Józef Trojak, rocznik 1966, zadebiutował w pierowszoligowym Górniku
Wałbrzych wiosną 1984. W derbowym pojedynku ze Śląskiem Wrocław (0:1)
zastąpił w 70' Zenona Przybysza. W zespole z Nowego Miasta spodziewano
się, że rosły, silny pomocnik pójdzie w ślady starszych kolegów -
Andrzeja Wójcika i Mariusza Sobczyka - zostanie filarem zespołu na lata.
Jak się okazało na drugi pierwszoligowy występ Józek czekał półtora
roku: od 07.04.1984 do 20.10.1985 (3 minuty w meczu Ruch- Górnik 4:0). Sezon 85/86 to najwięcej występów w 1.lidze -11 występów, w tym 5 w wyjściowej jedenastce. Później było już gorzej - 86/87 - 3, 87/88- 4, ale wówczas wpisał się na długo w pamięci wałbrzyskich kibiców. Górnik pod wodzą Henryka Kempnego ciułał punkty w walce o utrzymanie, w zespole byli co prawda Kosowski, Spaczyński, Milewski, Małachowski, ale szanse gry otrzymywali młodzi (Kisiel, Sobczak, Wojtkowiak) jak i również tacy gracze jak Bącal, Wróbel. Józef Trojak wiosną zagrał w 4 meczach wchodząc na ostatnie 15-30 minut. Wałbrzyszanie wywalczyli 14.miejsce i o utrzymaniu miał decydować baraż z Zagłębiem Lubin. W pierwszym meczu Górnik wygrał 2:1 po golu w ostatniej minucie, a w rewanżu oczekiwano zdecydowanego zwycięstwa lubinian. Tymczasem w podstawowym składzie wałbrzyszan niespodzianki - na stoperze za wykartkowanego Zbigniewa Ośko nominalny pomocnik Zenon Przybysz, a Trojak od pierwszej minuty w pomocy. W 13 minucie z rzutu wolnego w stylu Włodzimierza Ciołka Józef wyprowadza biało-niebieskich na prowadzenie. Potem było 1:2, ale w końcu Waldemar Milewski wyrównał na 2:2 dając niespodziewane utrzymanie Górnikowi. Gol z rzutu wolnego Trojaka był kluczowym. W następnym sezonie zimą opuścił Górnika na rzecz Śląska Wrocław, z którym wywalczył (7 minut w 1 występie) utrzymanie w 1.lidze. Jesienią 1990 we wrocławskim zespole zagrał 7 razy po czym wrócił do drugoligowego Górnika. W ekstraklasie zaliczył 36/0 występów (+ 1/1 w barażach). Trojak kojarzony zostanie głównie ze względu na tę bezcenną bramkę w Lubinie.Po zakończeniu niezbyt oszałamiającej kariery piłkarskiej zajął się szkoleniem zespołów głównie w Wielkopolsce (m.in. Polonia Kępno, Przełom Torzeniec, LKS Jankowy).
Tymczasem u progu piłkarskiej kariery stoi syn Józefa Trojaka, Miłosz. Urodzony 05 maja 1994, potężniejszy do ojca (191 cm) w Wałbrzychu jest wychowankiem Górnika. Od trzech lat reprezentuje barwy chorzowskiego Ruchu.
|
Miłosz Trojak [foto:szombierki.pl] |
Latem tego roku z zespołem juniorów Niebieskich dotarł do turnieju finałowego mistrzostw Polski juniorów rozgrywanego w Grudziądzu, Świeciu i Nowem. Ruch w trzech meczach zdobył zaledwie jeden punkt i zajął 4.miejsce. Miłosz strzelił bramkę w meczu z Arką (1:5). W lipcu gościł na treningach I zespołu, a od nowego sezonu grywał w trzecioligowych rezerwach Ruchu. Pewnie gdyby nie zlikwidowano Młodej Ekstraklasy to Miłosz rywalizowałby z rówieśnikami w ME. A tak przyszło mu grać w 3.lidze śląskiej m.in. z Ruchem Radzionków (któremu strzelił bramkę), niedawnym rywalem Górnika Wałbrzych w PP Skrą Częstochowa czy Szczakowianką Jaworzno.
Słabe wyniki Ruchu w T-Mobile Ekstraklasie spowodowały dymisję trenera Jacka Zielińskiego. Słowak Jan Kocian układa klocki po swojemu i do pierwszego zespołu trafił i zagrał już w Łodzi (gdzie wywalczył bezcenną jak się okazało "jedenastkę") Mateusz Kwiatkowski. Mateusz jest synem byłego gracza Górnika Wałbrzych -Grzegorza
o czym pisałem 10 miesięcy temu. Mateusz Kwiatkowski nie jest związany jednak z Wałbrzychem, w przeciwieństwie do Miłosza Trojaka. Trojak junior został właśnie zgłoszony do kadry pierwszego zespołu. Co prawda przed nim jeszcze długa droga do ekstraklasowego debiutu, ale jakby do niego doszło, to byłby drugi przypadek występu wychowanków Górnika w relacji ojciec-syn w lidze na poziomie ekstraklasy. Przypomnijmy, że pierwszym rodzinnym duetem byli Kosowscy - ojciec Jan (bramkarz, w barwach Legii w 1954) i syn, napastnik Leszek (Górnik, Widzew).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz