piątek, 3 grudnia 2010

Zagłębie Wałbrzych - podsumowanie jesieni

Swego czasu wygranie rywalizacji A klasy dawało szansę walki o drugą ligę - wtedy zaplecze ekstraklasy. Teraz przepaść między wspomnianymi klasami rozgrywkowymi jest o wiele większa i dużo wody upłynie w Pełcznicy aby doszło do ligowych derbów pomiędzy najbardziej znanymi wałbrzyskimi zespołami Górnikiem a Zagłębiem. Zielono-czarni jako beniaminek właśnie A klasy wreszcie rozgrywali wszystkie mecze na historycznym dla nich obiekcie przy ul.Dąbrowskiego. Z drugiej strony remont przy Ratuszowej wykluczał jakąkolwiek alternatywę. Celem przed startem sezonu podopiecznych Eugeniusza Piechockiego było oczywiście wygranie jak największej liczby spotkań i miejsce w górnej połowie tabeli. Terminarz nie sprzyjał niejako Zagłębiu, bowiem faworyci ligi w drużynach Sudetów czy Skalnika podejmowali Thorez na własnym boisku. Ale po kolei. Oto telegraficzny skrót jesieni w wykonaniu piłkarzy Zagłębia Wałbrzych:
1. Unia Jaroszów 2:1 (Borowiak 2) - tak jak w kultowym serialu młodzieżowym "do przerwy 0:1" - a gola zdobył najskuteczniejszy potem snajper ligi Marcin Dobrowolski, po przerwie bohaterem zostaje Artur "Babcia" vel "Grzybek" Borowiak, który przed sezonem przybył z Podgórza Wałbrzych, a wcześniej czarował kibiców Szczawna Zdrój czy Świebodzic. Oprócz niego debiutuje po przerwie wychowanek Zagłębia Piotr "Chińczyk" Jankowski (ostatnio Gwarek Wałbrzych). W tabeli Thorez na 4.miejscu.
2. Sudety Dziećmorowice (0:1) - mecz u jubilata (60.urodziny) i jednocześnie faworyta ligi zakończył się honorową porażką 0:1. Gola co prawda nie zdobył najskuteczniejszy w historii klubu Piotr Osiecki (syn prezesa Mieczysława), ale i tak goście byli tłem dla miejscowych. Po tej pierwszej w tym sezonie porażce Zagłębie osuwa się w tabeli na 9.miejsce
3. LKS Bystrzyca Górna 2:1 (P.Suchara 2) - debiut Roberta Bródki (wiele lat w MKS Szczawno Zdrój, potem Gwarek a ostatnio Podgórze Wałbrzych). Cenne zwycięstwo nad Bystrzycą, którą co niektórzy widzieli w czubie tabeli. Zagłębie awansuje na 5.miejsce z 1 punktem do prowadzącego duetu Skalnik-Sudety.
4. Karolina Jaworzyna Śl. 1:2 (Radoń) - drugi wyjazd i druga porażka. Pierwszy wyjazdowy gol w A klasie i to z rzutu karnego. Thorez w końcówce przycisnął rywala, ale abrakło szczęścia by wyrównać. Po prostu frycowe beniaminka. Spadek na 8.miejsce
5. Venus Nowice 6:0 (Śmieszek 2, Szymaniak, Borowiak, Brudniak, Ł.Wojciechowski) - wynik mówi sam za siebie. Venus w tabeli wyprzedzał wówczas tylko Czarnych. Szkoda, że rekordowe zwycięstwo zostało odniesione w cieniu bandyckich ekscesów chuliganów w szalikach biało-niebieskich. Zagłębie -7. w tabeli.
6. Podgórze Wałbrzych 3:0 (Borowiak 3) - pierwsze z trzech derby Wałbrzycha (wszystkie jesienią na wyjeździe!). Pierwsze punkty na wyjeździe. Trzy gole Artura Borowiaka. U gospodarzy wystąpił Robert Cyrta świętujący z Zagłębiem w czerwcu awans do A klasy. W tabeli 5.miejsce - 4 punkty straty do prowadzącego duetu Skalnik-Sudety.
7. Koliber Uciechów 1:1 (Borowiak) - gol w doliczonym czasie gry zdobyty przez Kamila Boba spowodował, że Zagłębie straciło pierwsze punkty u siebie, nie wygrało trzeciego kolejnego meczu. Z kolei Borowiak uzyskał bramkę w 3.kolejnym meczu. Debiut Arkadiusza Wtulicha w bramce Zagłębia. Wcześniej grywał w Szczawnie Zdrój. Zagłębie piąte w tabeli, a w meczu gigantów ligi Sudety remisują u siebie ze Skalnikiem 4:4.
8. Zieloni Mrowiny 4:3 (Śmieszek 2, Ł.Wojciechowski, M.Gryguć) - pierwsze zwycięstwo odniesione poza Wałbrzychem. Thorez prowadził już 4:0 a w końcówce były nerwy po golu w 88 minucie. Mecz okupiony kontuzją Borowiaka. Awans w tabeli na 4.miejsce i wciąż 4 punkty straty do liderów.
9. Cukrownik Pszenno 3:2 (M.Gryguć, Radoń, Borowiak) - cenne zwycięstwo nad solidnym Pszennem. Gol stracony w 89min. znów spowodował niepotrzebne nerwy w końcówce. W lidze niespodziewana porażka Skalnika w Wałbrzychu z Podgórzem (1:2) i remis Sudetów u siebie z Jaroszowem (2:2). Zagłębie na 4.miejscu, ale ze stratą tylko dwóch punktów do Sudetów.
10. Gwarek Wałbrzych 1:4 (Radoń) - przed sezonem w meczu obu drużyn padł remis 3:3, teraz gospodarze wygrali bardzo wysoko. Trzecią w sezonie bramkę zdobywa Tomasz Radoń i po raz pierwszy nie z karnego. Tym razem trochę kuriozalny gol z 40 metrów! Gości dobił w 89min. grający trener Grzegorz Janik. Był to już piąty gol (czwarty w kolejnym meczu!) stracony w ostatnich 2 minutach meczu! Sensacją porażka Sudetów w Bystrzycy Górnej (1:3), nowym liderem Skalnik, który ma 4 punkty przewagi nad piątym w tabeli Zagłębiem.
11. Wierzbianka Wierzbna 3:3 (Radoń, Nowak, Borowiak) - iście szalony mecz w wykonaniu Zagłębia, które tym razem zdobywa decydującą bramkę w 89 minucie, choć wynik ciągle miejscowi gonili (0:2,2:3). Wszystkie gole dla gości zdobyli wałbrzyszane - samobój Borconia i 2 bramki Damiana Linowskiego (wcześniej Juventur). Mecz zweryfikowany jako walkower dla Zagłębia za grę nieuprawnionego do gry gracza gości. W lidze Gwarek pokonuje Skalnik 3:1 i awansuje na 2.miejsce tuż za piłkarzami z Czarnego Boru.
12.Skalnik Czarny Bór 0:1 - wizyta na boisku lidera, gdzie grają piłkarze z doświadczeniem (Weirauch - "stara"II liga, Pyrdoł - III liga, Poręba, Masiel - IV liga) o mały włos nie przyniosła by sukcesu w postaci punnktu. Rozstrzygnął go Zdzisława Pyrdoła w 89 minucie (szósty gol stracony w samej końcówce). Mecz w cieniu dramatu Waldemara Poręby - złamanie nogi. Thorez w tabeli na 6.miejscu, ale ze stratą już 6 punktów do Skalnika i 5 do Bystrzycy Górnej.
13. Victoria Tuszyn 4:1 (Żygało, Sawulczyk, Ł.Wojciechowski, Gryguć) - kiedyś w klasie okręgowej, gdzie słabo opłacani w Lechii Dzierżoniów gracze dorabiali sobie kopiąc piłkę w Victorii, a teraz jeden z kandydatów do spadku. Zagłębie przerywa bessę meczów bez zwycięstwa jednocześnie żegnając ligę z boiskiem przy Dąbrowskiego. Chyba nikt się nie spodziewał, że gol Michała Grygucia będzie ostatnim zdobytym w tej rundzie. W tabeli wciąż miejsce szóste i strata 6 punktów do lidera.
14. Czarni Wałbrzych 0:1 - piłkarze z ul.Wrocławskiej wygrali jesienią z wszystkimi wałbrzyskimi drużynami. Po raz siódmy Zagłębie traci bramkę w smaej końcówce. Tym razem po akcji weterana Czarnych Bartosza Kwiatka gola zdobył Grzegorz Darmochwał, który zimą wziął udział w jednym sparingu Górnika PWSZ Wałbrzych. Zagłębie spada na 7.miejsce, a wobec porażki Skalnika w Jaroszowie (1:2) nowym liderem po pokonaniu Gwarka (3:1) zostaje LKS Bystrzyca Górna.
15. Granit Roztoka 0:0 - wizyta w Roztoce (Granit czwarty od końca) przyniosła pierwszy bezbramkowy mecz w tym sezonie Zagłębia. Tymczasem w Czarnym Borze starcie gigantów Skalnik remisuje z LKS 2:2 i piłkarze z Bystrzyc Górnej zimę spędzą w fotelu lidera z 2 punktami przewagi nad Skalnikiem i Sudetami, 3 nad Pszennem, 4 nad Karoliną i 6 nad szóstym w tabeli Zagłębiem.

wtorek, 2 listopada 2010

Fojna

W wałbrzyskim drugoligowcu ostatnio humory nie dopisywały, bo nie było ani wyników, ani atmosfery, która towarzyszyła choćby latem. W dodatku po mieście zaczęły krążyć plotki o nadchodzących kłopotach finansowych. Jaskółką nadziei okazał się mecz z zielonogórską Lechią. Z jednej strony można było się obawiać tego meczu, bo lechiści potrafili sprawić niespodziankę jak wywieźć remis z Sosnowca czy urwać punkt u siebie Zawiszy. Zresztą zespół trenera Żelisko na wyjazdach zdobył tyle samo punktów co Górnik. Ostatnio przełamali domową bessę wygrywając derbowy pojedynek z Żaganiem. Przyjechała młodzież i na całe szczęście nie zagroziła Górnikowi tak jak inna quasi-juniorska ekipa z ligi- Raków, który wygrał 1:0. Średnia wieku podstawowej jedenastki Lechii to nieco ponad 21 lat, Górnika – ponad 26. Wypadł młodzieżowiec Rytko i duet D.Michalak-K.Duś musiał ciągnąć przez cały mecz. A gdyby tak Kornel ze zgrupowania kadry wrócił z kontuzją lub z innego powodu wypadłby któryś z nich i wtedy musiałby wejść Łaski. Co prawda na ławie siedzą jeszcze Główka, Sawicki, Orzech, ale o ich przydatności w seniorach nie wiadomo praktycznie nic. Przeciwko Lechii zadebiutował z kolei Jacek Fojna. 31 lat. Doświadczenie przemawia za nim, choć prawdę mówiąc wg mnie angaż jego jest niejako kupieniem kota w worku, bo jest on kontuzjogenny. Początek kariery w seniorach Jacek zawdzięcza Horstowi Panicowi, który go wprowadzał w Polonii Świdnica z juniorów. Potem trafił z 3 do 2 ligi do Namysłowa, który trenowany był  przez … Panica! Fuzja z Odrą Opole namysłowskiego klubu spowodowała, że Fojna zaliczył kolejne kluby w karierze, ale meczy na zapleczu ekstraklasy zbytnio nie kompletował. Pobyty w Gorzowie, Myszkowie czy Łęcznej również nie były tym co sobie piłkarz jak i klub wyobrażał. Co prawda podczas jego krótkiego pobytu w Górniku Łęczna zespół wywalczył awans do ekstraklasy, ale Jacek był tam tylko jesienią i wystąpił jedynie w meczach PP. Gdy latem 2002 trafił do Gdyni, gdzie grał razem z wałbrzyszanami Bubnowiczem, Cieślą czy obecnym kadrowiczem Murawskim wreszcie zaczął grać częściej stając się jednym z ulubieńców trenera Marka Kusto. Niestety, podczas meczu z Polarem doznał bardzo groźnej kontuzji. O ironio sprawcą tego był były piłkarz świdnickiej Polonii i KP Wałbrzych Piotr Juraszek, który wcześniej był bliski angażu również w Gdyni. Kontuzja spowodowała wielomiesięczną pauzę jak i również stratę szansy na grę w ekstraklasie, bowiem wtedy był bliski testów w Zagłębiu Lubin. Po kontuzji Fojna miał czarny okres – nieudane testy w drugoligowcach (Polar, Szczakowianka) czy nawet w słynnym Widzewie spowodowały, że musiał grać w czwarto ligowym słabeuszu Kuźni Jawor. Tam po spadku latem 2005 przeszedł do beniaminka 3.ligi Gawina Królewska Wola, gdzie grał tylko rundę jesienną. Wiosną z kolei udanie zaprezentował się w … zielonogórskiej Lechii do której ściągnął go doskonale orientujący się w realiach piłkarskich Dolnego Śląska Grzegorz Kowalski. Jacek w Grodzie Bachusa grał wraz Damianem Jaroszewskim. Po zaledwie jednej rundzie wrócił w rodzinne strony i zakotwiczył w Świdnicy. Gdzie najpierw w IV lidze zajął 6.miejsce, a następnie w 2008 wygrać w kapitalnym stylu z kolegami całą ligę. Przez 2 lata pod rząd świdniczanie przegrali awans do 2.ligi w barażach. Trzecie podejście w tym roku uniemożliwili wałbrzyszanie. Dla Fojny był to również jeden z najgorszych sezonów ze względu na kontuzje- najpierw odniesione podczas sparingu a potem w PP  w Jaszkowej Górnej. Absencja być może spowodowała uniknięcie gniewu świdnickich kibiców po meczu Polonii/Sparty z Górnikiem PWSZ kiedy to najbardziej doświadczeni piłkarze miejscowi musieli uciekać przed chuliganami tuż po remisowym meczu.
Po długiej rehabilitacji oraz braku pieniędzy a co za tym idzie możliwości gry w Świdnicy Fojnę niejako przygarnął Górnik. Treningi, występy w B klasie, aż w końcu były partner z Gdyni Robert Bubnowicz postanowił dać szansę w 2.lidze. Czy będzie realnym wzmocnieniem czy też niewypałem tak jak letnie nabytki Protasewicz, Kłak, którzy są jedynie uzupełnieniem składu wyróżniający się póki co kolekcjonowaniem kartek? Czas pokaże.

czwartek, 14 października 2010

Parę słów o smudakach

Smudaki - taki termin wymyślił bodaj red.Stanowski (magazyn Futbol, weszlo.com), chwytliwe, bo póki co nasi kadrowicze to nie są ani Orły ani ... no właśnie. Za póltora roku z hakiem w Warszaiwe dwukrotnie i raz we Wrocławiu będziemy mogli oglądnąć kadrunię na Euro 2012. Czy w późniejszej fazie mistrzostw? Nie wiem. Większość wątpi. Franciszek Smuda po serii meczy bez zwycięstwa jest krytykowany przez wszystkich, niektórzy nawet żądają jego głowy. Prawdę powiedziawszy w chwili wyboru był najlepszym kandydatem. Nop bo kto jak nie on. Engel zagubił się po wygraniu eliminacji i skompromitował się w Korei, niekomunikatywny Janas przegrał mundial w Niemczech, Leo przegrał eliminacje do RPA, Skorża - patrz forma obecnej Legii, Kasperczak - spadek z Zabrzem i przegrany majster z Wisłą.  O Lenczyku, Piechniczku, Probierzu nikt poważnie nie myslał. Smuda awansował do Ligi Mistrzów, Ligi Europejskiej, zdobył na krajowym podwórku wszystko. Najlepszy kandydat. Ale oczywiście ma swoje za uszami. W selekcji mylił się nawet w klubach. Łatwo zrezygnował z Micanskiego w Lechu a w Lubinie Bułgar zapracował na lukratywny transfer do Kaiserslautern. Przykład pierwszy z brzegu. Przywiązanie do nazwisk. Zawiodło go to już w Legii gdy zaciąg widzewski (Łapiński, Citko, Wojtala, Siadaczka) okazał się niewypałem. Teraz próbuje na siłę Łukasza Mierzejewskiego (znany Francowi z Lubina) na lewej obronie, choć grywa on na prawej. W ogóle można krytykować eksperymenty Smudy: Pietrasiak, Wołąkiewicz grają większość życia w obronie a w kadrze w pomocy. Albo niekonsekwentność: Smolarek w Kavali mógł opowiadać kawały, a wystarczyły 2 gole w naszej skopanej lidze i już powołanie. Niedzielan za stary, ale trafił 7 bramek i powołanie. Boruc rzekomo za gruby, schudł we Florencji i powołanie, choć w przeciwieństwie do Celtiku nie gra w ogóle.
Ostatnie zaoceaniczne tournee skrytykował i boski do niedawna Leo czy przyszły wg niektórych fachowców selekcjoner Piotr Nowak (ciekawe czy rozliczył się do końca z Koninem i Bydgoszczą). Mecze niestety nie wywołują mobilizacji u nadzych kadrowiczów. Jedynym wygranym eskapady był Michał Żewłakow, który zaliczył już 101 meczy z Orzełkiem na piersi. A co z kadrą osiągnął? Kilka awansow i tyle - dobrze, że sam piłkarz wie, że zbytnio nie pasuje do towarzystwa Laty czy Deyny. Zwłaszcza, że jako kapitan kadry paraduje albo z fajką albo ubrany jak blockers sprzed dekady w ciuchy Bullsów.
Smuda testuje, ale sprawia wrażenie, że robi to chaotycznie, na chybcika, po ciemku. Rozpatrzmy wszelkie formacje:
bramka - jedynym grającym systematycznie jest anonimowy przed Smudą Tytoń. Praktycznie nie wiemy na co gościa znać. Przypomina mi się z przeszłości wychwalany ponoć w Ukrainie Maciej Nalepa - w kadrze tylko przemknął, meczu nie zawalił, a jaki z niego fachura to przekonali się ostatnio w Gliwicach. Boruc - wiadomo gość w klatce, tyle że nie gra. Fabiański daje d.. od czasu o czasu w Arsenalu, gdzie z kolei Szczęsny jest trzecim w porywach do drugieggo bramkarzem. Ktoś jeszcze? Chyba jedynie powszechnie chwalony Sandomierski z Jagiellonii.
Obrona - misz masz, w tej chwili na prawej obronie pewniakiem wydaje się być Piszczek, na środku chyba dziadek Żewłak, na lewej Boenisch - Polak z odzysku. Kto czwarty do brydża? Pietrasiak, Wołąkiewicz próbowani są w pomocy, Glik robi babole i grzeje ławę w Italii. Wojtkowiak solidny zarówno w Lechu ligowym jak i pucharowym, Bosacki już chyba za stary.Ktoś jeszcze myślałby o Głowackim (wiecznie kontuzjowany), Salamon (z 3.ligi włoskiej - niewiadomo co to za kolo), Sadlok - boi się latać, rozegrać piłki nie potrafi i na prawdę niewiadomo co w nim widzi Wojciechowski ściągając go do Polonii. Dudka gra gra w kratkę w Auxerre, za wolny na skrzydło, a na środku dawno nie próbowany.
Pomoc - wiadomo, że ulubieńcami są od prawej Błaszczykowski, Peszko, na środku Murawski, na lewej Obraniak (najlepszy w ostatnich meczach). Jest jeszcze przereklamowany Rybus, Adrian Mierzejewski z Polonii, młody Matuszczyk z Koeln i ulubieniec z Lecha o żelaznych płucach Bandrowski. Majewski chwalony w Nottingham, w kadrze w ogóle nie zaistniał.
Atak - Robert Lewandowski grzejący ławę w Dortmundzie, wiecznie kontuzjowany Jeleń, Paweł Brożek sam się skreślił, Niedzielan z Grosickiem nie dostają zbytnio szans od Franca, ale ze względu na wiek chyba Grosik jest bliższy kadry. No i Ebi, który był mężem opatrznościowym kadry Leo.
 Z naszej ligi trudno wytypować kogoś który by swoją dyspozycją zachwycił. Z bramkarzy jedynie wspomniany Sandomierski, z obrońców może Jodłowiec jak będzie zdrów, w pomocy Cetnarski mnie nigdy nie przekonywał, Garguła/Iwański/ewentualnie Mila - tym panom dziękujemy, w ataku Sobiech - niech unormuje dyspozycję na dobrym poziomie. Wyliczać można dalej, bo pewnie ktoś jeszcze dostanie powołanie "na zachętę". Ponoć selekcja ma trwać do polowy 2011, a potem zgrywanie formacji. Czyli mamy praktycznie pół roku nadziei, że jakiś talenciak się objawi. Coraz głośniej o naturalizacji Arboledy (być może Hernani z Kielc, Cionek z Jagi póki co w odstawce), pewnie ktoś jeszcze z zagranicy zapała miłością do Polski (Koscielny na pewno nie, może Perquis albo Filipe Luis Kasmirski). Swego czasu mężem opatrznościowym był Olisadebe potem Roger a teraz kto będzie? Boenish czy Obraniak?
Pozostaje nam czekać na upragnione zwycięstwo i pasjonować się eliminacjami w stylu: w Słowacji broni exlegionista Mucha, Serbów terroryzuje nacjonalista Ivan, Anglików ma ratować ponad 30-letni debiutant Davies ligowy łamacz kości czy skutecznośc polskiego duo w Niemczech Poldi-Klose.

wtorek, 12 października 2010

Stany, Stany

Tak przy okazji meczu USA - Polska przyszły mi na myśl, że ten zestaw reprezentacji jest trochę symboliczny dla wałbrzyszan. Z Amerykanami reprezentacyjną karierę kończył wszakże Marian Szeja, choć statystycznie w tych pojedynkach pobił na głowę liczbą puszczonych bramek Jana Tomaszewskiego. To z USA swoją premierową w kadrze bramkę zdobył Piotr Włodarczyk. To przecież piękne kariery w Stanach mieli Dieter Zajdel, Henryk i Sebastian Janikowscy, Tadeusz Dolny, czy ostatnio Robert Rzeczycki z Piotrem Juraszkiem. Teraz na polonijnym polu ostał się jeno Janusz Jelonkowski grający w Polonii Mielec Chicago SC. Prawdziwym ambsadorem polskiego futbolu, obok powszechnie znanego Piotra Nowaka, jest Polish Rifle/polska strzelba, czyli Robert Warzycha. Na pewno jeden z niedocenionych przez wałbrzyskich działaczy (a swoją drogą jaki gracz Górnika czy Zagłębia jest doceniony w mieście pod Chełmcem?) zdobywał medale MP z Górnikiem Zabrze, podbił Anglię w barwach Evertonu, byl pierwszym Polakiem na Węgrzech a w barwach Columbus Crew w latach 1996-2002 w 160 meczach zdobył 19 bramek. W ubiegłym roku został pierwszym trenerem "Załogi" z Columbus. Ostatnio głośniej było o występku jego syna Konrada (gracza Akron University)
http://babol.pl/kat,1025465,title,Pilkarski-szczyt-chamstwa-i-to-Polak,wid,12735526,wiadomosc.html
Warzycha był blisko wygrania Pucharu USA! Prowadzony przez niego Columbus Crew w finale US Open przegrał 1:2 z Seattle Sounders FC. Co ciekawe ekipę z Seatlle prowadził niejaki Sigi Schmid, którego asystentem był Warzycha gdy Columbus zdobywało mistrzostwo MLS. Wyczyn p.Roberta odbił sie szerokim echem, bowiem dawno polski trener nie był tak blisko zdobycia trofeum zagranicą.Warzycha był blisko wyczynu, który można przyrównać z osiągnięciami najbardziej znanych polskich szkoleniowców. Po Puchar Francji z FC Metz sięgnął w 1984 roku Henryk Kasperczak, a sześć lat później z Racing Club de France był w finale tych rozgrywek. Puchar Cypru dla APOEL Nikozja wywalczył Jerzy Engel, a w Grecji drugie co do wagi trofeum wznosił Jacek Gmoch.

 

czwartek, 7 października 2010

Żal

W czerwcu tego roku była pod Chełmcem wielka radość. Awanse Górnika, Zagłębia, dobre miejsce Juventuru. Ruszyła "modernizacja" obiektu przy Ratuszowej, buduje się boiska treningowe, w sąsiednim Szczawnie Zdroju buduje się wreszcie funkcjonalny stadionik. Jednak gdy się człowiek temu przyjrzy z bliska to nie jest już tak różowo. Zacznijmy od dołu:
- na Podzamczu wciąż nie ma boiska, choć o rozprawach sądowych popularnego Juve można napisać pracę magisterską. Piłkarze tułają się i z tego powodu nie wystartowały w B klasie rezerwy, których piłkarze pogrywają w podwałbrzyskich drużynkach. Poza tym seniorzy pikują ostro ku degradacji do A klasy...
 - w Szczawnie do tegorocznych problemów ze modernizowanym stadionem doszły kłopoty z formą sportową. Czasy gdy Marcina Wojtarowicza chciało pół 4 ligi minęły bezpowrotnie. Wydaje się, że czas nieubłagalnie mija dla niektórych graczy i nie mam tu na myśli tylko "Wojtara". Szkoda, że nikt nie docenił Damiana Michno za obronę aż 5 karnych w ubiegłym sezonie. Czy ktoś zna bardziej skutecznego bramkarza w regionie?
 - przejeżdżając przez miasta lub przeglądając choćby strony internetowe klubów z Dzierżoniowa, Świebodzic czy Świdnicy lub nawet Jedliny Zdrój widać, że współpraca na linii miasto-klub jest prawie wzorcowa. Tam naprawdę stawia się na sport. W Wałbrzychu może to jest problem dużego miasta? W soboty/niedziele ludzie wolą pójśc do galerii/marketu zamiast poświęcić 2 h na świeżym powietrzu by spędzić czas na stadionie? A może to krótkowzroczność lub nieudolność wałbrzyskich działaczy sportowych bądź polityków?
Zbliżają się wybory i prawdę mówiąc spodziewałem się aktywności na stadionie wśród kandydatów. Prawdę mówiąc była tylko - dla mnie anonimowa- kandydatka p.Czupryn. Wcześniej na bazie sukcesów drużyny z Ratuszowej swój sukces próbowali ukuć różni prezydenci bodajże od Gołębiewskiego nawet po Kruczkowskiego. Ba w 1998 roku na radnego startował ówczesny kapitan lidera IV ligi - Krzysztof Radziemski. Kilka lat później na plakatach z juniorami Górnika/Zagłębia uśmiechał ówczesny prezes klubów Andrzej Zibrow. A dziś? Dziś w klubie mamy radnego a raczej bezradnego Artura Torbusa, który co rok króluje w rankingu na najmniej aktywnego radnego.
http://walbrzych24.com/wiadomosci/35-wiadomoci/513-jak-pracuj-radni
Inna sprawa do traktowanie kibica, potencjalnego wyborcy, dawcy dodatkowych funduszy dla klubu. Krzesełka na stadionie są bodaj najgorszej jakości w kraju! Ciekawe czy takiej samej jakości co w sektorach od strony Chełmca są na sektorze VIPowskim? Wątpliwe by odzież VIPów była w takim stanie jak normalnych kibiców. Albo ostatni pomysł z biletami po opuszczeniu sektora. Skoro jest moje nazwisko na bilecie z PESELEM oraz datą meczu i mam dokument stwierdzający moją tożsamość to czemu mam kupować nowy bilet? Takiego cyrku nie ma chyba w innych miastach.
W marcu do zarządu weszli panowie Michalak i Piwko. Po 6 miesiącach chciałbym wiedzieć co takiego zrobili dobrego dla klubu? Michalaka widywałem na wyjazdach oraz trzepiącego przy wejściu na sektor przy Ratuszowej, czyli robiącego za porządkowego. I chyba tyle dobrego o tym można napisać, bo jego skrupulatność opóźniała sprawne wpuszczanie. Proponowałbym tym panom przejechać się do mniejszych miejscowości i zobaczyć jak działa marketing, popularyzacja klubu. Na ich miejscu paliłbym się ze wstydu widząc kibiców sprzedających pamiątki Górnika. To dawno powinien firmować klub, nawet w porozumieniu z kibicami, dla których odpalany powinien być procent na wyjazdy/oprawy itp. Na przykład. Czemu drugoligowy klub nie dorobił się choćby porządnej strony internetowej, sklepu z pamiątkami, współpracy z lokalnymi mediami (np. cykliczny dodatek do prasy, cykliczny program telewizyjny lub internetowy - vide Świdnica). Jeśli prezesem klubu jest człowiek z Tesco to czemu nie może funkcjonować program lojalnościowy typu zniżka dla kibica Górnika lub nagrody losowane w przerwie meczu ufundowane przez Tesco.
Ponosi mnie może wyobraźnia, pewnie większość z tych pomysłów pojawiła się wcześniej w głowach innych kibiców, którzy zostali zbyci przez klub.Pozostaje cieszyć się, że w centrali nikt nie oszalał przyznając naszemu miastu status ośrodka przygotowań do Euro 2012 bo wstyd byłby gwarantowany.
O wiele większym problemem jest ... młodzież w klubach. W tym roku co prawda Górnik w DLJ plasuje się w czołówce, ale już pozostałe drużyny z naszego regionu dołują. Kasa z miasta dawana klubom przeznaczona jest właśnie na szkolenie najmłodszych. Ostatnio przeglądałem listy powołań do różnych kadr regionu. Pojedyncze nazwiska z Dzierżoniowa, Świdnicy, a z Wałbrzycha... jedynie Dawid Pakulski (U-98). Odpadł etatowy kadrowicz Michał Bartkowiak, który reprezentuje barwy wrocławskiego Śląska. Potem będziemy wzorem Bogdana Skiby z Tygodnika Wałbrzyskiego podniecać się sukcesami nie naszych wałbrzyskich futbolistów ,tylko ludzi jedynie urodzonych i wychowanych w Wałbrzychu (vide Biel czy Oleksy). Zresztą nie mamy tak naprawdę już komu kibicować w ekstraklasie, bo dla najbardziej czujnych to pozostał jedynie ... były gracz wałbrzyskiego Górnika w 1.lidze Wiesław Stańko jako kierownik drużyny Zagłębia Lubin. W 1.lidze jedynie Dawid Kubowicz z Niecieczy i rezerwowy Polkowic - Łukasz Jarosiński. To wszystko.
Stąd tytułowy żal... Drobne sukcesy nie mogą zaciemnić obrazu słabości wałbrzyskiego futbolu.

wtorek, 5 października 2010

Nazwy stadionów

Podczas ostatniego meczu przy Ratuszowej mogliśmy podziwiać dynamicznego i bardzo głośnego spikera. Dla mnie zwrócił swoją uwagę fakt, że od niepamiętnych czasów użył prawidłowej nazwy obiektu czyli STADION 1000-lecia. Nie żaden stadion miejski czy broń Boże stadion Górnika. Po prostu użył jedynej oficjalnej nazwy obiektu przy ul. Ratuszowej. Oczywiście po wybudowaniu Aquaparku, dalszej modernizacji stadionu, po różnych zawieruchach organizacyjno-politycznych może nazwa się zmienić, ale póki co wszyscy powinni używać właśnie tej nazwy.
Wertując kartki wydawnictwa Ligopedia wydanej przez dziennikarzy Futbol News skupiłem się na nazwach właśnie stadionów. Póki co pełno jest stadionów miejskich, OSiR-owskich, gminnych, sportowych, a niedługo zapełni nam się futbolowy kraj wszelkiej maści arenami (już jest Dialog Arena, a PGE Arena już ma nazwę choć nie wybudowana). Ligopedia przedstawia wizytówki wszystkich drużyn od ekstraklasy aż do IV ligi, oto ciekawsze nazwy:
Stadion 1000-lecia - Turek
Wyspiarz (OSiR) - Świnoujście
Ludowy - w Sosnowcu, Karczewie
Stadion im. Orła Białego - Legnica
OCKF (Oławskie Centrum Kultury Fizycznej) - Oława
OKF (Ośrodek Kultury Fizycznej) - Łapy
IzoArena -Boguchwała - użytkowany przez trzecioligowca Izolator
Sportowy Park - Kobierzyce
Intakus Park - Wrocław (Ślęza)
Park Leśny - Barcin (4.ligowy Dąb Barcin),
Stadion KCKRIS (Kozienickie Centrum Kultury Rekreacji i Sportu) - Kozienice
Stadion Zarzeczany - Gródek (4.ligowy Gryf Gródek)
Stadion Piłkarski Miejskiego Zarządu Obiektów Sportowych - Pruszków
Stadion Wyższej Szkoły Policyjnej - Szczytno (4.ligowy MKS)
Stadion Łazienkowski - Lubawa (trzecioligowy Motor - żaden satelita warszawskiej Legii :)
Stadion Leśny - Niechorze (gra tam 4.ligowy Wybrzeże Rewalskie Rewal)
Stadion XXV lecia PRL - Inowrocław (Goplania)
Stadion Olimpijski im.Michała Olszewskiego - Mogilno
Stadion Olimpijski - Słubice
Stadion Uniwersytecki - Rzeszów (Resovia)
Oczywiście wiele stadionów ma swoich patronów. Oto wybrane z Ligopedii:
Stadion Wojska Polskiego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego - Warszawa
Stadion im. Ernesta Pola - Zabrze
Stadion im. Edwarda Szymkowiaka - Bytom
Stadion im. Grzegorza Duneckiego - Toruń
Stadion im. Henryka Reymana - Kraków (Wisła), Kutno (MKS) !!!
Stadion im.Kazimierza Górskiego - Płock
Stadion im. Złotej Jedenastki K.Górskiego - Konin
Stadion im. Czesława Kobusa Bydgoszcz - użytkowany przez Chemika,
 Stadion im.Zdzisława Krzyszkowiaka ( Zawisza)
Stadion im. Tadeusza Ślusarskiego - Otwock
Stadion im. ks.płk. Jana Mrugacza - Legionowo
Stadion im. gen.Sulika - Dąbrowa Białostocka
Stadion im. Witolda Terleckiego - Grajewo
Stadion im. Henryk Witkowskiego - Dębno,
Stadion im. Stanisława Figasa - Koszalin,
Stadion im. Bronisława Bagińskiego - Barlinek,
Stadion im. Józefa Górczyńskiego - Radziejów
Stadion im. Mariana Teppera - Gniewkowo
Stadion Między Tężniami - Ciechocinek
Stadion im.Braci Gadajów - Tomaszów Mazowiecki
Stadion Suche Stawy - Kraków (Hutnik)
Stadion im. R.Szumilasa - Limanowa
Stadion im.Ojca Władysława Augustynka - Nowy Sącz
Stadion im. dr.med. Henryka Tomkiewicza - Kościan
Stadion im. Janusza Kusocińskiego - Ostrzeszów
Stadion im. Wiesława Chojana - Wróblewo
Stadion im. 750-lecia miasta Kostrzyna - Kostrzyn Wlkp.
Stadion im. Stanisława Kitkowskiego - Chodzież

W naszym regionie jest również ciekawych nazw obiektów:
Stadion XXX-lecia - Czarny Bór
Stadion  XXV-lecia - Boguszów Gorce
 Ciekawostką jest również boisko ostatniego rywala wałbrzyskiego Zagłębia. Wg portalu 90minut.pl Zieloni Mrowiny goszczą rywali na Stadionie Leśnym.
 Poniżej Stadion 1000-lecia w ... Turku. Drugoligowy dwumecz pomiędzy Turem a Górnikiem PWSZ będzie rozgrywany na obiektach o tej samej nazwie!
  

poniedziałek, 4 października 2010

Wygrać normalny mecz - bezcenne :)

Co do tytułu: bilety na drugoligowe mecze można w przedsprzedaży kupić w kilku wałbrzyskich sklepach. Trochę się zdziwiłem, że na paragonie można przeczytać, że to mecz NORMALNY :) dobrze wiedzieć, że to mecz nie kupiony/sprzedany czy też inny.
Krótko: Dominik Janik wreszcie się przełamał. Snajper nr 1 ostatnich 2 sezonów strzelił pierwszą bramkę sezonu dla Górnika w Żaganiu a potem już nie potrafił znaleźć sposobu na bramkarza rywali. W sobotę trafił trzykrotnie, choć mógł a raczej powinien więcej. Dla niego był to hat-trick nr 3 w barwach Górnika, wcześniej trafiał w czwartoligowym sezonie 2008/09: jesienią w Jaworze (6:0) i wiosną w Wałbrzychu przeciwko Trzebnicy (4:0). Ostatni raz Górnik zdobył 5 bramek u siebie w 3.lidze przeciwko Pogoni Oleśnica 5:1 i wówczas również wałbrzyski napastnik zapisał 3 gole a był nim leczący obecnie kontuzję Adrian Moszyk.
Ostatni raz tyle bramek w drugiej lidze (czytaj na trzecim poziomie rozgrywkowym) wałbrzyszanie uzyskali w sezonie 2000/01 w meczu Górnik/Zagłębie - Odra II Opole 7:1. Grał wtedy Marek Wojtarowicz i trafił dwukrotnie. Natomiast ostatni raz 5 goli w pierwszej połowie wałbrzyszanie zdobyli 7 lat temu w okręgówce: Górnik/Zagłębie - Niemczanka Niemcza 5:2 (5:0). Tak więc 5 goli do przerwy wyraźnie demobilizuje górników po przerwie.
 Michał Protasewicz należał do najsłabszych na placu - w jego rejonie odpowiedzialności miała miejsce akcja po której padła jedyna bramka meczu dla gości. Ciekawostką jest fakt, że "Protas" wystąpił po raz trzeci w podstawowym składzie i kiedy wybiega w nim zawsze ogląda żółtą kartkę ! Wcześniej miało to miejsce w Żaganiu i Sosnowcu. Teraz za 4 żółte odpocznie..
W pierwszej połowie górnicy próbowali powtórzyć numer z rzutem wolnym z Wągrowca kiedy to po bilardzie w wykonaniu Morawskiego-wracający ze spalonego Wepa - Zinke Grzesiek Michalak strzelił bramkę.Tym razem nie udało się. Ku przestrodze - w ubiegłym tygodniu na boisku ligi angielskiej padła kuriozalna bramka również po rzucie wolnym. Na pewno nie taki był zamiar wykonawcy... o co dokładnie chodzi widać dopiero po minucie clipu:
http://www.soccerclips.net/videos/liverpool-1-0-sunderland-kuyt1