Niestety, późniejsze sparingi pokazały, że jednak z obawami wałbrzyscy kibice będą wyczekiwać startu nowego sezonu. Zdrój z Jedliny po zaledwie jednym treningu ograł Górnika 2:1, a w piątek czwartoligowy AKS Strzegom wywiózł bezbramkowy remis z Nowego Miasta. O ile wynik w takich konfrontacjach jest sprawą drugorzędną to martwić musi przede wszystkim nie tylko gra, ale i ... skład wałbrzyszan.
W obu spotkaniach Maciej Jaworski dysponował bardzo skromną kadrą, co musi dziwić po deklaracji reaktywacji drużyny rezerw. Z trzecioligowego składu próżno szukać nazwisk Tyktora, Popowicza, Sadowskiego, Bronisławskiego, Morawskiego, czyli połowy nazwisk z wiosennej rundy! Dominik Radziemski póki co szuka klubu w wyższej klasie niż 4.liga, również Sławomira Orzecha nie oglądamy na środku obrony. Wśród nowych twarzy widzieliśmy na treningach i sparingach głównie znanych Jaworskiemu zawodników z czasów współpracy w Świebodzicach. Ale czy Pyda, Niemczyk, Słapek, Szyszka to piłkarze, którymi można zawojować 4.ligę? W Jedlinie przypomniał się inny wychowanek Górnika Michał Starczukowski, który grywał w niższych klasach, również w okręgu opolskim, wrocławskim, a w minionym sezonie w Piaście Nowa Ruda. Najbliżej gry wydaje się być 25-letni Artur Słapek, który wystąpił w obu sparingach. Przeciwko AKS Strzegom nowe-stare twarze to Marcin Smoczyk i Adrian Zieliński, byli piłkarze Olimpii Kowary. Smoczyk w lutym skończył 34 lata i trudno oczekiwać, że będzie lepszy. Na pewno doświadczenie byłego kapitana Olimpii przemawia za nim, ale czy jest to postać, na której można oprzeć defensywę na następne lata? Złośliwi zauważą masz zawodnika z Kowar, będziesz grał jak Kowary. A Olimpia to najgorsza drużyna 3.ligi, od której lepsi okazali się jedynie ... wałbrzyszanie. Czy wspomniany duet był najlepszym z kowarskiej ekipy? Adrian Zieliński to wychowanek wałbrzyskiego klubu, który piłkarskiego szczęścia szukał w wieku juniora w dalekich Słubicach, a 5 lat temu zaliczył jeden sezon w drugoligowym Górniku. Wtedy atutem był jedynie jego wiek młodzieżowca. Ponoć Adrian miał propozycję gry w AKS Strzegom. Tak podaje portal jg24.pl, według którego Górnik miał złożyć propozycję innemu graczowi Olimpii Łotyszowi Jevgenijsowi Kosmacovsowi.
12 miesięcy temu razem w Victorii Świebodzice, dziś Artur Słapek w Górniku Wałbrzych, a Kamil Sadowski w AKS Strzegom [foto: walbrzyszek.com] |
W piątek rywalem wałbrzyszan był AKS Strzegom, a smaczku dodawał fakt, że prowadzi zespół Robert Bubnowicz, dotychczas związany z Górnikiem. W Strzegomiu pożegnano trenera Jarosława Krzyżanowskiego, można śmiało powiedzieć, że to koniec pewnej epoki. Nie można wyrokować, że AKS będzie walczył o czołowe miejsca w grupie zachodniej 4.ligi, ale ruchów kadrowych popularnego Buby mogą zazdrościć wałbrzyscy kibice. Linię obrony wzmocnił Marcin Kokoszka, z ekstraklasową przeszłością, ostatnio w austriackim Erlauf. A przykładowo Orzecha do tej pory nie potrafiono przekonać na porzucenie kopania piłki na peryferiach futbolu pod Alpami... W pomocy doświadczony Marcin Morawski, który jeszcze śmiało mógłby pomóc również młodszym kolegom w Górniku. Wiadomo, że jego gra w zespole przy Ratuszowej była w tym sezonie wykluczona, ale próżno szukać jego następcy w obecnie budowanym Górniku. Owszem, gdyby został Bronisławski czy udałoby się namówić na grę Radziemskiego to w drugiej linii byłby względny spokój. To, że w ofensywie potrzebny jest doświadczony zawodnik rozumieją choćby w Foto-Higienie Gać, gdzie trafił Janusz Garncarczyk. A wałbrzyszanie mogą straszyć jedynie Słapkiem.
W AKS pokazał się również Kamil Sadowski mający za sobą udaną rundę wiosenną w trzecioligowym Górniku. Złośliwi stwierdzą, że w Strzegomiu zaproponowali większe niż pod Chełmcem pieniądze, ale jeśli sam zawodnik, który współpracował zarówno z trenerem Jaworskim jak i Bubnowiczem, uważa, że rozwijać się będzie właśnie w AKS, to wysłany jest sygnał o nie najlepszej atmosferze w Górniku.
180 minut letnich sparingów i zaledwie 1 (słownie JEDEN) gol, a rywale nie byli wyżej notowani. Co z tego, że po raz kolejny pisze się o zmarnowanych sytuacjach Migalskiego, jak większość sam sobie on stwarza. Jak był problem z sytuacjami, a przede wszystkim bramkami, tak wciąż on istnieje, a co najgorsze nie widać, że szybko zostanie on rozwiązany.
Bardzo konkretnie napisane. Super artykuł.
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zosatło opisane.
OdpowiedzUsuń