycofaniu się Górnika Boguszów-Gorce. Problemy kadrowe, brak stabilnej formy i katastrofalna skuteczność na boisku przy Dąbrowskiego. Wiosną Czarni wybiegli na boisko w roli gospodarza 7 razy i zdobyli  JEDEN punkt. 
Stawka meczu, dramaturgia spotkania spowodowały, że o derbach z czerwca 2025 przy Dąbrowskiego jeszcze długo będzie się mówić.
[foto: walbrzyszek.com/ Bartłomiej Nowak]

Grało 28 zawodników:

27- Łukasz Misiak (5 goli), 26- Marcel Grudziński (10 goli), 25- Patryk Motak (4 gole), Przemysław Rachwalski (2 gole), Jan Żuk, 24- Grzegorz Kiercz (2 gole), 23- Bartłomiej Rudnicki, Bartosz Supik (1 gol), 21- Mateusz Kasprzyk (8 goli), 18- Grzegorz Wroczyński, 16- Mateusz Chmielarz, Dawid Darmochwał (2 gole), Patryk Marszałek (2 gole), 15- Tadeusz Chodacki, Sebastian Wszeborowski (1 gol), 14- Aleksander Jurkowski (1 gol), Maciej Wojtko, 12- Denys Fedenchenko, 9- Maksym Chechelnytskyi, Piotr Kula, 8- Michał Grabowski (1 gol), Maciej Michnicki (2 gole), 6- Przemysław Rudnicki, Sylwester Wieczorek, 4- Kamil Mrozowski, Jakub Nowicki, 2- Grzegorz Minkiewicz, 1- Łukasz Janica.

Czarni zdobyli najmniej bramek w lidze (44). Z kolei Zagłębie w klasyfikacji skuteczności wyprzedziło sąsiada o 4 bramki. W końcowej tabeli jedynie Górnik Boguszów-Gorce po stronie zdobyczy bramkowych ma mniej od wałbrzyskiej dwójki, tyle, że outsider wycofał się z rozgrywek po 18 meczach...

Można śmiało stwierdzić, że na nieszczęściu Czarnych skorzystało Zagłębie. Podopieczni Krzysztofa Śmieszka praktycznie przez cały sezon balansowali pomiędzy 10 a 13 miejscem. Zimą zespół opuścił filar zespołu bramkarz Daniel Gałek i ukraiński skrzydłowy Serhii Dobria, którzy wywalczyli z MLKS Radków awans do klasy okręgowej. Ubył również podstawowy gracz jesienią Jakub Kostko, który zaliczył komplet boiskowych minut.

Ojcem opatrznościowym okazał się Radosław Mordal, bohater derbów z przedostatniej kolejki, ale i najskuteczniejszy zawodnik Thoreza. Bramki w doliczonym czasie gry w meczu z Czarnymi dały bezcenną wygraną i utrzymanie. Kibice mieli nadzieję, że po powrotach do Zagłębia Pawełka, Fijałkowskiego wraz z Wiktorem Smoczykiem stworzą formację groźną w całej lidze. Niestety, z różnych powodów, nie dane było trenerowi Śmieszkowi skorzystać z tych zawodników w takim wymiarze czasowym jakby chciał. W trakcie sezonu zagrało 34 zawodników:

28- Olaf Makowski, Beniamin Mlostek, 27- Gracjan Janiszewski (1 gol), Oliwier Macura (2 gole), Arkadiusz Puzdrowski, 23- Szymon Pawełek (11 goli), 22- Radosław Mordal (13 goli), 21- Filip Tumiński, 19- Mateusz Krut (2 gole), Wiktor Smoczyk (10 goli), 17- Michał Klamecki, 15- Jakub Kostko (1 gol), 14- Krystian Tomczak, 12- Serhii Dobria (2 gole), Kacper Gawron, Michał Grabowski (1 gol), 11- Filip Kameczura, 9- Ihor Moskalenko,  8- Daniel Gałek, Łukasz Sobiesierski, 6- Rostyslav Dobria, Marek Górecki, 5- Jakub Janiszewski, Mateusz Jarzyński, Łukasz Wojciechowski, 3- Przemysław Dobiega, Dominik Jarząb (1 gol), Szymon Sikorski, Krzysztof Ślisz, 2- Jakub Fijałkowski, Mateusz Walkowicz, 1- Michał Cała, Kacper Trwaczyński, Gabriel Wilk.


W klasie okręgowej mieliśmy dwa Górniki. Górnik Nowe Miasto jako spadkowicz z 4.ligi nie był wymieniany w roli faworytów. Powodem potencjał kadrowy. Sebastian Raciniewski przed obiema rundami musiał godzić się z kolejnymi odejściami. Nowymi klubami jego podopiecznych były rezerwy Cracovii, Chrobrego poprzez Polonię-Stal Świdnica, Bielawiankę po Górnika Wałbrzych. Zimowe transfery między lokalnymi rywalami to rzadkość w przeszłości. A może to sposób na dźwignięcie wałbrzyskiego futbolu z kolan?

GNM podobnie jak w 4.lidze charakteryzował się sporymi wahaniami formy. Początek sezonu to 3 porażki, po których przyszły 3 wygrane i 13 zdobytych bramek. W końcówce rundy jesiennej bolesne porażki z Zamkiem i Zdrojem, gdzie po stronie strat tuzin goli, a w ostatnim meczu pewne 5:1 w Żarowie.  Podczas skróconej rundy rewanżowej GNM zaimponował formą z faworytami. Górnika postraszył w derbach tracąc bramkę w doliczonym czasie gry. AKS Strzegom pierwszej w sezonie porażki doznał z podopiecznymi Sebastiana Raciniewskiego. Solidne wiosną rezerwy dzierżoniowskiej Lechii zostały przy Ratuszowej zmiażdżone 0:5, Zamek u siebie przegrywa 1:3, a Zdrój wyjechał z bagażem 4 goli (1:4). Dało to solidne 7.miejsce, bezpieczne utrzymanie, ale gdyby nie potknięcia w Pszennie, Pieszycach czy Bystrzycy Kłodzkiej to można było pokusić się o miejsce w TOP5. 

Trener Raciniewski nie żonglował nazwiskami tak często jak w 4.lidze, stąd często można było teoretycznie przewidzieć większość wyjściowej jedenastki.  MVP sezonu to Oli Łabiak. Czołowy strzelec całej ligi, dwa gole zdobyte bezpośrednio z rzutów wolnych.  Czarował nie tylko skutecznością, ale i udanymi dryblingami, choć czasem zdarzało się ich nadużywać.  

Olivier Łabiak w ataku na bramkę Lechii II Dzierżoniów.
[foto: fanpage GNM]

Grało w trakcie sezonu 30 zawodników, w tym 28 ze statusem młodzieżowca:

28- Gracjan Gregor (1 gol), Olivier Łabiak (29 goli), Łukasz Raciniewski (3 gole), Mateusz Wardziński (1 gol), 26- Karol Gawron, Wiktor Haczkiewicz (3 gole), Piotr Wojciechowski (1 gol), Krystian Worski (7 goli), 24- Paweł Francus, 21- Filip Michałowski, 20- Alan Włodarczyk, 19- Kacper Stec (3 gole), 18- Jakub Nowomiejski (6 goli), Kornel Sosiński (2 gole), 15- Szymon Kaczmarek,  14- Bruno Augun (3 gole), 12- Martin Barański, Przemysław Łyskawa (1 gol), 10- Karol Steczko, Hubert Węgrzynowski (3 gole), 9- Kamil Surgieniewicz, 8- Igor Kostrzewa, 6- Alan Dembiński, Michał Dębski, Grzegorz Popowicz (4 gole), 5- Tomasz Makowski, 2- Wojciech Gabrysiak, Filip Matuszko, Szymon Wiejacki, 1- Alan Rogal.

Zdecydowana większość grała również w rozgrywkach juniorów starszych i młodszych. Z powyższego grona część na pewno będzie testowana w innych klubach. Trudno wyobrazić sobie, by nie dostrzeżono talentu i skuteczności Łabiaka, Raciniewskiego, Wojciechowskiego, Nowomiejskiego czy Worskiego.

Górnik Wałbrzych miał jeden cel przed sezonem - awans. Jesień zweryfikowała nieco optymizm, bowiem w lidze lepiej sobie radziły zespoły ze Strzegomia i Kamieńca Ząbkowickiego. O ile na wyjazdach podopieczni Adriana Mrowca grali bez zarzutu seryjnie wygrywając, to na własnym boisku musieli uznać wyższość Zamka i Zdroju. W rundzie wiosennej nastąpił kryzys w drużynie AKS co regularnie punktujący wałbrzyszanie wykorzystali wskakując na fotel lidera. W rundzie rewanżowej biało-niebiescy przegrali jeden mecz, ale za to ten najważniejszy, w Strzegomiu 0:3. Do końca sezonu Górnik nie stracił już nawet punktu, ani bramki. 

Przed sezonem dołączyła trójka z Dzierżoniowa - Dominik Jagielski i Michał Rzońca byli najskuteczniejszymi zawodnikami Górnika, Dawid Ziółkowski w środku pola prezentował różną formę. Młody Martin Rewers z przeszłością w Miedzi Legnica pełnił głównie rolę zmiennika. Bartosz Nesterów kapitanował w rezerwach, ale jesienią z konieczności pojawił się w okręgówce i nie zawiódł. Zimą dołączyli Kaczmarek, Szymski, Brzeziński i Greiner. Pierwszych trzech z miejsca stali się podstawowymi zawodnikami, Oktawian z kolei dołączył w połowie rundy i często był wyróżniającym się graczem. Nie bez znaczenia była plaga kontuzji. Przez cały sezon pauzowali Mateusz Sobiesierski i Marcin Kobylański, Dominik Tłuścik miał naciskać Jagielskiego, ale szybko doznał kontuzji eliminującej go z większości sezonu. Kubiak, Zioła, Michalak, Rytko, Jagielski - ich również nie oszczędziły urazy. 

Dominik Jagielski i Michał Rzońca - najskuteczniejszy duet Górnika zdobył w sumie 37 ligowych goli.
[foto: Bartłomiej Nowak/walbrzyszek.com]

31 zawodników desygnował do gry w trakcie sezonu trener Mrowiec. 26- Oskar Nowak (10 goli), 25 - Piotr Krawczyk (5 goli), Michał Rzońca (19 goli),  24- Martin Rewers (2 gole), 22- Eryk Migacz (1 gol), 21- Jan Rytko (6 goli), Dawid Ziółkowski (4 gole), 19- Dariusz Michalak (3 gole),  18- Vadym Ziiatdinov, 17- Aldeir (3 gole), Aleksander Krzyżaniak,  Dominik Jagielski (18 goli), 14- Dominik Janik (2 gole), Alan Raczyński (6 goli), 12- Norbert Zioła (1 gol), 11- Filip Brzeziński (7 goli),  10- Szymon Kaczmarek, Alex Szymski (3 gole),  Stanislav Vishnitskyi (4 gole), 9- Martin Bartoszak, Sebastian Kubiak, Fabian Rogaczewski,  8- Dominik Tłuścik, 7- Oktawian Greiner (1 gol), 4- Sebastian Domek, Bartosz Nesterów, 2- Edvin Valencia Rodriguez,  1- Aleksander Kocoń, Oskar Hurkot, Szymon Wiejacki, Piotr Zając.


czwartek, 5 czerwca 2025

10 lat temu Górnik Wałbrzych pożegnał szczebel centralny

7 czerwca 2015 około godziny 18 tarnobrzeski arbiter Rafał Sawicki zagwizdał po raz ostatni na murawie Stadionu 1000-lecia. Wałbrzyski Górnik zremisował 2:2 z Okocimskim Brzesko i był to ostatni występ nie tylko w sezonie 2014/15, ale na poziomie drugoligowym. Degradacja biało-niebieskich dokonała się już wcześniej. Wśród 230 widzów obserwujących ten historyczny ostatni bój o ligowe punkty na szczeblu centralnym zapewne niewielu spodziewało się, że będzie to początek upadku futbolu w mieście pod Chełmcem. Do dnia dzisiejszego trwa w Wałbrzychu degrengolada najpopularniejszej dyscypliny w kraju, a spośród 18 ówczesnych drugoligowców obecnie gorzej od Górnika wiedzie się jedynie Nadwiślanowi Góra.
Z kim Górnik Wałbrzych mierzył się w ostatnim swoim sezonie gry w 2.lidze i jak się potoczyły dalsze losy rywali?
Do ekstraklasy dotarła czwórka zespołów: Raków Częstochowa sięgnął po mistrzostwo Polski, jest w ścisłej czołówce ligowej. Zagłębie Sosnowiec zaliczył 1 sezon po czym spadł z hukiem i zatrzymał się na poziomie 2.ligi. W bieżącym sezonie grę  w ekstraklasie zakończyły Stal Mielec (po 5 sezonach) i Puszcza Niepołomice (po 2 sezonach).
Na zaplecze ekstraklasy, czyli poziom 1.ligi osiągnęły z kolei zespoły Znicza Pruszków, Wisły Puławy (obecnie już czwarty sezon w 2.lidze), Stal Stalowa Wola (po spadku do 3.ligi awanse rok po roku do 2 i do 1.ligi, w tym roku spadek), MKS Kluczbork (po 2 latach gry kolejne spadki i 7.sezon w 3.lidze) i Kotwica Kołobrzeg.
Z czasem, wzorem wałbrzyszan, opuścili 2.ligę pozostałe zespoły: Błękitni Stargard (dziś 3.liga), Siarka Tarnobrzeg (3.liga), ROW Rybnik (4.liga), Legionovia Legionowo (4.liga), Rozwój Katowice (4.liga, w tym 1 sezon niebytu), Okocimski Brzesko (5.liga), Nadwiślan Góra (B klasa, wcześniej wycofanie z 4.ligi, dwa sezony niebytu).
Nie licząc drużyny Nadwiślana poziom klasy okręgowej, w której gra obecnie wałbrzyski Górnik posmakował przez 2 sezony OKS Brzesko, który go opuścił po 2 sezonach i grał najpierw w 4, a dziś w 5 lidze.
Wałbrzyscy zawodnicy mieli sposobność rywalizować z kilkudziesięcioma graczami, którzy trafili do ekstraklasy. Mistrzostwo Polski w swoim piłkarskim CV mają:
Artur Niezgoda (w sezonie 2014/15 Wisła Puławy) z Legią Warszawa
Mateusz Cholewiak (Stal Mielec) z Legią
Patryk Sokołowski (Znicz Pruszków) z Piastem Gliwice
Patryk Kun (Rozwój Katowice) z Rakowem
Sebastian Musiolik (Energetyk ROW Rybnik) w barwach Rakowa
Bartosz Nowak (Stal Mielec) z Rakowem.
Bartosz Nowak - z lewej w barwach Stali Mielec w meczu z Górnikiem Wałbrzych, po prawej świętujący mistrzostwo Polski z Rakowem Częstochowa.
[foto: walbrzyszek.com/zuma press/Alamy/kanał sportowy]
Po Puchar Polski sięgnęli:
Sebastian Sobczak (Energetyk ROW Rybnik) z Wisłą Kraków, Patryk Sokołowski i Patryk Kun z Legią, Jakub Arak (Zagłębie Sosnowiec) z Lechią Gdańsk.
W zakończonym sezonie na boiskach ekstraklasy biegali jeszcze:
w stołecznej Legii – Patryk Kun (w sezonie 14/15 Rozwój Katowice)
w GKS Katowice – Bartosz Nowak (Stal Mielec), Arkadiusz Jędrych (Znicz Pruszków), Sebastian Milewski (Legionovia Legionowo)
w Cracovii - Patryk Sokołowski (Znicz Pruszków) Mateusz Cholewiak (Stal Mielec)
w barwach spadkowiczów
Puszcza Niepołomice - Konrad Stępień (Stal Mielec), Mateusz Cholewiak (Stal Mielec)
Stal Mielec – Krystian Getinger (nieprzerwanie)
Śląsk Wrocław – Sebastian Musiolik (Energetyk ROW Rybnik)
W zielonej koszulce Sebastian Musiolik w meczu Energetyk ROW Rybnik-Górnik Wałbrzych (1:1). W następnym sezonie wysoki napastnik zadebiutuje w ekstraklasie w Piaście Gliwice, a w 2018 dołączy do Rakowa Częstochowa, z którym awansuje do ekstraklasy, a następnie wywalczy mistrzostwo Polski, dwukrotnie Puchar i Superpuchar Polski.
[foto: NiceSport/Łukasz Kozik]
Mecze drugiej ligi nie cieszą się taką popularnością jak chociażby 1.ligi, gdzie dzięki grze uznanych firm z Krakowa, Chorzowa czy Trójmiasta można było się spodziewać pięciocyfrowej frekwencji. Na trzecim froncie ciężko o rekordy frekwencyjne. W sezonie 2014/15 dobra gra powodowała dobrą ilościowo widownię w Mielcu, Częstochowie, Tarnobrzegu. Najwięcej kibiców oglądało mecze
4 950 – 34.kol. Zagłębie Sosnowiec – Puszcza Niepołomice (0:0)
4 000 – 22.kol. Siarka Tarnobrzeg – Stal Stalowa Wola (2:1)
            - 29.kol. Stal Mielec – Siarka Tarnobrzeg (2:1)
3 985 – 31.kol. Stal Mielec – Stal Stalowa Wola (0:2)
3 800 – 34.kol. Stal Stalowa Wola – Błękitni Stargard (0:2)
3 650 – 33.kol. Raków Częstochowa – Nadwiślan Góra (0:4)
3 290 – 5.kol. Stal Stalowa Wola – Siarka Tarnobrzeg (1:1)
3 100 – 27.kol. Zagłębie Sosnowiec – Energetyk ROW Rybnik (2:1)
3 026 – 33.kol. Stal Mielec – Wisła Puławy (4:0)
3 000 -2.kol. Stal Mielec – Kotwica Kołobrzeg (1:0)
            3.kol. Stal Mielec – Puszcza Niepołomice (0:2)
            9.kol. Stal Mielec – Raków Częstochowa (1:0)

A jak z frekwencją w Wałbrzychu było dziesięć lat temu? Trzeba pamiętać, że był to już piąty sezon Górnika w 2.lidze, więc kibicom mogła się liga „obaczyć”. Poza tym wyniki również nie pomagały w zachęceniu kibiców do wizyty na Ratuszowej 6. Ponadto Stadion 1000-lecia był w remoncie. 2015 rok powitał z nową kryta trybuną, która służy po dzień dzisiejszy. Po śmierci Mariana Szei w lutym 2015 powstała inicjatywa zmiany nazwy stadionu przy Ratuszowej. Uchwałą Rady Miasta śp. Szeja został uhonorowany nazwą ulicy łączącej Andersa ze stadionem

Namiastka normalności w infrastrukturze sportowej Wałbrzycha, czyli zadaszenie trybuny Stadionu 1000-lecia.
Błękitni Stargard (0:1) – 500
Raków Częstochowa (0:1) – 600
Nadwiślan Góra (2:3) – 500
Energetyk ROW Rybnik (0:3) – 500
Znicz Pruszków (1:1) – 500
Wisła Puławy (1:3) – 400
Zagłębie Sosnowiec (0:2) – 300
Puszcza Niepołomice (1:0) – 134
Legionovia Legionowo (3:1) – 130
Limanovia Limanowa (1:0) – 168
Runda wiosenna 2015
Rozwój Katowice (1:0) – 263
Siarka Tarnobrzeg (3:2) – 530
Stal Stalowa Wola (1:3) – 850
MKS Kluczbork (2:1) – 540
Kotwica Kołobrzeg (2:1) – 936
Stal Mielec (0:1) – 554
Okocimski Brzesko (2:2) - 230

WHAT IF...? 


Gdybanie to jedna z wielu polskich przypadłości, która stała się również popularna za granicą. Publikacje mające na początku What if obrazują różne historie alternatywne, np. po wygraniu II Wojny Światowej przez Hitlera. Traktując zabawowo sezon 2014/15, czy tak dramatycznie potoczyły się w drugiej lidze losy wałbrzyskiego Górnika, gdyby...
 Andrzej Polak przeprowadza latem dobre transfery. Latem 2014 dochodzi do prawdziwej rewolucji kadrowej, bowiem z Górnikiem żegnają się m.in. Daniel Zinke, Michał Bartkowiak czy Marek Wojtarowicz. Wybory nowych zawodników przez opolskiego trenera nie obroniły się, a warto przypomnieć, że wśród testowanych, którzy nie dołączyli na Ratuszową byli m.in. Filip Barski (dziś Słowianin Wolibórz), Daniel Bujok (z ekstraklasową przeszłością w Podbeskidziu), Przemysław Mycan (Lechia Zielona Góra), Piotr Okuniewicz (Zawisza Bydgoszcz). Kto wie czy lepiej się nie zaprezentowali niż Cichocki czy Szepeta. Nazwiska nie należą do głośnych, a mimo to optymizm tryskał w klubie. Dla przypomnienia przedsezonowa prognoza prezesa Jakackiego dla Przeglądu Sportowego:
 Damian Jaroszewski nie doznaje kontuzji. Jogi w meczu Pucharu Polski przy obronie rzutu karnego w Ostrowie Wielkopolskim nabawił urazu, przez co podstawowym bramkarzem został Patryk Janiczak. Obecny goalkeeper Błyskawicy Gać nie dawał gwarancji takiej jak Jaroszewski. Zmiennikiem był junior Mateusz Gawlik. Kilka punktów w innym zestawie personalnym w bramce można było zyskać
 Grzegorz Michalak wykorzystuje rzut karny w Limanowie. Mecz na boisku małopolskiej beniaminka kończy się remisem 0:0, który daje pierwszy punkt w sezonie. Na 10 minut przed końcem meczu starszy z braci Michalaków z 11 metrów nie trafia w bramkę. Pozbawiło się to, jak się okazało niepowtarzalnej w tamtym sezonie, szansy wygrania na wyjeździe. Górnik wówczas po stronie wyjazdowych kompletów punktów zanotował okrągłe i wstydliwe ZERO. A tak pudło popularnego Dzikiego oznaczało minus dwa punkty. 
 Górnik zremisował u siebie z Rakowem. Częstochowianie w 2014 to nie był potentat klubowy w polskiej lidze. Jedynym rozpoznawalnym nazwiskiem, był trener Jerzy Brzęczek. Co prawda przy Ratuszowej późniejszy selekcjoner wygrał bezproblemowo, ale skromne 0:1 z perspektywy miejscowych można było uniknąć. Do globalnego dorobku punktowego oznaczałoby to plus jeden punkt (a biorąc pod uwagę niedoszłą wygraną w Limanowej - plus 3).
 Górnik wywiózł punkt z Katowic. Przegrane spotkanie na boisku z Rozwojem 1:2 nie musiało się tak zakończyć. To biało-niebiescy prowadzili do przerwy za sprawą gola Moszyka. W 2.połowie z wolnego obił poprzeczkę, a potem przelobował bramkarza katowiczan, ale z pustej bramki wybił obrońca. Zamiast 3 punktów goście nie wywieźli żadnego, bowiem stracili gole po pechowych interwencjach defensywy. Zwycięski gol Giełzy padł po tym jak Janiczak odbił jego strzał, a piłka trafiła jeszcze Tyktora i wpadła do bramki. Część śląskich mediów właśnie wałbrzyskiemu obrońcy przypisywało tego gola. Śmiało podopieczni mogliby wywieźć co najmniej punkt z boiska Rozwoju. Do końcowego dorobku dawałoby to +4 pkt. 
 Górnik nie przegrywa u siebie z Nadwiślanem Góra. Beniaminek ze śląskiej wsi prowadził na murawie Stadionu 1000-lecia już 2:0, dublet Orłowskiego daje remis, w doliczonym czasie gry, w ostatniej akcji meczu, grający po wykluczeniu Furczyka w 10 zdobywa bramkę na 3:2. Na pewno dało się tego uniknąć, zyskując co najmniej remis. (+ 5pkt).
 Prezes Tomasz Jakacki wybiera szybko następcę Andrzeja Polaka. Po porażce z Nadwiślanem trener Polak oddał się do dyspozycji zarządu, który nie chciał podejmować nagłych decyzji. Po porażce w Tarnobrzegu 1:3 drogi opolskiego szkoleniowca z klubem z Wałbrzycha już się rozeszły i w spotkaniu z Energetykiem ROW awaryjnie prowadził zespół jego asystent Piotr Przerywacz. Gdyby nowy szkoleniowiec prowadziłby Górnika w obu przegranych w kiepskim stylu meczach to kto wie, czy dorobek punktowy nie byłby bogatszy choćby o bezcenny punkt, a poza tym szybciej poznałby swoich podopiecznych. Trener Cyrak debiutuje w Stalowej Woli, gdzie Stal wygrywa 3:1 po 3 bramkach strzelonych głową po stałych fragmentach gry. Kto wie czy dodatkowe dni pracy pozwoliłyby uniknąć tego poprzez pracą nad obroną...
 Górnik wygrywa ze Zniczem Pruszków. Pierwszy domowy punkt wałbrzyszanie wywalczyli remisując 1:1. Prowadzenie po strzale Sawickiego, słupek po uderzeniu Orłowskiego, okazja Oświęcimki, a w ostatnim kwadransie gry Jaroszewskiego pokonuje Mateusz Muszyński. W przypadku wygranej byłyby dodatkowe dwa punkty więcej (+ 7pkt).
 Zdobycz punktowa w Kluczborku. MKS w sezonie 2014/15 wygrał rywalizację w 2.lidze. W meczu z Górnikiem był zdecydowanym faworytem, zwłaszcza, że wałbrzyszanie zamykali ligową tabelę. Ale gra wyglądała całkiem niespodziewanie. W relacji live tekstowej czytaliśmy: na boisku nie widać, która to drużyna jest trzecią siłą ligi, a która czerwoną latarnią. Mało tego to goście mają swoje szanse. Marcin Orłowski marnuje rzut karny, Bartosz Tyktor znakomicie radził sobie ze skutecznym Piotrem Burskim, a po przerwie dwa gole zdobywają gospodarze. W końcówce meczu okazje miał również Marcin Folc. Oficjalna strona MKS podsumowała grę Górnika: miło było patrzeć z poziomu trybun na grę przyjezdnych i trudno jest wytłumaczyć jak to się stało, że z taką grą po 11.kolejce wciąż pozostają bez zwycięstwa. Można było pokusić się o punkt (+8 pkt).
 Górnik remisuje w Stargardzie. Po raz czwarty w sezonie Górnik przegrywa mecz, w którym zdobywa pierwszy bramkę. Przeciwko Błękitnym wałbrzyszanie grali do przerwy bardzo dobrze. Po zmianie stron stracili prowadzenie, a przegrali po kuriozalnej bramce samobójczej. Brazylijczyk Filipe wybił piłkę do góry, niepewna interwencja Janiczaka i piłka wpadła do siatki pozbawiając co najmniej punktu wałbrzyszan. (+ 9 pkt)
 Zimowe transfery. Wałbrzyszanie nie poddali się i zimą dokonali kilku transferów, chcąc ratować druga ligę. Odeszli m.in. Szepeta, Filipe, Moszyk, Mańkowski, Janiczak, a w ich miejsce przyszli Derbisz, Musin, Czapla, Figiel, Stolarczyk, Lenkiewicz. Wśród testowanych byli Arkadiusz Gieraszek (wówczas Lech II Poznań, później tylko kilka epizodów w 3.ligowej Elanie Toruń i Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie), Patryk Bębenek (dziś Orzeł Mysłakowice), Andrii Kozachenko (dziś Zjednoczeni Żarów), Jakub Budzyń (dziś Korona Piaski), Robert Ziętarski (późniejszy pomocnik Chojniczanki czy Olimpii Grudziądz), Damian Uszczyk (Zjednoczeni Żarów), Zdenek Koukal, Koreańczyk Jeong Pyeong Jeon. Czy można było osiągnąć więcej z tą grupą piłkarzy?
 Punkt w Częstochowie. Nikła porażka 0:1 to efekt po strzale z rzutu wolnego Dariusza Pawlusińskiego z ponad 30 metrów. Nie był to strzał z cyklu nie do obrony, ale mierzony, nad murem przy słupku. Seweryn Derbisz mógł się pokusić o skuteczniejszą interwencję, która w efekcie dałaby punkt. (+ 10 pkt)
 Punkt w Pruszkowie. Mecz po którym piłkarze, działacze i kibice Górnika mieli prawdziwego kaca, bo można było wywieźć coś z boiska Znicza. Leonid Musin w bramce wałbrzyszan co prawda broni rzut karny, ale nie popisuje się przy rzucie wolnym Kopcińskiego (0:1). Niepotrzebna nerwowa postawa Oświęcimki skutkuje dwoma żółtymi i w efekcie czerwoną kartkę dla Cimka. Po meczu trener Znicza zarzuca brutalną grę przeciwnikowi. Gdyby udało się powstrzymać nerwy... (+11 pkt)
 Victoria na Stadionie Ludowym. Remis w Sosnowcu 2:2, gdy Zagłębie prowadziło już 2:0 jest jednym z największym sukcesów wiosennego Górnika. Czy podopieczni Jerzego Cyraka mogliby pokusić się o wygraną? Oczywiście. Po przerwie pościg Orłowskiego, Figla i spółki był efektowny. Pierwszy nękał obrońców, a drugi rozprowadzał umiejętnie akcje. Mieli swoje szanse Sawicki i Śmiałowski. (+13 pkt).
 Remis domowy z Mielcem. Dla Górnika wiosną mocno zaświeciło słońce. Okazało się, że po wycofaniu z rozgrywek I ligi Floty Świnoujście. Targany problemami finansowymi łódzki Widzew również nie spadnie do II ligi, więc grono spadkowiczów mocno się skurczyło. 16.lokata dawała utrzymanie. Ale to okazało się dopiero po zakończeniu sezonu. Górnik grając w 32.kolejce ze Stalą Mielec miał matematyczne szanse na wyprzedzenie Kotwicy Kołobrzeg. Ale warunkiem było zwycięstwo, które osiągnęli goście. Wałbrzyszanie mieli swoje szanse - Orłowski trafił w słupek, blisko gola głową byli Tyktor i Śmiałowski. Rywal nie był poza zasięgiem gospodarzy. (+14 pkt).
 Legionowo. Na mecz z Legionovią Górnik pojechał jako już trzecioligowiec, a mimo to prowadził tracąc gola w końcówce meczu. Gdyby udało się piłkarzom Cyraka dowieźć 1:0, wówczas wałbrzyszanie nie zakończyli sezonu bez wyjazdowego zwycięstwa. (+ 16 pkt)...

Oczywiście te gdybanie to forma zabawy, ale obiektywnie analizując to te kilka(naście) punktów Górnik mógł spokojnie zdobyć więcej.  Do utrzymania zabrakło 6 punktów. A wałbrzyszanie jako jedyni nie wygrali na wyjeździe.

Jak potoczyły się losy piłkarzy Górnika Wałbrzych, którzy grali w drugoligowym sezonie 2014/15?

Zespół w trakcie sezonu był prowadzony przez trzech szkoleniowców. Andrzej Polak z końcem sierpnia pożegnał się z posadą, po tym jak zespół odpadł z Pucharu Polski, a w lidze w 6 meczach Górnik zdobył zaledwie 1 punkt. Piotr Przerywacz awaryjnie prowadził zespół w spotkaniu z Energetykiem ROW (0:3) podczas swojej trzydniowej kadencji. Natomiast od 4 września za wyniki biało-niebieskich odpowiadał Jerzy Cyrak.

Polak po pożegnaniu Wałbrzycha wrócił w rodzime strony na Opolszczyznę. Prowadził kolejno Swornicę Czarnowąsy (3.liga), TOR Dobrzeń Wielki (spadek z 4.ligi), Ruch Zdzieszowice (3.liga), Polonię Nysa (4.liga), Orła Źlinice (klasa okręgowa) oraz juniorów U-19 Odry Opole, również był asystentem trenera I zespołu Odry.
Piotr Przerywacz został w klubie, po spadku ponownie był asystentem trenera Bubnowicza w kolejnym sezonie, gdy wałbrzyszanie walczyli bezskutecznie o powrót do 2.ligi. Prowadził również zespół juniorów. W 2017 opuścił Górnika, a dołączył na krótko do Victorii Świebodzice. Następnym klubem była Kuźnia (obecnie Jaworzanka) Jawor, którą wprowadził do 4.ligi w 2019 roku
Jerzy Cyrak po spadku wyjechał z Wałbrzycha. Objął trzecioligowego beniaminka Pelikan Niechanowo, do którego ściągnął m.in. Damiana Lenkiewicza. W sezonie 2015/16 prowadził zespół z przerwą na asystenturę w ekstraklasowym Górniku Zabrze przy Leszku Ojrzyńskim. Gdy wiosną pożegnano za współpracę w Zabrzu Cyrak wrócił do Niechanowa, w dramatycznych okolicznych przegrał awans gorszym bilansem dwumeczu z Wartą Poznań. Po sezonie Pelikan wycofał się z rozgrywek, a Jerzy objął trzecioligową Elanę Toruń, którą prowadził w 21 meczach. Później był Radomiak (2.liga) w sezonie 2017/18, który był ostatnim jego klubem na szczeblu centralnym, który prowadził w roli samodzielnego trenera. Cyrak był asystentem trenera Ojrzyńskiego w ekstraklasowych klubach Stali Mielec (2021) i Koronie Kielce (2022). W międzyczasie pracował w akademii w Swarzędzu, a obecnie jest trenerem w poznańskiej GES Academy

Natomiast dla większości piłkarzy gra na szczeblu  2.ligi było szczytowym osiągnięciem, jeśli chodzi o przygodę z piłką. Alfabetycznie:

Brazylijczyk Filipe Andrade Felix (2014/15 – 14 meczów) już rundę wiosenną 2015 spędził w trzecioligowej Swornicy Czarnowąsy. Otrzymał obywatelstwo polskie. Później grał w niemieckim Brandenburger S.C. Sud 05, LZS Śląsk Łubniany.

Filipe po przegranym meczu w Stargardzie z Błękitnymi, gdzie zanotował samobójczą bramkę.
[foto: Tadeusz Surma]

Dominik Bronisławski (18 meczów) – prawdziwe odkrycie trenera Cyraka. Po sezonie 19-latek przeniósł się do Rakowa Częstochowa, ale jego wkład w awans do 1.ligi był znikomy. W międzyczasie nie pomógł Górnikowi w 3.lidze podczas wypożyczenia w 2017. W 1.lidze zadebiutował po transferze do GKS Katowice i na tym szczeblu pokazał się w Skrze Częstochowa w 2021. Trzecią ligę poznał w barwach Stali Brzeg i Karkonoszy Jelenia Góra. A od rundy wiosennej tego roku gra ponownie w podokręgu wałbrzyskim, w Słowianinie Wolibórz.

Dominik Bronisławski, a z tyłu Mateusz Krzymiński.
Przemysław Cichocki (19 meczów) – sprowadzony przez Polaka obrońca, który miał być podstawowym młodzieżowcem. Po zakończeniu sezonu wrócił w rejony opolskie reprezentując barwy Sparty Paczków, LZS Starowice Dolne (awans do 3.ligi). Od 2021 gra w okolicach Wrocławia reprezentując barwy Mechanika Brzezina, WKS Wierzbice, a od wiosny’25 Piasta Żerniki.

Przemysław Cichocki (z prawej) w pogoni za Mateuszem Cholewiakiem ze Stali Mielec.
[foto: hej.mielec.pl]

Kamil Czapla (3 mecze) – wychowanek Sparty Złotów był znany Jerzemu Cyrakowi, który mógł go oglądać podczas wspólnej pracy w Lechu Poznań. 19-letni bramkarz wiosną’15 zagrał tylko w 3 ostatnich meczach, ale zaprezentował się w nich niezwykle obiecująco. Po spadku grał kolejno w Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie (3.liga), Rakowie Częstochowa (2016/17 2 mecze w 2.lidze, awans do 1.ligi), Sparcie Złotów (klasa okręgowa, 5.liga), Orkanie Śmiłowo (4.liga), Iskrze Szydłowo (4.liga), Pogoni Łobżenica (4.liga), KP Piła (5.liga).

Kamil Czapla w meczu w Legionowie.
Seweryn Derbisz (3 mecze) – rok starszy od Czapli bramkarz, który związał się z Górnikiem tylko na rundę wiosenną. W 3 spotkaniach na koncie strat tylko 1 gol. Przed przybyciem do Wałbrzycha pochodzący z Dzierżoniowa Derbisz miał na koncie grę w juniorach Lecha, rezerwach Ruchu Chorzów oraz terminowanie w ekstraklasowej Koronie Kielce. Później była gra w Lechii Dzierżoniów, Niemczance i Orle Ząbkowice Śląskie, co najwyżej w 4.lidze. Od 2021 nie gra, choć dziś ma zaledwie 30 lat.

Rafał Figiel (14 meczów/6 goli) – lubuszanin mający za sobą grę w kadrach juniorów oraz grę w 1.ligowym GKS Katowice i Chrobrym Głogów przybył pod Chełmiec będąc na zakręcie piłkarskiej kariery. W Wałbrzychu z miejsca stał się liderem zespołu, motorem napędowym. Dobra gra procentowała zainteresowaniem innych klubów. Figo po spadku przeniósł się do Rakowa Częstochowa, gdzie spędził 4 lata i pod wodzą Marka Papszuna wywalczył awans do 1.ligi i ekstraklasy w roli kapitana zespołu. Nie dane mu było zadebiutował pod Jasną Górą w ekstraklasie, bowiem przeniósł do Podbeskidzia Bielsko-Biała, z którym ponownie świętował awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Jesienią 2020 na boiskach ekstraklasy zaliczył 8 występów, by zimą przenieść się do GKS Katowice. Tam awans do 1.ligi i udane 3 lata. Rok 2024 to rola grającego asystenta trenera w trzecioligowej Lechii Zielona Góra, która zaliczyła udaną przygodę w Pucharze Polski, dzięki czemu piłkarska Polska przypomniała sobie o Figlu. Wiosną bieżącego roku Rafała nie oglądaliśmy na zielonej murawie, bowiem dołączył do sztabu szkoleniowej Arki Gdynia, gdzie odpowiada za stałe fragmenty gry. No i w maju, tym razem już w innej roli, świętował trzeci w swojej karierze awans do ekstraklasy.

Rafał Figiel debiutował w Górniku w ligowym meczu z Rakowem w Częstochowie. Po sezonie wałbrzyski zespół opuści na rzecz popularnych Medalików spod Jasnej Góry.
[foto: gazeta.pl]

Marcin Folc (12 meczów/1 gol) – napastnik z ekstraklasową przeszłością (RKS Radomsko, Zagłębie Sosnowiec, Piast Gliwice) w sezonie 2014/15 nie pełnił już kluczowej roli w Górniku. Praktycznie z końcem sezonu zakończył poważne granie. Później grał jeszcze w Jaworzance Jawor, a głównie szkolił młodzież w Jaworze i Górniku Wałbrzych.

Marcin Folc w jesiennym meczu z Legionovią Legionowo.

Patryk Janiczak (13 meczów) – bronił w 2.lidze, bo kontuzjowany był Jaroszewski. Nie gwarantował odpowiednio poziomu, stąd ściągnięcie aż 3 nowych bramkarzy zimą, co zamknęło mu drogę do drugoligowej bramki. Janiczak już wiosnę spędził na wypożyczeniu w Bolesławcu. Kolejny sezon to 3.liga w barwach KP Brzeg Dolny i Ślęzy Wrocław. Od 2016 roku bronił w czwartoligowych Sokole Wielka Lipca, Sokole Marcinkowice, Galakticos Solna. Od 2023 gra w Błyskawicy Gać, z którą awansował do 4.ligi, a w obecnym sezonie mocno pracuje na miano rewelacji sezonu.

Patryk Janiczak pokonany przez Sebastiana Inczewskiego w meczu Błękitni - Górnik (2:1)
[foto: Tadeusz Surma]

Damian Jaroszewski (6 meczów) – jesienna kontuzja była jednym z powodów kiepskich wyników, które doprowadziły do spadku. Długie leczenie, powrót do wałbrzyskiej bramki, której bronił aż do 2019 roku. Opuścił w wieku 37 lat klub z Ratuszowej, co nie znaczy, że kunszt nie został doceniony i wciąż Jogi jest w grze. AKS Strzegom (2019/20 – 4.liga), Foto-Higiena Gać (2020 – 3.liga), Orzeł Lubawka (2021 – 4.liga), Piast Nowa Ruda (od 2021, z przerwą na pobyt w WKS Wierzbica wiosną’24).

Mateusz Krzymiński (19 meczów) – Krzymin grał w Górniku do 2019 – od drugiej do czwartej ligi. Później sezon w AKS Strzegom, następny za trenerem Fojną – jesień w 3.lidze w Foto-Higienie Gać, a wiosną w 4.lidze w Orle Lubawka. Od lata 2021 do grudnia 203 Słowianin Wolibórz, runda w WKS Wierzbice i ostatni sezon w Piaście Nowa Ruda.

Michał Łaski (0 meczów) – Michał zaliczył w sezonie 14/15 oba pucharowe spotkania i spędził na ławce premierowy mecz z Błękitnymi Stargard. Po czym przeszedł do trzecioligowej Bielawianki Bielawa, która zanotowała spadek. Później Michał reprezentował barwy Unii Bardo (2017-2019), Orła Ząbkowice Śląskie (2020-2023), Polonii-Stali Świdnica (2023-24). Przed rundą wiosenną’25 ponownie dołączył do Orła, gdzie grę łączy z prowadzeniem B-klasowych rezerw ząbkowickiego klubu.

Damian Lenkiewicz (15 meczów) – zawodnik z pierwszoligowym doświadczeniem w Miedzi Legnica rozczarował podczas wiosennej gry przy Ratuszowej. Później grał w Miedzi II Legnica (2015, 3.liga), Pelikanie Niechanowo (2016, 3.liga, trenerem Jerzy Cyrak), Elanie Toruń (2016-24, awans do 2.ligi), Unii Wąbrzeźno (2024/25, 4.liga).

Damian Lenkiewicz w meczu z Rozwojem Katowice.
[foto: walbrzyszek.com]

Kamil Mańkowski (18 meczów) – wrocławianin, nieudany transfer trenera Polaka. Skrzydłowy, który nie dawał żadnych liczb. Po jesieni przeniósł się do Polonii Bytom, której pomógł awansować do 2.ligi. Od 2016 Ślęza Wrocław (3.liga), a potem GKS Mirków (2019-21, 4.liga). Od 4 lat nie gra.

Kamil Mańkowski (z lewej) w meczu z Rakowem Częstochowa.

Dariusz Michalak (29 meczów) – wałbrzyska legenda. W Górniku do dziś z dwuletnią przerwę (2019-21) na grę w WKS Wierzbice. Z biało-niebieskimi zaliczył spadki z 2.ligi (2015), 3.ligi (2017), 4.ligi (2023), a z drugiej strony awans do 4.ligi (2022).

Grzegorz Michalak (20 meczów) – popularny Dziki w zespole biało-niebieskich występował do 2021. Był już żegnany przy Ratuszowej, ale na zielonej murawie występował w sezonie 2022/23 w Unii Bogaczowice.

Grzegorz Michalak

Damian Migalski (8 meczów) – w wieku 18 lat opuścił 2.ligę, choć w niej debiutował miesiąc po świętowaniu 16 urodzin. Wychowanek Olimpijczyka Wałbrzych wierny biało-niebieskim barwom był do 2017 roku, gdy zamienił czwartoligowy Górnik na Apis Jędrzychowice. Od 2018 grał w AKS Strzegom również w 4.lidze, gdzie w 2021 doznał groźnej kontuzji, która zakończyła jego grę w wieku zaledwie 24 lat.

Kamil Misiak (0 meczów) – jesienią u trenera Polaka zaliczył 2 mecze na ławie, a także w jedynym spotkaniu Przerywacza. Później wypadł z meczowej kadry i grał jedynie w juniorach starszych. Ratuszową Misiak opuszcza zimą 2016, gdzie po rundzie w Sudetach Dziećmorowicach wraca do macierzystego Górnika Nowe Miasto. Po 8 sezonach w GNM sezon 2024/25 spędza w A klasie w Sudetach Dziećmorowice.

Adrian Moszyk (14 meczów/3 gole) – jeden z nielicznych obok braci Michalaków, Orzecha, Jaroszewskiego, Wepy, który zaliczył wszystkie 5 sezonów w 2.lidze. 3 bramki w rundzie to jego najlepszy wynik na tym szczeblu, choć w napadzie nie był nigdy wyborem nr 1. Od rundy wiosennej 2015 na długie 10 lat związał się dojazdami do Austrii, gdzie wierny był barwom ASKO Lunz am See. Zimą tego roku wrócił do rodzinnej Kamiennej Góry i 36-letni dziś Adrian pomaga Olimpii utrzymać się w jeleniogórskiej okręgówce.

Adrian Moszyk i Arkadiusz Lewiński z Okocimskiego Brzesko.
[foto: Grzegorz Golec]

Łeonid Musin (9 meczów) – 30-letni wówczas rosyjski bramkarz z ukraińskim paszportem miał dać doświadczenie i pewność w bramce. A było wręcz odwrotnie. Gra w Górniku było jedynym epizodem w Polsce, choć widziano go na testach w innych klubach (Korona Kielce). Później reprezentował kluby rosyjskie niższych lig.

Marcin Orłowski (32 mecze/11 bramek) – najlepszy napastnik Górnika Wałbrzych w XXI wieku. Spędził jeszcze sezon pod Chełmcem, gdzie sięgnął po koronę króla strzelców 3.ligi, a po nieudanych barażach o awans do 2.ligi wybrał ofertę Puszczy Niepołomice. W Małopolsce grał 4 lata 2016-20, gdzie pod wodzą legendarnego już Tomasza Tułacza pracującego do dziś w Puszczy wywalczył awans do 1.ligi. Od sezonu 2020/21 w Lechii Dzierżoniów – najpierw w roli piłkarza, później szkoleniowca juniorów, a od sezonu 2024/25 odpowiedzialny za wyniki I zespołu.

Marcin Orłowski i były kadrowicz Mariusz Kukiełka w meczu Górnika ze Siarką Tarnobrzeg (3:2)
[foto: Dariusz Gdesz]

Sławomir Orzech (6 meczów) – popularni Orzi grał w Górniku tylko jesienią spadkowego sezonu. Zimą wypożyczony do trzecioligowej Bielawianki. Swój pierwszy powrót do klubu z Ratuszowej uświetnił wygraniem 3.ligi (2015/16), ale po przegranej batalii o 2.ligę wybrał emigrację. W latach 2016-18 grał w niemieckim SV Rot-Weiss Bad Muskau i austriackim ASV Kienberg-Gaming. Drugi powrót do Górnika (2018/19) to nieudana walka o awans do 3.ligi. Po niej pierwsza przygoda w Polonii-Stali Świdnica (2019-20). Trzecie podejście Orzecha do Górnika (2020-23) to dwa awanse (do klasy okręgowej i 4.ligi) oraz spadek z 4.ligi. Sezon 2023/24 to jesień w Świdnicy, a od wiosny ubiegłego roku gra w AKS Strzegom.

Sławomir Orzech w spotkaniu w Stalowej Woli.
[foto: Aleksandra Kawa/stalowka.pl]

Michał Oświęcimka (26 meczów) – jeden z największych walczaków Górnika i zarazem jeden z największych pechowców, jeśli chodzi o kontuzje. Po spadku był jednym z liderów wałbrzyskiego klubu w sezonie 2015/16, a po przegranych barażach z Polonią Warszawa dołączył do stołecznego klubu powracając tym samym na szczebel centralny. Przygoda Czarnych Koszul z drugą ligą trwała tylko sezon. W trzeciej lidze Cimek niewiele pomógł przez kontuzję. Na sezon 2018/19 wrócił do Górnika Wałbrzych, któremu nie udało się awansować do 3.ligi. Od 2019 gra w austriackim UFC Mariazell robiąc wyjątek na rundę wiosenną 2021, gdy oglądać go mogli w grze kibice Olimpii Kamienna Góra.

Michał Oświęcimka, obok Sebastian Dudek z Zagłębia Sosnowiec.
[foto: walbrzyszek.com]

Dominik Radziemski (15 meczów/2 gole) – Radziemski junior sezon 2014/15 rozpoczął na wypożyczeniu w trzecioligowych Karkonoszach Jelenia Góra. Zimą przekonał do siebie trenera Cyraka i wiosną grał już przy Ratuszowej. Po spadku grał jeszcze w 3.lidze będąc autorem jedynego w barażowym dwumeczu z Polonią Warszawa (1:1, 0:1). Sezon 2016/17 spędził wraz z Orłowskim w Puszczy Niepołomice, gdzie świętował awans do 1.ligi. Niespodziewanie po sezonie wraca do AKS Strzegom, gdzie pod wodzą trenera Bubnowicza zalicza udaną jesień. Procentuje to transferem do Polkowic, gdzie w trakcie czteroletniego pobytu (2018-22) świętuje dwa awanse do 2 i 1.ligi. Od lata 2022 gra w Karkonoszach Jelenia Góra, z którymi awansował do 3.ligi.

Jan Rytko (10 meczów) – Janek w spadkowym sezonie grał jedynie jesienią, a im dłużej runda trwała tym jego szansa na grę malała. Zimą wypożyczony został do Polonii-Stali Świdnica. Wrócił latem do Wałbrzycha, gdzie barw Górnika bronił do końca sezonu 2018/19. Po decyzji działaczy o nieprzystąpieniu do rozgrywek 4.ligi. Rytko wybrał grę w AKS Strzegom (2019-21), później była gra w Lechii Dzierżoniów (2022) i Piaście Nowa Ruda (2023). Od rundy wiosennej 2024 broni barw Górnika Wałbrzych.

Mateusz Sawicki (32 mecze/2 gole) – autor historycznego, bo ostatniego gola na szczeblu centralnym dla biało-niebieskich. Po spadku grał w 3.lidze, by w latach 2016-18 grać w niemieckim SV Rot-Weiss Bad Muskau. Na sezon 2018/19 podobnie jak Oświęcimka, wrócił na sezon do Górnika. Później grał w Foto-Higiena Gać (2019), AKS Strzegom (2020-22), UFC Mariazell (2022), a od 2023 gra w Piaście Nowa Ruda.

Mateusz Sawicki w meczu z OKS Brzesko.

Kamil Śmiałowski (23 mecze/2 gole) – po spadku w Górniku zagrał jedynie w meczach Pucharu Polski, by wrócić do Lechii Dzierżoniów. W 2017 niespodziewanie dołącza do KS Walim (A klasa), gdzie gra do sezonu 2024/25. Jedyne przerywniki to runda wiosenna 2019 w Lechii i runda jesienna 2023 w Bielawiance.

Krystian Stolarczyk (9 meczów) – wypatrzony w rezerwach GKS Bełchatów obrońca, który zaliczył obiecującą rundę. Po spadku wraca do Bełchatowa, gdzie dwukrotnie udaje mu się załapać do kadry meczowej pierwszoligowca. Wiosnę 2017 spędza już w 3-ligowej Warcie Działoszyn. Później były: Jarota Jarocin (2016 – 3.liga), Orlęta Radzyń Podlaski (2017-18 – 3.liga), Pelikan Łowicz (2018-19 – 3.liga), Lider Włocławek (2020 – 4.liga), Warta Sieradz (2020-2022, awans do 3.ligi), Omega Kleszczów (2023, 4.liga), Orkan Buczek (2023/24 – 4.liga), ponownie Omega (2024/25 – 4.liga).

Krystian Stolarczyk, a z tyłu w niebieskich strojach Dariusz Michalak i Dominik Radziemski w meczu w Rybniku.
[foto: rybnik.pl]

Sebastian Surmaj (6 meczów) – 18-letni wówczas Kaka jesienią’14 zaliczył 6 epizodów kompletując blisko 70 minut gry. Po spadku zagrał jeszcze dwa sezony w Górniku, a od 2017 przygodę z futbolem kontynuuje poza Wałbrzychem, głównie grając w klubach z województwa lubuskiego. Sezon 2017/18 spędził co prawda w rezerwach Miedzi Legnica, a potem były Carina Gubin (2018), Warta Gorzów Wlkp. (2019-20), Stilon Gorzów Wlkp. (2020-21), Karkonosze Jelenia Góra (2021), Lubuszanin Drezdenko (2022-24), Stal Jasień (2024), Orzeł Międzyrzecz (2025).

Bartosz Szepeta (12 meczów) – autorski pomysł trenera Polaka, stał się symbolem nieudanych transferów przeprowadzonych przez opolskiego szkoleniowca. Szepeta to jeden z największych piłkarskich obieżyświatów. Do Wałbrzycha trafił już po 30-tce, a mimo to zaliczył jeszcze ładnych kilka zespołów. Wisła Sandomierz, GKS Jastrzębie, TOR Dobrzeń Wielki, GKS Przodkowo, MKS Kluczbork, Zefka Kobyla Góra, TOR Dobrzeń Wielki, MKS Wołczyn, TOR Dobrzeń Wielki, Metal Kluczbork, LZS Kuniów, GKS Kobierzyce. Ufff…

Bartosz Szepeta z prawej, a z lewej 

Bartosz Tyktor (29 meczów) – wysoki obrońca rodem z Lubuskiego, który bezskutecznie szukał swojej szansy w wyższych klasach rozgrywkowych. Występy na boiskach drugoligowych to maks jaki wycisnął Tyktor, mimo, że za młodu powoływany był do reprezentacji juniorów. Spadkowy sezon był pierwszym z trzech jakie rozegrał w Górniku. Odszedł w 2017, a później skupił się na pracy zawodowej. Od 2019 Pogoń Skwierzyna zgłasza go do rozgrywek, gdzie grywa po kilka meczów w sezonie, w ostatnich latach głównie w rezerwach. W sezonie 2024/25 w A klasie strzelił 5 bramek.

Radość Bartosza Tyktora po zdobyciu bramki w meczu ze Stalą Stalowa Wola (1:3).
[foto: walbrzych24.com]

Tomasz Wepa (32 mecze) – z Górnikiem przeszedł drogę z 4 do 2.ligi, tam rozegrał wszystkie 5 sezonów. Po spadku latem 2015 przeszedł do Odry Opole, gdzie wywalczył dwa awanse do 2 i 1.ligi. Na zapleczu ekstraklasy w sezonie 2017/18 rozegrał 18 spotkań po czym… wrócił do Górnika. Sezon 2018/19 dla niego jak i dla Oświęcimki czy Sawickiego okazał się last dance w barwach biało-niebieskich. Potem wyjechał do Austrii (ASKO Lunz am See, UFC Mariazell), ale regularne granie przerwała kontuzja. W Wałbrzychu oglądać go mogliśmy wraz z Oświęcimką czy Moszykiem w Retro Lidze, a przede wszystkim w roli trenera w Szkole Piłkarskiej Dziewiątka.

Kapitan Górnika Tomasz Wepa w meczu z MKS Kluczbork.
[foto: Marcin Szecel]