środa, 25 stycznia 2017

Kamil Sadowski bliżej Górnika?

Z zimowego snu budzą się kolejne zespoły, które treningi halowe, czy na otwartych boiskach, zaczynają urozmaicać meczami sparingowymi. W Wałbrzychu w Centrum Sportowo-Rekreacyjnym goszczą nie tylko młodzi adepci futbolu z Górnika Zabrze i Rozwoju Katowice, ale i lider II ligi Raków Częstochowa, wśród których można zauważyć byłych piłkarzy Górnika Wałbrzych Rafała Figla i Kamila Czaplę. Niestety, dla wałbrzyskich kibiców, popularne Medaliki podczas tygodniowego wałbrzyskiego "ładowania akumulatorów" nie przewidzieli sprawdzenia się z sparingu z miejscowymi piłkarzami, a zagrają z pierwszoligowym Chrobrym Głogów.
Górnik Wałbrzych wciąż jest wielką niewiadomą. Organizacyjną i sportową. W grudniu nadzieje wlał ... Opolski ZPN, prowadzący rozgrywki trzecioligowe. Uchwała powoduje, że degradacja dotknie trzy ostatnie zespoły, pod warunkiem, że z drugiej ligi nie spadnie żaden zespół do grupy 3 III ligi. Tu z kolei coraz bardziej dramatycznie wygląda sytuacja Polonii Bytom, która nie dość, że sportowo uplasowała się po jesieni w strefie spadkowej, to PZPN za niespełnienie wymogów licencyjnych odjął bytomianom 8 punktów. Obecnie Polonia ma zaledwie 10 punktów i 15 wiosennych spotkań, by odrobić 9 punktów do bezpiecznej (14) lokaty. Towarzyszami niedoli w czerwonej spadkowej strefie są ponadto Rozwój Katowice i ROW Rybnik - gdyby tym drużynom nie udało się uratować przed degradacją, to trzecią ligę opuszczałby aż 6 zespołów. Jednym słowem bezpieczne miejsce to najlepiej 12, do którego obecnie wałbrzyszanie tracą 9 punktów.
Ryzyko nie przystąpienia przez wałbrzyszan do wiosennych trzecioligowych rozgrywek zostało oddalone, w klubie wciąż brakuje prezesa, ale za to jest plan naprawczy, a piłkarze w miarę spokojnie przygotowują się do rundy wiosennej. Pojawiły się plotki, że znajdą się również środki na ewentualne transfery. Oczywiście trudno oczekiwać, że wśród nowych graczy będą piłkarze spoza regionu, z przeszłością gry na szczeblu centralnym. Każdy test-mecz oczekiwany jest pod kątem zobaczenia nowych twarzy w koszulce Górnika. Pierwszy z Victorią Świebodzice mógłby śmiało uchodzić za pojedynek dwóch ekip będących na organizacyjnym ostrym wirażu. W Świebodzicach podsumowano zadłużenie w klubie, prezes doszedł do wniosku, że obowiązujące finansowe zasady współpracy z piłkarzami i trenerami (głównie z Wałbrzycha) nie pasują do obecnych realiów budżetu i doszło do mocnego tąpnięcia. Pojawiło się widmo wycofania się zespołu z rozgrywek IV ligi, ale powoli Victoria wychodzi na prostą. Pożegnano się z trenerskim trio z Wałbrzycha (Maciej Jaworski, Ryszard Mordak, Wojciech Wierzbicki), a zatrudniono Krzysztofa Wierzbickiego, który ostatnio pracował w III lidze, ale na północno-wschodniej rubieży Polski, gdzie zresztą jest dość popularny, choć mieszka w Wodzisławiu Śląskim. Skoro znaleziono środki na umowę ze szkoleniowcem spoza regionu, to może finanse klubu ze Świebodzic nie wyglądają tak tragicznie?
Kamil Sadowski
[foto: walbrzych24.com]
Przeciwko Górnikowi w Victorii zobaczyć można było głównie młodych zawodników, ale i również urodzonych w latach 80-tych ubiegłego stulecia. Jednym z nich jest wałbrzyszanin Marcin Traczykowski, który zresztą wpisał się na listę strzelców. Traku jest jednym z nielicznych ze starszych zawodników, którzy pozostali w klubie. Próżno bowiem było szukać na boisku Błażyńskiego, Szyszkę, Błaszczaka, Niemczyka czy Rosickiego. Na liście nieobecnych był Kamil Sadowski, który ... wystąpił w koszulce Górnika. 20-letni napastnik jesienią strzelił 9 goli w IV lidze, a w przeszłości (2014 rok) gościł na testach w Arce Gdynia i Śląsku Wrocław. W zespole Roberta Bubnowicza po półrocznej przerwie znów wystąpił Michał Tytman, rówieśnik Sadowskiego, kapitan zespołu juniorów Górnika w ub. sezonie. Wg portalu Łączy nas piłka Tytek zgłoszony został do rozgrywek sezonu 2016/17 przez Victorię Świebodzice, ale w żadnym meczu ligowym nie znalazł się nawet w protokole meczowym. Jeśli Michał odbuduje się, będzie prezentował taką formę, jaką błyszczał w drużynie juniorów, na pewno wzmocni rywalizację na lewej stronie. Trzecią nową twarzą w Górniku był młody bramkarz Marcin Malczewski, ale trudno spodziewać się, żeby stał się pierwszym wyborem do miejsca w bramce podczas ligowego meczu. Ogólnie można śmiało stwierdzić, że szkoleniowcy gospodarzy wystawili młodzieżowy skład. Tobiasz, Michalak, Pierzga i Rytko - to kwartet zawodników, którzy pojawili się na murawie i nie posiadają statusu młodzieżowca. Lista nieobecnych w pierwszym sparingu z jesiennej kadry jest dłuższa - Jarosiński, Jaroszewski, Rojek, Gawlik, Krzymiński, Morawski, Woźniak i oczywiście Grzegorz Michalak, który chyba nie określił się ostatecznie czy będzie grał, czy zakończył ostatecznie karierę.
Z pewnością w najbliższych meczach trener Bubnowicz będzie korzystał z innych zawodników, niż ci, którzy pokazali się w niedzielnym meczu. Inne drużyny kompletują swoje kadry i zapewne ci, którzy nie zdobędą uznania w wyższych ligach rozgrywkowych będą mogli kandydować do gry również w Górniku. Z pewnością ogranie ekswałbrzyszan w osobach Dominika Bronisławskiego czy Kamila Popowicza mogłoby się przydać wiosną. Póki co wspomniany duet jest na etapie poszukiwań nowego pracodawcy.
Takiego problemu nie mają choćby Łukasz Jarosiński i Bartosz Biel, którzy wydawało się w pewnym momencie, mogą zagrać w jednym klubie. Portal 90minut.pl w pewnym momencie podał, że obaj są łączeni z kielecką Koroną. O ile Biel faktycznie brał udział w treningach Korony, to trudno znaleźć potwierdzenie jakiegokolwiek związku Łukasza z kielczanami. Jarosiński ostatecznie podpisał dwuletnią umowę z trzecioligowym zespołem Hamarkameratene, znanym bardziej jako HamKam. Wałbrzyszanin wiele sobie obiecuje po nadchodzącym sezonie i po transferach w klubie zanosi się, że zapowiedzi walki o awans należy traktować jak najbardziej poważnie. Z kolei Biel zamiast 10.miejsce w II lidze zamienić na ekstraklasę lub I ligę, wybrał ofertę Kotwicy Kołobrzeg, obecnie oglądającą plecy poprzedniego klubu Bartka. Jednak po ostatnich ruchach kadrowych, gdzie Olimpię Zambrów opuszczają kolejni zawodnicy, a nad Bałtyk przyjeżdżają nowi zawodnicy - różnica 5 punktów szybko może zostać zniwelowana.
W obu przypadkach zmiany barw klubowych można podsumować znanym hasłem - zrobić krok w tył, by następnie wykonać dwa do przodu.
Za granicą, wałbrzyski napastnik Patryk Parol, rocznik 1996, były kadrowicz U-17, który mocno odbił się od polskiej ściany odpalony swego czasu na testach w Pogoni Siedlce czy Siarce Tarnobrzeg, został wypożyczony z włoskiej Novara Calcio do hiszpańskiego CD Eldense.  Wypożyczony do końca czerwca tego roku będzie miał okazję zagrać przeciwko rezerwom słynnej Barcelony (2 kwietnia). Póki co nowy klub Parola zajmuje ostatnie, dwudzieste miejsce w 3.lidze hiszpańskiej (Division B), w 22 dotychczasowych meczach zdobył zaledwie 12 punktów po 3 zwycięstwach i tyleż samo remisach.

1 komentarz: