poniedziałek, 6 listopada 2017

Pierwszy gol Igora Łasickiego

Próżno szukać wałbrzyszan w składach drużyn ekstraklasy. Jedynakiem pozostaje Igor Łasicki, bo póki co Paweł Żyra gra w trzecioligowych rezerwach Zagłębia Lubin i nie zanosi się, by szybko dostał szansę od trenera Piotra Stokowca. Łasicki, który podobnie jak Żyra, z Wałbrzycha trafił do Lubina, po pięcioletnim okresie gry we Włoszech od lipca bieżącego roku na zasadzie wypożyczenia reprezentuje barwy Wisły Płock. Urodzony w Wałbrzychu defensor nie miał jeszcze okazji zadebiutować w rodzimej lidze. W czerwcu znajdował się w kadrze na ME U-21, ale nie wystąpił tam ani jednej minuty.W Płocku początkowo przegrywał rywalizację z kolegą z kadry Marcina Dorny Przemysławem Szymińskim, lecz po jego sierpniowym transferze do włoskiego US Palermo trener płocczan postawił na Łasickiego, który z meczu na mecz zaczął prezentować się coraz lepiej.Co prawda początek nie wyglądał najlepiej - wykluczenie w pucharowym meczu w Krakowie z Wisłą (1:2), ale praktycznie od 5.kolejki gra wszystkie mecze od pierwszej do ostatniej minuty. W meczu 13.kolejki był bliski uzyskania premierowego gola w polskiej lidze, ale na przeszkodzie stanął znakomicie usposobiony tego dnia bramkarz Korony Kielce Maciej Gostomski. Paradoksalnie właśnie przegrany mecz w Kielcach (0:2) trener Brzęczek uważa za najlepszy w wykonaniu piłkarzy Wisły.
Igor Łasicki (w wyskoku z prawej)
Igor po zobaczeniu 4 żółtych kartek pauzował w meczu w Gliwicach (1:2) tydzień temu, a w ostatniej kolejce piękną główką otworzył wynik meczu z Jagiellonią Białystok. Ostatecznie goście wygrali 2:1, ale Łasicki zaliczył swoje premierowe trafienia w ojczystej ekstraklasie.
Na półmetku etapu zasadniczego sezonu 2017/18 Wisła Płock zajmuje ósme miejsce, czyli ostatnie gwarantujące walkę o mistrzostwo i grę w europejskich pucharach w dodatkowej serii 7 spotkań. 
Po 15 seriach sensacyjnym liderem jest beniaminek z Zabrza. Górnik jest najskuteczniejszą drużyną, zarówno na własnym boisku, gdzie mecze najczęściej ogląda komplet widzów, a także na meczach wyjazdowych. Zarówno o trenerze Marcinie Broszu jak i jego podopiecznych pisze się w superlatywach. Już do Zabrza powołania na najbliższe mecze wysłał selekcjoner Adam Nawałka. 
Szymon Żurkowski z nr 25
[foto:walbrzych24.com]
Wśród najbardziej chwalonych jest Szymon Żurkowski, który podobnie jak Igor Łasicki w 15.kolejce po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców w historii swoich ekstraklasowych występów.
20-letni pomocnik w ubiegłym sezonie głównie występował w trzecioligowych rezerwach zabrskiego klubu, dzięki czemu mogliśmy oglądać go również w Wałbrzychu. Do kwietniowego meczu na Stadionie 1000-lecia Żurkowski miał zaledwie 3 epizody w I zespole, a dwa tygodnie po wygranej pod Chełmcem wybiegł w podstawowym składzie przeciwko Chojniczance Chojnice w 1.lidze, w meczu wygranym przez zabrzan 6:1, który stał się przełomowym w nowoczesnej historii Górnika Zabrze. Podopieczni Marcina Brosza po tej wygranej wygrali ostatnie 5 spotkań (Żukrowski zagrał we wszystkich strzelając jedną bramkę) awansując do ekstraklasy. W bieżącym sezonie pomocnik Górnika tylko w przedostatnim meczu w Niecieczy, przeciwko Sandecji Nowy Sącz, nie wybiegł w podstawowym składzie. Przeciwko popularnym Sączersom wszedł po przerwie, gdy Górnik przegrywał 0:1 i dzięki jego grze goście odmienili stan meczu na 2:1. 
Jego gra nie pozostała bez echa, aktualny selekcjoner kadry U-21 walczącej w eliminacjach MME Czesław Michniewicz mocno na niego i Szymon zagrał w dotychczasowych 3 meczach i najprawdopodobniej zagra w listopadowych meczach z Wyspami Owczymi i Duńczykami. Wielu ekspertów uważa, że gdyby nie powołania do młodzieżówki to po niego sięgnąłby Adam Nawałka. Ostatnio pisze się o zainteresowaniu Żurkowskim przez stołeczną Legię.
I pomyśleć, że pół roku temu na murawie Stadionu 1000-lecia mogliśmy oglądać jedno z największych odkryć rundy jesiennej Lotto Ekstraklasy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz