niedziela, 18 kwietnia 2021

Stanisław Świerk - trener niedoceniony? cz. II

 OPOLE - RYSA W ŻYCIORYSIE
Po zakończonym sezonie 1982/83 w Lubinie rozpoczął się czas rozliczeń, wyciągania wniosków. Podziękowano za pracę trenerowi Stanisławowi Świerkowi, który nie mógł narzekać na brak zainteresowania. Jego dotychczasowa praca w Górniku, Widzewie i Zagłębiu była doceniania. Kolejnym przystankiem okazała się stolica polskiej piosenki, czyli Opole. Miejscowa Odra po spadku z 1.ligi w 1982 nie potrafiła przez dwa sezony powrócić na najwyższy poziom rozgrywkowy zajmując odpowiednio 9 i 12.miejsce. Zwłaszcza ostatni sezon (82/83) był bardzo rozczarowujący dla opolan, bo o mały włos nie zakończyłby się spadkiem. Do Odry, w której wciąż grali bohaterowie najlepszego okresu w historii klubu, czyli końcówki lat 70-tych, czyli Kawki, Rokitnickiego i Bolcka doszli jedynie wychowankowie, a także Zbigniew Gano z ROW-u i Roman Gajda z rezerw Śląska Wrocław. Odeszli z kolei Wiesław Korek, Henryk Majer, Tadeusz Podgórny, Józef Szczepaniak, Wiktor Morcinek, Zbigniew Kwaśniewski czy Waldemar Białaś. Czy po takich osłabieniach można było liczyć na nawiązanie walki o awans? Odra sezon 1983/84 rozpoczęła od dwóch porażek, a pierwsze zwycięstwo odniosła na boisku Zagłębia Lubin, niedawnego pracodawcy Świerka i to w przekonującym wymiarze 4:1. Po rundzie jesiennej opolanie zajmowali 10.miejsce z dwoma punktami przewagi nad strefą spadkową. 
Rundę wiosenną podopieczni Stanisława Świerka rozpoczęli z kolei od 2 remisów, co w przypadku 1:1 na boisku wicelidera Lechii Gdańsk było spory sukcesem. Niestety, później przyszły porażki, m.in. u siebie z Zagłębiem Lubin 0:1. Odra balansowała na krawędzi, by po 26.kolejce i porażce w Kostrzynie z Celulozą 1:2 spaść na 13-ste spadkowe miejsce. 
Tłok w tabeli był taki, że Odrę dzieliło od ostatniego miejsca zaledwie 2 punkty, tyle samo co od dziesiątego Zagłębia Wałbrzych! 
3:0 nad Olimpią Elbląg dał awans na 12.miejsce, ale porażka w Policach z Chemikiem oznaczało już 14.miejsce na dwie kolejki przed finiszem. 
3:1 w przedostatniej kolejce nad solidną Stalą Stocznią Szczecin dał awans na 12.miejsce. Odra miała tyle samo punktów co trzynasty Chemik, ale zaledwie punkt mniej od 3 zespołów: Zagłębia Wałbrzych, Victorii Jaworzno i Gwardii Warszawa. 
W ostatniej kolejce opolanie grali na boisku w Jaworznie, gdzie gospodarzy urządzał remis. Rywale w walce o byt solidarnie wygrali swoje spotkania, w tym Chemik Police. Odra w Jaworznie przegrywała i wyrównała na 1:1 dopiero w 85 minucie za sprawą bramki Romana Gajdy. 13.miejsce oznaczało niespodziewaną degradację. Pierwszą w trenerskiej pracy Stanisława Świerka.
Wspomnienia tego nieudanego sezonu opolan można przeczytać na stronie Historia Odry Opole.
ŚLĘZA WROCŁAW PO RAZ PIERWSZY
Pod koniec rundy jesiennej 1984 Świerk obejmuje Ślęzę Wrocław. Wrocławianie w czerwcu wygrywają grupę V 3.ligi wyprzedzając na finiszu Victorię Wałbrzych. Był to największy sukces klubu, bowiem żółto-czerwoni w swojej historii tylko raz grali na tym szczeblu w 1954 roku. Wrocławian wprowadził do 2.ligi Józef Majdura, któremu asystował Wiesław Wojno. W kadrze byli m.in. były reprezentant Polski Zdzisław Kostrzewa (wcześniej Zagłębie Wałbrzych, Sosnowiec, Śląsk Wrocław), znakomity rozgrywający Bogdan Marchewka, późniejsi znakomici trenerzy Bogusław Wilk, Henryk Kowalczyk, Grzegorz Kowalski, Wiesław Urycz, Stanisław Leśniarek. Po awansie do Wrocławia z Lechii Piechowice przyszedł Adam Bąk, który zadebiutuje później w ekstraklasie w Górniku Wałbrzych. 
Po 11.kolejkach wrocławianie mieli na koncie zaledwie 1 zwycięstwo, 6 remisów i 4 porażki. Dochodzi do zmiany trenera i I szkoleniowcem Ślęzy zostaje Stanisław Świerk. Debiutuje w meczu przeciwko liderowi Odrze Wodzisław i po emocjonującym spotkaniu pada remis 2:2, który jest sukcesem gości z Wodzisławia. Katowicki Sport pisał: Ślęza po zmianie trenera przeszła zaskakującą metamorfozę. Stała się drużyną walczącą o każdą piłkę i to było jej atutem w meczu z Odrą. Był to bez wątpienia najlepszy ligowy występ Ślęzy
Kolejny mecz to również niespodziewany remis na boisku Szombierek w Bytomiu. Derby z Moto-Jelczem przynosi również podział punktów (2:2), po karnym dla oławian w 90 minucie gry. W 15.kolejce, w czwartym meczu pod wodzą Świerka Ślęza przegrywa w Warszawie z Gwardią aż 0:4.
 Po dobrze przepracowanej zimie Ślęza zaczęła w końcu w lidze wygrywać. Boleśnie przekonały się o tym choćby zespoły Stilonu (2:4), czy Chrobrego (1:5), a na własnym boisku Zawisza (1:2). Wrocławianie ostatecznie finiszowali na 11.miejscu, co dało im upragnione utrzymanie w lidze. Za kadencji Stanisława Świerka zespół wywalczył 18 z 26 zdobytych punktów.
Przed sezonem 1985/86 Ślęzę opuścił Dariusz Szwagiel, którego wypatrzył Lech Poznań,  a wśród nowych twarzy byli kolejni wychowankowie oraz Gerard Sobek z Zagłębia Lubin, wcześniej grający w Górniku Wałbrzych. 
Ślęza zaczęła sezon od tradycyjnej (dwie porażki za kadencji Świerka w ub.sezonie) porażki z stołeczną Gwardią 1:2, choć tym razem pechowej, bo po bramce w 90 minucie. Remis z Dozametem 1:1, porażka w Jastrzębiu 0:3, 2:2 z Odrą Opole,0:1 ze Stalą Stocznia Szczecin – nic nie zapowiadało, że o Ślęzie będzie się mówiło w pozytywnym kontekście. Tymczasem piłkarze Stanisława Świerka przełamali się w meczu z jednym z kandydatów do awansu, czyli Szombierkami Bytom 2:0. Potem był remis na boisku mocnego Zawiszy (0:0), 1:1 z Chrobrym, Zagłębiem w Wałbrzychu, 1:0 ze spadkowiczem z 1.ligi Radomiakiem, 1:0 w Gliwicach z Piastem, 0:1 w Oławie, 2:0 z Olimpią Poznań, 1:3 w Gdyni z Arką, 2:0 z Odrą Wodzisław. Ostatecznie jesienną rundę Ślęza kończy na 9.miejscu z idealnie wyrównanym bilansem po 5 zwycięstw, remisów i porażek bramki 15:15. Największe brawa zbierali Kostrzewa w bramce, Kowalczyk w obronie, Marchewka, Chanas w pomocy i skuteczny Pluciński w ataku.
GÓRNIK WAŁBRZYCH - II KADENCJA
Tymczasem w Wałbrzychu po przedłużonej rundzie jesiennej  sezonu 1985/86 (ze względu na udział Polski w meksykańskim mundialu rozegrano 3 serie spotkań rundy rewanżowej) działacze Górnika postanowili pożegnać się z trenerem Janem Calińskim, który pozostał w klubie w roli koordynatora.
Sylwetka trenera Świerka z Informatora
meczowego przed rundą wiosenną
Wrocławski szkoleniowiec zostawił biało-niebieskich na 10.miejscu w 1.lidze, najniższym w krótkiej historii spotkań w ekstraklasie. Wybór na nowego szkoleniowca padła na Stanisława Świerka, dla którego był to powrót na najwyższy szczebel rozgrywkowy po ponad 5 letniej przerwie. Zespół opuścili Ryszard Walusiak (wyjechał za granicę), Janusz Góra (Śląsk Wrocław), Marian Kowalski i Zbigniew Stelmasiak (Zagłębie Lubin), Jacek Drapiński (Start Łódź). Nowymi twarzami byli bramkarz BKS Stali Bielsko-Biała Gerard Marszałek, sklasyfikowani jako obrońcy Zbigniew Małachowski (Wielim Szczecinek) i Robert Warzycha (Warta Sieradz) oraz Józef Trojak (LZS Jankowy). W  roku obchodów 40-lecia klubu nie wyobrażano sobie, by Górnik pałętał się w dole tabeli. Po blisko ośmiu latach nieobecności w Wałbrzychu Świerk ponownie spotkał w szatni Truszczyńskiego, Ciołka, Ziębę i Nykla, z pracy w Lubinie znał Gawryszewskiego. Były podopieczny Kazimierz Dzigoński został jego asystentem, w klubie młodzież trenowali z kolei Józef Mosio, Ryszard Mordak i Zenon Żaczyński. Wielką zagadką była obsada bramki, bowiem od czasu awansu do 1.ligi abonament na tej pozycji miał Walusiak. 
W pierwszym meczu w roli szkoleniowca (0:1 w Gdańsku z Lechią) dał szansę debiutu Gerardowi Marszałkowi. Z pozostałej trójki pozyskanych zimą zawodników jako pierwszy w lidze zagrał Józef Trojak. Debiut Świerka przed wałbrzyską publicznością przypadł na mecz z Zagłębiem Sosnowiec 3:1, gdy długo utrzymywał się wynik bezbramkowy gole zdobyli piłkarze, których wprowadzał do poważnego ligowego grania: Truszczyński i Ciołek, a Nykiel dostał szansę gry od 1.minuty od dłuższego czasu. W trzecim wiosennym meczu debiutuje Małachowski, a Górnicy ogrywają w Lublinie Motor 3:2 dzięki bramkom napastników Kosowskiego (2) i Śmietańskiego. Lech Poznań wywiózł z Wałbrzycha komplet punktów (3:2), dzięki trzem bramkom Ryszarda Rybaka, a miejsce w bramce na rzecz Marka Grzywacza traci Marszalek. W kolejnym rozczarowujący poziom dolnośląskich derby – 0:0 ze Śląskiem, w którym grał Janusz Góra. 3:3 w Łodzi z ŁKS napawało optymizmem, bowiem kilka miesięcy wstecz łodzianie wyeliminowali Górnika z Pucharu Polski, a teraz wałbrzyszanie trzykrotnie potrafili odrobić straty. Pomimo tego w końcu Świerk postanowił przemeblować nieco skład. W obronie zagrali Małachowski z Gawryszewskim, a w pomocy szansę dostał Sobczyk i Górnik ogrywa wyżej sklasyfikowany w tabeli GKS Katowice. W Gdyni Grzywacz broni karnego, Andrzeja Czyżniewskiego (później znanego arbitra, już niestety nieżyjącego) pokonuje Truszczyński i Górnik wspiął się na szóstą pozycję. 0:0 ze Stalą Mielec i 1:2 w Lubinie z walczącym o utrzymanie beniaminkiem Zagłębiem spowodowały szybkie zejście na ziemie. Dla Zagłębia trafiali byli zawodnicy wałbrzyskich klubów: Eugeniusz Ptak i Marian Kowalski. W ostatnim meczu na własnym boisku Górnik przegrywa z Ruchem Chorzów 1:2, a debiut ligowy zalicza późniejszy reprezentant Polski Robert Warzycha, a także Andrzej Kisiel zaledwie 17-latek! Sezon Górnik kończy wygraną w Szczecinie z Pogonią 3:2,choć po golach Kosowskiego, Truszczyńskiego i Ciołka było już 3:0. 
Biało-niebiescy sezon kończą tym samym na 6.miejscu, podobnie jak 2 lata wcześniej, najwyższym w historii pierwszoligowych występów. Biorąc pod uwagę wyniki uzyskane tylko wiosną’86 od Górnika gorzej punktowały tylko drużyny Ruchu Chorzów i Zagłębia Sosnowiec…
Po mistrzostwach świata w Meksyku kibice Górnika musieli wrócić do ligowej rzeczywistości, która nie jawiła się w różowych kolorach. Z kadry ubyli do rezerw Gawryszewski, Nykiel, Zięba, Majewski, Łukaszewski, a przede wszystkim do Szwajcarii wybierał się Włodzimierz Ciołek. Mieli ich zastąpić Zbigniew Ośko z AZS AWF Biała Podlaska i 19-letni Andrzej Gruszecki ze Stali Mielec. Trudno było oczekiwać optymizmu. 
To, że będzie trudno pokazał już pierwszy mecz z Lechem Poznań (0:0). W drugiej linii zaczął regularnie grywać Robert Warzycha, Zenon Przybysz wycofany został do obrony, na domiar złego
Mecz z Legią był najlepszym w wykonaniu Górnika za kadencji
Stanisława Świerka

kontuzji doznał kapitan zespołu Krzysztof Truszczyński. W 5.kolejce do Wałbrzycha przyjechała Legia, a 10 000 widzów przecierało oczy ze zdumienia, gdy zobaczyli Włodzimierza Ciołka. Legia z kadrowiczami w osobach Kazimierskiego, Kubickiego, Wdowczyka, Karasia, Dziekanowskiego, z Jerzym Engelem na ławce prowadziła do przerwy po golu Tomasza Arceusza. 5 minut po przerwie było już 2:1 dla Górnika! Kapitalny rzut wolny Ciołka w 47 minucie, a kilka chwil później Robert Warzycha wprowadzili wałbrzyską publiczność w stan euforii. Nikt się nie spodziewał, że zimny prysznic przyjdzie już w następnym meczu, gdy przyjechał Śląsk Wrocław. 3 gole Krystiana Szustera i trafienie Aleksandra Sochy oznaczało nie tylko upokarzające 4:0 dla gości, ale na skutek zmienionego regulaminu 3 punkty dla wrocławian i punkt ujemny dla Górnika. Po porażce w Lubinie 1:2 i planowej porażce z mistrzem Polski Górnikiem Zabrze 0:2 wałbrzyszanie znaleźli się w najgorszej sytuacji w historii pierwszoligowych występów – 14.miejsce tuż przed Stalą Mielec i Lechią Gdańsk. Prowadzeni przez Włodzimierza Ciołka Górnicy jednak odbili się od dna. 3:2 w Poznaniu z Olimpią, 0:0 z zawsze groźnym Widzewem, piłkarski rollercoaster w Szczecinie i wygrana z Pogonią 4:3, 2:1 ze Stalą Mielec, historyczne 3 punktowe zwycięstwo w Lublinie z Motorem 4:1, 2:1 z Ruchem Chorzów dało serię 6 meczów bez porażki. Przegrana w ostatnim meczu 1:2 z Lechią w Gdańsku oznaczało 8.miejsce po I rundzie. Włodzimierz Ciołek w klasyfikacji krakowskiego Tempa zgromadził 14 gwiazdek i wraz z Markiem Leśniakiem i Andrzejem Rudym przewodził klasyfikacji Srebrnego Piłkarza. Świerk znakomicie skomponował zespół, bowiem odżył również Jerzy Kowalik, rozwijał się talent Warzychy, wciąż można było liczyć na Dolnego, Spaczyńskiego czy Kosowskiego. Zimą pożegnano się z Ciołkiem, który dopiął transfer do FC Grenchen, pożegnano Gruszeckiego.
Wiosną przyszły kłopoty. Zaczęło się od cennego remisu  w Poznaniu z Lechem (1:1), ale pierwszy domowy mecz i porażka za minus jeden punkt z ŁKS Łódź 0:3 tracąc gola na wagę punktu w 90 minucie. W Katowicach 0:1, aż przyszło odwrócenie karty w meczu Polonią Bytom – 2:1, gdzie z kolei Warzycha zdobył gola w ostatniej akcji meczu. Mecz oglądało zaledwie 3 000, co było najmniejszą frekwencją od czasu awansu do 1.ligi.Wyjazd do Warszawy prognozowano wysoką porażką, skończyło 1:2. Derby we Wrocławiu to remis 1:1, ale kolejny derbowy pojedynek, tym razem w Wałbrzychu przyniósł ogromne rozczarowanie, bowiem Zagłębie Lubin szybko wypunktowało Górnika trzykrotnie pokonując Krzysztofa Wideckiego i dopiero gol (pierwszy w historii pierwszoligowych występów) Andrzeja Wójcika, notabene przyszłego gracza lubinian, uratował gospodarzy przed odjęciem punktu. Niespodziewanie wizyta w Zabrzu przyniosła sensacyjny punkt (1:1), dzięki trafieniu nieocenionego Leszka Kosowskiego, który zawodził w tym sezonie. 
Kolejny mecz, domowy z Olimpią Poznań (0:1) po skandalicznej postawie gospodarzy spotkał się szyderczymi okrzykami coraz skromniejszej publiczności. Oceniający mecz dla Sportu Andrzej Basiński najwyżej ocenił bramkarza Wideckiego (3), reszcie dając jedynki lub dwójki w skali 1-10! Po tym spotkaniu działacze postanowili zwolnić Stanisława Świerka z funkcji szkoleniowca I drużyny. Wiosną Górnik pod jego wodzą wygrał zaledwie jedno spotkanie, a zespól coraz bliżej był drugiej ligi. W sezonie 1986/87 Górnik pod wodzą Świerka wygrał 8 meczów (w tym 1 za 3 pkt),5 zremisował, a 11 przegrał (w tym 2 za minus 1 pkt).
Stanisława Świerka zastąpił duet Stanisław Magiera i Tadeusz Kobiałko, który rozpoczął od porażki w Łodzi z Widzewem 0:3 (za minus jeden punkt), później wygraną 1:0 z Pogonią nazwano w prasie Cudem nad Chełmcem. Ostatecznie Górnik zajął 10.miejsce ostatnie bezpieczne bez konieczności rozgrywania baraży.
ŚLĘZA WROCŁAW PO RAZ DRUGI
Drugoligowa Ślęza sezon 1987/88 rozpoczęła sezon pod wodzą trenera Edmunda Walaska, któremu pomagali Henryk Kowalczyk i Bogusław Wilk, niedawni obrońcy I KS. I rundę zespół kończy na 6.miejscu. Zimą trenerem zostaje Stanisław Świerk, a asystentem zostaje Wiesław Wojno. Katowicki Sport tak ocenia zespół przed rundą wiosenną: Ślęza powinna utrzymać jesienią pozycję i tym samym nie tylko zabezpieczyć się przed spadkiem, ale zaostrzyć sobie i swoim kibicom apetyty na jeszcze wyższe miejsce.
Drugą kadencję w Ślęzie Świerk zaczął od wygranej ze Stoczniowcem Gdańsk 2:1. W trakcie rundy wiosennej mimo aż 7 przegranych, czyli prawie połowy rozegranych spotkań, udało się uniknąć porażki za minus 1 punkt. Z drugiej strony 5 wygranych, w tym premiowane 3:0 ze Stilonem Gorzów. 
Ślęza zakończyła czwarty sezon po awansie na miejscu 12, co prawda ostatnim bezpiecznym, ale z odpowiednią przewagą (6 punktów) nad 13-tym miejscem, a zaledwie 3 punkty mniej niż Stilon, który zajął 6.miejsce.
ZAGŁĘBIE LUBIN - II KADENCJA
Z kolei w 1.lidze spadkowiczów z ligi rozstrzygały baraże, a jedną z par tworzyły zespoły, które w przeszłości prowadził Stanisław Świerk. Niespodziewanie, biorąc pod uwagę różnice ekonomiczne i sportowe, Górnik Wałbrzych okazał się lepszy w dwumeczu od Zagłębia Lubin (2:1, 2:2). Popularnym Miedziowym po trzyletnim pobycie w ekstraklasie przyszło znowu grać w drugiej lidze. Działacze nie wyobrażali sobie, aby kwarantanna trwała więcej niż rok, a w tym miał pomóc nowy trener i nowi zawodnicy. Wybór na szkoleniowca padła na Stanisława Świerka, który 6 lat wcześniej wprowadził lubinian do drugiej ligi. Z Wrocławia pociągnął za sobą asystenta Wiesława Wojno. Klub pożegnał Primela, Wałowskiego, Mądrochowskiego, Krakowskiego, a sprowadzono duet z Motoru Lublin Janusz Kudyba – Jarosław Góra, z Górnika Wałbrzych stopera Andrzeja Wójcika, a z ŁKS Łódź obrońcę Grzegorza Sybilskiego. 
Jak się okazało Świerk zbudował znakomity kolektyw, który w cuglach wywalczył awans. 1.miejsce, 21 wygranych w 30 meczach,5 remisów i tylko 4 porażki. Wśród tych zwycięstw 6 było odniesionych 3 lub więcej bramkami, co oznaczało, że Zagłębie dopisało sobie 6 dodatkowych punktów: 4:1 w Radomiu z Radomiakiem, 5:1 z Piastem Gliwice, 7:0 i 4:1 ze Ślęzą Wrocław, 4:1 z Zagłębiem Wałbrzych, 3:0 z Arką Gdynia. W bramce Krzysztof Koszarski, w obronie Zdzisław Pietrzykowski, Andrzej Wójcik, Romuald Kujawa, w pomocy Marek Godlewski, Zbigniew Szewczyk, Adam Zejer, Jarosław Góra, Marcin Ciliński, Janusz Kubot, w ataku Eugeniusz Ptak (z 16 bramkami został królem strzelców rozgrywek), Janusz Kudyba.
Sezon 1989/90 dla Zagłębia Lubin był nr 4 w ekstraklasie, Stanisławowi Świerkowi marzyło się powtórzenie wyczynu Ruchu Chorzów, który po spadku z 1.ligi, rocznym pobycie w drugiej, w roli beniaminka sięgnął po tytuł mistrzowski. Lubinianie do tej pory finiszowali co najwyżej na 7.pozycji.
Ekstraklasowe Zagłębie Lubin za kadencji Stanisława Świerka (stoi pierwszy z prawej).
[foto: lubin.pl]
 Latem 1990 roku wyjechał za granicę Eugeniusz Ptak, który swoją skutecznością zapracował na miano klubowej legendy. Przyszedł reprezentacyjny bramkarz Jarosław Bako (ŁKS Łódź), defensywę wzmocnili Andrzej Słowakiewicz (Lech Poznań), Stefan Machaj (Śląsk Wrocław), a do linii ofensywnych sprowadzono młodych Grzegorza Pyca (Arka Gdynia) i Piotra Tyszkiewicza (Stomil Olsztyn). 
Sezon Zagłębie rozpoczęło od 2:0 z Lechem (bramki: Góra, Kudyba), w drugim meczu lubinianie pokazali charakter odwracając losy meczu w Mielcu – 2:1 (Machaj, Godlewski). Na mecz z Górnikiem Zabrze przyszło aż 30 000 widzów, którzy niestety nie zobaczyli żadnego gola. Mecz w Łodzi z Widzewem przynosi kolejne 2 punkty (1:0 po bramce Godlewskiego, a Bako broni karnego Putka), w 5.kolejce Zagłębie odnosi historyczne najwyższe zwycięstwo w 1.lidze – 3:0 z Motorem Lublin po golach Kudyby (byłego piłkarza Motoru), Kujawy i Godlewskiego. Pierwsza porażka przyszła na boisku mistrza Polski w Chorzowie – Ruch wygrywa 2:0 po dwóch karnych Krzysztofa Warzychy. Trener Świerk na konferencji prasowej grzmiał: to jest chamstwo! Przy normalnym sędziowaniu nie powinniśmy przegrać. Może mi ktoś wyjaśnić dlaczego pan Karolak nie podyktował karnego za faul na Szewczyku? Arbiter wypaczył wynik spotkania
W meczu z Legią beniaminek płaci frycowe – traci bramkę na 2:2 w 90 minucie meczu. W jubileuszowym, bo setnym meczu pierwszoligowym Zagłębie remisuje z GKS Katowice 1:1 po bramce Adama Zejera. Wyjazd do Poznania daje tylko punkt (1:1 z Olimpią). Mecz z Zagłębiem Sosnowiec (1:0 po karnym Kujawy), remis z Zawiszą (1:1 – główka Machaja), wygrane 2:1 z ŁKS (Kudyba i Kujawa w 90’), 2:0 z Jagiellonią (Kudyba, Godlewski) i porażka 1:2 w Krakowie z Wisłą (Kudyba) co było dopiero drugą porażką w sezonie. Po rundzie jesiennej Zagłębie zajmowało drugą lokatę ze stratą 2 punktów do GKS Katowice.
Rewanże lubinianie rozpoczęli od bramki Godlewskiego w Poznaniu, ale ostatecznie to Lech wygrał 3:1. Tydzień później Zagłębie wygrywa za 3 punkty ze Stalą Mielec (3:0 – Marciniak, Kujawa, Kudyba). Wyjazd do Zabrza przynosi cenny remis 1:1 (karny Kujawy). 1:0 z Widzewem (Kudyba) co oznaczało, że lubinianie zostali liderem ekstraklasy! Zimny prysznic przyszedł szybko, bowiem Zagłębie poległo w Lublinie 0:1 z Motorem, Kujawa nie strzelił karnego, a trener Świerk ocenił: Dobrze zrobi nam ta porażka, co poniektórzy piłkarze Zagłębia pomyśleli już, że są orłami i nie ma na nich mocnych, tymczasem przegrali ze słabszym od siebie przeciwnikiem
1:1 z Ruchem (gol Marciniaka), 0:0 w Warszawie z Legią, 1:1 w Katowicach (Kudyba), 0:1 z Olimpią Poznań. Mimo 5 meczów bez wygranej Zagłębie zajmowało 4.miejsce, ale zaledwie punkt mniej niż prowadzący Zawisza Bydgoszcz. 2:0 w Sosnowcu (Kudyba, Góra) dało awans na 3.miejsce, później było 1:0 z Zawiszą (Kudyba w 88’), 0:1 w Łodzi z ŁKS, 2:1 ze Śląskiem Wrocław (Kudyba 2) i Jagiellonią Białystok (Godlewski, Pietrzykowski) oznaczało, że na kolejkę przed końcem rozgrywek Zagłębie miało 2 punkty mniej niż Lech, a tyle samo punktów co trzeci GKS Katowice. 
Wszystkie 3 drużyny w 30.kolejce osiągnęły ten sam rezultat – 1:1, co spowodowało, że 8848 widzów w Lubinie po spotkaniu z Wisłą Kraków świętowało największy sukces w historii miasta i województwa: tytuł wicemistrzowski!
Przed sezonem 1990/91 Zagłębie Lubin przeszło tylko kosmetyczne zmiany w kadrze. Premiera miała miejsce na boisku beniaminka Igloopolu Dębica (0:0), ale w kolejnym meczu Miedziowi pokonują mistrza Polski z Poznania 2:1 po trafieniach Marciniaka i Zejera. 
Do dwumeczu w Pucharze UEFA lubinianie przystępowali w roli niepokonanego lidera ekstraklasy mając komplet domowych zwycięstw i 4 wyjazdowe remisy. 19 września 1990 do Lubina przyjechała włoska FC Bologna, która wygrała 1:0 po bramce reprezentanta San Marino Massimo Boniniego. Historyczny pierwszy w europejskich pucharach mecz Zagłębia oglądało 17 000 widzów. 
Do czasu rewanżu Zagłębie zdążyło rozczarowująco zremisować u siebie z Olimpią 0:0 i wygrać w Chorzowie 1:0 po golu Andrzeja Wójcika, dla którego był to już trzeci gol w sezonie i wraz z Marciniakiem był najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu. W rewanżu w Bolonii Włosi równi wygrali 1:0, Ale Jarosław Bako skapitulował dopiero w 90 minucie (bramka Pierluigi Di Gia, choć wcześniej mistrz świata z 1982 Antonio Cabrini z karnego trafia w słupek). 
Zagłębie zapłaciło przysłowiowe frycowe w Europie, ale wstydu nie przyniosło. Mimo to atmosfera wokół zespołu gęstniała.
 W lidze Zagłębie pokonuje Stal Mielec 3:2, by w 12.kolejce przegrać na boisku beniaminka Hutnika Kraków 0:3. Zagłębie po premierowej w sezonie porażce zajmowało drugie miejsce, 3 punkty za niepokonanym GKS Katowice. Po krakowskim spotkaniu trenera Stanisława Świerka zastąpił Marian Putyra, a  wiosną 1991 lubinianie w czerwcu świętowali historyczne pierwsze mistrzostwo Polski.
O roli Stanisława Świerka w zdobyciu tytułu mistrzowskiego pisze obszernie Maciej Matwiej - historyk, legnicki pasjonat futbolu, przypominając opinie większości piłkarzy ówczesnej kadry, że nie byłoby sukcesu Putyry, gdyby nie Świerk.
ŚLĘZA i ŚLĄSK WROCŁAW - KOLEJNY AWANS
Stanisław Świerk wraca do pracy w kolejnym sezonie 1991/92, współpracując z drugoligową Ślęzę Wrocław. Ówczesny beniaminek jesienią pod wodzą Stanisława Szałajko, a potem Bogusława Wilka wywalczył 9.miejsce. Świerk pełnił rolę koordynatora, a w protokołach meczowych - w każdym bądź razie w prasie - było nazwisko Wilka. 
W kolejnym sezonie w Skarbach Kibica Stanisław Świerk już oficjalnie figurował jako I szkoleniowiec Ślęzy. Kogo wówczas prowadził? W bramce Kaczmarek i Mordal, w pomocy przyszły uczestnik MŚ Maciej Murawski, a także przyszli ekstraklasowcy Piotr Adamczyk i Mariusz Tomziński, czy obecny trener Lechii Zielona Góra Andrzej Sawicki. Jesień’92 była rewelacyjna w wykonaniu wrocławian – drużyna przegrywa tylko 2 mecze i zajmuje drugie, awansowe, miejsce mając tyle samo punktów co prowadząca w tabeli Warta Poznań! 
Wiosną już tak nie było różowo, zespół przestać wygrywać, głównie remisując i po 9 meczach Świerk zniknął z trenerskiej ławki. Sezon dokończył Wiesław Pisarski doprowadzając do najwyższego w historii klubu miejsca – 3! Do ekstraklasy awansuje wielkopolski duet Warta Poznań – Sokół Pniewy.
Latem 1993 Stanisław Świerk melduje się przy ulicy Oporowskiej. Asystentami zostają Bogusław Wilk i Ryszard Bożyczko, jego dawni podopieczni, którzy w ubiegłym sezonie samodzielnie prowadzili drugoligową Ślęzę (Wilk) i Miedź Legnica (Bożyczko). Śląsk po 20 latach gry w 1.lidze, tworzeniu pięknej historii polskiego futbolu spadł do drugiej ligi. Celem był oczywiście awans. Przewietrzono kadrę żegnając m.in. Matyska, Tęsiorowskiego, Jawnego, Gałkowskiego, Gila, Brzozę, Drączkowskiego. W ich miejsce sprowadzono znanych z wcześniejszej pracy Świerka w innych klubach Kudybę, Górę, Wałowskiego, Pisza. 
Niestety, nie było powtórki z Lubina, gdzie z rozpędu spadkowicz szturmem wziął drugą ligę. Wojskowi zajęli w czerwcu 1994 dopiero 5.miejsce oglądając plecy nie tylko przyszłych pierwszoligowców z Częstochowy i Poznania, ale i Miedzi Legnica, a przede wszystkim Ślęzy Wrocław. Szczególnie bolesna była wiosenna derbowa porażka 0:1 po bramce Jana Wrony na Stadionie Olimpijskim. Na osłodę została jedynie korona króla strzelców dla Janusza Kudyby.
Stanisław Świerk w gustownej czapeczce. W dolnym rzędzie
drugi z lewej wałbrzyszanin Krzysztof Lakus.
Sezon 1994/95 Śląsk Wrocław nie tylko mógł się pochwalić królem strzelców (Józef Kostek), ale przede wszystkim po zaciętej walce, wraz z Amiką Wronki wywalczył awans do 1.ligi! 
W obronie Świerk mógł liczyć na swego dawnego podopiecznego z Zagłębia Lubin Romualda Kujawę, który wrócił do ojczyzny z francuskiego AS Angouleme i skusił się na propozycję dawnego trenera. Skład oparty był głównie na wychowankach i zawodnikach z regionu (Szczęsny, Grech, Kurzeja, Mazur, Ilski, Moskal). Dla Świerka był to drugi awans do ekstraklasy, ale działacze wojskowego klubu nie zdecydowali się powierzyć misji prowadzenia zespołu w 1.lidze.
Sezon 1995/96 jest ostatnim, w którym aktywnie Stanisław Świerk pracował na szczeblu centralnym. Jesienią po raz czwarty trafia do Ślęzy Wrocław. Drużyna była w rozsypce, wyniki poniżej oczekiwań i po 5 kolejkach Świerk zastępuje duet Stanisław Szałajko – Leszek Dulat. Niestety, misja się nie udała I KS zajął 16.miejsce i spadł do 3.ligi.
Stanisław Świerk w Lechii - 2001. [foto:lechiadzierzoniow.pl]
Na ziemię wałbrzyską Stanisław Świerk wrócił w 2000 roku, gdy w sezonie 2000/01 prowadził czwartoligową Lechię Dzierżoniów.
Dla przypomnienia co osiągnął w swojej karierze trenerskiej Stanisław Świerk:
Moto Jelcz Oława - awans do 3.ligi i 2.ligi,
Górnik Wałbrzych - awans do 2.ligi,
Widzew Łódź - wicemistrzostwo Polski,
Zagłębie Lubin - awans do 2.ligi, awans do 1.ligi, wicemistrzostwo i mistrzostwo Polski,
Ślęza Wrocław - najwyższe miejsce w historii klubu (trzecie w drugiej lidze),
Śląsk Wrocław - awans do 1.ligi.
Wprowadzał do dorosłej ligowej piłki reprezentantów Polski Władysława Żmudę, Włodzimierza Ciołka, Włodzimierza Smolarka, Romualda Kujawę. Był inspiracją trenerską dla swoich piłkarzy, bowiem szkoleniowcami zostali m.in. Jowik, Dzigoński, Żaczyński, Mordak, Kujawa, Turkowski, Kubot, Bożyczko, Kowalczyk, Kowalski, Urycz, Wilk, Sawicki, Murawski, Kudyba.
Stanisław Świerk odszedł 16 stycznia 2004 roku. Trzykrotnie organizowano Memoriał ku Jego pamięci, w którym udział brali jego byli podopieczni ze Ślęzy, Śląska Wrocław, Zagłębia Lubin i Górnika Wałbrzych. Miejmy nadzieję, że ta inicjatywa, okazja do wspomnień, spotkań najlepszych oldbojów Dolnego Śląska jeszcze powróci do kalendarza piłkarskich imprez.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz