czwartek, 5 czerwca 2025

10 lat temu Górnik Wałbrzych pożegnał szczebel centralny

7 czerwca 2015 około godziny 18 tarnobrzeski arbiter Rafał Sawicki zagwizdał po raz ostatni na murawie Stadionu 1000-lecia. Wałbrzyski Górnik zremisował 2:2 z Okocimskim Brzesko i był to ostatni występ nie tylko w sezonie 2014/15, ale na poziomie drugoligowym. Degradacja biało-niebieskich dokonała się już wcześniej. Wśród 230 widzów obserwujących ten historyczny ostatni bój o ligowe punkty na szczeblu centralnym zapewne niewielu spodziewało się, że będzie to początek upadku futbolu w mieście pod Chełmcem. Do dnia dzisiejszego trwa w Wałbrzychu degrengolada najpopularniejszej dyscypliny w kraju, a spośród 18 ówczesnych drugoligowców obecnie gorzej od Górnika wiedzie się jedynie Nadwiślanowi Góra.
Z kim Górnik Wałbrzych mierzył się w ostatnim swoim sezonie gry w 2.lidze i jak się potoczyły dalsze losy rywali?
Do ekstraklasy dotarła czwórka zespołów: Raków Częstochowa sięgnął po mistrzostwo Polski, jest w ścisłej czołówce ligowej. Zagłębie Sosnowiec zaliczył 1 sezon po czym spadł z hukiem i zatrzymał się na poziomie 2.ligi. W bieżącym sezonie grę  w ekstraklasie zakończyły Stal Mielec (po 5 sezonach) i Puszcza Niepołomice (po 2 sezonach).
Na zaplecze ekstraklasy, czyli poziom 1.ligi osiągnęły z kolei zespoły Znicza Pruszków, Wisły Puławy (obecnie już czwarty sezon w 2.lidze), Stal Stalowa Wola (po spadku do 3.ligi awanse rok po roku do 2 i do 1.ligi, w tym roku spadek), MKS Kluczbork (po 2 latach gry kolejne spadki i 7.sezon w 3.lidze) i Kotwica Kołobrzeg.
Z czasem, wzorem wałbrzyszan, opuścili 2.ligę pozostałe zespoły: Błękitni Stargard (dziś 3.liga), Siarka Tarnobrzeg (3.liga), ROW Rybnik (4.liga), Legionovia Legionowo (4.liga), Rozwój Katowice (4.liga, w tym 1 sezon niebytu), Okocimski Brzesko (5.liga), Nadwiślan Góra (B klasa, wcześniej wycofanie z 4.ligi, dwa sezony niebytu).
Nie licząc drużyny Nadwiślana poziom klasy okręgowej, w której gra obecnie wałbrzyski Górnik posmakował przez 2 sezony OKS Brzesko, który go opuścił po 2 sezonach i grał najpierw w 4, a dziś w 5 lidze.
Wałbrzyscy zawodnicy mieli sposobność rywalizować z kilkudziesięcioma graczami, którzy trafili do ekstraklasy. Mistrzostwo Polski w swoim piłkarskim CV mają:
Artur Niezgoda (w sezonie 2014/15 Wisła Puławy) z Legią Warszawa
Mateusz Cholewiak (Stal Mielec) z Legią
Patryk Sokołowski (Znicz Pruszków) z Piastem Gliwice
Patryk Kun (Rozwój Katowice) z Rakowem
Sebastian Musiolik (Energetyk ROW Rybnik) w barwach Rakowa
Bartosz Nowak (Stal Mielec) z Rakowem.
Bartosz Nowak - z lewej w barwach Stali Mielec w meczu z Górnikiem Wałbrzych, po prawej świętujący mistrzostwo Polski z Rakowem Częstochowa.
[foto: walbrzyszek.com/zuma press/Alamy/kanał sportowy]
Po Puchar Polski sięgnęli:
Sebastian Sobczak (Energetyk ROW Rybnik) z Wisłą Kraków, Patryk Sokołowski i Patryk Kun z Legią, Jakub Arak (Zagłębie Sosnowiec) z Lechią Gdańsk.
W zakończonym sezonie na boiskach ekstraklasy biegali jeszcze:
w stołecznej Legii – Patryk Kun (w sezonie 14/15 Rozwój Katowice)
w GKS Katowice – Bartosz Nowak (Stal Mielec), Arkadiusz Jędrych (Znicz Pruszków), Sebastian Milewski (Legionovia Legionowo)
w Cracovii - Patryk Sokołowski (Znicz Pruszków) Mateusz Cholewiak (Stal Mielec)
w barwach spadkowiczów
Puszcza Niepołomice - Konrad Stępień (Stal Mielec), Mateusz Cholewiak (Stal Mielec)
Stal Mielec – Krystian Getinger (nieprzerwanie)
Śląsk Wrocław – Sebastian Musiolik (Energetyk ROW Rybnik)
W zielonej koszulce Sebastian Musiolik w meczu Energetyk ROW Rybnik-Górnik Wałbrzych (1:1). W następnym sezonie wysoki napastnik zadebiutuje w ekstraklasie w Piaście Gliwice, a w 2018 dołączy do Rakowa Częstochowa, z którym awansuje do ekstraklasy, a następnie wywalczy mistrzostwo Polski, dwukrotnie Puchar i Superpuchar Polski.
[foto: NiceSport/Łukasz Kozik]
Mecze drugiej ligi nie cieszą się taką popularnością jak chociażby 1.ligi, gdzie dzięki grze uznanych firm z Krakowa, Chorzowa czy Trójmiasta można było się spodziewać pięciocyfrowej frekwencji. Na trzecim froncie ciężko o rekordy frekwencyjne. W sezonie 2014/15 dobra gra powodowała dobrą ilościowo widownię w Mielcu, Częstochowie, Tarnobrzegu. Najwięcej kibiców oglądało mecze
4 950 – 34.kol. Zagłębie Sosnowiec – Puszcza Niepołomice (0:0)
4 000 – 22.kol. Siarka Tarnobrzeg – Stal Stalowa Wola (2:1)
            - 29.kol. Stal Mielec – Siarka Tarnobrzeg (2:1)
3 985 – 31.kol. Stal Mielec – Stal Stalowa Wola (0:2)
3 800 – 34.kol. Stal Stalowa Wola – Błękitni Stargard (0:2)
3 650 – 33.kol. Raków Częstochowa – Nadwiślan Góra (0:4)
3 290 – 5.kol. Stal Stalowa Wola – Siarka Tarnobrzeg (1:1)
3 100 – 27.kol. Zagłębie Sosnowiec – Energetyk ROW Rybnik (2:1)
3 026 – 33.kol. Stal Mielec – Wisła Puławy (4:0)
3 000 -2.kol. Stal Mielec – Kotwica Kołobrzeg (1:0)
            3.kol. Stal Mielec – Puszcza Niepołomice (0:2)
            9.kol. Stal Mielec – Raków Częstochowa (1:0)

A jak z frekwencją w Wałbrzychu było dziesięć lat temu? Trzeba pamiętać, że był to już piąty sezon Górnika w 2.lidze, więc kibicom mogła się liga „obaczyć”. Poza tym wyniki również nie pomagały w zachęceniu kibiców do wizyty na Ratuszowej 6. Ponadto Stadion 1000-lecia był w remoncie. 2015 rok powitał z nową kryta trybuną, która służy po dzień dzisiejszy. Po śmierci Mariana Szei w lutym 2015 powstała inicjatywa zmiany nazwy stadionu przy Ratuszowej. Uchwałą Rady Miasta śp. Szeja został uhonorowany nazwą ulicy łączącej Andersa ze stadionem

Namiastka normalności w infrastrukturze sportowej Wałbrzycha, czyli zadaszenie trybuny Stadionu 1000-lecia.
Błękitni Stargard (0:1) – 500
Raków Częstochowa (0:1) – 600
Nadwiślan Góra (2:3) – 500
Energetyk ROW Rybnik (0:3) – 500
Znicz Pruszków (1:1) – 500
Wisła Puławy (1:3) – 400
Zagłębie Sosnowiec (0:2) – 300
Puszcza Niepołomice (1:0) – 134
Legionovia Legionowo (3:1) – 130
Limanovia Limanowa (1:0) – 168
Runda wiosenna 2015
Rozwój Katowice (1:0) – 263
Siarka Tarnobrzeg (3:2) – 530
Stal Stalowa Wola (1:3) – 850
MKS Kluczbork (2:1) – 540
Kotwica Kołobrzeg (2:1) – 936
Stal Mielec (0:1) – 554
Okocimski Brzesko (2:2) - 230

WHAT IF...? 


Gdybanie to jedna z wielu polskich przypadłości, która stała się również popularna za granicą. Publikacje mające na początku What if obrazują różne historie alternatywne, np. po wygraniu II Wojny Światowej przez Hitlera. Traktując zabawowo sezon 2014/15, czy tak dramatycznie potoczyły się w drugiej lidze losy wałbrzyskiego Górnika, gdyby...
 Andrzej Polak przeprowadza latem dobre transfery. Latem 2014 dochodzi do prawdziwej rewolucji kadrowej, bowiem z Górnikiem żegnają się m.in. Daniel Zinke, Michał Bartkowiak czy Marek Wojtarowicz. Wybory nowych zawodników przez opolskiego trenera nie obroniły się, a warto przypomnieć, że wśród testowanych, którzy nie dołączyli na Ratuszową byli m.in. Filip Barski (dziś Słowianin Wolibórz), Daniel Bujok (z ekstraklasową przeszłością w Podbeskidziu), Przemysław Mycan (Lechia Zielona Góra), Piotr Okuniewicz (Zawisza Bydgoszcz). Kto wie czy lepiej się nie zaprezentowali niż Cichocki czy Szepeta. Nazwiska nie należą do głośnych, a mimo to optymizm tryskał w klubie. Dla przypomnienia przedsezonowa prognoza prezesa Jakackiego dla Przeglądu Sportowego:
 Damian Jaroszewski nie doznaje kontuzji. Jogi w meczu Pucharu Polski przy obronie rzutu karnego w Ostrowie Wielkopolskim nabawił urazu, przez co podstawowym bramkarzem został Patryk Janiczak. Obecny goalkeeper Błyskawicy Gać nie dawał gwarancji takiej jak Jaroszewski. Zmiennikiem był junior Mateusz Gawlik. Kilka punktów w innym zestawie personalnym w bramce można było zyskać
 Grzegorz Michalak wykorzystuje rzut karny w Limanowie. Mecz na boisku małopolskiej beniaminka kończy się remisem 0:0, który daje pierwszy punkt w sezonie. Na 10 minut przed końcem meczu starszy z braci Michalaków z 11 metrów nie trafia w bramkę. Pozbawiło się to, jak się okazało niepowtarzalnej w tamtym sezonie, szansy wygrania na wyjeździe. Górnik wówczas po stronie wyjazdowych kompletów punktów zanotował okrągłe i wstydliwe ZERO. A tak pudło popularnego Dzikiego oznaczało minus dwa punkty. 
 Górnik zremisował u siebie z Rakowem. Częstochowianie w 2014 to nie był potentat klubowy w polskiej lidze. Jedynym rozpoznawalnym nazwiskiem, był trener Jerzy Brzęczek. Co prawda przy Ratuszowej późniejszy selekcjoner wygrał bezproblemowo, ale skromne 0:1 z perspektywy miejscowych można było uniknąć. Do globalnego dorobku punktowego oznaczałoby to plus jeden punkt (a biorąc pod uwagę niedoszłą wygraną w Limanowej - plus 3).
 Górnik wywiózł punkt z Katowic. Przegrane spotkanie na boisku z Rozwojem 1:2 nie musiało się tak zakończyć. To biało-niebiescy prowadzili do przerwy za sprawą gola Moszyka. W 2.połowie z wolnego obił poprzeczkę, a potem przelobował bramkarza katowiczan, ale z pustej bramki wybił obrońca. Zamiast 3 punktów goście nie wywieźli żadnego, bowiem stracili gole po pechowych interwencjach defensywy. Zwycięski gol Giełzy padł po tym jak Janiczak odbił jego strzał, a piłka trafiła jeszcze Tyktora i wpadła do bramki. Część śląskich mediów właśnie wałbrzyskiemu obrońcy przypisywało tego gola. Śmiało podopieczni mogliby wywieźć co najmniej punkt z boiska Rozwoju. Do końcowego dorobku dawałoby to +4 pkt. 
 Górnik nie przegrywa u siebie z Nadwiślanem Góra. Beniaminek ze śląskiej wsi prowadził na murawie Stadionu 1000-lecia już 2:0, dublet Orłowskiego daje remis, w doliczonym czasie gry, w ostatniej akcji meczu, grający po wykluczeniu Furczyka w 10 zdobywa bramkę na 3:2. Na pewno dało się tego uniknąć, zyskując co najmniej remis. (+ 5pkt).
 Prezes Tomasz Jakacki wybiera szybko następcę Andrzeja Polaka. Po porażce z Nadwiślanem trener Polak oddał się do dyspozycji zarządu, który nie chciał podejmować nagłych decyzji. Po porażce w Tarnobrzegu 1:3 drogi opolskiego szkoleniowca z klubem z Wałbrzycha już się rozeszły i w spotkaniu z Energetykiem ROW awaryjnie prowadził zespół jego asystent Piotr Przerywacz. Gdyby nowy szkoleniowiec prowadziłby Górnika w obu przegranych w kiepskim stylu meczach to kto wie, czy dorobek punktowy nie byłby bogatszy choćby o bezcenny punkt, a poza tym szybciej poznałby swoich podopiecznych. Trener Cyrak debiutuje w Stalowej Woli, gdzie Stal wygrywa 3:1 po 3 bramkach strzelonych głową po stałych fragmentach gry. Kto wie czy dodatkowe dni pracy pozwoliłyby uniknąć tego poprzez pracą nad obroną...
 Górnik wygrywa ze Zniczem Pruszków. Pierwszy domowy punkt wałbrzyszanie wywalczyli remisując 1:1. Prowadzenie po strzale Sawickiego, słupek po uderzeniu Orłowskiego, okazja Oświęcimki, a w ostatnim kwadransie gry Jaroszewskiego pokonuje Mateusz Muszyński. W przypadku wygranej byłyby dodatkowe dwa punkty więcej (+ 7pkt).
 Zdobycz punktowa w Kluczborku. MKS w sezonie 2014/15 wygrał rywalizację w 2.lidze. W meczu z Górnikiem był zdecydowanym faworytem, zwłaszcza, że wałbrzyszanie zamykali ligową tabelę. Ale gra wyglądała całkiem niespodziewanie. W relacji live tekstowej czytaliśmy: na boisku nie widać, która to drużyna jest trzecią siłą ligi, a która czerwoną latarnią. Mało tego to goście mają swoje szanse. Marcin Orłowski marnuje rzut karny, Bartosz Tyktor znakomicie radził sobie ze skutecznym Piotrem Burskim, a po przerwie dwa gole zdobywają gospodarze. W końcówce meczu okazje miał również Marcin Folc. Oficjalna strona MKS podsumowała grę Górnika: miło było patrzeć z poziomu trybun na grę przyjezdnych i trudno jest wytłumaczyć jak to się stało, że z taką grą po 11.kolejce wciąż pozostają bez zwycięstwa. Można było pokusić się o punkt (+8 pkt).
 Górnik remisuje w Stargardzie. Po raz czwarty w sezonie Górnik przegrywa mecz, w którym zdobywa pierwszy bramkę. Przeciwko Błękitnym wałbrzyszanie grali do przerwy bardzo dobrze. Po zmianie stron stracili prowadzenie, a przegrali po kuriozalnej bramce samobójczej. Brazylijczyk Filipe wybił piłkę do góry, niepewna interwencja Janiczaka i piłka wpadła do siatki pozbawiając co najmniej punktu wałbrzyszan. (+ 9 pkt)
 Zimowe transfery. Wałbrzyszanie nie poddali się i zimą dokonali kilku transferów, chcąc ratować druga ligę. Odeszli m.in. Szepeta, Filipe, Moszyk, Mańkowski, Janiczak, a w ich miejsce przyszli Derbisz, Musin, Czapla, Figiel, Stolarczyk, Lenkiewicz. Wśród testowanych byli Arkadiusz Gieraszek (wówczas Lech II Poznań, później tylko kilka epizodów w 3.ligowej Elanie Toruń i Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie), Patryk Bębenek (dziś Orzeł Mysłakowice), Andrii Kozachenko (dziś Zjednoczeni Żarów), Jakub Budzyń (dziś Korona Piaski), Robert Ziętarski (późniejszy pomocnik Chojniczanki czy Olimpii Grudziądz), Damian Uszczyk (Zjednoczeni Żarów), Zdenek Koukal, Koreańczyk Jeong Pyeong Jeon. Czy można było osiągnąć więcej z tą grupą piłkarzy?
 Punkt w Częstochowie. Nikła porażka 0:1 to efekt po strzale z rzutu wolnego Dariusza Pawlusińskiego z ponad 30 metrów. Nie był to strzał z cyklu nie do obrony, ale mierzony, nad murem przy słupku. Seweryn Derbisz mógł się pokusić o skuteczniejszą interwencję, która w efekcie dałaby punkt. (+ 10 pkt)
 Punkt w Pruszkowie. Mecz po którym piłkarze, działacze i kibice Górnika mieli prawdziwego kaca, bo można było wywieźć coś z boiska Znicza. Leonid Musin w bramce wałbrzyszan co prawda broni rzut karny, ale nie popisuje się przy rzucie wolnym Kopcińskiego (0:1). Niepotrzebna nerwowa postawa Oświęcimki skutkuje dwoma żółtymi i w efekcie czerwoną kartkę dla Cimka. Po meczu trener Znicza zarzuca brutalną grę przeciwnikowi. Gdyby udało się powstrzymać nerwy... (+11 pkt)
 Victoria na Stadionie Ludowym. Remis w Sosnowcu 2:2, gdy Zagłębie prowadziło już 2:0 jest jednym z największym sukcesów wiosennego Górnika. Czy podopieczni Jerzego Cyraka mogliby pokusić się o wygraną? Oczywiście. Po przerwie pościg Orłowskiego, Figla i spółki był efektowny. Pierwszy nękał obrońców, a drugi rozprowadzał umiejętnie akcje. Mieli swoje szanse Sawicki i Śmiałowski. (+13 pkt).
 Remis domowy z Mielcem. Dla Górnika wiosną mocno zaświeciło słońce. Okazało się, że po wycofaniu z rozgrywek I ligi Floty Świnoujście. Targany problemami finansowymi łódzki Widzew również nie spadnie do II ligi, więc grono spadkowiczów mocno się skurczyło. 16.lokata dawała utrzymanie. Ale to okazało się dopiero po zakończeniu sezonu. Górnik grając w 32.kolejce ze Stalą Mielec miał matematyczne szanse na wyprzedzenie Kotwicy Kołobrzeg. Ale warunkiem było zwycięstwo, które osiągnęli goście. Wałbrzyszanie mieli swoje szanse - Orłowski trafił w słupek, blisko gola głową byli Tyktor i Śmiałowski. Rywal nie był poza zasięgiem gospodarzy. (+14 pkt).
 Legionowo. Na mecz z Legionovią Górnik pojechał jako już trzecioligowiec, a mimo to prowadził tracąc gola w końcówce meczu. Gdyby udało się piłkarzom Cyraka dowieźć 1:0, wówczas wałbrzyszanie nie zakończyli sezonu bez wyjazdowego zwycięstwa. (+ 16 pkt)...

Oczywiście te gdybanie to forma zabawy, ale obiektywnie analizując to te kilka(naście) punktów Górnik mógł spokojnie zdobyć więcej.  Do utrzymania zabrakło 6 punktów. A wałbrzyszanie jako jedyni nie wygrali na wyjeździe.

Jak potoczyły się losy piłkarzy Górnika Wałbrzych, którzy grali w drugoligowym sezonie 2014/15?

Zespół w trakcie sezonu był prowadzony przez trzech szkoleniowców. Andrzej Polak z końcem sierpnia pożegnał się z posadą, po tym jak zespół odpadł z Pucharu Polski, a w lidze w 6 meczach Górnik zdobył zaledwie 1 punkt. Piotr Przerywacz awaryjnie prowadził zespół w spotkaniu z Energetykiem ROW (0:3) podczas swojej trzydniowej kadencji. Natomiast od 4 września za wyniki biało-niebieskich odpowiadał Jerzy Cyrak.

Polak po pożegnaniu Wałbrzycha wrócił w rodzime strony na Opolszczyznę. Prowadził kolejno Swornicę Czarnowąsy (3.liga), TOR Dobrzeń Wielki (spadek z 4.ligi), Ruch Zdzieszowice (3.liga), Polonię Nysa (4.liga), Orła Źlinice (klasa okręgowa) oraz juniorów U-19 Odry Opole, również był asystentem trenera I zespołu Odry.
Piotr Przerywacz został w klubie, po spadku ponownie był asystentem trenera Bubnowicza w kolejnym sezonie, gdy wałbrzyszanie walczyli bezskutecznie o powrót do 2.ligi. Prowadził również zespół juniorów. W 2017 opuścił Górnika, a dołączył na krótko do Victorii Świebodzice. Następnym klubem była Kuźnia (obecnie Jaworzanka) Jawor, którą wprowadził do 4.ligi w 2019 roku
Jerzy Cyrak po spadku wyjechał z Wałbrzycha. Objął trzecioligowego beniaminka Pelikan Niechanowo, do którego ściągnął m.in. Damiana Lenkiewicza. W sezonie 2015/16 prowadził zespół z przerwą na asystenturę w ekstraklasowym Górniku Zabrze przy Leszku Ojrzyńskim. Gdy wiosną pożegnano za współpracę w Zabrzu Cyrak wrócił do Niechanowa, w dramatycznych okolicznych przegrał awans gorszym bilansem dwumeczu z Wartą Poznań. Po sezonie Pelikan wycofał się z rozgrywek, a Jerzy objął trzecioligową Elanę Toruń, którą prowadził w 21 meczach. Później był Radomiak (2.liga) w sezonie 2017/18, który był ostatnim jego klubem na szczeblu centralnym, który prowadził w roli samodzielnego trenera. Cyrak był asystentem trenera Ojrzyńskiego w ekstraklasowych klubach Stali Mielec (2021) i Koronie Kielce (2022). W międzyczasie pracował w akademii w Swarzędzu, a obecnie jest trenerem w poznańskiej GES Academy

Natomiast dla większości piłkarzy gra na szczeblu  2.ligi było szczytowym osiągnięciem, jeśli chodzi o przygodę z piłką. Alfabetycznie:

Brazylijczyk Filipe Andrade Felix (2014/15 – 14 meczów) już rundę wiosenną 2015 spędził w trzecioligowej Swornicy Czarnowąsy. Otrzymał obywatelstwo polskie. Później grał w niemieckim Brandenburger S.C. Sud 05, LZS Śląsk Łubniany.

Filipe po przegranym meczu w Stargardzie z Błękitnymi, gdzie zanotował samobójczą bramkę.
[foto: Tadeusz Surma]

Dominik Bronisławski (18 meczów) – prawdziwe odkrycie trenera Cyraka. Po sezonie 19-latek przeniósł się do Rakowa Częstochowa, ale jego wkład w awans do 1.ligi był znikomy. W międzyczasie nie pomógł Górnikowi w 3.lidze podczas wypożyczenia w 2017. W 1.lidze zadebiutował po transferze do GKS Katowice i na tym szczeblu pokazał się w Skrze Częstochowa w 2021. Trzecią ligę poznał w barwach Stali Brzeg i Karkonoszy Jelenia Góra. A od rundy wiosennej tego roku gra ponownie w podokręgu wałbrzyskim, w Słowianinie Wolibórz.

Dominik Bronisławski, a z tyłu Mateusz Krzymiński.
Przemysław Cichocki (19 meczów) – sprowadzony przez Polaka obrońca, który miał być podstawowym młodzieżowcem. Po zakończeniu sezonu wrócił w rejony opolskie reprezentując barwy Sparty Paczków, LZS Starowice Dolne (awans do 3.ligi). Od 2021 gra w okolicach Wrocławia reprezentując barwy Mechanika Brzezina, WKS Wierzbice, a od wiosny’25 Piasta Żerniki.

Przemysław Cichocki (z prawej) w pogoni za Mateuszem Cholewiakiem ze Stali Mielec.
[foto: hej.mielec.pl]

Kamil Czapla (3 mecze) – wychowanek Sparty Złotów był znany Jerzemu Cyrakowi, który mógł go oglądać podczas wspólnej pracy w Lechu Poznań. 19-letni bramkarz wiosną’15 zagrał tylko w 3 ostatnich meczach, ale zaprezentował się w nich niezwykle obiecująco. Po spadku grał kolejno w Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie (3.liga), Rakowie Częstochowa (2016/17 2 mecze w 2.lidze, awans do 1.ligi), Sparcie Złotów (klasa okręgowa, 5.liga), Orkanie Śmiłowo (4.liga), Iskrze Szydłowo (4.liga), Pogoni Łobżenica (4.liga), KP Piła (5.liga).

Kamil Czapla w meczu w Legionowie.
Seweryn Derbisz (3 mecze) – rok starszy od Czapli bramkarz, który związał się z Górnikiem tylko na rundę wiosenną. W 3 spotkaniach na koncie strat tylko 1 gol. Przed przybyciem do Wałbrzycha pochodzący z Dzierżoniowa Derbisz miał na koncie grę w juniorach Lecha, rezerwach Ruchu Chorzów oraz terminowanie w ekstraklasowej Koronie Kielce. Później była gra w Lechii Dzierżoniów, Niemczance i Orle Ząbkowice Śląskie, co najwyżej w 4.lidze. Od 2021 nie gra, choć dziś ma zaledwie 30 lat.

Rafał Figiel (14 meczów/6 goli) – lubuszanin mający za sobą grę w kadrach juniorów oraz grę w 1.ligowym GKS Katowice i Chrobrym Głogów przybył pod Chełmiec będąc na zakręcie piłkarskiej kariery. W Wałbrzychu z miejsca stał się liderem zespołu, motorem napędowym. Dobra gra procentowała zainteresowaniem innych klubów. Figo po spadku przeniósł się do Rakowa Częstochowa, gdzie spędził 4 lata i pod wodzą Marka Papszuna wywalczył awans do 1.ligi i ekstraklasy w roli kapitana zespołu. Nie dane mu było zadebiutował pod Jasną Górą w ekstraklasie, bowiem przeniósł do Podbeskidzia Bielsko-Biała, z którym ponownie świętował awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Jesienią 2020 na boiskach ekstraklasy zaliczył 8 występów, by zimą przenieść się do GKS Katowice. Tam awans do 1.ligi i udane 3 lata. Rok 2024 to rola grającego asystenta trenera w trzecioligowej Lechii Zielona Góra, która zaliczyła udaną przygodę w Pucharze Polski, dzięki czemu piłkarska Polska przypomniała sobie o Figlu. Wiosną bieżącego roku Rafała nie oglądaliśmy na zielonej murawie, bowiem dołączył do sztabu szkoleniowej Arki Gdynia, gdzie odpowiada za stałe fragmenty gry. No i w maju, tym razem już w innej roli, świętował trzeci w swojej karierze awans do ekstraklasy.

Rafał Figiel debiutował w Górniku w ligowym meczu z Rakowem w Częstochowie. Po sezonie wałbrzyski zespół opuści na rzecz popularnych Medalików spod Jasnej Góry.
[foto: gazeta.pl]

Marcin Folc (12 meczów/1 gol) – napastnik z ekstraklasową przeszłością (RKS Radomsko, Zagłębie Sosnowiec, Piast Gliwice) w sezonie 2014/15 nie pełnił już kluczowej roli w Górniku. Praktycznie z końcem sezonu zakończył poważne granie. Później grał jeszcze w Jaworzance Jawor, a głównie szkolił młodzież w Jaworze i Górniku Wałbrzych.

Marcin Folc w jesiennym meczu z Legionovią Legionowo.

Patryk Janiczak (13 meczów) – bronił w 2.lidze, bo kontuzjowany był Jaroszewski. Nie gwarantował odpowiednio poziomu, stąd ściągnięcie aż 3 nowych bramkarzy zimą, co zamknęło mu drogę do drugoligowej bramki. Janiczak już wiosnę spędził na wypożyczeniu w Bolesławcu. Kolejny sezon to 3.liga w barwach KP Brzeg Dolny i Ślęzy Wrocław. Od 2016 roku bronił w czwartoligowych Sokole Wielka Lipca, Sokole Marcinkowice, Galakticos Solna. Od 2023 gra w Błyskawicy Gać, z którą awansował do 4.ligi, a w obecnym sezonie mocno pracuje na miano rewelacji sezonu.

Patryk Janiczak pokonany przez Sebastiana Inczewskiego w meczu Błękitni - Górnik (2:1)
[foto: Tadeusz Surma]

Damian Jaroszewski (6 meczów) – jesienna kontuzja była jednym z powodów kiepskich wyników, które doprowadziły do spadku. Długie leczenie, powrót do wałbrzyskiej bramki, której bronił aż do 2019 roku. Opuścił w wieku 37 lat klub z Ratuszowej, co nie znaczy, że kunszt nie został doceniony i wciąż Jogi jest w grze. AKS Strzegom (2019/20 – 4.liga), Foto-Higiena Gać (2020 – 3.liga), Orzeł Lubawka (2021 – 4.liga), Piast Nowa Ruda (od 2021, z przerwą na pobyt w WKS Wierzbica wiosną’24).

Mateusz Krzymiński (19 meczów) – Krzymin grał w Górniku do 2019 – od drugiej do czwartej ligi. Później sezon w AKS Strzegom, następny za trenerem Fojną – jesień w 3.lidze w Foto-Higienie Gać, a wiosną w 4.lidze w Orle Lubawka. Od lata 2021 do grudnia 203 Słowianin Wolibórz, runda w WKS Wierzbice i ostatni sezon w Piaście Nowa Ruda.

Michał Łaski (0 meczów) – Michał zaliczył w sezonie 14/15 oba pucharowe spotkania i spędził na ławce premierowy mecz z Błękitnymi Stargard. Po czym przeszedł do trzecioligowej Bielawianki Bielawa, która zanotowała spadek. Później Michał reprezentował barwy Unii Bardo (2017-2019), Orła Ząbkowice Śląskie (2020-2023), Polonii-Stali Świdnica (2023-24). Przed rundą wiosenną’25 ponownie dołączył do Orła, gdzie grę łączy z prowadzeniem B-klasowych rezerw ząbkowickiego klubu.

Damian Lenkiewicz (15 meczów) – zawodnik z pierwszoligowym doświadczeniem w Miedzi Legnica rozczarował podczas wiosennej gry przy Ratuszowej. Później grał w Miedzi II Legnica (2015, 3.liga), Pelikanie Niechanowo (2016, 3.liga, trenerem Jerzy Cyrak), Elanie Toruń (2016-24, awans do 2.ligi), Unii Wąbrzeźno (2024/25, 4.liga).

Damian Lenkiewicz w meczu z Rozwojem Katowice.
[foto: walbrzyszek.com]

Kamil Mańkowski (18 meczów) – wrocławianin, nieudany transfer trenera Polaka. Skrzydłowy, który nie dawał żadnych liczb. Po jesieni przeniósł się do Polonii Bytom, której pomógł awansować do 2.ligi. Od 2016 Ślęza Wrocław (3.liga), a potem GKS Mirków (2019-21, 4.liga). Od 4 lat nie gra.

Kamil Mańkowski (z lewej) w meczu z Rakowem Częstochowa.

Dariusz Michalak (29 meczów) – wałbrzyska legenda. W Górniku do dziś z dwuletnią przerwę (2019-21) na grę w WKS Wierzbice. Z biało-niebieskimi zaliczył spadki z 2.ligi (2015), 3.ligi (2017), 4.ligi (2023), a z drugiej strony awans do 4.ligi (2022).

Grzegorz Michalak (20 meczów) – popularny Dziki w zespole biało-niebieskich występował do 2021. Był już żegnany przy Ratuszowej, ale na zielonej murawie występował w sezonie 2022/23 w Unii Bogaczowice.

Grzegorz Michalak

Damian Migalski (8 meczów) – w wieku 18 lat opuścił 2.ligę, choć w niej debiutował miesiąc po świętowaniu 16 urodzin. Wychowanek Olimpijczyka Wałbrzych wierny biało-niebieskim barwom był do 2017 roku, gdy zamienił czwartoligowy Górnik na Apis Jędrzychowice. Od 2018 grał w AKS Strzegom również w 4.lidze, gdzie w 2021 doznał groźnej kontuzji, która zakończyła jego grę w wieku zaledwie 24 lat.

Kamil Misiak (0 meczów) – jesienią u trenera Polaka zaliczył 2 mecze na ławie, a także w jedynym spotkaniu Przerywacza. Później wypadł z meczowej kadry i grał jedynie w juniorach starszych. Ratuszową Misiak opuszcza zimą 2016, gdzie po rundzie w Sudetach Dziećmorowicach wraca do macierzystego Górnika Nowe Miasto. Po 8 sezonach w GNM sezon 2024/25 spędza w A klasie w Sudetach Dziećmorowice.

Adrian Moszyk (14 meczów/3 gole) – jeden z nielicznych obok braci Michalaków, Orzecha, Jaroszewskiego, Wepy, który zaliczył wszystkie 5 sezonów w 2.lidze. 3 bramki w rundzie to jego najlepszy wynik na tym szczeblu, choć w napadzie nie był nigdy wyborem nr 1. Od rundy wiosennej 2015 na długie 10 lat związał się dojazdami do Austrii, gdzie wierny był barwom ASKO Lunz am See. Zimą tego roku wrócił do rodzinnej Kamiennej Góry i 36-letni dziś Adrian pomaga Olimpii utrzymać się w jeleniogórskiej okręgówce.

Adrian Moszyk i Arkadiusz Lewiński z Okocimskiego Brzesko.
[foto: Grzegorz Golec]

Łeonid Musin (9 meczów) – 30-letni wówczas rosyjski bramkarz z ukraińskim paszportem miał dać doświadczenie i pewność w bramce. A było wręcz odwrotnie. Gra w Górniku było jedynym epizodem w Polsce, choć widziano go na testach w innych klubach (Korona Kielce). Później reprezentował kluby rosyjskie niższych lig.

Marcin Orłowski (32 mecze/11 bramek) – najlepszy napastnik Górnika Wałbrzych w XXI wieku. Spędził jeszcze sezon pod Chełmcem, gdzie sięgnął po koronę króla strzelców 3.ligi, a po nieudanych barażach o awans do 2.ligi wybrał ofertę Puszczy Niepołomice. W Małopolsce grał 4 lata 2016-20, gdzie pod wodzą legendarnego już Tomasza Tułacza pracującego do dziś w Puszczy wywalczył awans do 1.ligi. Od sezonu 2020/21 w Lechii Dzierżoniów – najpierw w roli piłkarza, później szkoleniowca juniorów, a od sezonu 2024/25 odpowiedzialny za wyniki I zespołu.

Marcin Orłowski i były kadrowicz Mariusz Kukiełka w meczu Górnika ze Siarką Tarnobrzeg (3:2)
[foto: Dariusz Gdesz]

Sławomir Orzech (6 meczów) – popularni Orzi grał w Górniku tylko jesienią spadkowego sezonu. Zimą wypożyczony do trzecioligowej Bielawianki. Swój pierwszy powrót do klubu z Ratuszowej uświetnił wygraniem 3.ligi (2015/16), ale po przegranej batalii o 2.ligę wybrał emigrację. W latach 2016-18 grał w niemieckim SV Rot-Weiss Bad Muskau i austriackim ASV Kienberg-Gaming. Drugi powrót do Górnika (2018/19) to nieudana walka o awans do 3.ligi. Po niej pierwsza przygoda w Polonii-Stali Świdnica (2019-20). Trzecie podejście Orzecha do Górnika (2020-23) to dwa awanse (do klasy okręgowej i 4.ligi) oraz spadek z 4.ligi. Sezon 2023/24 to jesień w Świdnicy, a od wiosny ubiegłego roku gra w AKS Strzegom.

Sławomir Orzech w spotkaniu w Stalowej Woli.
[foto: Aleksandra Kawa/stalowka.pl]

Michał Oświęcimka (26 meczów) – jeden z największych walczaków Górnika i zarazem jeden z największych pechowców, jeśli chodzi o kontuzje. Po spadku był jednym z liderów wałbrzyskiego klubu w sezonie 2015/16, a po przegranych barażach z Polonią Warszawa dołączył do stołecznego klubu powracając tym samym na szczebel centralny. Przygoda Czarnych Koszul z drugą ligą trwała tylko sezon. W trzeciej lidze Cimek niewiele pomógł przez kontuzję. Na sezon 2018/19 wrócił do Górnika Wałbrzych, któremu nie udało się awansować do 3.ligi. Od 2019 gra w austriackim UFC Mariazell robiąc wyjątek na rundę wiosenną 2021, gdy oglądać go mogli w grze kibice Olimpii Kamienna Góra.

Michał Oświęcimka, obok Sebastian Dudek z Zagłębia Sosnowiec.
[foto: walbrzyszek.com]

Dominik Radziemski (15 meczów/2 gole) – Radziemski junior sezon 2014/15 rozpoczął na wypożyczeniu w trzecioligowych Karkonoszach Jelenia Góra. Zimą przekonał do siebie trenera Cyraka i wiosną grał już przy Ratuszowej. Po spadku grał jeszcze w 3.lidze będąc autorem jedynego w barażowym dwumeczu z Polonią Warszawa (1:1, 0:1). Sezon 2016/17 spędził wraz z Orłowskim w Puszczy Niepołomice, gdzie świętował awans do 1.ligi. Niespodziewanie po sezonie wraca do AKS Strzegom, gdzie pod wodzą trenera Bubnowicza zalicza udaną jesień. Procentuje to transferem do Polkowic, gdzie w trakcie czteroletniego pobytu (2018-22) świętuje dwa awanse do 2 i 1.ligi. Od lata 2022 gra w Karkonoszach Jelenia Góra, z którymi awansował do 3.ligi.

Jan Rytko (10 meczów) – Janek w spadkowym sezonie grał jedynie jesienią, a im dłużej runda trwała tym jego szansa na grę malała. Zimą wypożyczony został do Polonii-Stali Świdnica. Wrócił latem do Wałbrzycha, gdzie barw Górnika bronił do końca sezonu 2018/19. Po decyzji działaczy o nieprzystąpieniu do rozgrywek 4.ligi. Rytko wybrał grę w AKS Strzegom (2019-21), później była gra w Lechii Dzierżoniów (2022) i Piaście Nowa Ruda (2023). Od rundy wiosennej 2024 broni barw Górnika Wałbrzych.

Mateusz Sawicki (32 mecze/2 gole) – autor historycznego, bo ostatniego gola na szczeblu centralnym dla biało-niebieskich. Po spadku grał w 3.lidze, by w latach 2016-18 grać w niemieckim SV Rot-Weiss Bad Muskau. Na sezon 2018/19 podobnie jak Oświęcimka, wrócił na sezon do Górnika. Później grał w Foto-Higiena Gać (2019), AKS Strzegom (2020-22), UFC Mariazell (2022), a od 2023 gra w Piaście Nowa Ruda.

Mateusz Sawicki w meczu z OKS Brzesko.

Kamil Śmiałowski (23 mecze/2 gole) – po spadku w Górniku zagrał jedynie w meczach Pucharu Polski, by wrócić do Lechii Dzierżoniów. W 2017 niespodziewanie dołącza do KS Walim (A klasa), gdzie gra do sezonu 2024/25. Jedyne przerywniki to runda wiosenna 2019 w Lechii i runda jesienna 2023 w Bielawiance.

Krystian Stolarczyk (9 meczów) – wypatrzony w rezerwach GKS Bełchatów obrońca, który zaliczył obiecującą rundę. Po spadku wraca do Bełchatowa, gdzie dwukrotnie udaje mu się załapać do kadry meczowej pierwszoligowca. Wiosnę 2017 spędza już w 3-ligowej Warcie Działoszyn. Później były: Jarota Jarocin (2016 – 3.liga), Orlęta Radzyń Podlaski (2017-18 – 3.liga), Pelikan Łowicz (2018-19 – 3.liga), Lider Włocławek (2020 – 4.liga), Warta Sieradz (2020-2022, awans do 3.ligi), Omega Kleszczów (2023, 4.liga), Orkan Buczek (2023/24 – 4.liga), ponownie Omega (2024/25 – 4.liga).

Krystian Stolarczyk, a z tyłu w niebieskich strojach Dariusz Michalak i Dominik Radziemski w meczu w Rybniku.
[foto: rybnik.pl]

Sebastian Surmaj (6 meczów) – 18-letni wówczas Kaka jesienią’14 zaliczył 6 epizodów kompletując blisko 70 minut gry. Po spadku zagrał jeszcze dwa sezony w Górniku, a od 2017 przygodę z futbolem kontynuuje poza Wałbrzychem, głównie grając w klubach z województwa lubuskiego. Sezon 2017/18 spędził co prawda w rezerwach Miedzi Legnica, a potem były Carina Gubin (2018), Warta Gorzów Wlkp. (2019-20), Stilon Gorzów Wlkp. (2020-21), Karkonosze Jelenia Góra (2021), Lubuszanin Drezdenko (2022-24), Stal Jasień (2024), Orzeł Międzyrzecz (2025).

Bartosz Szepeta (12 meczów) – autorski pomysł trenera Polaka, stał się symbolem nieudanych transferów przeprowadzonych przez opolskiego szkoleniowca. Szepeta to jeden z największych piłkarskich obieżyświatów. Do Wałbrzycha trafił już po 30-tce, a mimo to zaliczył jeszcze ładnych kilka zespołów. Wisła Sandomierz, GKS Jastrzębie, TOR Dobrzeń Wielki, GKS Przodkowo, MKS Kluczbork, Zefka Kobyla Góra, TOR Dobrzeń Wielki, MKS Wołczyn, TOR Dobrzeń Wielki, Metal Kluczbork, LZS Kuniów, GKS Kobierzyce. Ufff…

Bartosz Szepeta z prawej, a z lewej 

Bartosz Tyktor (29 meczów) – wysoki obrońca rodem z Lubuskiego, który bezskutecznie szukał swojej szansy w wyższych klasach rozgrywkowych. Występy na boiskach drugoligowych to maks jaki wycisnął Tyktor, mimo, że za młodu powoływany był do reprezentacji juniorów. Spadkowy sezon był pierwszym z trzech jakie rozegrał w Górniku. Odszedł w 2017, a później skupił się na pracy zawodowej. Od 2019 Pogoń Skwierzyna zgłasza go do rozgrywek, gdzie grywa po kilka meczów w sezonie, w ostatnich latach głównie w rezerwach. W sezonie 2024/25 w A klasie strzelił 5 bramek.

Radość Bartosza Tyktora po zdobyciu bramki w meczu ze Stalą Stalowa Wola (1:3).
[foto: walbrzych24.com]

Tomasz Wepa (32 mecze) – z Górnikiem przeszedł drogę z 4 do 2.ligi, tam rozegrał wszystkie 5 sezonów. Po spadku latem 2015 przeszedł do Odry Opole, gdzie wywalczył dwa awanse do 2 i 1.ligi. Na zapleczu ekstraklasy w sezonie 2017/18 rozegrał 18 spotkań po czym… wrócił do Górnika. Sezon 2018/19 dla niego jak i dla Oświęcimki czy Sawickiego okazał się last dance w barwach biało-niebieskich. Potem wyjechał do Austrii (ASKO Lunz am See, UFC Mariazell), ale regularne granie przerwała kontuzja. W Wałbrzychu oglądać go mogliśmy wraz z Oświęcimką czy Moszykiem w Retro Lidze, a przede wszystkim w roli trenera w Szkole Piłkarskiej Dziewiątka.

Kapitan Górnika Tomasz Wepa w meczu z MKS Kluczbork.
[foto: Marcin Szecel]

poniedziałek, 12 maja 2025

Weekend Górnika Wałbrzych z hitami

Wyniki dotychczasowym ligowych spotkań szóstego oraz ósmego poziomu rozgrywkowego w podokręgu wałbrzyskim sprawiły, że oba zespoły seniorów Górnika Wałbrzych w drugi majowy weekend rozgrywali bodaj najważniejsze mecze w sezonie. Pierwszą drużynę oraz rezerwy łączyły również fakt, że po rundzie jesiennej nie okupowały pierwszego miejsca, choć przed sezonem komunikat płynący z ulicy Ratuszowej był jasny – celem jest awans zarówno do 4.ligi dolnośląskiej jak i A klasy.
W B klasie zespół prowadzony przez Jarosława Borconia jesienią zdobył ponad 110 bramek, czterokrotnie legitymując się dwucyfrową wygraną. Mimo tego ani razu nie udało się prowadzić w tabeli B klasy! Już na inaugurację Górnik II zaledwie zremisował z LKS Piotrowice Świdnickie 4:4. Miesiąc później po 5 kolejkach wałbrzyszanie mieli na koncie ledwie 2 wygrane, 2 remisy i wstydliwą porażkę w Kostrzy 0:1. Tymczasem spadkowicz z A klasy Nysa Kłaczyna kompletowała zwycięstwa aż do bezpośredniego pojedynku z biało-niebieskimi. W 8.kolejce w Kłaczynie padł remis 3:3 i dopiero wyniki końcówki rundy zniwelowały przewagę punktową Nysy. Najpierw remis w dramatycznych okolicznościach z Tęczą Bolesławice 2:2 i porażka w Nowicach z Venus 2:3 spowodowały, że dzięki seryjnym wygranym wałbrzyszan Nysa na półmetku miała zaledwie 2 punkty przewagi. 
Status quo było zachowane na początku rundy – obie drużyny sięgnęły w 3 pierwszych meczach po komplety punktów. Nysa nie straciła bramki, a Górnik II z kolei zdobył w nich aż 51 goli! W 19.kolejce kłaczynianie przegrali w Mieroszowie 2:3, co przy jednoczesnym dopisaniu sobie 3 oczek za oddanie meczu walkowerem przez Sokół Kostrza rezerwy biało-niebieskich objęli fotel lidera. Tydzień później przewaga z 1 punktu urosła do 4, gdy Nysa po raz drugi w tym sezonie musiała uznać wyższość Venus Nowice, a Górnik II planowo ograł w derbach miasta Podgórze 4:0. Do 23.kolejki już żaden z zespołów nie pozwolił sobie na potknięcie i do hitowej potyczki Górnik II podchodził z przewagą 4 punktów. 
Jedynie wygrana dawała gościom nadzieję na nawiązanie jeszcze walki z faworytem do awansu. Wałbrzyszanie domowe spotkania do tej pory rozgrywali na płytach obiektów w Strudze i przy Ratuszowej. Tym razem mecz zaplanowano na głównej murawie Stadionu 1000-lecia. Trener Borcoń do meczu nie desygnował zawodników, których prędzej moglibyśmy spodziewać się w I zespole. Najbliżej I składu są Oktawian Greiner i Alan Raczyński, którzy dzień wcześniej grali w okręgówce, ale wchodząc z ławki. Adrian Mrowiec do meczowej kadry w bieżącym sezonie dołączał również doświadczonych Michalaka, Nesterowa czy Vishnitskyiego, ale i młodszych kolegów takich jak Zioła, Ziiatdinov, Janik czy bramkarz Pytlak. W Nysie z kolei najbardziej znane nazwisko to Piotr Horyk, który w przeszłości grał w juniorach Zagłębia Lubin, liznął 4.ligi w Górniku/Zagłębiu Wałbrzych, a w ostatnich latach działał piłkarsko w Górniku Nowe Miasto. Mecz zakończył się wygraną gospodarzy 3:0. W ciągu godziny gry dwukrotnie Alan Raczyński oraz weteran ligowych zmagań w koszulce Górnika, czyli Dariusz Michalak pokonali Damiana Nowaka. Obecnie w B klasie Nysa Kłaczyna ma 7 spotkań by dogonić Górnika II, co wydaje się zadaniem bardzo karkołomnym. Wałbrzyszanom nie zdarzają się, bowiem takie wahania formy jak w sierpniu, gdy liga dopiero ruszała. W porównaniu z rundą jesienną nie ma już problemów kadrowych, w wyniku których pozycję bramkarza musiał nawet ratować 54-letni dziś Rafał Wodzyński. Młodych wałbrzyszan wspomagają doświadczeni defensorzy w osobach Bartosza Nesterowa czy Stanislava Vishnitskyiego. Po koronę króla strzelca pewnie zmierza Dominik Janik, który nawet może liczyć na najlepszy wynik bramkowy w całym podokręgu. Póki co musi gonić Jarosława Maliszewskiego z boguszowskiego Szczytu.
Dariusz Michalak - sobota porażka w Strzegomiu i żółta kartka na ławce rezerwowych, niedziela wygrana z Nysą Kłaczyna i zdobyta bramka.
[foto: fanpage Górnika Wałbrzych]
Raczyński, Greiner, Michalak, Pytlak, Zioła, Janik, Ziiatdinov dzień wcześniej w komplecie tworzy bezpośrednie zaplecze na ławce rezerwowych I zespołu. Górnik grał w Strzegomiu mecz z AKS. Po rundzie jesiennej, w której strzegomianie zaprezentowali się kapitalnie wygrywając 13 z 15 spotkań, a z wyjazdowych spotkań z najgroźniejszymi rywalami (Zamek, Górnik) wywieźli cenne remisy. Wałbrzyszanie przed rundą wiosenną traci aż 6 punktów. Aż sześć, bowiem trudno było oczekiwać, by lider zaczął seryjnie tracić punkty, a drużyna Adriana Mrowca utrzymywała regularność w punktowaniu. Tymczasem już pierwszy mecz AKS wiosną, w Wałbrzychu z Górnikiem Nowe Miasto, przyniósł nie lada sensację, bowiem młodzież spod Chełmca ograła przyjezdnych 4:3. Nie była to jedyna strata w rundzie rewanżowej strzegomian. Sposób na zespół Marcina Dobrowolskiego znalazł Zdrój (2:0), a także Zjednoczeni Żarów (1:0), którzy komplet punktów wywieźli z boiska rywala. Zarząd klubu zdiagnozował problemy dokonując zmiany I trenera. Za wyniki odpowiada wałbrzyszanin Kamil Jasiński, który „na dzień dobry” musiał przełknąć gorycz kolejnej niespodziewanej porażki ligowej (1:2 w Jaworzynie Śląskiej). AKS stracił nie tylko stracił przodownictwo w tabeli, ale strata do Górnika wynosiła już 6 punktów. Wałbrzyszanie wiosną stracili punkty jedynie w meczu z Zamkiem Kamieniec Ząbkowicki. Najsłabszy występ wiosną, w derbach z GNM, zakończył się ostatecznie wygraną 2:1. Morale wokół zespołu zostały mocno podbudowane bardzo dobrym występami przeciwko solidnym zespołów z Jedliny Zdrój i Żarowa, które solidarnie zostały odprawione z bagażem 5 goli. Górnik miał 6 punktów przewagi nad AKS, 0 na koncie wyjazdowych porażek.
Spotkanie miało szczególne znaczenie dla gospodarzy, którzy w przypadku porażki mogliby powoli zapomnieć o szansie na 1.miejsce na mecie sezonu. Kamil Jasiński wciąż bez wygranej w roli szkoleniowca, dodatkowo nie mógł skorzystać z usług pauzujących za 4 żółte kartki kapitana Dawida Domaradzkiego oraz Jakuba Knyrka. Zabrakło w meczowej kadrze skutecznego jesienią (19 goli) Roberta Myrty, który wiosną pojawił się na murawie zaledwie trzykrotnie nie powiększając swojego dorobku bramkowego.
Lider też ma swoje problemy kadrowe, zwłaszcza w ofensywie. Ponadto wykrystalizowany żelazny skład można praktycznie wyrecytować na pamięć długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego. W bramce Krzyżaniak, kwartet obrońców to Krawczyk, Szymski, Kaczmarek, Migacz, w ofensywie na bokach Nowak z Brzezińskim, a środek Rytko, Aldeir, Ziółkowski i Rzońca, który najgłębiej zapędza się pod bramkę rywala. Wciąż Górnik gra bez nominalnego napastnika, co aż nadto wyraźnie było widać w Strzegomiu.
Hit rundy, a może sezonu oglądać kibice mogli podczas bezpośredniej relacji przygotowanej przez Sportowy Wałbrzych TV.
Wynik 3:0 dla gospodarzy może szokować nie tylko kibiców gości, ale i obserwatorów zmagań wałbrzyskiej okręgówki. Czy odzwierciedla poczynania na boisku? Raczej nie. Głównym architektem sukcesu jest na pewno szkoleniowiec AKS Kamil Jasiński. Przygotował osłabiony zespół na walkę z liderem, wykorzystując najsłabsze elementy przeciwnika. W ubiegłym sezonie strzegomianie dwukrotnie ograli Górnika, a głównym architektem był Mateusz Zatwarnicki. W Strzegomiu (3:2) zaliczył 2 asysty, a w rewanżu w Wałbrzychu (2:1) popisał się golem i asystą. I tym razem był jednym z bohaterów meczu, które mimo wszystko nie stało na wysokim poziomie. Zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie zespołem prowadzącym grę był Górnik Wałbrzych. Goście częściej byli przy piłce, próbowali skonstruować akcję bramkową, ale… No właśnie, tu się pojawiły problemy, z którymi nie poradzili sobie wałbrzyszanie w trakcie meczu. Ani próby wyprowadzania piłki sprzed stoperów przez Ziółkowskiego, ani próby dalekich przerzutów przez Migacza, ani akcje oskrzydlające Nowaka i Brzezińskiego nie zdały egzaminu. Miejscowi grali bardzo uważnie w obronie, gdzie łatwo rozbijali próby ataku. Do przerwy bezzębny lider nie oddał celnego strzału na bramkę Rafała Kretkowskiego. AKS zagrożenie stwarzał głównie po stałych fragmentach gry wykonywanych przez wspomnianego już Zatwarnickiego. Popularny Zatwar rywalizował z Górnikiem już na szczeblu drugiej (w barwach Jaroty Jarocin) i trzeciej ligi (Miedź II Legnica), ale już z poprzednich spotkań powinien być rozpracowany, że potrafi ze stojącej piłki posłać ją dokładnie w punkt. Strzegomski pomocnik próbował zaskoczyć Krzyżaniaka zaskoczyć bezpośrednio z rożnego, po centrze Wojciech Durajczyk główkował w słupek, aż w końcu sam po minięciu obrońców zaskoczył bramkarza strzałem przy słupku. 1:0 do przerwy nie zapowiadało późniejszej katastrofy w drugiej połowie. Paradoksalnie wałbrzyszanie zaprezentowali się w niej lepiej, bowiem zaczęli w końcu stwarzać sytuacje strzeleckie. Ale zarówno Kretkowski, jak i jego zmiennik wałbrzyszanin Bartłomiej Ziobro bronili bez zrzutu. Defensywa wałbrzyska dwukrotnie dała się zaskoczyć po stałych fragmentach gry. Po wrzucie z autu nikt nie potrafił powstrzymać Marcela Wolana, który wyłożył Eltonowi piłkę jak na tacy i Brazylijczyk mocnym uderzeniem podwyższył na 2:0. A w ostatnim kwadransie gry po wolnym Zatwarnickiego rezerwowy Wiktor Strzyżewski wykazał się największym sprytem po raz trzeci pakując piłkę do siatki. 
Lider był w sobotnie popołudnie bezradny, w drugiej połowie największe zagrożenie stwarzał wprowadzony za bezproduktywnego Ziółkowskiego Oktawian Greiner. Może czas by wzorem spotkania w Jedlinie Zdrój wrócił do wyjściowej XI?  Adrian Mrowiec dokonał w drugiej połowie jeszcze tylko jednej korekty – czy faktycznie nie ma wartościowych zmienników i mierzący w 4.ligę zespół ma tak wąski skład? Owszem można się tłumaczyć kontuzjami (Sobiesierski, Kobylański, Tłuścik, Jagielski), a czy nie warto dać więcej szans młodzieży (Rewers, Zioła, Janik)?
Wygrana AKS spowodowała, że strata strzegomian wynosi 3 punktów i w przypadku równej ilości punktów na mecie sezonu zostaną oni wyżej sklasyfikowani od wałbrzyszan. Historia rywalizacji w okręgówce w ostatniej dekadzie pokazuje, że tylko raz lider po 25.kolejkach nie utrzymał pierwszej lokaty. W sezonie 2015/16 Unia Bardo miała aż 9 punktów przewagi nad Victorią Świebodzice, by przegrać aż 4 z 5 ostatnich meczów i stracić przodownictwo nad rzecz świebodziczan, którzy wygrali wszystkie 5 spotkań.
AKS ma przed sobą spotkania z Polonią Bystrzyca Kłodzka (wyjazd), LKS Bystrzyca Górna (dom), Cukrownik Pszenno (wyjazd), Włókniarz Głuszyca (dom) i Pogoń Pieszyce (wyjazd). Wałbrzyszanie z kolei jeszcze czterokrotnie wybiegną na murawę, bowiem za spotkanie z Victorią Tuszyn otrzymają 3 punkty. Karolina Jaworzyna Śląska (dom), Cukrownik Pszenno (wyjazd), Skałki Stolec (dom) i Polonia Bystrzyca Kłodzka (wyjazd) to zestaw mimo wszystko trudniejszy niż strzegomian. Teoretycznie podopieczni Kamila Jasińskiego nie powinni mieć problemów z ograniem Polonii i Pogoni. Cukrownik złapał z kolei wiatr w żagle ogrywając GNM, a przede wszystkim Zamek w Kamieńcu Ząbkowickim. Oznacza to, że nie można lekceważyć klanu Goździejewskich i Filipczaków, gdzie blisko 46-letni Krzysztof podobnie jak Zatwarnicki znakomicie bije stałe fragmenty gry, a dodatkowo zdobywa bramki bezpośrednio z rzutów rożnych. A do Pszenna wyjedzie zarówno Górnik jak i AKS. Górnik z kolei podejmować będzie jedną z rewelacji sezonu, czyli Karolinę z Jaworzyny Śląskiej i nieobliczalne, solidne Skałki ze skutecznym Piotrem Satanowskim. 

środa, 16 kwietnia 2025

Podsumowanie zimowych transferów w podokręgu Wałbrzych

 Zgodnie z Regulaminem rozgrywek na bieżący sezon zmiany przynależności klubowej w okresie zimowym na Dolnym Śląsku mogły się odbywać od 1 lutego do 15 kwietnia. Co prawda, niektóre kluby już w styczniu ogłaszały nazwiska nowych zawodników, ale formalnie zatwierdzeni mogli być od lutego. 
Główne zmiany personalne następują latem, ale również rundą rewanżową zdarzają się transfery elektryzujące kibiców.
Jak to wyglądało pośród klubów podokręgu wałbrzyskiego?
W 4.lidze nie zawiódł w tym temacie Słowianin Wolibórz. Pretendent do awansu praktycznie po każdej rundzie pozyskiwał najlepszych zawodników w podokręgu i tak na dobrą sprawę trudno byłoby znaleźć nazwisko, które mogłoby wzmocnić i tak mocną kadrę. Ale działacze Słowianina nie zawiedli i umowę podpisali z Dominikiem Bronisławskim. Pomocnik pochodzący z Wałbrzycha, z pierwszoligową przeszłością ostatnie półtora sezonu spędził w Karkonoszach Jelenia Góra. Innym nabytkiem został Jakub Filipczak, który pokonał przetarty przez Kota i Szubę szlak ze Świdnicy. Polonia-Stal z kolei odnotowała największe jakościowo straty. Biało-zielonych opuścił doświadczony Michał Łaski, który powrócił do Orła Ząbkowice Śląskie. Nie przedłużono wypożyczenia Szymskiego z Wałbrzycha, a Sikora trafił do Żarowa. Nie może więc dziwić kiepska postawa świdniczan również wiosną, co najprawdopodobniej skończy się degradacją. 
Ze spadkiem pogodzono się w Bielawie, gdzie więcej było pożegnań. Wśród ubytków jest nazwisko doświadczonego Nigeryjczyka Rolanda Emeki, który nie podjął treningów, a jesienią nie dał drużynie na tyle, by go żałowano. 
O utrzymanie czeka walka Piasta Nowa Ruda. Jacek Fojna pozyskał dwa ciekawe nazwiska. Z Bielawy Sebastiana Białasika i Jakuba Kierkiewicza z Iskry Jaszkowa Dolna. Ten drugi jesienią marnował swój talent w A klasie, a przeszłości z powodzeniem w 3-ligowych rezerwach Śląska, w Słowianinie czy dolnośląskiej kadrze w rozgrywkach Regions Cup. 
Beniaminek z Ząbkowic Śląskich cieszy się z powrotu Alana Madeja ze Śląska Wrocław. 18-latek wiosną dla Orła w 6 meczach strzelił już 5 goli. Orzeł pozyskał z okręgówki również Stanisława Kozła i Dawida Rychtera z wycofanej Unii Złoty Stok oraz Wiktora Chamerskiego z Zamka Kamieniec Ząbkowicki. Z kolei Lechia Dzierżoniów tym razem nie dokonała wielu zmian, koncentrując się na wprowadzaniu młodzieży do I zespołu.
W klasie okręgowej najszybciej zimowy transfer ogłosił wałbrzyski Górnik. Już na początku stycznia kibice dowiedzieli się o powrocie do Wałbrzycha Filipa Brzezińskiego, który ostatnie trzy lata spędził w Głuszycy. Przez zimowy okres przygotowawczy byli wprowadzani do gry młodzi obrońcy znani z gry w Górniku Nowe Miasto - Szymon Kaczmarek oraz Alex Szymski jesienią wypożyczony do 4-ligowej Polonii-Stali Świdnica.
W czarnych strojach nowi zawodnicy Górnika Wałbrzych w meczu w Pieszycach. Od lewej Filip Brzeziński, Szymon Kaczmarek (nr 19) i Alex Szymski (nr 17).
[foto: Emilian Pałyga]
Również w ostatnim dniu okienka transferowego wałbrzyszanie ogłosili jeszcze jeden transfer. Oktawian Greiner grał już w zespole z Ratuszowej, zimą wystąpił również w kilku sparingach, ale chyba kontuzja Jagielskiego spowodowała, że działacze przystąpili do konkretnych działań by pozyskać ofensywnego gracza.
Lider po jesiennych meczach, czyli AKS Strzegom był nadwyraz bierny jeśli chodzi o zmiany kadrowe. Czy to się okazało przyczyną falstartu w lidze, co okupił utratą posady trener Marcin Dobrowolski? Zamek Kamieniec Ząbkowicki bez żalu pożegnał doświadczonego Kamila Kuskę (Kłos Lutomia) oraz Nigeryjczyka Ezeha. W ich miejsce przyszedł z Dzierżoniowa Grzegorz Kucharek, a grono obcokrajowców uzupełnił Brazylijczyk Itamar Jorge de Souza grający ostatnio w Chorwacji. 
Górnik Nowe Miasto Wałbrzych straciło nie tylko Kaczmarka, ale i Bruno Auguna, który trafił do ekstraklasowej Cracovii. Póki co może liczyć na treningi przygotowujące do gry w czwartoligowych rezerwach lub juniorach w CLJ U-19.
Bruno Augun w meczu CLJ-19 Cracovii z Lechem Poznań (1:4).
[foto: cracovia.pl]
Wśród nabytków GNM jest nazwisko Szymona Wiejackiego, który jesienią nie przebił się do I zespołu lokalnego rywala.
Wiosnę w okręgówce najgorzej rozpoczęły zespoły z Pszenna i Pieszyc. Cukrownik pozyskał blisko 40-letniego Mateusza Kryjaka z B-klasowej Venus Nowice, a Pogoń 20-latka z Barda Dawida Tokarza. Najwięcej zmian zanotowano w Skałkach Stolec, gdzie mocno liczy się na poprawę pozycji i spokojną grę nawet w górnej połowie tabeli. Ma temu pomóc pozyskanie m.in. Jakuba Kozłowskiego (Lechia Dzierżoniów), Damiana Kucharskiego (LKS Gilów), Michała Wojtala (Słowianin Wolibórz), Mateusza Szabatowskiego, Bartosza Zawadzkiego i Kamila Sojkę (wszyscy Orzeł Ząbkowice Śl.). Dobry początek rundy notują Zjednoczeni Żarów, którzy pozyskali Kamila Szczygła (Polonia Trzebnica) oraz Daniela Pichurskiego (Karolina Jaworzyna Śląska, a wcześniej m.in. Victoria Świebodzice i Górnik Wałbrzych). W Jaworzynie Śląskiej zimą powitano Jakuba Jaworskiego (Bielawianka), Alexa Błasza i Romana Bykhovetsa (obaj Polonia-Stal Świdnica), Yevhena Verhelesa (MKS Szczawno Zdrój), a po wycofaniu Victorii Tuszyn Łukasza Grzywińskiego. Z drugiej strony kibice Karoliny nie zobaczą m.in. Błaszczyka, Wiechecia, Gliwy, Ptaka, a przede wszystkim najskuteczniejsza jesienią Michała Rosiaka. 
W Głuszycy pożegnano Brzezińskiego, ale pozyskano Macieja Michnickiego z Czarnych Wałbrzych, który udanie się wprowadził do okręgówki strzelając już 4 gole.  W Bystrzycy Kłodzkiej pożegnano trenera Mariusza Sobczyka, ale po wycofaniu się z rozgrywek Unii Złoty Stok i Victorii Tuszyn odżyły nadzieje, że Łukaszowi Błądkowi uda się utrzymać zespół. Wśród nowych twarzy są m.in. doświadczony bramkarz Marcin Margasiński (Skałki Stolec), Dominik Łukaszczuk (Unia Bardo), Wiktor Bednarkiewicz i Bartosz Dubiella (Śnieżnik Domaszków), a także Brazylijczyk Adrian Victor, który już zdobył 3 gole.
W A klasie też doszło w kilku zespołach do ciekawych transferów. W gr. I wszystko wskazuje, że awans przypadnie dla Szczytu Boguszów-Gorce. W mieście wycofał się z kolei lokalny rywal Górnik, z którego bramkarz Szymon Garwol czy Michał Jaworski są obecnie do dyspozycji trenera Rafała Lipińskiego. W czołówce wciąż jest KS Walim. Zimą dołączył do ekipy Piotra Borka Cyprian Polonieski (Pogoń Pieszyce) i Patryk Zając z Górnika Wałbrzych. Zając w I zespole KSG zaliczył jedynie 4-minutowy epizod w meczu w Głuszycy, w B-klasowych rezerwach w 4 z 5 rozegranych meczach wpisywał się na listę strzelców zdobywając łącznie 5 goli. W Walimiu wiosną w dotychczasowych 7 spotkaniach strzelił już 4 bramki.
Patryk Zając (KS Walim)
[foto: Paweł Jaśkiewicz/ fanpage KS Walim]
W Mokrzeszowie karierę wznowił Daniel Borowiec. Swego czasu grał w 4-ligowym Górniku Wałbrzych, ale większość z piłką spędził w Victorii Świebodzice, gdzie przez ostatnie kilkanaście miesięcy leczył ciężką kontuzję. 
Zagłębie Wałbrzych straciło zimą Jakuba Kostko (Sudety Dziećmorowice), Serhiia Dobrię i Daniela Gałka (obaj MLKS Radków). Nową twarzą jest Mateusz Walkowicz, który po kilku latach przerwy po grze w Głuszycy wrócił do gry. Czarni straciło Michnickiego, zimą dzielnie sparowało mając do dyspozycji sporą liczbę zawodników. Tymczasem w lidze pojawiły się kłopoty personalne i wiosną zobaczyliśmy w lidze zawodników mających nawet wieloletnią absencję w oficjalnych grach.
W grupie II A klasy ku klasie okręgowej pewnie zmierza Delta Słupice. Lidera wzmocnił ostatnio Bartosz Sikora, który rundę rozpoczął w Victorii Tuszyn. Szyki Delcie będzie starać się pokrzyżować Sparta Ziębice, którą objął zimą Grzegorz Czachor. Z Kamieńca Ząbkowickiego wyciągnął innego Czachora - 36-letniego Krzysztofa, który wiosną w 3 meczach już dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i to za każdym razem bezpośrednio z rzutu wolnego. Również dużo jakości daje inny nabytek Paweł Skotnicki (Błękitni Niedźwiedź), który w ubiegłym sezonie wywalczył z Orłem Ząbkowice Śl. awans do 4.ligi.
W grupie III jesienią ligowe granie storpedowała powódź. Kataklizm, który spustoszył wiele boisk spowodował przełożenie wielu meczów. Zimą najwięcej transferów przychodzących odnotowano w Lądku Zdrój. Trojan ostro wziął się za nadrabianie zaległości i kto wie czy na mecie sezonu nie będzie przodownikiem w tabeli. Nie bez znaczenia jest mocna kadra, bowiem zespół klanu Poświstajło wzmocnili gracze Unii Złoty Stok (Oskar Brysiak, Mateusz Stwora, Stanisław Pluciak, Dawid Kowal) Z KS Polanica przybył Filip Czerwiński, a z Kryształu Stronie Śląskie bramkarz Łukasz Brzeziński.
W B klasie również doszło do kilku transferów. Ciekawostką są roszady wśród bramkarzy. Z zespołu jesiennego lidera Nysy Kłaczyna odszedł doświadczony Dariusz Krynicki, który powrócił po dwuletniej przerwie do Bogaczowic. 52-letni weteran niejako odpowiedź na poszukiwania bramkarza przez Unię na facebooku. Jesienią bronił w Unii 41-letni Sebastian Łuszczyk, który zimą przeniósł się do Mieroszowa zastępując w bramce starszego o ponad 10 lat Grzegorza Gruszkę. W KP Mieroszów zimą pojawił się nowy-stary trener. Maciej Jaworski kilkanaście lat wstecz prowadził bowiem Białego Orła. Teraz wraz z nim powrót do gry zaliczył 45-letni Arkadiusz Skrzypczak, który ostatni ligowy występ zanotował w czerwcu… 2019 roku.