Najgroźniejszym rywalem Sudetów wydaje się być wicelider z Witkowa - Grom, który jeszcze rok temu grał w klasie okręgowej. Oparty na byłych wychowankach świdnickich klubów u siebie tylko raz nie wygrał - w szalonym meczu z beniaminkiem Jokerem Jaczków 4:4, gdzie na kwadrans przed końcem Grom u siebie prowadził 4:1 i mimo tego nie wygrał. Ostoją defensywy jest Jarosław Solarz, znany dolnośląski ligowiec, mający za sobą długoletnią grę przy Ratuszowej w barwach KP, Górnika SSA, a później Górnika/Zagłębia Wałbrzych, a później w kilku ligowych drużynach od Bełchatowa do Śląska Wrocław.
Dość niespodziewanie wysoko na trzecim miejscu finiszuje Biały Orzeł Mieroszów, gdzie broni o rok starszy od Solarza, 42-letni Grzegorz Gruszka pamiętający drugoligowe boje o awans do ekstraklasy w barwach Górnika Wałbrzych, Zagłębia, KP czy Lechii Dzierżoniów. Najskuteczniejszym strzelcem jest Adam Mucha, który 13 lat temu był bliski brązowego medalu MPJ z Górnikiem/Zagłębiem Wałbrzych. Potem grał m.in. w Juventurze, Gwarku, Sudetach, szkoda, że na poziomie seniorów nie potwierdził talentu strzeleckiego jaki prezentował w juniorach.
Wielką niewiadomą była postawa MKS Szczawno Zdrój, który po wycofaniu się z rozgrywek 4.ligi dolnośląskiej reaktywował się od A klasy. Początki to problemy ze składem, brakiem przygotowania i pierwsze 3 mecze zakończone porażkami. Potem było o wiele lepiej o czym może świadczyć aż 47 goli zdobytych na własnym boisku - w tym rekordowe 13:1 z Gwarkiem. Najskuteczniejszym strzelcem ekipy prowadzonej przez Wiesława Walczaka jest 22-letni Tomasz Czechura.
Tomasz Czechura (MKS Szczawno Zdrój) |
W porównaniu z MKS o wiele lepiej spisały się drużyny z podokręgu Świdnica, co w każdym przypadku oznacza progres w porównaniu z poprzednimi sezonami. Granit Roztoka, Cukrownik Pszenno i Unia Jaroszów, bo o nich mowa nie mogą się pochwalić głośnymi nazwiskami, choć uważni obserwatorzy zmagań A-klasowców zauważą, że w Roztoce pewniakiem w defensywie jest grający trener Kamil Orda ongiś gracz Kuźni Jawor, w Pszennie pracuje znany trener Tadeusz Masny, w przeszłości prowadzący świdnicką Polonię, a najskuteczniejszym graczem jest 18-letni Jakub Lema - wychowanek Stali Świdnica, natomiast duet z Jaroszowa Janusz Sypko - Mariusz Gniecki strzelił jesienią 21 bramek (9+14).
Bartłomiej Kulik (Joker) |
Dopiero 11.miejsce KS Walim musi stanowić niespodziankę w świetle przedsezonowych aspiracji, gdzie dość głośno zapowiadano walkę nawet o awans. Przypomina to mniej więcej sytuację z wypowiedziami prezesa Jakackiego o szansach wałbrzyskiego Górnika w 2.lidze. Niespodzianką jest na pewno gra w Walimiu 21-letniego Marcina Matyska, który w ub.sezonie grywał w 3.lidze w Bielawiance, a wcześniej próbowany był w Górniku Wałbrzych.
Czarni Wałbrzych to klub targany problemami organizacyjnymi. Nie mogący korzystać ze swego matecznika przy ul. Wrocławskiej korzystał z obiektu przy ul. Dąbrowskiego. Wciąż kibice zielono-czarnych oglądają szarże Patryka Konsewicza, a dodatkową atrakcję tej jesieni była reaktywacja 43-letniego Arkadiusza Nowomiejskiego. "Arkaszka" trenujący juniorów z rzadka pojawiał się na ligowych boiskach, ale i tak potrafił wpisać się na listę strzelców. Drużyna Marka Zamojcina wiosną będzie walczyć by uniknąć jednego spadkowego miejsca. Po 15 spotkaniach wycofał się Gwarek Wałbrzych, który i tak zgromadził więcej punktów niż Nysa Kłaczyna. Nysa u siebie w 9 meczach tylko raz zremisowała (0:0 z Głuszycą), a na wyjeździe sensacyjnie wygrała w Jaczkowie (2:1). Z kolei Gwarek, który jesienią rozgrywał mecze poza obiektem przy Jagiellońskiej podjął najdramatyczniejszą w swojej niezbyt długiej historii decyzję o wycofaniu z rozgrywek seniorów. Co prawda obecnie trwają próby gry niepunktowanej wiosną w wałbrzyskiej grupie B klasy, ale nikt nie ma wątpliwości, że w 120 tysięcznym mieście mamy do czynienia z głębokim kryzysem. Oby Czarni latem nie podzielili losu Gwarka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz