Dla wielu pseudofachowców już sam fakt, że sprawa 1.miejsca w III lidze rozgrywa sie pomiędzy beniaminkami zaprawa o kpinę. Gorzej jednak, że najważniejszy bodaj mecz sezonu rozgrywany był na wiejskim boisku w Łozinie. Gospodarze - Polonia Trzebnica, remontuje swój obiekt i wiosną wszystkie mecze rozgrywa właśnie w podwrocławskiej Łozinie. Z miejscem meczu z Górnikiem bylo również ogromne zamieszanie. Policja ze względów bezpieczeństwa początkowo nie zgodziła się na mecz w Łozinie, więc szybko trzebniccy działacze dogadali się z oleśnickim odnośnie wypożyczenia obiektu na mecz z Górnikiem. A że również Pogoń Oleśnica miała domowy mecz, godzinę ustalono na iście sportową - 13.30 (Pogoń o 17.00). Z tym, że w poniedziałek okazało się, że oleśniccy działacze rozmyślili się. Na przeniesienie meczu do Wałbrzycha nie było za bardzo czasu, zresztą za organizację meczu odpowiedzialna była Polonia i Górnik mógł odmówić, więc realnie grozić trzebniczanom walkower. Ostatecznie we wtorek rano w przeddzień meczu ustalono, że spotkanie odbędzie się w Łozinie bez udziału publiczności. Faktycznie to trochę widzów oglądało ten mecz zza płotu. Polonia potwierdziła, że wiosną jest najlepsza w lidze (bez porażki ledwie 3 remisy) i zasłużenie wygrała z Górnikiem, który zdaniem gospodarzy był wolniejszy (choć w przeciwieństwie do nowego lidera ostatnimi czasy rozegrał mniej meczy), mniej konstruktywniejszy a przede wszystkim mniej skuteczny. Ciekaw jestem co tym razem wymyśli trener Robert Bubnowicz, którego wywiady stają się ciekawe niczym wypowiedzi Ryszarda Tarasiewicza po meczach Śląska Wrocław. Buba ostatnio stwierdził, że w nawet przegranych meczach zespół prezentował się dobrze. Cóż, futbol to nie łyżwiarstwo figurowe gdzie punkty przyznaje się za styl - to raz, dwa - z tą dobrą grą to większość z obserwatorów z różnych stron trybun pewnie podyskutowałaby z trenere. Nie pomagają ani integrujące grille czy tajemnicze zgrupowania w Jedlinie. Górnik stracił fotel lidera, ale nie stracił szans na awans. Wystarczy wygrać teraz wszystkie mecze i bez oglądania się na resztę świętować II lige. Proste? Proste. Tylko gdy przypomina mi się mecz z Żarami czy Celulozą to ... Zresztą z kim pozostało walczyć wałbrzyszanom:
Wałbrzych - Orzeł , który gra słabiutko, ale też tak grały wspomniane przeze mnie lubuskie zespoły. Obecnie w strefie spadkowej, więc zdeterminowani zamurują bramkę zapewne i może być ciężko, no bo kto w Polsce potrafi grać atak pozycyjny?
Wałbrzych - Ilanka, ciekawy międzynarodowy zespół, który ostatnio mógł wywieźć punkt z Głogowa, nieobliczalny. Oczywiście jak najbardziej w zasięgu wałbrzyszan, ale Żary i Celuloza również były ...
Krosno Odrzańskie (???) - Tęcza - outsider pokrzywdzony przez powódź, mimo wszystko bez miejsca do trenowania potrafił pokusić się o niespodzianki jak zwycięstwo ostatnio w Kostrzynie, a przecież Tęcza jesienią potrafiła sensacyjnie wygrać w Trzebnicy a wiosną zremisować w Kątach. Poza tym wciąz niewiadomo gdzie i kiedy ten mecz będzie rozegrany.
Świdnica - Polonia/Sparta - najgorsza u siebie drużyna wiosny po 5 porażkach wreszcie wygrała i to aż 4:0 a hat-trickiem popisał się znany w Wałbrzychu Adrian "Sopel" Sobczyk. Czy to był przełom czy jednorazowy wyskok pokaża następne mecze. Dla świdniczan będa to derby, pamiętają niezbyt przychylne dla nich sędziowanie z jesiennego meczu i tanio skóry nie sprzedadzą.
Nowa Sól - Arka, która walczy o utrzymanie i potrafi niespodziewanie urwać ostatnimi czasy punkty. Będzie to ostatni mecz sezonu i zapewne wiele będzie zależało od niego jeśli chodzi o awans. Najlepiej dla Górnika byłoby gdyby podopieczni exselekcjonera polskiej kadry Krzysztofa Pawlaka zapewnili sobie wcześniej utrzymanie.
Dla przypomnienia z kim gra Polonia, która wiosną puknęła całą czołową trójkę? Arka, Celuloza, Żary, Świebodzin. Motobi po ostatniej domowej porażce raczej nie będzie się liczyć. Chrobry z kolei ma mecze z Świdnicą, Orłem, Celulozą i Oławą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz