niedziela, 6 sierpnia 2017

Powrót Smoka

Tydzień został do inauguracji rozgrywek Saltex 4.ligi, a w Wałbrzychu kibice wciąż nie wiedzą w jakim składzie wybiegną biało-niebiescy w meczu z Orłem w Ząbkowicach Śląskich. Nie byłby to powód do niepokoju, gdyby trenerzy Maciej Jaworski i Ryszard Mordak mieli kłopot bogactwa na każda pozycję, ale po prostu nie wiadomo, kto będzie reprezentował spadkowicza z 3.ligi w nadchodzącym sezonie. Opierając się na związkowym portalu Łączy Nas Piłka na chwilę obecną nową twarzą w porównaniu z ubiegłym sezonem jest jedynie Marcin Smoczyk.
Wiosną minionego sezonu Górnik Wałbrzych mógł "straszyć" przewidywalnym do bólu zestawieniem, który latem przestał istnieć. Wystarczy przeanalizować ubytki wałbrzyszan:
Nowi szkoleniowcy, bo doświadczony współpracownik Jaworskiego Ryszard Mordak powinien traktowany być z podobną atencją jak Marcin Morawski współpracujący z Robertem Bubnowiczem, urzędowo zapowiadają walkę o powrót do trzeciej ligi. Ale przesłanek pozytywnych nie widać - w praktyce trzeba budować nowy zespół, a póki co oparty jest na zawodnikach, którzy nie podołali w nieudanym trzecioligowym sezonie. Wiadomo, że szczebel niżej są mniejsze wymagania, ale Górnik zderzy się też z całkiem inną rzeczywistością. Dodatkowo rywale będą specjalnie mobilizować się na renomowanego przeciwnika. Kilka dni przed startem ligi wiadomą jest, że w bramce nadal będzie występował Damian Jaroszewski, który nie doczekał się jeszcze wartościowego zmiennika, obroną będzie kierował Dariusz Michalak z powracającym na Ratuszową Marcinem Smoczykiem. W całkowicie restaurowanej drugiej linii same znaki zapytania, poza tym, że oparta będzie na młodych zawodnikach, byłych juniorach, którzy w seniorach pokazali się w 3.lidze. Oprócz nich miejsce znajdzie się zapewne dla Rytko, Tobiasza, czy regularnie grającego w sparingach Słapka. Nadal w Górniku nie napastnika z prawdziwego zdarzenia, choć oczywiście kandydatów nie brakuje. Damian Migalski strzelający bramki w juniorach, w seniorach oprócz szybkości niczym nie imponuje. Dec, Woźniak, Bogacz, Sobiesierski można wymieniać kolejnych kandydatów do roli egzekutora, ale na chwilę obecną nie dają gwarancji nawet 4-5 bramek w sezonie. Przed Górnikiem jeszcze sparing ze Zdrojem Jedlina Zdrój, który ponoć ma być jednocześnie okazją przyjrzenia się Bartoszowi Chabrowskiemu. 21-letni napastnik, który swego czasu trenował w juniorach Górnika, a w nadchodzącym sezonie będzie bronił tytułu najlepszego strzelca wałbrzyskiej klasy okręgowej. Chabrowski w 6 letnich sparingach strzelił aż 13 bramek, a rywalami byli głównie rywale wyżej grający niż Zdrój, np. Górnik Wałbrzych, któremu strzelił dwa gole (2:1). Trener Maciej Jaworski ma być gwarantem znajomości lokalnego podwórka, sprowadzenia nowych utalentowanych zawodników z klubów niższych klas rozgrywkowych. Czyli znalezienie nowych Sadowskich, który po udanej grze w Świebodzicach bez kompleksów pokazał się w trzeciej lidze będąc czołową postacią Górnika. Póki co Jaworski zaprezentował podczas sparingów jedynie byłych zawodników, których zna ze współpracy w Victorii Świebodzice. Być może przy Ratuszowej okażą się solidnymi ligowcami? Dadzą pewność w tyłach, kreatywność w ofensywie? Wszystko zweryfikuje boisko
Wracając do Marcina Smoczyka, to dla 34-letniego obrońcy jest to powrót na Ratuszową po 7 latach nieobecności. Ma na swoim koncie wywalczone czwarte miejsce w Mistrzostwach Polski Juniorów w 2001 roku i w tymże czasie debiutuje w seniorach Górnika/Zagłębia, którzy - podobnie jak dziś - spadli w trzeciej ligi. Zadłużony klub grał praktycznie byłymi juniorami, by po rundzie jesiennej wycofać się z rozgrywek. Popularny Smoku był jednym z filarów zespołu, który latem 2002 rozpoczął ligową grę w A klasie, gdy zespół prowadził Ryszard Mordak. Z zespołem doszedł do najpierw czwartej ligi, by w latach 2005-06 postawić bardziej na grę ... zarobkową w Austrii (SVg Purgstall, co pozwalało mu jedynie wówczas na grę w rezerwach czwartoligowca. Błędem jest natomiast podawane przez 90minut.pl pobyty Marcina we Włókniarzu Mirsk (jesień 2002/03) i MKS Szczawno Zdrój (jesień 2006/07), bowiem we wspomnianych zespołach grał Smoczyk, ale Piotr - starszy o 4 lata zawodnik, również wychowanek Górnika.
Marcin Smoczyk grał w Górniku/Zagłębiu, a później w Górniku PWSZ do czerwca 2010, gdy prowadzony przez Roberta Bubnowicza zespół uzyskał kolejne awanse do trzeciej, a potem do drugiej ligi. Podczas tych udanych kampanii rola w zespole Smoka była coraz mniejsza - pewniakiem był Przerywacz, a drugą młodość zaczął przeżywać wycofany do defensywy Marek Wojtarowicz. Po awansie do drugiej ligi Marcin otrzymał, podobnie jak Damian Misan i Wojciech Ciołek, wolną rękę w poszukiwaniu klubu i szybko zakotwiczył w trzecioligowej Polonii/Sparcie Świdnica, do której ściągnął go ... Maciej Jaworski. Po półtora sezonu Smoczyk odszedł do ligowego rywala z Bielawy, gdzie w trakcie rundy wiosennej grywał m.in. z Pawłem Zielińskim, późniejszym piłkarzem Śląska Wrocław.
Pobyt Marcina Smoczyka w Olimpii Kowary to awans
do 3.ligi (2016) i trzykrotnie wygrany okręgowy PP.
[foto:nj24.pl]
Od lata 2012 związał się z Olimpią Kowary, gdzie budowano ciekawy zespół. Pierwsze dwa sezony to przegrana walka o awans - dwukrotnie trzecie miejsce, potem siódme miejsce i wreszcie awans w 2016. Marcin na boiska trzecioligowe wyprowadzał beniaminka już w roli kapitana zespołu. Kowarzanie wiosną praktycznie ligę oddali bez walki przegrywając wszystkie mecze. Smoczyk zaliczył 28 meczów, w niektórych dostosowując się do słabiutkiej dyspozycji partnerów. Mimo, że ostatni sezon nie był udany to w Kowarach Smoku zapracował na dobrą ocenę - nie tylko za pełnienie roli kapitana, ale za skuteczną grę zarówno pod własną jak i przeciwnika bramką. Na to zapewne również liczą w Wałbrzychu, gdzie wysokich zawodników z przysłowiową święcą trzeba szukać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz