Wczoraj Ekstraklasa SA rozdała posezonowe medale, nagrody, wyróżnienia. Można co prawda się spierać, czy izraelska gwiazda "Białej Gwiazdy" Melikson zasłużył na wyróżnienie Odkrycie Sezonu skoro grał tylko rundę, ale przecież był motorem napędowym mistrzowskiej ekipy, a krakowskich kibiców podbił golem w derby z Cracovią. Dla mnie osobiście dość kontrowersyjny moment nastąpił, gdy po nagrodę fair play przyznaną Lechii Gdańsk wysedł jej trener Tomasz Kafarski. Podczas odbierana dziennikarz Orange Sport przypomniał, że wyróżnienie przysługuje się nie tylko za liczbę żółtych, czerwonych kartek, ale za ogólną postawę. Nie byłoby nic dziwnego w tym wyróżnieniu, gdyby nie przypomniało mi się pewne zdjęcie sprzed kilku zaledwie tygodni.
Ta fotka stała się słynna, bowiem rozpowszechniła ją w kraju witryna weszlo.com. Gdyński klub interweniował, a Komisja Ligi ukarała go karą pienieżną. Kafarski zapłacił na poczet kary 3 000. Zapłacił nie za przekraczanie linii strefy bezpieczeństwa przy ławce rezerwowych, nie za działanie pod wpływem emocji, wyprowadzony z równowagi przez arbitra, przeciwników czy kibiców. Kafarski z premedytacją sprowokował przeciwnika fotografując się przed meczem derbowym. Kto wie czy ktoś nadgorliwy nie znalazł by nawet jakieś paragrafu w KK za takie zachowanie.
Wg definicji fair play to również uszanowanie przeciwnika, a szacunku dla rywala Kafarski tym zdjęciem nie pokazał, wręcz przeciwnie. W czasach, gdy rząd walczy z "kibolami" (któż to taki?), zamyka stadiony, tylko marginalnie potraktowano prowokatora z Gdańska. Ba, jeszcze go nagrodzono!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz