sobota, 6 grudnia 2025

Jesień Górnika Wałbrzych w IV lidze

14 czerwca 2025 oficjalnie zakończyły się rozgrywki klasy okręgowej sezonu 2024/25. Główne rozstrzygnięcia zapadły już wcześniej. Mistrz ligi, wałbrzyski Górnik ostatnie kolejki odpoczywał od ligowego grania ze względu na otrzymane punkty walkowerem, ale w klubie było już wiadomo o nadchodzących zmianach. Architekci powrotu zespołu na szczebel IV ligi duet trenerów Adrian Mrowiec i Jarosław Borcoń zapowiedzieli odejście z klubu, również grupa zawodników zamierzała od jesieni kontynuować grę w innych klubach. Nowym szkoleniowcem miał został Mariusz Kondryc, odpowiadający za wyniki Skałek Stolec. Jego mariaż z klubem spod Chełmcem trwał bardzo krótko, szybko powrócił do poprzedniego klubu i prezes Mirosław Otok po raz drugi musiał szukać nowego szkoleniowca. Został nim Maciej Jaworski, w przeszłości zawodnik m.in. Górnika, KP czy Czarnych Wałbrzych, a obecnie trener, dla którego była to trzecia próba z seniorami biało-niebieskich. Udało się namówić do szybkiego powrotu Jarosława Borconia, który miał podobną rolę jak w poprzednim sezonie - asystent I trenera oraz szkoleniowiec zespołu rezerw. Jeśli chodzi o transfery to kibice czuli się mocno rozczarowani. Z czwartoligowych klubów co prawda przyszli Filip Węgrzyński (Chrobry II Głogów) i Kornel Rombek (Orzeł Mysłakowice), a pozostałe luki w kadrze uzupełnić mieli zawodnicy Górnika Nowe Miasto Wałbrzych, którzy dołączali do sąsiada zza miedzy stopniowo (Olivier Łabiak, Kacper Stec, Jakub Nowomiejski, Piotr Jankowski, Grzegorz Popowicz). Oczekiwania były różne - kibice, którzy żyją historią, śledzą tylko wyniki, bez oglądania meczów oczekiwali walki o czołowe miejsca w tabeli, z kolei obiektywni obserwatorzy dolnośląskiej piłki prognozowali ciężkie czasy dla wałbrzyskiego ligowca.

Jak przebiegła jesień w IV lidze dolnośląskiej wałbrzyskiego beniaminka?

1.kolejka (Wałbrzych) ORZEŁ Ząbkowice Śląskie 0:1

Ligowa premiera zbiegła się z ligowymi debiutami Filipa Węgrzyńskiego, Kacpra Steca, Oliviera Łabiaka, Jakuba Nowomiejskiego i Kornela Rombka. Mecz dwóch ostatnich mistrzów wałbrzyskiej okręgówki wygrali goście, którzy zaprezentowali się dojrzalej. Strzelcem bramki doświadczony Radosław Grzywniak, który na murawie pojawił się dopiero po przerwie. Górnik zagrał przeciętnie, praktycznie nie stwarzając zagrożenia pod bramką ząbkowiczan. W ostatnich minutach czerwoną kartkę za zagranie piłki ręką poza polem karnym ukarany został Wegrzyński. 

Prezes Mirosław Otok i kapitan I zespołu Piotr Krawczyk z pucharem za wygranie wałbrzyskiej okręgówki w sezonie 2024/25 

2.kolejka (Prochowice) PROCHOWICZANKA Prochowice 2:3

Pierwszy wyjazd przynosi pierwszą bramkę. Autorem Olivier Łabiak po dalekim wykopie Aleksandra Krzyżaniaka, który musiał zastąpić w bramce Węgrzyńskiego. Górnik prowadził 1:0, ale tylko przez 2 minuty. Później miejscowi odwrócili losy meczu i ponownie Łabiak wpisuje się na listę strzelców. Remis, co również stanowiłby sukces wałbrzyszan, na tablicy wyników utrzymał się ledwie 3 minuty...

Bramki: Olivier Łabiak (0:1, asysta A.Krzyżaniak), (2:2) 

3.kolejka (Wałbrzych) POLONIA Środa Śląska 1:0

Solidny ligowiec, z którym podopieczni Jaworskiego przed sezonem sparowali (XXX). Przed sezonem Polonię opuściło kilku kluczowych zawodników, z wyrobioną marką w regionie: Kacper Głowieńkowski (Król strzelców ubiegłego sezonu w IV lidze z 24 golami), Łukasz Skolimowski (były król strzelców), Tomasz Wroński (kadrowicz Regions Cup), Konrad Buć, czy Karol Aramowicz. Jarosław Pedryc praktycznie musiał budować zespół na nowo, nie mogąc liczyć na jakościowe wzmocnienia. Wałbrzyszanie po wyrównanym boju wygrywają 1:0 notując premierowe w sezonie: punkty, wygraną, bramkę w Wałbrzychu, czyste konto bramkarza. W końcówce meczu na boisko wchodzi Mateusz Sobiesierski, który na swój kolejny mecz w I zespole Górnika czekał od 29 marca 2024, gdy doznał kontuzji w meczu z AKS Strzegom.

Bramka: Michał Rzońca (1:0) 

Premierową wygraną w IV lidze Górnikowi zapewnił celny strzał Michała Rzońcy.
[foto: Paweł Gołębiowski/walbrzych.naszemiasto.pl]

4.kolejka (Wałbrzych) PIAST Nowa Ruda 1:2

Pierwotnie mecz miał być rozegrany w Nowej Rudzie, ale ze względu na problemy infrastrukturalne (sektor kibiców gości) oraz spodziewany przyjazd za Górnikiem sporej liczby fanów najpierw ogłoszono, że mecz odbędzie się bez udziału publiczności, by następnie przenieść go do Wałbrzycha z zamianą gospodarza spotkania. W zespole Grzegorza Borowego mogliśmy oglądać byłych graczy wałbrzyskich klubów: Marcela Rewersa, Alexa Szymskiego, Bartosza Kruchlaka i Olafa Dąbrowskiego, a przede wszystkim 40-letniego Arkadiusza Piecha. Największa gwiazda ligi, były reprezentant Polski dwukrotnie pokonuje Węgrzyńskiego zapewniając noworudzianom wygraną. Za dwie żółte kartki wylatuje z boiska Szymon Kaczmarek. Nie doszło do braterskiego spotkania na murawie braci Rewersów. Marcel (Piast) grał do 62', a Martin (Górnik) wszedł osiem później.  Jedyne trafienie już w doliczonym czasie zaliczył Sobiesierski korygując niekorzystny wynik. 1:2 zamazuje nieco obraz, bowiem goście byli lepsi i  wygrali bezapelacyjne, choć miejscowi szukali usprawiedliwienie w nieprzychylnych decyzjach sędziego Radosława Bielaka.

Bramka: Mateusz Sobiesierski (1:2)

5.kolejka (Wałbrzych) AKS Strzegom 0:0

Trzeci z rzędu domowy mecz i trzeci derbowy pojedynek z zespołem z podokręgu wałbrzyskiego. Tym razem ze Strzegomia przyjechało sporo ex-wałbrzyszan (Chajewski, Greiner, Ilski, Krzymiński, Orzech, Ziobro plus trener Jasiński). AKS, który podczas dwuletniej rywalizacji z Górnikiem w okręgówce ani razu nie przegrał zaprezentował się przeciętnie przy Ratuszowej. Miejscowi również nie mieli zbytnio argumentów i zakończyło się bezbramkowym podziałem punktów. Filip Węgrzyński zalicza drugi w sezonie mecz z czystym kontem. Debiut w IV lidze notuje ukraiński obrońca Górnika Stanislav Vishnitskyi.

Bartłomiej Ziobro uprzedza Szymona Kaczmarka.
[foto: walbrzyszek.com]

6.kolejka (Świętoszów) TWARDY Świętoszów 1:0

Historyczny pierwszy ligowy mecz z Twardym. Beniaminek z podokręgu jeleniogórskiego do meczu z Górnikiem podchodził mając na koncie 3 porażki w swoich domowych meczach i 2 wygrane na wyjazdach. Tradycji stało się zadość - w Świętoszowie triumfowali goście. Mecz rozgrywany w upale mógł zakończyć się bardziej efektownie, gdyby Łabiak skutecznie zakończył kontrę w I połowie. 1.wyjazdowe zwycięstwo w sezonie, trzeci mecz z czystym kontem Węgrzyńskiego. Był to zarazem ostatni mecz w barwach Górnika Piotra Krawczyka, który sezon rozpoczął w roli kapitana zespołu, a potem pozostała mu rola zmiennika. Niezadowolony ze swojej pozycji w drużynie postanowił kontynuować przygodę z piłką w Szczycie Boguszów-Gorce. Popularny Łysy rozegrał 175 meczów ligowych w barwach biało-niebieskich, w których strzelił 43 gole.

Bramka: Olivier Łabiak (1:0)

Na pierwszym planie Martin Rewers, który po raz pierwszy zagrał na lewej obronie. Z tyłu po prawej Olivier Łabiak, którego bramka dała pierwszą wyjazdową wygraną w bieżącym sezonie.
[foto: fanpage Twardy Świętoszów]

7.kolejka (Wałbrzych) ISKRA Księginice 3:0

Podobnie jak w przypadku Twardego, historyczny, pierwszy mecz z Iskrą. Zespół z Księginic prowadził Piotr Stańko, urodzony w Wałbrzychu, syn byłego zawodnika Górnika z lat 1987-90. Mecz rozpoczyna się od ekspresowo zdobytej bramki Łabiaka, po której goście nie są w stanie nawiązać równorzędnej walki. W końcówce meczu debiut w IV lidze zalicza Bartosz Nesterów. Trzeci z rzędu mecz bez porażki, a zarazem bez straty bramki.

Bramki: Olivier Łabiak (1:0), (2:0), Oskar Nowak (3:0)

Oskar Nowak zmienia Filipa Brzezińskiego, a za kilka minut ustali wynik meczu.
[foto:walbrzyszek.com]

8.kolejka (Wałbrzych) LEGSAD Kościelec 1:1

W Wałbrzychu liczono na trzecie z rzędu wygraną. Spotkanie z beniaminkiem z legnickiej okręgówki to, podobnie jak w przypadku meczów z Twardym i Iskrą, premierowe z rywalem z Kościelca. Wyrównany mecz z premierowym trafieniem w barwach Górnika Kacpra Steca. Goście wyrównują za sprawą niefortunnej interwencji Kornela Rombka, która samobójczym trafieniem pokonał Węgrzyńskiego. Tym samym passa Węgorza bez straty bramki zakończyła się dokładnie na 362 minutach gry. Łabiak tym razem bez gola, ale za to z dwoma żółtymi kartkami w trakcie meczu, za co ogląda czerwoną kartkę. Z tego samego powodu przedwcześnie mecz kończy Gambijczyk Modou Lamin Ceesay, który okaże się najskuteczniejszym zawodnikiem całej ligi. Sędzia Piotr Zając pokazuje również czerwone kartki Maciejowi Jaworskiego i Tomaszowi Woźniakowi, a DZPN zawiesi obu na dwa spotkania.

Bramka: Kacper Stec (1:0) 

9.kolejka (Kiełczów) GKS Mirków/Długołęka 0:1

Po 4 meczach bez porażki przychodzi przegrana w meczu, gdzie goście nie byli gorszym zespołem. Na ławce rezerwowych gości ze szkoleniowców tylko Jarosław Borcoń, a z drugiej strony boiska zza płotu zawieszony Maciej Jaworski. Strata piłki pod własnym polem karnym Rombka kończy się celnym strzałem Filipa Michalskiego. Po przerwie wałbrzyszan od wyższej porażki ratuje Węgrzyński broniąc rzut karny wykonywany przez Łukasza Sztylkę. Debiut w I zespole Górnika zaliczają Milan Iwaniec, Piotr Jankowski i Grzegorz Popowicz, pierwszy występ w wyjściowej jedenastce z kolei zalicza Norbert Zioła. Trzeci mecz w sezonie bez zdobytej bramki, pierwszy taki poza Wałbrzychem.

10.kolejka (Wałbrzych) MOTO-JELCZ Oława 0:2

Spotkanie prestiżowe dla kibiców dwóch najbardziej utytułowanych zespołów IV ligi. Tradycja pojedynków obu ekip sięga ponad pół wieku i toczyła się nawet na zapleczu ekstraklasy. Górnik wciąż bez trenera Jaworskiego, a oławianie po zaliczeniu koszmarnej wiosny'25 jesienią jedna z lepszych ligi. Wałbrzyszanie bez atutów w ofensywie długo się trzymali tracąc bramkę dopiero po godzinie gry. Indywidualne błędy w obronie spowodowały, że 3 punkty pojechały do Oławy.

11.kolejka (Wałbrzych) GÓRNIK Złotoryja 1:1

Zgodnie z przedsezonowym terminarzem jesienny, październikowy mecz obu Górników miał być rozegrany w Złotoryi. Ostatecznie przeniesiono do Wałbrzycha i kibice mogli zobaczyć wyrównany pojedynek, w którym obie bramki padły w I połowie. Wałbrzyszanie zapunktowali po dwóch kolejnych porażkach, ale seria meczów bez wygranej wynosi już 4.

Bramka: Olivier Łabiak (1:1)

12.kolejka (Lubań) ŁUŻYCE Lubań 2:2

Łużyce domowe spotkania rozgrywają w Weglińcu, ale mecz z Górnikiem postanowiono rozegrać bez udziału kibiców, stąd decyzja na powrót do Lubania i grę na płycie ze sztuczną murawą. W I połowie już po 32 minutach za 2 żółte kartki wylatuje obrońca miejscowych, co wykorzystuje Górnika obejmując prowadzenie. Niestety, nie udało się do utrzymać do przerwy, co więcej tuż po przerwie grający w osłabieniu gospodarze obejmują prowadzenie 2:1. Na 5 minut przed końcem regulaminowego czasu gry wreszcie na listę strzelców wpisuje się Filip Brzeziński ratując punkt na wyjeździe. Piąty mecz bez wygranej.

Bramki: Michał Rzońca (0:1), Filip Brzeziński (2:2) 

13.kolejka (Gać) BŁYSKAWICA Gać 1:3

Gacianie, trzeci zespół ubiegłego sezonu, prawdziwa rewelacja wiosny jesienią nie jest już postrachem ligowych rywali. Spowodowane jest m.in. odejściem wałbrzyszanina Konrada Korby do Ślęzy Wrocław. Przed przyjazdem wałbrzyszan podopieczni Marcina Krzykowskiego mieli serię 4 meczów bez przegranej, a ostatnie 2 mecze zakończyli wygranymi po 4:0 z AKS Strzegom i Twardym Świętoszów. Górnik zagrał w Gaci dobrą I połowę, gdzie umiejętnie zneutralizował poczynania Błyskawicy. Początek II połowy i okazja Vadyma pod bramką Patryka Janiczaka, który bronił swego czasu w drugoligowym Górniku, nie zwiastowała dramatu. Najpierw obrońcy zaspali przy stałym fragmencie gry i Pabiniak wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. W końcówce meczu z kolei zawiodły letnie nabytki - Węgrzyński bezsensownie zachował się we własnym polu karnym faulując rywala przy wyprowadzeniu piłki, co dało rzut karny, a w efekcie gol na 2:0. W doliczonym czasie gry szkolny błąd w defensywie Rombka daje trzecią bramkę Błyskawicy. Na mecz Jaworski miał do dyspozycji zaledwie 14 osobową kadrę - na ławce rezerwowych obok bramkarza Krzyżaniaka usiedli Jankowski z Nowakiem. Szósty mecz bez kompletu punktów.

Bramka: Olivier Łabiak (3:1)

14.kolejka (Wałbrzych) BARYCZ Sułów 1:2

Wizyta lidera spowodowała, że kibice mogli w internecie zobaczyć aż dwie transmisje z meczu. Przygotowaną przez Sportowy Wałbrzych TV oraz P4P. FOOTBALL, który transmituje wszystkie mecze sułowian. Maciej Jaworski po raz pierwszy w sezonie sadza na ławkę Węgrzyńskiego, co jest konsekwencją jego postawy w Gaci. Krzyżaniak, niestety, już po 3 minutach zostaje zaskoczony dośrodkowaniem z rzutu rożnego, co zapewne nie przydarzyłoby się popularnemu Węgorzowi. Barycz, która tydzień wcześniej wbiła Twardemu 10 bramek, jednak nie rozhulała się z bramkami. Górnik grał uważnie w obronie, a na dodatek po przerwie po kapitalnym uderzeniu głową Łabiaka wyrównał stan meczu! Niestety, po kilkunastu minutach nie przypilnowano w polu karnym przy rożnym mierzącego 192 cm Macieja Tomaszewskiego i do sensacji nie doszło. Wynik 1:2 z drużyną, która wygrała wszystkie spotkania w rundzie nie przynosi ujmy. Siódmy mecz z rzędu bez wygranej.

Bramka: Olivier Łabiak (1:1)

Aleksander Krzyżaniak w meczu z liderem zanotował wiele udanych interwencji, ale Barycz dwukrotnie znalazła na niego sposób po rzutach rożnych.
[foto: baryczsulow.pl]

15.kolejka (Głogów) CHROBRY II Głogów 1:4

Po spotkaniu z Baryczem Górnik ogłasza rozstanie z trenerem Maciejem Jaworskim. Tymczasowym szkoleniowcem zostaje Jarosław Borcoń. Mecz w Głogowie rozegrano trzy dni po pozostałych meczach XV kolejki. Wałbrzyscy kibice solidaryzując się z fanami z Głogowa bojkotującymi domowe mecze odpuścili spotkanie. Rezerwy Chrobrego to młody zespół prowadzony przez doświadczonego Mateusza Machaja. Nigdy wcześniej Górnik nie rywalizował z rezerwami głogowskiego klubu, który z kolei miło wspomina dwumecz ligowy z GNM z sezonu 2023/24 (5:0, 8:1). Gospodarze wyszli na prowadzenie po strzale Kacpra Szulca, ale kontra i precyzyjny strzał Rzońcy dał remis i nadzieję, że końcowy sukces. W ciągu 13 minut byłego kolegę z Głogowa pokonują strzałami z dystansu pokonują kolejno Franus (były zawodnik GNM), Machaj i Manijak. Nigdy wcześniej w tym sezonie Górnik nie stracił aż 4 bramek i nie przegrał aż 3 bramkami. 8.mecz z rzędu bez wygranej.

Bramka: Michał Rzońca (1:1)

Dwaj przyjaciele z boiska GNM, czyli Sebastian Francus (Chrobry II) i Olivier Łabiak (Górnik). Ze zdobytej bramki oraz zwycięstwa swego zespołu cieszyć się mógł jednak tylko ten pierwszy.
[foto: chrobry-glogow.pl/apn]

16.kolejka (Wałbrzych) PIAST Żmigród 1:4

Podobnie jak w spotkaniu z Iskrą Księginice Olivier Łabiak w pierwszej akcji meczu otwiera wynik. Niestety, nie udało się go dotrzymać nawet do przerwy. Tuż po przerwie drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną ogląda Eryk Migacz i grający w osłabieniu wałbrzyszanie skupili się już tylko na utrzymaniu remisu. W ostatnim kwadransie odezwały się stare grzechy, błędy w indywidualnym kryciu i w ciągu zaledwie 10 minut Piast aż trzykrotnie pokonuje Węgrzyńskiego. Drugi z rzędu mecz pod wodzą Borconia i po raz drugi 1:4. 9.mecz z rzędu bez wygranej, 4. z rzędu porażka.

Bramka: Olivier Łabiak (1:0)

17.kolejka (Dzierżoniów) LECHIA Dzierżoniów 1:7

Ostatni mecz ligowy wyjazdowy Górnika z Lechią rozegrany w Pieszycach zakończył się klęską aż 1:8 i niewiele brakowało, by doszło do powtórki. Mimo objęcia prowadzenia wałbrzyszanie już do przerwy przegrywali 1:3. Po przerwie gola dorzucił były piłkarz Górnika Szymon Tragarz i było już po meczu. Dzieła zniszczenia dokonał Oskar Trzepacz. Napastnik Lechii pojawił się na murawie w 70', a zdołał ustrzelić klasycznego hat-tricka. W spotkaniu przy sztucznym świetle, oprawach świetlnych i dymnych zafundowanych przez fanów obu zespołów wałbrzyszanie byli całkowicie bezradni. Bez kartki, bez punktów, piąta z rzędu porażka i 10.mecz z kolei bez wygranej. Jarosław Borcoń po raz piąty prowadził Górnika w sezonie - bilans 5 porażek, bramki 3:18.

Bramka: Olivier Łabiak (0:1)

Oskar Trzepacz trzykrotnie pokonał Filipa Węgrzyńskiego. Obok kapitan Górnika Aldeir, były gracz Lechii.
[foto: Emilian Pałyga]

18.kolejka (Ząbkowice Śląskie) ORZEŁ Ząbkowice Śląskie 3:0

Orzeł opromieniony serią 3 kolejnych wygranych, w tym 4:0 z Piastem Nowa Ruda był zdecydowanym faworytem z mocno dołującymi wałbrzyszanami. Do przerwy bez goli, goście bez celnego strzału, a ząbkowiczanie z przewagą w polu i kilkoma groźnymi strzałami. Po przerwie odważniejsza postawa gości, którzy po dwóch szybkim kontrach niespodziewanie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Gdyby Rzońca zachował więcej zimnej krwi pod bramką Michała Kluby to wynik byłby o wiele okazalszy. W samej końcówce meczu po akcji Nowaka Łabiak ustala wynik na 3:0. Kapitalne przełamanie wałbrzyszan, którzy po raz pierwszy punktują z kadencji Borconia. Po raz pierwszy zdobywają więcej niż 2 gole poza Wałbrzychem, Filip Węgrzyński po raz piąty z czystym kontem.

Bramki: Olivier Łabiak (1:0), (3:0) , Michał Rzońca (2:0).


W 18 meczach trenerzy Jaworski i Borcoń skorzystali z 25 zawodników:

18 meczów - Łabiak, Rombek, Rzońca, Stec, Ziiatdinov, 17-Brzeziński, Rewers,16-Nowomiejski, Węgrzyński, 14- Migacz, Nowak, 13- Aldeir, Kaczmarek, 12- Sobiesierski, 6- Krawczyk, 5- Zioła, 4- Jankowski, Popowicz, 3- Iwaniec, Krzyżaniak, Raczyński, Rogaczewski, 2-Hurkot, 1- Nesterów, Vishnitskyi.

Maciej Jaworski prowadził w roli I trenera Górnika w 12 meczach (3 zwycięstwa - 4 remisy - 5 porażek, 13 punktów, średnia 0,36 pkt/mecz), a Jarosław Borcoń w 6 (1-0-5 3 pkt, 0,16/mecz)
[foto: Paweł Gołębiowski/walbrzych.naszemiasto.pl]   
Strzelcy bramek: 12 - Łabiak, 4 - Rzońca, 1 - Brzeziński, Nowak, Sobiesierski, Stec.
Żółte kartki (32): 4 - Kaczmarek, Migacz, 3- Aldeir, Brzeziński, Łabiak, Rombek, Rzońca, Stec, 2 - Rewers, Węgrzyński, 1- Krawczyk, Krzyżaniak.
Czerwone kartki (4): 1- Kaczmarek, Łabiak, Migacz (wszyscy za 2 żółte kartki), Węgrzyński (akcja ratunkowa, zagranie piłki ręką poza polem karnym)

czwartek, 13 listopada 2025

Pechowiec Maciej Jaworski

 Maciej Jaworski zakończył swoją pracę jako I szkoleniowiec zespołu seniorów Górnika Wałbrzych. Było to trzecie podejście do tej funkcji. Za pierwszym razem miało to miejsce w drugiej lidze. Biało-niebiescy byli nawet wiceliderem, a niektórzy widzieli już drużynę na zapleczu ekstraklasy. Druga kadencja Jaworskiego przypada po spadku wałbrzyszan z III ligi. Czwartoligowy sezon 2017/18 był trudny dla spadkowicza, a trener zrezygnował na początku rundy rewanżowej
Sytuacja sprzed ośmiu lat jest bardzo podobna do obecnej. Górnik nie był wówczas jak i teraz ani sportowym, ani finansowym potentatem. Jaworski nie był pierwszym wyborem, ani nie był tym wymarzonym przez kibiców. Można różnie oceniać pracę popularnego Jawora po osiągniętych wynikach, ale przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę uwarunkowania jego pracy. W 2017 po spadku nie mógł liczyć na najważniejszych zawodników (Morawski, Sadowski, Bronisławski, Tyktor), a zimą odeszli kolejni (m.in. Migalski, Gawlik, Tobiasz). Zarząd klubu nie był w stanie zagwarantować jakościowych transferów, a nowi zawodnicy z kolei nie byli gotowi na grę na tym szczeblu. Mija osiem lat i sytuacja jest podobna. Górnik co prawda nie spadł, ale awansował do IV ligi, ale kadra znacząco się różniła w lipcu od tej, co kończyła sezon w okręgówce.
Dla przypomnienia - po czerwcowym awansie prezes Górnika Wałbrzych Mirosław Otok zapowiedział zmiany w funkcjonowaniu klubu. Nowym trenerem miał zostać Mariusz Kondryc mający rzekomo rozeznanie w dolnośląskim środowisku, co miało sygnalizować wyjście klubu poza region wałbrzyski. Co z tego wyszło? Kondryc przygodę z Górnikiem zakończył po kilku treningach i sromotnie przegranym sparingu w Kamiennej Górze. Klub nagle stanął pod ścianą i szukał trenera w sytuacji, gdzie kluby już rozpoczęły przygotowania również pod wodzą nowych szkoleniowców. Wybór klubu padł na Macieja Jaworskiego, który na kilka lat usunął się nieco w cień, a ostatnio prowadził B-klasowy KP Mieroszów. Jak się okazało nie przeszkodziło to w umiejętnym prowadzeniu zespołu na szczeblu IV ligi. 
Rzekome otwarcie na region poza wałbrzyski w wykonaniu Górnika przełożyło się na zakontraktowanie dwóch zawodników. Filip Węgrzyński okazał się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę, bo rezerwowy w Chrobrym II wielokrotnie uratował swój nowy zespół przed utratą bramki. Z kolei Kornel Rombek grający ostatnio w Orle Mysłakowice zwiększył rywalizację na kilku pozycjach w defensywie. 
Maciej Jaworski nie mógł funkcjonować w jednoosobowym sztabie. Asystentem został Jarosław Borcoń, który już pożegnał się z klubem wraz z Adrianem Mrowcem. Również trafił do zespołu trener przygotowania fizycznego Tomasz Woźniak. A co z piłkarzami?
W porównaniu z poprzednim sezonem z różnych względów zabrakło Kubiaka, Michalaka, Rytko, Ziółkowskiego, Szymskiego, Greinera, Tłuścika, Jagielskiego. Po stronie nabytków - oprócz wyżej wspomnianej dwójki - klub szeroko sięgnął po zawodników Górnika Nowe Miasto. 
Czy mogło się to udać? 
Trener Maciej Jaworski
Parafrazując klasyka - bierzesz zawodników GNM to masz wyniki jak GNM. Młodzież z Nowego Miasta dwa lata temu z hukiem spadła z IV ligi. Zdobywając 15 punktów w 34 spotkaniach. Po spadku do klasy okręgowej nie byli ekipą wiodącą, walczącą w czołówce, co świadczy o tym siódme miejsce i aż 60 straconych bramek w 28 spotkaniach. Koszulkę Górnika Wałbrzych zaczęli nosić Stec, Nowomiejski, Łabiak, Popowicz, Jankowski. Realnie analizując jakościowo kadra beniaminka na początku rozgrywek IV ligi była słabsza niż klasę niżej.
Trener Jaworski nie narzekał na zarząd tylko zakasał rękawy i wziął się do roboty. 
Jako piłkarz Jawor był bezkompromisowym obrońcą, znanym z waleczności, nieodpuszczania. Takim był jak grał w drugoligowym KP czy Czarnych Wałbrzych rywalizujących w okręgówce. Jako szkoleniowiec preferuje ofensywny styl, ale na taki nie mógł sobie pozwolić w Górniku Wałbrzych. Dlaczego? Do tego trzeba odpowiednich wykonawców. Świadomy szkoleniowiec początek swojej III kadencji w Górniku poświęcił na budowę zespołu od defensywy. Analiza kolejnych spotkań biało-niebieskich w IV lidze potwierdza, że nie był to wybór jednego zestawu i zgrywanie go do bólu, ale szukanie jak najlepszego rozwiązania.
Pierwszy mecz sezonu z ząbkowickim Orłem. Górnik wychodzi w składzie:
Węgrzyński
Krawczyk - Kaczmarek - Stec - Migacz
Ziiatdinov - Rogaczewski - Aldeir - Brzeziński
Rzońca 
Łabiak.
Większość z tych zawodników zachowała miejsce w składzie w dalszej części rundy jesiennej. Z kolei Krawczyk, Rogaczewski należą do grupy piłkarzy, którzy albo pojawili się epizodycznie w kadrze meczowej czwartoligowca albo w ogóle opuścili klub. 
Wracając do budowy defensywy, to Maciej Jaworski prawidłowo oceniał potencjał obu bramkarzy i obdarzył zaufaniem popularnego Węgorza. Węgrzyński jest mocnym punktem zespołu, czterokrotnie zachował czyste konto, z GKS Mirków obronił rzut karny. Opuścił dwa spotkania - pierwsze po dość kontrowersyjnym wykluczeniu w meczu z Orłem Ząbkowice Śląskie, a drugie, gdzie po prostu zawalił mecz w Gaci. Jednak, gdy wykona się bilans plusów i minusów Filipa to pozytywów w jego grze jest zdecydowanie lepiej.
W obronie postawił na duet środkowych obrońców Szymon Kaczmarek - Kacper Stec. Nie licząc młodzieży z rezerw Chrobrego to wałbrzyska defensywa stanowi najmłodszą formację w lidze. Gdy kartki lub urazy spowodowały nieobecność któregoś z zawodników to na środku zagrał Aldeir.  Rotacje były na bokach obrony. Na prawej po Krawczyku, który boleśnie przekonał się, że IV liga to o wiele większe wymagania niż okręgówka, grał Rombek, Ziiatdinov czy Migacz. Po przeciwnej stronie również grał Eryk Migacz, a od spotkania w Świętoszowie niespodziewanie pojawił się na tej pozycji Martin Rewers. Na pewno brakowało Alexa Szymskiego, który latem przeniósł się do Piasta Nowa Ruda. Rywalizacja z byłymi kolegami z GNM na pewno zaprocentowałaby całej trójce.
Druga linia to najsłabsza formacja zespołu, prawdziwa pięta achillesowa Górnika. Tu Jaworski również układał skład na kilka sposobów. Zabezpieczenie pozycji popularnej szóstki, czyli defensywnego pomocnika przypadała Aldeirowi, Nowomiejskiemu czy Rombkowi. Byli skoncentrowani na destrukcji, a cierpiała na tym kreacja gry. Aldeir nigdy nie był typowym playmakerem, a najczęściej za rozgrywanie brał się Michał Rzońca. Najskuteczniejszy obok Jagielskiego zawodnik Górnika w okręgówce w IV lidze nie był już tak skuteczny. Często nie można było po jego grze jasno zdefiniować jego pozycję na boisku. Czy był wysuniętym napastnikiem, czy typowym rozgrywającym, zapędzającym się pod bramkę? Wałbrzyszanie rozgrywali w IV lidze spotkania, w których oddawali mniej niż 3 celne strzały na bramki przeciwnika! A jeśli odnotowano celny strzał to po indywidualnym zrywie i uderzeniu zza pola karnego, które nie stanowiło problemu dla bramkarza rywali.
Słabo funkcjonowało boki. Na pewno więcej można oczekiwać od doświadczonego Filipa Brzezińskiego. Norbert Zioła miał dobre wejście do I zespołu, ale od dłuższego czasu nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Ziiatdinov strzelał w juniorach i rezerwach, ale w I zespole seniorów wciąż czeka na premierowe trafienie, pomimo rozegrania ponad 60 meczów! Vadym od Jaworskiego dostawał szansę na skrzydle, ale prezentował się przeciętnie. Podobnie w ofensywie grał Rewers, któremu szkoleniowiec znalazł miejsce w obronie. Oskar Nowak był jednym z ważniejszych graczy w zespole Adriana Mrowca, ale u Jawora już tylko rezerwowy. Dlaczego? Kibicom wystarczy zaobserwować zaokrągloną sylwetkę młodego wciąż zawodnika, a jego dryblingi, które działały na amatorów w okręgówce niekoniecznie są skuteczne w rywalizacji z graczami, którzy szkolili się w akademiach, klubach ligowych. Na pewno brakowało zawodnika do środka pola. Nic nie wyszło z ewentualnego powrotu Konrada Korby z Błyskawicy Gać.  Nawet Jan Rytko ze swoim doświadczeniem, przeglądem pola mógł by jeszcze pomóc młodszym kolegom. Dobre momenty wiosną miał Oktawian Greiner - kto wie czy nie byłby on kluczowym graczem w obecnym Górniku. Wybrał AKS Strzegom, gdzie obecnie ma na koncie zaledwie 183 minuty gry.
Najjaśniejszym punktem Górnika jest Olivier Łabiak, który momentalnie stał się gwiazdą zespołu. Oli ma naturalny ciąg na bramkę, odwagę w pojedynkach ze starszymi defensorami. Uważni obserwatorzy zauważą, że często nie gra w roli jedynego wysuniętego napastnika, ale ustawiany był na lewej stronie, skąd lepiej było mu atakować. Łabiak ma dopiero 18 lat i brakuje mu nie tylko wartościowego partnera, ale i rywala do walki o miejsce. Być może, gdyby w zespole został Dominik Jagielski trener Jaworski miałby nie tylko większe pole manewru w ustawieniu na boisku, ale i rywalizacja pomiędzy napastnikami skutkować mogłaby większą ilością bramek.  Od wałbrzyszan zaledwie 3 ekipy zdobyły mniej bramek…
Górnik Wałbrzych Macieja Jaworskiego odniósł 3 zwycięstwa i 4 mecze zremisował. Po przegranych meczach podopiecznych żegnały brawa za walkę, zostawione serce na boisku. Kibice docenili młodych zawodników, którym po prostu brakuje umiejętności, czasem szczęścia w walce z bardziej doświadczonymi zawodnikami. Na początku wałbrzyszanie płacili przysłowiowe frycowe. Kto wie czy spotkania z Orłem, Piastem Nowa Ruda czy AKS rozegrane były dwa, trzy tygodnie później niż w sierpniu to wynik byłby bardziej korzystny dla biało-niebieskich.
Świat wałbrzyskich mediów informacyjnych jest dość szeroki, ale nie dotyczy to sportu (chyba, że chodzi o koszykówkę). Jedyny wywiad, a raczej krótka rozmowa z trenerem Jaworskim odbyła się po meczu z Moto-Jelczem Oława i przeprowadzili go dziennikarze przyjezdni, którzy oprócz video opublikowali go w Słowie Sportowym: 
Z każdym tygodniem kadra meczowa stawała się coraz bardziej węższa. Do Gaci na mecz z Błyskawicą Górnik udał się w składzie 14-osobowym! Po porażce z Baryczą Sułów drogi Jaworskiego i Górnika rozeszły się. 
Maciej Jaworski po raz drugi musiał pracować w ekstremalnie trudnych warunkach z czwartoligowym Górnikiem. Po raz kolejny musiał praktycznie w trakcie sezonu budować zespół. Obecnie to również trudno nazwać budową, a raczej renowacją ruiny, po letniej rozbiórce. Gdy w 2018 odchodził trener Maciej to zastąpiony został przez Jacka Fojnę, który latem mógł zbudować ciekawy zespół walczący o awans do III ligi. Obecnie następcą został Jarosław Borcoń. Dwa mecze, w których Jaworski był zawieszony i w protokole meczowym w rubryce trener widniało nazwisko Borconia zakończyły się porażkami (0:1, 0:2). Gdy już samodzielnie odpowiada za wyniki to dwukrotnie Górnik zdobył po bramce, ale oba spotkania sromotnie przegrał po 1:4. Trudno oczekiwać, by sytuacja poprawiła się do końca rundy. Kto wie, może już zimą Łabiak spróbuje szczęścia w lepszym towarzystwie, bo ofert nie brakuje. 
Pożegnanie trenera tuż przed końcem rundy zawsze wiąże się z ryzykiem, że nie znajdzie się od razu następca. W Wałbrzychu już latem prezes Otok udowodnił, że nie ma daru przekonywania do pracy przy Ratuszowej. Oprócz nowego nazwiska na ławce trenerskiej niezbędne są wzmocnienia, a nie uzupełnienia. Nazwiska, które dadzą jakość na boisku i nadzieję, że w roku jubileuszu klubowego kibice nie będą „świętować” powrotu do okręgówki...

sobota, 8 listopada 2025

Odszedł Horst Panic

Są trenerzy, którzy zapisują się w historii nie tylko danego klubu, ale i całego miasta. W piłkarskim Wałbrzychu mieliśmy wielu uznanych szkoleniowców, którzy sięgali po medale mistrzostw Polski, grali w europejskich pucharach czy prowadzili reprezentację Polski. Młodsze pokolenie pewnie nie pamięta nazwisk Alojzego Sitko, Mariana Anioła czy Antoniego Brzeżańczyka. Ale nazwisko Horsta Panica brzmi dla obecnych 50- i 60-latków jako synonim złotych czasów wałbrzyskiego futbolu. Nie było co prawda ani medalu, ani pucharów, ale popularność w regionie była niewyobrażalna. A zapisał się złotymi zgłoskami nie tylko w historii Górnika, ale i Zagłębia Wałbrzych.
Niestety, 7 listopada 2025 roku odszedł w wieku 87 lat Horst Panic...
Pan Horst przyszedł na świat 12 lipca 1938 roku na Górnym Śląsku w Bobrku, który obecnie stanowi dzielnicę Bytomia. W piłkę zaczął grać w Zrywie Chorzów słynącym ze znakomitej pracy z młodzieżą. Na Dolny Śląsk trafił do Bielawy. 
[foto: Piłkarska Bielawianka 1946-2011]
W barwach Bielawianki występował w latach 1958-65. Obecność w klubie z Bielawy zbiegła się z największymi sukcesami piłkarzami miejscowego klubu. Seniorzy rywalizowali w ówczesnej III lidze. W 1959 Bielawianka finiszuje na 3.miejscu za Pafawagiem Wrocław i Górnikiem Wałbrzych, z którym dwukrotnie przegrywa (0:1, 0:3). 21-letni Panic pewnie wówczas nie spodziewał się, że za jakiś czas zostanie legendą wałbrzyskiego klubu. Dwa lata później Panic z Bielawianką ogrywa jednak biało-niebieskich z Nowego Miasta sięgając po mistrzostwo III ligi, co stało się przepustką do gry o awans do II ligi. W turnieju finałowym z udziałem 6 ekip bielawianie zajmują jednak dopiero 3.miejsce za Slavią Ruda Śląska i Szombierkami Bytom. 
Drugoligowe występy Panic zaliczy podczas odbywania zasadniczej służby wojskowej we wrocławskim Śląsku. Szybko jednak wraca do Bielawy.
W kolejnych latach Bielawianka na Dolnym Śląsku ogląda w tabeli plecy zarówno Górnika jak i Thorezu Wałbrzych. W sezonie 1964/65 Panic wraz z kolegami wygrywają rywalizację w III lidze, ale w turnieju finałowym o wejście do II ligi okazują się gorsi od Górnika Kochłowice i Karpat Krosno. Po drugim nieudanym podejściu o awans na drugi szczebel ligowy w kraju Horst odchodzi do Górnika Wałbrzych.
Z Bielawy przychodził z etykietą skutecznego napastnika. W Wałbrzychu musiał się pogodzić, że pierwsze skrzypce w napadzie Górnika będą grać najlepsi w całej historii napastnicy - Jerzy Swoboda i Henryk Kempny.
1965/66 - 4 gole (w derbach z Thorezem, Unią Racibórz, Uranią Ruda Śląska, Stalą Mielec)
1966/67 - 5 goli (z Lechią Gdańsk, Startem Łódź, Garbarnią Kraków oraz 2 z Olimpią Poznań)
1967/68 - 0
1968/69 - 4 gole (z Gwardią Warszawa, Lechem Poznań, Motorem Lublin, Piastem Gliwice)
1969/70 - 4 gole (2 z Włókniarzem Łódź, Zawiszą Bydgoszcz, Śląskiem Wrocław)
Horst Panic w czasach gry
w Górniku Wałbrzych
W drugoligowym Górniku przeżywał wzloty i upadki. W sezonach 1966/67 i 1968/69 biało-niebiescy byli o krok od awansu do I ligi, dzisiejszej ekstraklasy. Najpierw o punkt lepszy okazał się duet Gwardia Warszawa - Odra Opole, a dwa lata później ponownie Gwardia i Cracovia. Po tym drugim nieudanym podejściu nastąpił spory kryzys w Górniku, zwłaszcza wiosną, gdzie wałbrzyszanie w 15 meczach strzelili zaledwie 5 goli, w tym 2 autorstwa Panica.  Czternaste miejsce oznaczało nie tylko spadek, ale i pożegnanie z kilkoma starszymi zawodnikami, w tym z Horstem Panicem.
Najpierw było trenowanie wałbrzyskiej młodzieży, ale od sezonu 1974/75 Panic pracuje przy I zespole seniorów Górnika. Zostaje asystentem Stanisława Stachury, gdy wałbrzyszanie biją się o powrót do II ligi. Niestety, dalekie 9.miejsce oznaczało pożegnanie trenera Stachury i początek pracy Stanisława Świerka. Do pomocy miał asystenta Horsta Panica. Duet Świerk-Panic pracował w latach 1975-78 najpierw wywalczając awans do II ligi po barażach z Unią Racibórz, Spartą Szamotuły i Górnikiem Knurów. Potem udana gra na zapleczu obecnej ekstraklasy: najpierw 8.miejsce w sezonie 76/77 i drugie w sezonie 77/78, gdzie lepszy okazał się jedynie GKS Katowice. Piłkarska Polska docenia talenty Włodzimierza Ciołka, Ryszarda Bożyczko, Marka Pięty. Również notowania trenera Świerka są wysokie i po wyrobieniu sobie marki opuszcza Wałbrzych, by odbudować niedawnego wicemistrza kraju z Tychów.
Górnik Wałbrzych wiosną 1976 roku przed awansem do II ligi.
Horst Panic stoi pierwszy z lewej.
[foto: zbiory Krzysztofa Truszczyńskiego/ blogpilkarza.blogspot.com]
Latem 1978 zarząd wałbrzyskiego Górnika powierza seniorów 40-letniemu Horstowi Panicowi. W premierowym meczu z bydgoskim Zawiszą (29 lipca 1978 porażka 0:1 w obecności 4 000 widzów) Panic postawił na następującą jedenastkę: Jacek Jarecki - Jerzy Jowik, Waldemar Sysiak, Roman Sidorski, Zbigniew Biarda, Michel Nykiel, Marian Chmaj, Tadeusz Obuchowski, Jan Borsuk, Gerard Śpiewak, Henryk Janikowski. Już to zestawienie wówczas świadczyło o odwadze trenera Panica - 20-letni Jarecki wygrał rywalizacje o miejsce w bramce ze starszym o ... 29 lat Walusiakiem. Sysiak i Janikowski zagrali od 1.minuty choć poprzedni sezon spędzili na wypożyczeniu w Bielawie i Stroniu Śląskim. Górnik jesienią'78 w II lidze zawodził. W 15 meczach wygrał 4 razy, w tym derby przy Ratuszowej z Zagłębiem 1:0, 3 razy zremisował i aż 8 razy schodził z boiska pokonany. Dalekie, spadkowe 14.miejsce spowodowało, że działacze postawili na trenera Franciszka Mikuckiego, któremu pomagał Henryk Nykiel. Górnik utrzymał się w lidze, a sezon 1979/80 rozpoczął pod wodzą Józefa Majdury, który pracował aż do września 1981 roku. Po 4 meczach sezonu 1981/82 Górnik miał zaledwie punkt i zamykał drugoligową tabelę. Działacze po raz drugi w historii losy I zespołu powierzyli Horstowi Panicowi.  Ponowny debiut przypadł na derbowy pojedynek na Białym Kamieniu. Mecz przeszedł do historii jako jeden z najlepszych - padł remis 2:2, Thorez prowadził 1:0, by na przerwę schodzić przy wyniku 1:2. Gole dla gospodarzy zdobył Tadeusz Bzunek, a dla Górnika Krzysztof Truszczyński i Gerard Śpiewak. To rozpoczęło serię meczów bez przegranej co pozwoliło dźwignąć się z dołu tabeli. Biało-niebiescy sezon zakończyli na solidnym ósmym miejscu. Bilans zespołu pod wodzą trenera Panica 26 meczów: 10 zwycięstw - 10 remisów - 6 porażek.
Później był historyczny sezon Górnika, który zakończył się awansem do I ligi. Aby wygrać rywalizację wałbrzyszanie wygrali 17 razy, 7 razy podzielili się punktami i 6 razy przegrali.
To co się nie udało Marianowi Aniołowi, Hubertowi Skolikowi czy Stanisławowi Świerkowi, stało się udziałem 45-letniego trenera, który pracował jedynie w klubie z Nowego Miasta.
Górnik Wałbrzych 1983 - ta ekipa wywalczyła historyczny dla klubu awans do I ligi.
Główny architekt sukcesu, trener Horst Panic, pierwszy z lewej w górnym rzędzie.
[foto: zbiory Krzysztofa Truszczyńskiego/ blogpilkarza.blogspot.com]
Beniaminek sezonu 1983/84 był rewelacją rundy jesiennej. 1.miejsce, przychodzące do klubu powołania do różnych kadr, wygrane w plebiscytach. Horst Panic  został TRENEREM ROKU 1983 w plebiscytach Trybuny Wałbrzyskiej oraz Słowa Polskiego.
Horst Panic podczas meczu I ligi
Górnik Wałbrzych - ŁKS Łódź (1:0)
[foto: Magazyn Piłka Nożna]
Runda wiosenna była jednym wielkim rozczarowaniem. Rewelacyjny w pierwszej rundzie zespół wygrywa zaledwie jedno spotkanie i to w ostatniej kolejce. Zamiast walki o podium "tylko" szóste miejsce, które jak historia pokaże będzie najwyższym osiągniętym podczas pierwszoligowej przygody wałbrzyszan. Biało-niebiescy w 30 meczach odnieśli 11 zwycięstw, 9 remisów i 10 porażek.
Po sezonie oczywiście nastąpił okres rozliczeń, a głównym winowajcą wskazano... trenera. Latem 1984 Horst Panic opuścił Górnika Wałbrzych. Jego bilans pracy w roli I trenera zamknął się w 101 meczach (42 wygrane - 29 remisów - 30 porażek).
Praca wałbrzyskiego szkoleniowca została doceniona i szybko po pana Horsta zgłosiło się pierwszoligowe Zagłębie Sosnowiec. W sezonie 1984/85 piłkarze ze Stadionu Ludowego zdobyli dobre piąte miejsce (Górnik był ósmy, dwa punkty mniej). Był to najlepszy wynik sosnowiczan od 1977 roku. W osiągnięciu tak dobrego wyniku pomogli mu byli podopieczni z Wałbrzycha - Gerard Śpiewak, Leszek Rycek czy młody Grzegorz Krawiec. W kolejnym sezonie (1985/86) już nie było tak dobrze. Zagłębie zaliczyło bardzo słaby start sezonu i z końcem roku drogi Panica i Zagłębia rozeszły się. Zastąpił go Jerzy Kopa, ale i ten uznany szkoleniowiec nie zdołał uratować sosnowiczan przed katastrofą i latem 1986 roku po 26 latach gry w I lidze spadli do drugiej ligi.
Horst Panic (pierwszy z lewej) podczas pracy w Zagłębiu Sosnowiec. Siódmy z prawej w górnym rzędzie
obecny selekcjoner Jan Urban. 
[foto: zaglebie.eu]
Po Zagłębiu z Sosnowca przyszła kolej na Zagłębie z Wałbrzycha. Niektórych kibicom z Nowego Miasta nie podobało się objęcie pracy przez związanego kilka dekad z Górnikiem człowieka. Jednak Panic podjął się misji ratowania ekipy popularnego Thoreza. Zielono-czarni drugoligowy sezon 1985/86 rozgrywali bardzo słabo. Pod wodzą Aleksandra Papiewskiego zespół coraz bliżej był spadku do III ligi po 22 latach gry na poziomie I i II ligi. Już wiosną'85 udało się Zagłębiu oszukać przeznaczenie. Po jesieni piłkarze z Ratuszowej byli co prawda na spadkowym 14.miejscu, ale do dziesiątego Dozametu tracili zaledwie 2 punkty. Po 22.kolejce zrezygnował trener Papiewski. Jego następcą został Panic i wróciła nadzieja na lepsze czasy dla Zagłębia. Debiut przypadł na ligową potyczkę ze spadkowiczem z I ligi Radomiakiem. Na Stadionie 1000-lecia w obecności zaledwie 500 widzów Zagłębie tylko zremisowało 1:1 po golu Bogdana Bonka. W trenerskim debiucie w Zagłębiu Horst Panic postawił na następującą jedenastkę: Waldemar Nowicki - Waldemar Fechner, Grzegorz Szymczak, Wiesław Walczak, Erwin Działoszyński, Roman Gawrych, Bogdan Bonk, Jan Janiec, Wiesław Sapiński, Krzysztof Karmowski, Jerzy Sinkiewicz. Do końca sezonu Thorez wygrał 3 spotkania, jedno zremisował i 3 przegrał. Niestety, Zagłębie spadło z II ligi, a przesądziły o tym dwie ostatnie kolejki - porażka u siebie ze stołeczną Gwardią 1:2 (1:0) i 0:1 w Nowej Soli z Dozametem. Tych 4 oczek zabrakło do utrzymania.
Trener Panic nie opuścił Zagłębia w potrzebie i sezon 1986/87 wraz ze swoimi podopiecznymi spędził na poziomie III ligi. Wówczas PZPN wprowadził nowinkę regulaminową premiującą dodatkowym punktem wygraną różnicą trzech i więcej bramkami (przegrany odejmował punkt). Zagłębie Panica grało widowiskowo, z 26 spotkań wygrało 16, w tym 4 za 3 pkt. 7 remisów i 3 porażki (domowa z Moto Jelczem Oława 0:1, wyjazdowe 0:1 z Victorią Wałbrzych i 0:2 z Pogonią Oleśnica). Drugą w tabeli Miedź Legnica wyprzedziło o 10 punktów, będąc bezsprzecznie lepszym w dwumeczu (2:1, 1:0).
Po powrocie do II ligi Zagłębie nie zrezygnowało z ofensywnej gry, co przysporzyło kolejnych sympatyków poza Dolnym Śląskiem. Sezon 1987/88 to piąte miejsce (13 wygranych - 8 remisów - 9 porażek), a w pamięci zapadły takie spotkania jak domowe z Ruchem Chorzów (awans, a rok później mistrzostwo Polski), gdy goście po 30 minutach prowadzili 3:0, a po golach Bogdana Bonka i Romana Gawrycha jeszcze przed przerwą wałbrzyszanie wrócili do gry i toczyli wyrównany bój. Na murawie Stadionu 1000-lecia przegrali walczący w barażach o I ligę GKS Jastrzębie (0:1) i Piast Nowa Ruda (0:2). Dojrzewał talent Adama Matyska, blok obronny z Szymczakiem, Nyklem, Sinkiewiczem czy Fechnerem stanowił często zaporę nie do przejścia, o takich rozgrywających jak Wierzbicki, Śpiewak, Gniewek mogą pomarzyć obecni kibice futbolu pod Chełmcem. Do tego szybcy Gałkowski, Latała, skuteczny Buganiuk. 
Sezon 1988/89 był jeszcze lepszy w wykonaniu Zagłębia Wałbrzych. Co prawda przytrafia się porażka "za minus 1 pkt" (1:4 z Zagłębiem Lubin, które powtórzy ścieżkę Ruchu: spadek→dominacja w II lidze→powrót do I ligi i medal mistrzostw Polski), ale zwycięstwa "za 3 pkt" aż 5, w tym długo w regionie zapamiętane zostanie wygrana w derbach z Piastem Nowa Ruda 6:1. Furorę wśród fanów robi pozyskany ze Śląska Kazimierz Mikołajewicz, kojarzony ze względu na fryzurę i ówczesne koszulki Zagłębia ze słynnym Holendrem Gullitem. Wałbrzyszanie sezon 1988/89 kończą na 4.miejscu (30 meczów - 15 wygranych-6 remisów-9 porażek.
Trener Panic w latach 90-tych
[foto: Tygodnik Wałbrzyski]
Sezon 1989/90 to 20-zespołowa II liga, ponowne derby Wałbrzycha (dwa zwycięstwa Zagłębia Panica 3:1, 2:0) i wysokie 5.miejsce z przewagą 3 punktów nad sąsiadem zza miedzy, który właśnie spadł z I ligi. Thorez w 38 meczach odniósł 17 zwycięstw, 11 remisów i 10 porażek.
1990/91 to ostatni sezon Horsta Panica przy Ratuszowej. Zagłębie w lidze zajmuje ostatnie bezpieczne miejsce (16) na 38 meczów wygrywa ledwie 9, remisuje 17 (najwięcej w lidze) i przegrywa 12. Jedynym pozytywnym akcentem był jesienny pucharowy bój z Wisłą Kraków, gdzie wałbrzyszanie po kapitalnym meczu wygrali 3:2 z zespołem Adama Musiała.
Kadencja Horsta Panica w Zagłębiu Wałbrzych trwała dłużej niż w Górniku. W latach 1986-91 prowadził on Thorez w 170 ligowych meczach. Wygrał z nich 73, zremisował 51, a przegrał 46.
Jesień 1991 to jeden z pierwszych czarnych rozdziałów w historii wałbrzyskiego futbolu. Z jednej strony aż dwa zespoły na zapleczu ekstraklasy, ale kłopoty organizacyjno-finansowe są widoczne aż nadto. Górnik ledwo zipie, oddaje mecz walkowerem, a odzwierciedleniem organizacyjnego chaosu są kolejne zmiany trenerów. Sezon rozpoczynają seniorzy pod wodzą Ryszarda Walusiaka. Po 10 kolejkach zmienia go Henryk Nykiel. Po 2 meczach następuje oddanie meczu walkowerem w Częstochowie, a potem niesławne lanie 1:9 z Szombierkami u siebie, gdzie zagrali juniorzy. W 15.kolejce sezonu 91/92 na ławce trenerskiej Górnika usiadł Horst Panic. Kogo miał do dyspozycji w meczu w Oławie (0:1 z Moto-Jelczem)? Marek Grzywacz - Dariusz Radomski, Mariusz Sobczyk, Andrzej Kisiel, Artur Milewski, Dariusz Kurzeja, Krzysztof Lakus, Andrzej Lubieniecki, Zbigniew Małachowski, Andrzej Wojtkowiak, Czesław Zając. Tydzień później wałbrzyszanie wygrywają dopiero drugi mecz w sezonie (2:0 z Wartą Poznań), a katowicki Sport pisze Horst Panic błyskawicznie zdołał opanować kryzys w Górniku. Drużyna była chwalona za grę do przodu, ambicję, której wcześniej brakowało. Na tych dwóch meczach kadencja nr 3 w Górniku się zakończyła, bowiem działacze wycofali zespół z rozgrywek drugoligowych, a rezultaty zostały anulowane.
W styczniu 1992 Panic podejmuje pracę w zespole beniaminka II ligi Chrobrym Głogów. Nie udaje mu się utrzymać w lidze (16.miejsce), ale prestiżowy mecz z Zagłębiem Wałbrzych głogowianie wygrali 1:0. W Głogowie Panic pracował kalendarzowe dwa lata, do końca 1993 roku. W 1992 spadł do III ligi, ale wzorem pracy z wałbrzyskim Zagłębiem został w klubie i po sezonie świętował powrót do II ligi. Jesienią'92 gościł z Chrobrym na Nowym Mieście, wygrał 2:1, ale po zimowej fuzji z Zagłębiem wyniki meczów z udziałem Górnika zostały anulowane. W Głogowie, wzorem pracy w Sosnowcu, sięgnął po znanych sobie zawodników z Wałbrzycha. Stąd obecność w kadrze Chrobrego ex-Thoreziaków Waldemara Tkaczuka, Roberta Gałkowskiego. Po rundzie jesiennej sezonu 1993/94 opuścił Chrobrego, który ostatecznie zakończył kampanię na 8.miejscu.
Horst Panic jeszcze pojawił się w kilku klubach. W kolejnym sezonie 1994/95 miał swój współudział w awansie Amiki Wronki do ekstraklasy. Zimą przejął zespół po Bogusławie Baniaku, ale już w kwietniu działacze zastąpili pana Horsta Marianem Kurowskim. Amica ostatecznie wraz ze Śląskiem awansowała z II ligi. Panic jednak szybko znalazł nowe miejsce pracy i to w tej samej klasie rozgrywkowej. W maju'95 ratować miał II ligę dla Dzierżoniowa. Prowadził Lechię w 5 ostatnich meczach. Zaczął od pechowej porażki w Gorzowie Wlkp. ze Stilonem 1:2 gdzie gola zdobył Robert Gałkowski. On oraz Grzegorz Krawiec zaliczyli trzeci klub, w którym współpracowali z Panicem. Bilans pana Horsta w Lechii to remis i 4 porażki. 16.miejsce na 18 drużyn i spadek do III ligi. 
Kolejne dwa sezony spędził w III lidze prowadząc Polonię Świdnica. W sezonie 1995/96 to 8.miejsce i lepszy bilans dwumeczu z mistrzem ligi KP Wałbrzych. Sezon później to 5.miejsce.
Trener Panic pracował w Świdnicy m.in. z późniejszymi szkoleniowcami Górnika Wałbrzych 
Jackiem Fojną i Maciejem Jaworskim.
[foto: fanpage Stali-Polonii Świdnica]
60-letni szkoleniowiec to obecnie rzadki widok na szczeblu centralnym Horst Panic w 1998 trafił na Opolszczyznę do drugoligowego zespołu z Namysłowa. Ponownie okazał się lepszy w walce o ligowe punkty od wałbrzyskiego Górnika. Co prawda biało-niebiescy finiszowali na 7, a jego Varta na 8., ale latem po raz kolejny doszło do wycofania seniorów Górnika z rozgrywek II ligi.
Kolejny sezon rozpoczął w Varcie, gdzie zimą doszło do fuzji z opolską Odrą i powstaniem tworu Odra/Varta Opole. Musiał zrobić miejsce dla Albina Mikulskiego.
Później opuścił Dolny Śląsk i spokojnie żył na Górnym Śląsku. Można przeczytać o jego pracy w LKS Bestwina i Drzewiarzu Jasienica.
Legendarny szkoleniowiec w wymiarze wałbrzyskim. Awansował do I ligi z Górnikiem, a do II ligi z Zagłębiem. Z zespołem ze Stadionu 1000-lecia również był blisko awansu na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Wychowawca reprezentantów kraju, uczestników mistrzostw świata.
Nie dożył uhonorowania przez władze klubowe czy miejskie. Być może były takie plany w związku ze zbliżającymi się obchodami 80-lecia sportu w Wałbrzychu?

piątek, 10 października 2025

Stranieri w podokręgu wałbrzyskim

 Sezon ligowy 2025/26 rozpoczęły 133 zespoły z 118 klubów podokręgu Wałbrzych. 14 klubów zdecydowały się na wystawienie do gry zespołu rezerw, a w Żarowie Zjednoczeni mogą pochwalić się aż trzema zespołami w rozgrywkach seniorów. Zanim skończyły się wakacje z rozgrywek B klasy wycofany został zespół rezerw Śnieżnika Domaszków, który dwa pierwsze ligowe mecze przegrał 0:7 i 0:9. 
Symbolem zachodzących zmian społecznych, demograficznych jest rosnąca liczba piłkarzy z innym obywatelstwem niż polskie. 
 
Aldeir Cirineu Andrade Silva, to jeden z obcokrajowców z najdłuższym stażem wśród występujących w podokręgu wałbrzyskim. Zanim dołączył do Górnika Wałbrzych reprezentował barwy Victorii Tuszyn, Lechii Dzierżoniów i AKS Strzegom.
[foto: Bartłomiej Nowak/ walbrzyszek.com]
Oto lista obcokrajowców zarejestrowanych w klubach podokręgu wałbrzyskiego opracowana na podstawie danych ze związkowego portalu Łączy Nas Piłka:
Słowianin Wolibórz – Andrij Jakowłew (Ukraina)
AKS Strzegom – Oliveira Elton Dos Santos (Brazylia), Douglas Venancio Ramos (Brazylia)
Piast Nowa Ruda – Bohdan Starostenko (Ukraina), Pavlo Topolnytskyi (Ukraina)
Górnik Wałbrzych – Aldeir Cirineu Andrade Silva (Brazylia), Rodion Kabanets (Ukraina), Stanislav Vishnitskyi (Ukraina), Vadym Ziiatdinov (Ukraina) 
Lechia Dzierżoniów – Revaz Khinchiashvili (Gruzja), Davi Troiano (Brazylia)

Polonia-Stal Świdnica – John Roland Emeka (Nigeria), Kiryl Kotau (Białoruś), Juan Felipe Quinones Navarro (Kolumbia)

Zdrój Jedlina Zdrój – Jonatan Dos Santos Pereira (Brazylia)

Zamek Kamieniec Ząbkowicki – Edson Nunes Da Silva (Brazylia), Adrian Victor Simplicio Fraga (Brazylia)

Włókniarz Głuszyca – Patrick Do Nascimento Silva (Brazylia), Patrick Rangel Mendes (Brazylia)

Zjednoczeni Żarów – Davyd Fetisov (Ukraina)

LKS Bystrzyca Górna – Amine Arabab (Maroko), Anass Hatim (Maroko), Yurii Fedusiv (Ukraina), Abdulrahman Jamal Saleh (Etiopia), Yevhen Verheles (Ukraina) oraz zgłoszeni do II zespołu Ivan Antypovych (Ukraina), Pavlo Bilous (Ukraina), Taras Galadii (Ukraina), Danylo Kryka (Ukraina)

MLKS Radków – Serhii Dobria (Ukraina), Samuel Santiago Forero Riano (Kolumbia), Johan Sebastian Rios Gonzales (Kolumbia), Vladyslav Slobodyskyi (Ukraina)

Nysa Kłaczyna – Ruslan Isakhenko (Ukraina)

Grom Witków – Sviataslau Auchynnikau (Białoruś), Dmytro Dola (Ukraina), Ivan Kopytsyn (Ukraina), Oleksii Strilets (Ukraina)

MKS Szczawno Zdrój – Edwin Valencia Rodriguez (Meksyk)

Zagłębie Wałbrzych – Ihor Moskalenko (Ukraina)

Victoria Świebodzice – Roman Morozov (Ukraina)

Unia Jaroszów – Oleh Ivanenko (Ukraina)

Piławianka Piława Górna – Yevhen Liakuovych (Ukraina), Deniz Stelmach (Niemcy), Mykola Tkachuk (Ukraina)

Zieloni Łagiewniki – Artem Yatsiuk (Ukraina)

LKS Marcinowice – Gabriel Da Conceiao Hiath (Brazylia), Borys Danyliuk (Ukraina), Vitalii Lukashevych (Ukraina), Denys Huk (Ukraina), Ivan Istomin (Ukraina), Ivan Kratsov (Ukraina), Denys Lytvynenko (Ukraina), Stanislav Moroz (Ukraina), Vladyslav Pashko (Ukraina), Alessandro Souza Teixeira Do Vale (Brazylia), Artem Tarasenko (Ukraina), Vladyslav Vilivald (Ukraina)

Sparta Ziębice – Melis Shaveddinov (Ukraina)

LKS Gilów – Serhii Kolomiiets (Ukraina), Oleksandr Yaroshenko (Ukraina)

Sudety Kątki – Ihor Andrushchenko (Ukraina), Roman Dmytrenko (Ukraina), Andrii Fedyshyn (Ukraina), Yaroslaw Leshchenko (Ukraina), Aleksandr Tymoszczuk (Ukraina)

Czarni Wałbrzych – Maksym Chechelnytskyi (Ukraina), Maksym Chernets (Ukraina), Denys Fedenchenko (Ukraina)

Włókniarz Kudowa Zdrój – Ivan Domyn (Ukraina), John Victor Mello Da Silva (Brazylia), Artem Polonskyi (Ukraina), Joao Vitor Teixeira Bonassoli (Brazylia) 

Pogoń Duszniki – Roman Lytvynenko (Ukraina), Wlad Tsukan (Ukraina)

Orlęta Krosnowice – Stanislav Herasymuk (Ukraina)

Zjednoczeni Ścinawka Średnia – Vitalii Korchashkin (Ukraina)

Unia Bardo – Mykyta Khaikonen (Ukraina)

Śnieżnik Domaszków – Ayoub Bouarfa (Maroko)

Polonia Bystrzyca Kłodzka – Maksym Dikhtiaruk (Ukraina), Artem Kolomiets (Ukraina), Illia Petravchuk (Ukraina)

Gwarek Wałbrzych – Daniil Pokuliak (Ukraina), Nazar Stebelskyi (Ukraina)

Błękitni Komorów – Dmytro Kolisnychenko (Ukraina)

Gryf Burkatów – Wael Mouaddeb (Tunezja)

LKS Gola Świdnicka – Nazarii Kostiuk (Ukraina)

LKS Wiśniowa – Roman Bykhovets (Ukraina), Volodymyr Kaliuzhnyi (Ukraina), Ivan Lemekha (Ukraina), Ivan Nikitenko (Ukraina), Kostiantyn Sahaidak (Ukraina)

Venus Nowice – Andrii Prykaza (Ukraina), Volodymyr Prykaza (Ukraina)

Orzeł Piława Dolna – Andriy Kvartsiannyi (Ukraina),Kostiantyn Pashchenko (Ukraina)

Wieża Rudnica – Serhii Derevianenko (Ukraina), Bohdan Sushko (Ukraina)

Błękitni Owiesno – Yurii Holodnyi (Ukraina)

Czarni Braszowice – Gheorghita Galbeaza (Rumunia), Maksym Rudnytskyi (Ukraina), Serhii Taran (Ukraina)

Kryształ Stronie Śląskie – Ahmed Chennaf (Algieria)

Sudety Międzylesie – Emin Guseinov (Gruzja), Sadikh Pajarov (Gruzja)

LKS Bierkowice – Vasyl Rudak (Ukraina)

Henrykowianka Henryków – Dmytro Umanskyi (Ukraina).

 

W zielonym stroju jedyny Meksykanin występujący w podokręgu Wałbrzych Edwin Valencia Rodriguez (MKS Szczawno Zdrój, obok Bartosz Nesterów z rezerw Górnika Wałbrzych).
[foto: Bartosz Nowak/ walbrzyszek.com]

Obecnie w klubach jest 107 obcokrajowców. Zdecydowaną większość (70%) stanowią Ukraińcy – 76, następnie Brazylijczycy 13, ponadto w klubach podokręgu wałbrzyskiego gra po 3 Gruzinów, Kolumbijczyków i Marokańczyków, 2 Białorusinów, 1 Algierczyk, Etiopczyk, Meksykanin, Niemiec, Nigeryjczyk, Rumun i Tunezyjczyk.

Kilka nazwisk z powyższego  grona to „martwe dusze”, zawodnicy zarejestrowani, ale nie rozegrali żadnego meczu. Każdego dnia kluby mogą zarejestrować kolejnych zawodników, stąd w momencie odczytania powyższa lista może być nieaktualna. 

środa, 8 października 2025

Podsumowanie letniego okienka transferowego

 Z dniem 30 września zakończyło się na Dolnym Śląsku letnie okienko transferowe. Jak ono wyglądało w Wałbrzychu oraz z udziałem byłych już piłkarzy wałbrzyskich klubów?

Na szczeblu centralnym liczba wałbrzyszan nie jest imponująca, a na dodatek zauważalna jest tendencja malejąca. W ekstraklasie nie zobaczymy w tym sezonie m.in. Miłosza Trojaka (Korona Kielce – koreański Ulsan HD FC) i Radosława Cielemęckiego (Radomiak – Podhale Nowy Targ), w 1.lidze Pawła Żyry (odszedł z Górnika Łęczna), Jakuba Raciniewskiego (Stal Rzeszów – Siarka Tarnobrzeg). Dawid Pakulski opuścił beniaminka 1.ligi Wieczystą Kraków na rzecz ligowego rywala Pogoń Siedlce. 

W trzeciej lidze zmiana wśród wałbrzyszan nastąpiła w Karkonoszach Jelenia Góra i co ciekawe zarówno odchodzący Dominik Radziemski (do Stali Brzeg), jak i przychodzący Igor Lewandowski (z gorzowskiej Warty) są wychowankami Baszty. Latem ogłoszono transfer Konrada Korby z Błyskawicy Gać do Ślęzy Wrocław, ale póki co nie doszło do debiutu w nowych barwach. Polityka kadrowa Słowianina Wolibórz, któremu udało się w końcu awansować do 3.ligi, od lat opiera się na ściąganiu najbardziej utalentowanych zawodników z regionu dawnego okręgu wałbrzyskiego. Grupę byłych zawodników klubów spod Chełmca latem powiększyli Karol Garwol (z Piasta Nowa Ruda) i Dawid Paraszczak (Carina Gubin). Podobnie jak Słowianin na szczeblu trzecioligowym debiutuje Stal Jasień. Z kadry zniknął latem Brazylijczyk Daniel Moreno Pagan, ale za to gra w lubuskim beniaminku Julian Mordasiewicz (Narew 1962 Ostrołęka).

Do czwartej ligi po dwuletniej grze w klasie okręgowej wrócił Górnik Wałbrzych. Na tym szczeblu w roli beniaminka występuje po raz trzeci, ale po raz pierwszy zmiany kadrowe mogły wywołać spore wątpliwości wśród kibiców biało-niebieskich. Ilość nazwisk, która opuściła latem klub na pewno by nie zaskakiwała, o ile zastąpiona została porównywalną ilościowo, a przede wszystkim jakościowo nowych twarzy.

Przy Ratuszowej po sezonie odeszli trener Adrian Mrowiec (oglądać go możemy w B-klasowej Unii Bogaczowice), doświadczeni Jan Rytko i Dariusz Michalak do MKS Szczawno Zdrój, za którymi wzrosła kolonia ex-wałbrzyszan o Gracjana Błaszczyka (ostatnio Karolina Jaworzyna Śląska), Mateusza Chmielarza (Czarni Wałbrzych), Michała Krynickiego (Galaktikos Solna), Szymona Stefańskiego (Górnik Nowe Miasto), Edwina Valencia Rodrigueza i Jakuba Wyszyńskiego (obaj Górnik Wałbrzych). Wracając z kolei do wałbrzyskiego Górnika to na liście ubytków znaleźli się Alex Szymski (Piast Nowa Ruda), Dominik Jagielski (Zamek Kamieniec Ząbkowicki), Dawid Ziółkowski (Skałki Stolec), Dominik Tłuścik, Sebastian Kubiak (urazy), Oktawian Greiner (AKS Strzegom). Nowym szkoleniowcem miał zostać Mariusz Kondryc, który wg komunikatu klubowego miał do Górnika postarać się sprowadzić utalentowanych zawodników z powiatu dzierżoniowskiego. Misja byłego szkoleniowca Skałek Stolec zakończyła się dosłownie po kilku dniach. Trener wrócił do klubu spod Ząbkowic Śląskich, a do Górnika nikt nie trafił z wcześniej hołubionego regionu. Nowym trenerem został Maciej Jaworski, a wśród nowych twarzy znalazła się grupa zawodników Górnika Nowe Miasto Wałbrzych. Z ekipy sąsiada trafiło ostatecznie aż 5 graczy: Kacper Stec, Jakub Nowomiejski, Olivier Łabiak, Grzegorz Popowicz, Piotr Jankowski. Rywalizację w bramce wygrywa Filip Węgrzyński z rezerw Chrobrego Głogów, którego transfer można śmiało nazwać najlepszym od lat jeśli chodzi o pozycję bramkarza. Z Orła Mysłakowice przyszedł Kornel Rombek, który poprawnie gra albo na boku obrony lub w roli defensywnego pomocnika. O tym, że ta „personalna kołderka” jest za krótka jest świadomy trener Jaworski, który – podobnie jak kibice – ma nadzieję, że zimą zarząd stanie na wysokości zadania i zapewni odpowiednie wzmocnienia.

Na czwartoligowym poziomie barwy klubowe zmienili m.in. Szymon Tragarz (Słowianin Wolibórz – Lechia Dzierżoniów), Mateusz Krzymiński i Mateusz Sawicki (Piast Nowa Ruda – AKS Strzegom), Miłosz Ilski (Karolina Jaworzyna Śląska – AKS Strzegom), Olaf Dąbrowski i Bartosz Kruchlak (Polonia-Stal Świdnica – Piast Nowa Ruda).

W klasie okręgowej został Górnik Nowe Miasto. Drużyna Sebastiana Raciniewskiego zaliczyła mocny odpływ krwi do bardziej znanego imiennika. Jednak lista ubytków nie kończy się na 5 nazwiskach, bowiem odszedł jeszcze Wojciech Gabrysiak (Zdrój Jedlina Zdrój). Jeśli chodzi o nowe nazwiska to wyróżnia się powrót Bruno Auguna z Cracovii. Młody Adrian Kosowski przyszedł z Olimpii Kamienna Góra, a Mariusz Marciniak z MKS Szczawno Zdrój. Na szczeblu okręgówki oglądać będziemy również innych ekswałbrzyszan: Damian Jaroszewski (Piast Nowa Ruda – Szczyt Boguszów-Gorce), Piotr Krawczyk (Górnik Wałbrzych – Szczyt Boguszów-Gorce), Przemysław Rachwalski (Czarni Wałbrzych – Szczyt Boguszów-Gorce), Roland Emeka (Bielawianka – Polonia-Stal Świdnica), Filip Jabłonowski (Bielawianka – Włókniarz Głuszyca), Łukasz Samiec i Wojciech Telicki (Zdrój Jedlina Zdrój – Włókniarz Głuszyca). Ciekawostką jest fakt, że przez jedliński Zdrój do rozgrywek zgłoszony został bramkarz Dariusz Ilski – rocznik 1973, który zapamiętany przez wałbrzyskich kibiców dzięki grze w Koksochemii, Czarnych Wałbrzych, MKS Szczawno Zdrój. Z kolei w jeleniogórskiej okręgówce barwy zmienili Hubert Gorczyca i Jakub Stepko (Victoria Jelenia Góra – Olimpia Kamienna Góra), a do rodzinnej Kamiennej Góry wrócił również Kamil Młodziński (Orzeł Mysłakowice). Do Olimpii trafił również testowany przez Górnika Wałbrzych bramkarz Oliwier Zdziebłko (Odra Bytom Odrzański). 

Na poziomie A klasy hitem jest pozyskanie przez Skalnik Czarny Bór Marcina Morawskiego. Popularny Maran po odejściu wraz z trenerem Bubnowiczem z Orła Mysłakowice postanowił pozostać w podokręgu jeleniogórskim. Do zespołu Daniela Gandery dołączyli również Krzysztof Słomowicz z MKS Szczawno Zdrój, Mateusz Kasprzyk z Czarnych Wałbrzych. W wałbrzyskiej grupie A klasy po raz kolejny w czołówce chce zamieszać trener Piotr Borek z KS Walim. Do zespołu dołączyli z Czarnych Wałbrzych Patryk Marszałek, Łukasz Misiak, w bramce występuje Patryk Perlak (Iskra Witków Śląski). Zielonych Mokrzeszów ponownie objął Błażej Gromniak (poprzednio MKS Szczawno Zdrój), który za sobą pociągnął Mariusza Antasa, Adriana Maliszewskiego i Piotra Rałka. Rezerwy Górnika Wałbrzych mogą liczyć nie tylko na zawodnik z I drużyny seniorów i juniorów, ale również na Jeremiego Guzego oraz 29-letniego Bartosza Zakrenta (w ubiegłym sezonie dwukrotnie rezerwowy w MKS Szczawno Zdrój). Kolonię byłych graczy GNM w Sudetach Dziećmorowice powiększyli Jakub Fijałkowski (Zagłębie Wałbrzych), Gabriel Mateusiak i bramkarz Mateusz Krawczyński (wznowił karierę po 7 letniej przerwie). Nową twarzą jest Paweł Kryska (Szczyt Boguszów-Gorce). Wałbrzyskie Zagłębie póki co dzierży czerwoną latarnię zarówno w A klasie jak i B, gdzie nie radzą sobie rezerwy Thoreza. Wśród nowych twarzy zielono-czarnych są bramkarz Marcin Bikowski i obrońca Pascal Maj (obaj poprzednio juniorzy Górnika), Ksawery Czajkowski, Mateusz Kamiński (Gwarek Wałbrzych), Daniel Malanowski (Czarni Wałbrzych), Grzegorz Pietras (Włókniarz Głuszyca), a także zawodnicy wcześniej niezrzeszeni Bartłomiej Cioch i Igor Wesołowski. Również Czarni Wałbrzych wzmocnili swoją kadrę zawodnikami, którzy przez długi czas odpoczywali od ligowego grania. Tomasz Cywiński, Łukasz Janica, Mariusz Jochym, Damian Kapelko wraz z pozyskanymi z Gwarka Wałbrzych Jakubem Ziębą i Mateusz Korulczykiem z MKS Szczawno Zdrój mają wypełnić lukę po ubytkach (Marszałek, Misiak, Kasprzyk, Chmielarz, Rachwalski).

W wałbrzyskiej B klasie pojawił się Gwarek Wałbrzych, który do ligowego grania na poziomie seniorów wraca po 10 letniej przerwie. Juniorów prowadzonych przez Łukasza Prugara wspomagają doświadczeni, powracający po latach do Gwarka Rafał Pietrzak (wznowienie kariery), Sylwester Dziadkiewicz (Zieloni Mokrzeszów), Krystian Chojnacki i Sylwester Wasilewski (obaj Sudety Dziećmorowice). W bramce pomaga podchodzący pod 50-tkę Paweł Tietz. Podgórze Wałbrzych w tym sezonie może liczyć ponownie na powracających na stadion przy ulicy Nowy Dom Michała Dębskego (GNM), Rafała Koszykę, Kamila Mocydlarza (obaj Szczyt Boguszów-Gorce). Z KP Mieroszów przyszedł Norbert Wzgarda. Ponadto zgłoszono do rozgrywek mających dłuższą przerwę w grze lub niezrzeszonych do tej pory Marka Frąckowiaka, Tomasza Krzoska (debiut w B klasie w wieku 48 lat!), Jakuba Nowaka (w debiucie zapisuje się w protokole za żółtą kartkę przy wejściu na boisko w roli zmiennika i za bramkę w pierwszej minucie gry), Michała Raczaka, Dawida Słotę. 

Zagłębie II zgłosiło zawodników do rozgrywek ósmej ligi, którzy raczej nie będą rywalizować na treningach o miejsce w kadrze na mecz I zespołu w A klasie: Dominik Budrych, Mateusz Ostrowski, Karol Stawowy.

KP Mieroszów „osierocił” trener Jaworski, ale w kadrze znalazł się 45-letni Jarosław Grzesiak. Popularny w regionie Jajo w ubiegłym sezonie grał Sudetach Dziećmorowice, a wiele wskazywało, że latem dołączy do Unii Bogaczowice. Z kolei zespół z Bogaczowic może liczyć na większą dyspozycję Adriana Mrowca, a także Michała i Patricka Klameckich którzy dołączyli odpowiednio z Zagłębia Wałbrzych i MKS Szczawno Zdrój.