środa, 2 lipca 2025

Kondryc za Mrowca

 Górnik Wałbrzych wygrał rywalizację w wałbrzyskiej klasie okręgowej i zdobył bezpośredni awans do 4.ligi. Głównym architektem był trener Adrian Mrowiec, który już zimą poinformował zarząd klubu, że swoją misję zakończy po sezonie.
Mrowiec objął seniorów Górnika latem 2023, po spadku drużyny z 4.ligi i pożegnaniu trenera Marcina Domagały. O ile kariera piłkarska Adriana była imponująca to jego dorobek szkoleniowy co najwyżej skromny, bo ograniczał się do prowadzenia treningów w Unii Bogaczowice. Dodatkowo przyszło mu budować nowy zespół w czasie, gdy klasa okręgowa w wałbrzyskim podokręgu miała najmocniejszą obsadę od lat. Orzeł Ząbkowice pewnie sięgnął po mistrzostwo ligi aplikując Górnikowi aż 7 goli w Wałbrzychu, Bielawianka powrót do 4.ligi zapewniła sobie po dramatycznym barażu, a w lidze wygrała przy Ratuszowej 3:0. Dodajmy do tego AKS Strzegom, solidne Skałki Stolec, Zdrój Jedlina Zdrój czy Granit Roztoka. Wałbrzyszanie wyciągali wnioski, bowiem na wyjazdach przegrali zaledwie jeden mecz - w Strzegomiu. AKS w ciągu dwóch sezonów pracy Mrowca z Górnikiem był prawdziwym kryptonitem - z 4 spotkań biało-niebiescy nie wygrali żadnego. Ale już w Ząbkowicach Śląskich wałbrzyszanie wywożą remis, w Bielawie wygrywają 1:0. Latem 2024 dochodzi do kolejnych zmian kadrowych, a po sparingach deklaracja Mrowca jest klarowna - celem Górnika są dwa awanse: I zespołu do 4.ligi, a rezerw z B klasy do A. Jak wkomponowani zostali nowi zawodnicy? Duet z Dzierżoniowa Rzońca-Ziółkowski stanowił o sile rezerw, a nie czwartoligowej Lechii, pomimo to w przekroju sezonu nie zawiedli, choć Ziółek często siadał na ławce rezerwowych. Jagielski, który przybył ze Świdnicy zaliczył najlepszy sezon w karierze, zdobył 18 goli, a dorobek byłby o wiele bogatszy, gdyby nie kontuzja eliminująca z połowy rundy wiosennej, a także mecze oddane walkowerami. Martin Rewers robił dużo wiatru na skrzydłach, zbierał niezbędne doświadczenia, ale warto pamiętać, że to dopiero 18-latek. Doświadczony Bartosz Nesterów grywał głównie w rezerwach, a w okręgówce raptem przemknął. Zimą doszli Filip Brzeziński, najlepszy gracz Włókniarza Głuszyca, Alex Szymski z Polonii-Stali Świdnica oraz Szymon Kaczmarek z Górnika Nowe Miasto. Zatwierdzono do gry również Oktawiana Greinera, który powiększył wachlarz możliwości w ofensywie. 
Adrian Mrowiec
[foto: fanpage Górnika Wałbrzych]
Awans drużynie Mrowca nie przyszedł lekko. Kluczem do sukcesu była regularność - jesienią kapitalna forma na wyjazdach, a wiosną z kolei na własnym obiekcie. Jesienią po domowych porażkach z Zamkiem i Zdrojem oraz remisie z AKS wydawało się, że rewanże to będzie walka o drugie miejsce i możliwość awansu przez baraż. Z pomocą Górnikowi przyszedł kryzys AKS. Niepokonany jesienią lider wiosną przegrał aż 4 mecze. Przybycie trenera Kamila Jasińskiego nie odwróciło natychmiastowo złej karty, a w międzyczasie w Wałbrzychu systematycznie doliczano punkty do dorobku. 3:0 w Strzegomiu dla AKS niewiele zmieniło, bo Górnik nie wypuścił swojej szansy i do końca sezonu nie oddali pierwszeństwa w tabeli, na które w sezonie 2024/25 wskoczyli dopiero po 20.kolejce.
Adrian Mrowiec preferował ustawienie z 4 obrońcami, piątką pomocników i wysuniętym napastnikiem. W bramce pewniakiem był Krzyżaniak, który na krótko, po niefortunnych występach w przegranych jesienią meczach z Zamkiem i Zdrojem, stracił miejsce w bramce na rzecz Kubiaka. Wiosną bronił już Aleksander, dodatkowo rywal do miejsca w klatce leczył uraz, a po sezonie pożegnał się z klubem. W obronie jesienią mogliśmy oglądać różne konfiguracje defensywnego kwartetu. Oparta na doświadczeniu Michalaka, Rytki, Vishnitskyiego. Na boku rywalizację z Vadymiem Ziiatdinovem wygrał z czasem Eryk Migacz. Piotr Krawczyk został wycofany na prawą obronę. W pomocy pewniakiem był zestaw skrzydłowych - Nowak i Rewers, którzy w trakcie meczu często zamieniali się stronami. Miejsce w składzie z czasem tracił Zioła. W ataku osamotnionego Jagielskiego miał naciskać Tłuścik, który popisywał się rekordami strzeleckimi w B klasie, ale na przeszkodzie stanęła kontuzja. Zimą zespół się skonsolidował i nieco przemeblowany zestaw personalny przeprowadził skuteczny atak na fotel lidera okręgówki. W obronie duet Szymski-Kaczmarek nie ustrzegł się indywidualnych błędów, ale generalnie nie można na niego narzekać. Migacz grywał na lewej stronie, a w razie potrzeby również wspierał na środku obrony. Prawa strona to domena Krawczyka. Kapitan Górnika zaliczył bezbarwny sezon, bowiem na tle słabych zespołów potrafił błyszczeć szarżując przy bocznej linii, ale przy wymagających rywalach był niemiłosiernie obnażany w defensywie. Coraz bardziej marginalna rola Michalaka zwiastowała jego decyzję o pożegnaniu. Nie mogła dziwić, bo trudno oczekiwać opieranie obrony na 35-letnim zawodniku. Rok młodszy Rytko o wiele pożyteczniejszy był w drugiej linii, gdzie często grał niczym profesor. Pomagał mu Brazylijczyk Aldeir, który pewne miejsce w XI wywalczył sobie dopiero w drugiej części sezonu. Skrzydła opanowali tym razem Brzeziński z Nowakiem, którym również zdarzały się wahania formy. Rolę Rzońcy w rundzie wiosennej, po kontuzji Jagielskiego trudno zdefiniować. Niby najbardziej wysunięty zawodnik, ale czy już napastnik? Faktem jest, że Górnik grał w taki sposób podczas nieobecności Jagiela, jakby miał rozrysowane ustawienie 1-4-6-0. Nie przeszkodziło to w odnoszeniu zwycięstw, ale już przy czołowych drużynach było o gole bardzo trudno.
Runda rewanżowa pokazała determinację Górnika, a wykształtowane ustawienie potwierdza, że trener Mrowiec to dobry zadaniowiec. Musiał borykać się z kłopotami kadrowymi, bo z powodu kontuzji wypadli mi Kobylański, Sobiesierski, Tłuścik, Zioła, Vishnitskyi, Rogaczewski, Pytlak, Jagielski, czy Rytko. Pomimo tego zmiennicy dali radę osiągając założony cel. 
Jakie pretensje można mieć do Mrowca? Rozwijanie wychowanków. Jego poprzednik na stanowisku trenera seniorów Marcin Domagała systematycznie wprowadzał do gry młodych zawodników. Juniorzy nie tylko terminowali na ławce, ale również wchodzili na kilka minut. Łapali klimat ligowego grania, który sporo różni się od rywalizacji w juniorach, B klasie czy treningach z seniorami. To za kadencji Domagały debiutowali w seniorach jako nastolatkowie Oskar Nowak, Sebastian Domek, Oktawian Greiner, Eryk Migacz czy Alan Raczyński. Mrowiec dawał wiosną szansę choćby Raczyńskiemu, który odwdzięczył się bramkami. Zagadką z kolei pozostaje brak szans dla Dominika Janika, który strzelił blisko pół setki w B klasie. Swój dorobek w I zespole głównie skompletował jesienią, a wiosną, gdy się rozstrzelał zaliczył raptem 3 epizody z ławki. 
Czy z Mrowcem Górnik Wałbrzych poradziłby sobie w 4.lidze w sezonie 2025/26? Z takim składem personalnym z jakim wywalczył awans to nie było raczej możliwie. Praktycznie każda formacja wymaga wzmocnienia. Począwszy od bramki, gdzie Aleksander Krzyżaniak nie daje takiej jakości, którą swego czasu dawał choćby Szymon Stec. W obronie młodzież już dowiedziała się jakie to są wymagania, bowiem przeżyła już spadek z Górnikiem Nowe Miasto. Krawczyk będzie miał bardzo trudno na swojej pozycji praktycznie z każdym rywalem, Vishnitskyi nie grał na poziomie 4.ligi, a czy jego umiejętności są na ten poziom? Wśród pomocników pobyt w czwartoligowym Dzierżoniowie negatywnie zweryfikował Nowaka, Ziółkowskiego, a nawet Rzońcę. Aldeir jest coraz starszy, Greiner, Rewers nie byli pewniakami w okręgówce - czy wskoczą na wyższy level? I wreszcie posucha w napadzie, bo opierając się jedynie na Jagielskim daleko zespół nie zajedzie, zwłaszcza, że Dominik nie jest takim typem snajpera, jak choćby Chabrowski, Orłowski czy Piech. 
Ale to już nie będzie problemem Adriana Mrowca. Nowym szkoleniowcem został Mariusz Kondryc. Postać w środowisku wałbrzyskim anonimowa jeśli chodzi o osiągnięcia boiskowe jak i szkoleniowe. Przyglądając się szkoleniowcom wałbrzyskiego ligowca w XXI wieku to dorobek 47-letniego dziś trenera jest naprawdę ubogi.
Bogdan Przybyła - przed objęciem Górnika/Zagłębia pracował w 2. i 3.lidze,
Ryszard Mordak - jako piłkarz reprezentant Polski juniorów, w seniorach zaplecze ekstraklasy, trener pierwszoligowego (jeszcze) Górnika,
Robert Bubnowicz, Piotr Przerywacz - piłkarze formatu ekstraklasowego z udziałem w europejskich pucharach włącznie,
Andrzej Polak - sukcesy szkoleniowe na Opolszczyźnie, awanse z MKS Kluczbork, Skalnikiem Gracze, Oderką Opole,
Jerzy Cyrak - trener juniorów Amiki Wronki (MP), Lecha Poznań i rezerw, asystent w ekstraklasowej Lechii Gdańsk,
Jacek Fojna - piłkarz poziomu pierwszej i drugiej ligi,
Marcin Domagała - piłkarz Górnika Wałbrzych na poziomie 3.ligi, czołowy gracz ekipy juniorów z 1998 roku (4.miejsce w Polsce),
Adrian Mrowiec - były reprezentant Polski juniorów, grał w ekstraklasie, europejskich pucharach, mistrz Litwy, zdobywca Pucharu Szkocji.
Do tego zestawu piłkarz Kondryc może się pochwalić kilkoma występami w czwartoligowej Lechii Dzierżoniów oraz grę na poziomie A klasy w Delcie Słupice. Oprócz pracy z młodzieżą w UKS Lechia Dzierżoniów prowadził seniorów w Słupicach i Lutomii. Od października ubiegłego roku odpowiadał za wyniki Skałek Stolec. Na poziomie okręgówki Skałki pod jego wodzą rozegrały 17 meczów, z czego 8 wygrały, 3 zremisowały i 6 przegrały, w tym dwukrotnie z Górnikiem Wałbrzych tracąc przy tym 13 bramek.
Trener Mariusz Kondryc 
[foto: fanpage UKS Lechia Dzierżoniów]
Symbolem został mecz z ostatniego dnia maja pomiędzy Górnikiem a Skałkami. Jak się okazało był to ostatni ligowy mecz wałbrzyszan pod wodzą trenera Mrowca, a także jedyny mecz, w którym zespół seniorów pod wodzą Kondryca gościł pod Chełmcem. Goście ze Stolca dobrze się zaprezentowali przed przerwą, gdzie byli groźniejszą drużyną pod bramką rywala. Jednak druga połowa obnażyła Skałki, wałbrzyszanie wygrali 3:0, a rezultat mógł być wyższy. 
Co skłoniło prezesa Mirosława Otoka do zatrudnienia trenera Kondryca? 
Kulisy Otok przedstawił w wywiadzie dla portalu skibasport
Dostałem z kilku stron bardzo pozytywne opinie o nim. Ma rozeznanie w dolnośląskim środowisku. Uznaliśmy, że wyjście poza region wałbrzyski bardzo się Górnikowi przyda. To będzie takie inne świeże spojrzenie na nasze sprawy. Poza tym trener Kondryc ma dobre rozeznanie w gronie młodych zawodników w lokalnych klubach, a my chcemy stawiać na młodzież w IV lidze. To pozwoli nam zbudować nową szeroką kadrę I zespołu.
Złośliwie można zapytać, który trener ma w środowisku negatywną opinię? 
Argument wyjścia poza środowisko wałbrzyskie jest wiarygodny. Wałbrzyski rynek szkoleniowy jest obecnie bardzo wąski, poza tym trenerzy już pracują w nowym miejscach pracy. Marcin Domagała w Świdnicy, Maciej Jaworski w Mieroszowie, Kamil Jasiński w Strzegomiu. Duet Bubnowicz-Morawski spadł z Orłem Mysłakowice z 4.ligi oraz pożegnał klub spod Karkonoszy. Skoro już wiosną był poszukiwany następca Mrowca to pewnie te nazwiska nie były brane pod uwagę. Podobnie jak Jacek Fojna, który mimo wszystko niespodziewanie pożegnał się z Piastem Nowa Ruda. Pytanie czy osoba Kondryca to najlepsza kandydatura spoza Wałbrzycha, ale w podokręgu wałbrzyskim? Kilka dekad temu znakomicie sprawdził się w KP Wałbrzych Wiesław Pisarski wygrywając z ekipą z Ratuszowej 3.ligę. O tym przypominał redaktor Bogdan Skiba. W Dzierżoniowie obecnie pierwsze skrzypce w Lechii gra Marcin Orłowski, który nie tylko prowadzi I zespół seniorów, ale szkoli również młodzież. Raczej niemożliwe byłoby go namówić na powrót do Górnika, tym razem w roli szkoleniowca. Czy nie kusiło Mirosława Otoka sięgnąć po takie nazwiska jak Paweł Sibik, Arkadiusz Albrecht, Rafał Markowski, Paweł Adamczyk, Bogusław Zieliński? Może nie są to znane nazwiska dla kibica z Wałbrzycha, ale w innych powiatach dawnego województwa wałbrzyskiego te postacie to dla niektórych klubów wręcz legendy. Awanse, utrzymanie w trudnych warunkach kadrowych, doświadczenie na szczeblu nawet 3.ligi, odwaga w wprowadzaniu młodzieży do I składu.
Kolejnym argumentem na TAK dla kandydatury Kondryca jest rozeznanie w gronie młodych zawodników z lokalnych klubów. Jest to niepokojący sygnał dla kibiców Górnika. Nie tylko w kontekście I zespołu seniorów. Już poprzedni awans KSG do 4.ligi, za kadencji trenera Domagały, pokazał, że drużyna do utrzymania potrzeba jakościowych wzmocnień, a nie tylko uzupełnień kadry. Najzdolniejsi juniorzy z podokręgu grają w akademiach klubów szczebla centralnego. Czy rozeznanie z rozgrywek na szczeblu podokręgu i namowa na grę dla Górnika zawodników, którzy nie zostaną zagospodarowani przez inne, bardziej ograne na szczeblu 4.ligi, może być skuteczną metodą na budowanie mocnego zespołu?
Skorzystanie z Rzońcy, Ziółkowskiego czy Jagielskiego, na usługi których 12 miesięcy temu nie było chętnych wśród czwartoligowców, przydało się w klasie okręgowej. Ale szczebel wyżej wymagania wzrosną. Pewnie nikt nie wątpi, że ubiegłego lata w Dzierżoniowie i Świdnicy pomylono się w ocenie potencjału tej trójki.  Niektórych kibiców może martwić rezultat pierwszego meczu seniorów pod wodzą Kondryca. 
Górnik Wałbrzych przed pierwszym meczem pod wodzą Mariusza Kondryca.
[foto: fanpage ID-24.pl]
Podczas kamiennogórskiego Memoriału im. Adama Blicharskiego miejscowa Olimpia, która dopiero w barażu zapewniła sobie utrzymanie rozgromiła mistrza wałbrzyskiej okręgówki 5:1. Górnik wyszedł na ten mecz na galowo - swoim najmocniejszym składem, ale najważniejsza w tym dniu była zabawa, a nie taktyczne sprawdziany czy strzelanie goli. W lipcu ruszają treningi i zobaczymy kogo do gry namówi trener Kondryc. Pomagać mu będzie sam prezes Otok. Zapowiedź takiego funkcjonowania sztabu szkoleniowego musi zaskakiwać. W którym poważnym klubie asystentem I trenera jest prezes klubu, czyli de facto jego przełożony? Mirosław Otok ma również przejąć obowiązki Jarosława Borconia, który prowadził rezerwy oraz juniorów. Taki układ obowiązków zrozumiały może być w klubach niższych lig, a nie aspirującym do powrotu do dawnej świetności i gry w wyższych ligach.

wtorek, 1 lipca 2025

Od outsidera B klasy po mistrza okręgówki - podsumowanie sezonu 2024/25 w piłkarskim Wałbrzychu

Sezon 2024/25 przechodzi do historii. W rozgrywkach seniorów Wałbrzych miał reprezentantów na trzech szczeblach. Najniższych szczeblach ligowej drabinki na Dolnym Śląsku. Najlepiej zaprezentowali się futboliści Górnika Wałbrzych, którzy zgodnie z przedsezonowymi zapowiedziami wywalczyli dwa awanse. Dlatego też od sierpnia ponownie będziemy mieć reprezentanta w 4.lidze dolnośląskiej. Po stronie negatywów to spadek Czarnych do B klasy.
Ale po kolei zaczynając od najniższego szczebla.
B klasa, Serie B, Bundesliga, Ósma liga mistrzów - na tym poziomie Wałbrzych mógł się pochwalić aż trzema drużynami. w tym dwoma beniaminkami. Górnik i Zagłębie, tak jak miało to miejsce przez dekady XX wieku, miały w minionym sezonie po 2 drużyny seniorów.  Górnik obecnie budowany był przez byłych graczy… Zagłębia - Mirosława Otoka i Jarosława Borconia. Obaj obok zarządzania klubem prowadzili treningi. Borcoń pomagał trenerowi Mrowcowi z I zespołem, a także odpowiadał za wyniki rezerw. Górnik II domowe mecze rozgrywał najczęściej w Strudze, a także przy Ratuszowej na bocznej płycie. Wyjątek stanowił hit wiosny - mecz z głównym rywalem do awansu Nysą Kłaczyna.

Mecz KP Mieroszów - Górnik II Wałbrzych. Na boisku było 2:9, które zweryfikowano na 3:0.
[foto: fanpage KP Mieroszów] 

Początek sezonu nie był specjalnie udany, bowiem pomimo dwucyfrowych pogromów nie udało się wygrać spotkań w Piotrowicach Świdnickich i Kostrzy. Rezerwy miały być głównie oparte na młodych zawodników, zwłaszcza, że po raz pierwszy w klubie nie funkcjonowała drużyna juniorów starszych. Straty z początku sezonu dość długo podopieczni Jarosława Borconia musieli odrabiać, licząc na potknięcia rozpędzonego spadkowicza z Kłaczyny. Nysa pogubiła punkty dopiero pod koniec rundy jesiennej, a wiosną po porażce w Mieroszowie piłkarze lidera stracili przodownictwo w tabeli. Rezerwy Górnika pierwszej lokaty nie oddali do końca sezonu, a cieniem położyła się wpadka działaczy, którzy na mecz w Mieroszowie delegowali do gry zawodnika, który nie mógł grać z powodu zbyt dużej ilości meczów rozegranych w I zespole. Generalnie Borcoń skorzystał z blisko pół setki zawodników, zresztą sam się delegował na boisko w ostatnim meczu sezonu. 

25- Dominik Janik (46 goli), 22- Bartosz Nesterów (9 goli), 19- Michał Foch (2 gole), Milan Iwaniec (12 goli), Oktawian Koniec, 17- Stanislav Vishnitskyi (12 goli), 16- Martin Bartoszak (12 goli), Norbert Zioła (28 goli), 15- Vadym Ziiatdinov (13 goli), 14- Aleksander Kocoń (4 gole), Maciej Moroz (1 gol), 13- Nikodem Niedbalski (4 gole), 12- Sebastian Domek (1 gol),  Andrzej Juc (3 gole), Jakub Wyszyński (11 goli), 11- Oskar Hurkot (4 gole), 10- Fabian Rogaczewski (5 goli), Dawid Rosicki (1 gol), 9- Edvin Valencia Rodriguez (7 goli), 8- Alan Raczyński (5 goli), 7- Adrian Kaźmierczak (1 gol), Maksymilian Wilk, 6- Filip Michalski (1 gol), Dominik Pytlak, 5- Rodion Kabanets (4 gole), Jakub Kotowicz, Martin Rewers (6 goli), Dominik Tłuścik (18 goli), Patryk Zając (5 goli),4- Aldeir (6 goli), Aleksander Krzyżaniak, Szymon Stachura, Szymon Wiejacki (4 gole), 3- Piotr Krawczyk (3 gole), 2- Mateusz Biskup, Miłosz Flegel, Dominik Jagielski (1 gol)Sebastian Kubiak, Dariusz Michalak (1 gol), Oskar Nowak (2 gole), Fabian Smołuch (1 gol), 1- Jarosław Borcoń, Tomasz Fomenko, Oktawian Greiner, Eryk Migacz, Jan Rytko (1 gol), Rafał Wodzyński, Dawid Ziółkowski.

Z kolei Zagłębie II przez cały sezon jedynie raz było wyżej niż przedostatnia lokata. Ostatecznie rezerwy Thoreza okazały się najgorsze w rywalizacji grupy I B klasy.
Drużyna nie miała oficjalnie trenera, wykorzystując zapisy zmian regulaminowych. Najczęściej w protokole meczowym, w roli asystenta trenera widniało nazwisko Macieja Maciejczyka, który wpisał się jako strzelec pierwszego gola w sezonie. W rezerwach mogliśmy oglądać legendę, czyli Roberta Rzeczyckiego. Na bramce grał młody Łukasz Sobiesierski, doświadczony Krzysztof Tomczak, a także znany z gry w polu Kacper Trawczyński. Łącznie w sezonie wystąpiło 49 piłkarzy:

27- Marcin Kaptur, 24- Szymon Sikorski (4 gole), 22- Michał Klamecki, Mateusz Kuczeński, Krzysztof Ślisz (4 gole),19- Marek Górecki (1 gol), Mateusz Jarzyński (5 goli), 20- Łukasz Sobiesierski, Kacper Trawczyński, 18- Kacper Gawron (2 gole), 17- Przemysław Dobiega,16- Ihor Moskalenko,15- Michał Cała (2 gole),Dawid Matuła (3 gole), 14- Dominik Ostolski, Robert Rzeczycki, 12- Krystian Budziak, 11- Maciej Maciejczyk (3 gole), 10- Dominik Jarząb (2 gole), 9- Andrzej Przewięda, 8- Aleksander Konieczny, 7- Filip Szymański, Łukasz Wojciechowski (1 gol),6- Krzysztof Patucha, Paweł Tur, 5- Adam Adamczyk, Tomasz Rakowski, Dominik Walicki, Gabriel Wilk, 4- Jakub Janyst, Oliwier Macura (2 gole), Krzysztof Tomczak, 3- Michał Grabowski (2 gole), Olaf Makowski, Oskar Siara (1 gol), Filip Tumiński, 2- Szymon Pawełek (1 gol),1- Mateusz Bukina, Adrian Cange, Jakub Dziedzic, Patryk Hebel, Gracjan Janiszewski, Filip Kameczura, Mateusz Krut, Radosław Mordal (3 gole), Kacper Obrycki, Sebastian Sabiniarz, Mateusz Walkowicz.

Podgórze Wałbrzych po przedsezonowych odejściach zawodników do innych klubów stanęło przed nie lada wyzwaniem skompletowania meczowej kadry. Trener Paweł Majewski z kłopotami kadrowymi borykał się praktycznie przez cały sezon, sam zresztą musiał przebierać się, by walczyć na zielonej murawie. 
Playmanager Podgórza, czyli Paweł Majewski.
[foto: walbrzyszek.com/Bartłomiej Nowak]
Odkryciem kampanii był Patryk Szczurowski, który strzelił 27 bramek. Podobnie jak inne wałbrzyskie zespoły Podgórze ani razu nie zagrało ponownie w takim samym zestawieniu.  Łącznie w trakcie sezonu zagrało 32 zawodników: 29- Oliwier Szymański (1 gol), Damian Sysiak (12 goli), 27- Mateusz Hały (8 goli), Patryk Szczurowski (27 goli), 26- Mariusz Olszewski, Wojciech Tylipski (2 gole), 25- Adam Klara (5 goli), Filip Mrozek, 23- Michał Wasilewski,15- Marcin Hertmanowicz,13- Adam Dudiak, 12- Paweł Sajdak (2 gole), 11- Krzysztof Dudek (2 gole), Ismael Grodecki, Przemysław Koszyka (7 goli), 10- Sebastian Ajchel (1 gol), Paweł Majewski (1 gol), Dawid Śliwa (1 gol), 9- Krystian Koper, Jacek Strzecha (1 gol), 7- Marcin Łysakowski (3 gole), Łukasz Piątek (1 gol), 6- Mariusz Grygiel (1 gol), 5- Sylwester Dębski (1 gol), 4- Łukasz Jaśkiewicz, 3- Kacper Machula, Marcin Poczachowski, 2- Jakub Nowak, Bartosz Pycha, Adrian Swoboda, Mateusz Starczewski, 1- Kamil Macuga (1 gol).
W A klasie Wałbrzych miał dwóch reprezentantów, ale niewiele brakowało, że zielono-czarny duet z hukiem spadnie do B klasy. Czarni po 4 kolejkach byli na 4.miejscu, by po 5 porażkach stoczyć się do strefy spadkowej. Końcówka rundy to w końcu punktowane mecze, w tym remis z faworytem Szczytem Boguszów-Gorce 2:2 (2:0). Niestety, po nim przyszła klęska w Strzegomiu 0:8. Zimą pożegnano Macieja Michnickiego, ale dobra frekwencja w sparingach, skuteczność Mateusza Kasprzyka dawały nadzieję, że Czarni opuszczą szybko strefę spadkową. Niestety, tak się nie stało. Leszek Derewecki nie miał komfortowej sytuacji podczas rundy rewanżowej. Zaledwie 3 wygrane, w tym walkower po wycofaniu się Górnika Boguszów-Gorce. Problemy kadrowe, brak stabilnej formy i katastrofalna skuteczność na boisku przy Dąbrowskiego. Wiosną Czarni wybiegli na boisko w roli gospodarza 7 razy i zdobyli  JEDEN punkt. 
Stawka meczu, dramaturgia spotkania spowodowały, że o derbach z czerwca 2025 przy Dąbrowskiego jeszcze długo będzie się mówić.
[foto: walbrzyszek.com/ Bartłomiej Nowak]

Grało 28 zawodników:

27- Łukasz Misiak (5 goli), 26- Marcel Grudziński (10 goli), 25- Patryk Motak (4 gole), Przemysław Rachwalski (2 gole), Jan Żuk, 24- Grzegorz Kiercz (2 gole), 23- Bartłomiej Rudnicki, Bartosz Supik (1 gol), 21- Mateusz Kasprzyk (8 goli), 18- Grzegorz Wroczyński, 16- Mateusz Chmielarz, Dawid Darmochwał (2 gole), Patryk Marszałek (2 gole), 15- Tadeusz Chodacki, Sebastian Wszeborowski (1 gol), 14- Aleksander Jurkowski (1 gol), Maciej Wojtko, 12- Denys Fedenchenko, 9- Maksym Chechelnytskyi, Piotr Kula, 8- Michał Grabowski (1 gol), Maciej Michnicki (2 gole), 6- Przemysław Rudnicki, Sylwester Wieczorek, 4- Kamil Mrozowski, Jakub Nowicki, 2- Grzegorz Minkiewicz, 1- Łukasz Janica.

Czarni zdobyli najmniej bramek w lidze (44). Z kolei Zagłębie w klasyfikacji skuteczności wyprzedziło sąsiada o 4 bramki. W końcowej tabeli jedynie Górnik Boguszów-Gorce po stronie zdobyczy bramkowych ma mniej od wałbrzyskiej dwójki, tyle, że outsider wycofał się z rozgrywek po 18 meczach...

Można śmiało stwierdzić, że na nieszczęściu Czarnych skorzystało Zagłębie. Podopieczni Krzysztofa Śmieszka praktycznie przez cały sezon balansowali pomiędzy 10 a 13 miejscem. Zimą zespół opuścił filar zespołu bramkarz Daniel Gałek i ukraiński skrzydłowy Serhii Dobria, którzy wywalczyli z MLKS Radków awans do klasy okręgowej. Ubył również podstawowy gracz jesienią Jakub Kostko, który zaliczył komplet boiskowych minut.

Ojcem opatrznościowym okazał się Radosław Mordal, bohater derbów z przedostatniej kolejki, ale i najskuteczniejszy zawodnik Thoreza. Bramki w doliczonym czasie gry w meczu z Czarnymi dały bezcenną wygraną i utrzymanie. Kibice mieli nadzieję, że po powrotach do Zagłębia Pawełka, Fijałkowskiego wraz z Wiktorem Smoczykiem stworzą formację groźną w całej lidze. Niestety, z różnych powodów, nie dane było trenerowi Śmieszkowi skorzystać z tych zawodników w takim wymiarze czasowym jakby chciał. W trakcie sezonu zagrało 34 zawodników:

28- Olaf Makowski, Beniamin Mlostek, 27- Gracjan Janiszewski (1 gol), Oliwier Macura (2 gole), Arkadiusz Puzdrowski, 23- Szymon Pawełek (11 goli), 22- Radosław Mordal (13 goli), 21- Filip Tumiński, 19- Mateusz Krut (2 gole), Wiktor Smoczyk (10 goli), 17- Michał Klamecki, 15- Jakub Kostko (1 gol), 14- Krystian Tomczak, 12- Serhii Dobria (2 gole), Kacper Gawron, Michał Grabowski (1 gol), 11- Filip Kameczura, 9- Ihor Moskalenko,  8- Daniel Gałek, Łukasz Sobiesierski, 6- Rostyslav Dobria, Marek Górecki, 5- Jakub Janiszewski, Mateusz Jarzyński, Łukasz Wojciechowski, 3- Przemysław Dobiega, Dominik Jarząb (1 gol), Szymon Sikorski, Krzysztof Ślisz, 2- Jakub Fijałkowski, Mateusz Walkowicz, 1- Michał Cała, Kacper Trwaczyński, Gabriel Wilk.


W klasie okręgowej mieliśmy dwa Górniki. Górnik Nowe Miasto jako spadkowicz z 4.ligi nie był wymieniany w roli faworytów. Powodem potencjał kadrowy. Sebastian Raciniewski przed obiema rundami musiał godzić się z kolejnymi odejściami. Nowymi klubami jego podopiecznych były rezerwy Cracovii, Chrobrego poprzez Polonię-Stal Świdnica, Bielawiankę po Górnika Wałbrzych. Zimowe transfery między lokalnymi rywalami to rzadkość w przeszłości. A może to sposób na dźwignięcie wałbrzyskiego futbolu z kolan?

GNM podobnie jak w 4.lidze charakteryzował się sporymi wahaniami formy. Początek sezonu to 3 porażki, po których przyszły 3 wygrane i 13 zdobytych bramek. W końcówce rundy jesiennej bolesne porażki z Zamkiem i Zdrojem, gdzie po stronie strat tuzin goli, a w ostatnim meczu pewne 5:1 w Żarowie.  Podczas skróconej rundy rewanżowej GNM zaimponował formą z faworytami. Górnika postraszył w derbach tracąc bramkę w doliczonym czasie gry. AKS Strzegom pierwszej w sezonie porażki doznał z podopiecznymi Sebastiana Raciniewskiego. Solidne wiosną rezerwy dzierżoniowskiej Lechii zostały przy Ratuszowej zmiażdżone 0:5, Zamek u siebie przegrywa 1:3, a Zdrój wyjechał z bagażem 4 goli (1:4). Dało to solidne 7.miejsce, bezpieczne utrzymanie, ale gdyby nie potknięcia w Pszennie, Pieszycach czy Bystrzycy Kłodzkiej to można było pokusić się o miejsce w TOP5. 

Trener Raciniewski nie żonglował nazwiskami tak często jak w 4.lidze, stąd często można było teoretycznie przewidzieć większość wyjściowej jedenastki.  MVP sezonu to Oli Łabiak. Czołowy strzelec całej ligi, dwa gole zdobyte bezpośrednio z rzutów wolnych.  Czarował nie tylko skutecznością, ale i udanymi dryblingami, choć czasem zdarzało się ich nadużywać.  

Olivier Łabiak w ataku na bramkę Lechii II Dzierżoniów.
[foto: fanpage GNM]

Grało w trakcie sezonu 30 zawodników, w tym 28 ze statusem młodzieżowca:

28- Gracjan Gregor (1 gol), Olivier Łabiak (29 goli), Łukasz Raciniewski (3 gole), Mateusz Wardziński (1 gol), 26- Karol Gawron, Wiktor Haczkiewicz (3 gole), Piotr Wojciechowski (1 gol), Krystian Worski (7 goli), 24- Paweł Francus, 21- Filip Michałowski, 20- Alan Włodarczyk, 19- Kacper Stec (3 gole), 18- Jakub Nowomiejski (6 goli), Kornel Sosiński (2 gole), 15- Szymon Kaczmarek,  14- Bruno Augun (3 gole), 12- Martin Barański, Przemysław Łyskawa (1 gol), 10- Karol Steczko, Hubert Węgrzynowski (3 gole), 9- Kamil Surgieniewicz, 8- Igor Kostrzewa, 6- Alan Dembiński, Michał Dębski, Grzegorz Popowicz (4 gole), 5- Tomasz Makowski, 2- Wojciech Gabrysiak, Filip Matuszko, Szymon Wiejacki, 1- Alan Rogal.

Zdecydowana większość grała również w rozgrywkach juniorów starszych i młodszych. Z powyższego grona część na pewno będzie testowana w innych klubach. Trudno wyobrazić sobie, by nie dostrzeżono talentu i skuteczności Łabiaka, Raciniewskiego, Wojciechowskiego, Nowomiejskiego czy Worskiego.

Górnik Wałbrzych miał jeden cel przed sezonem - awans. Jesień zweryfikowała nieco optymizm, bowiem w lidze lepiej sobie radziły zespoły ze Strzegomia i Kamieńca Ząbkowickiego. O ile na wyjazdach podopieczni Adriana Mrowca grali bez zarzutu seryjnie wygrywając, to na własnym boisku musieli uznać wyższość Zamka i Zdroju. W rundzie wiosennej nastąpił kryzys w drużynie AKS co regularnie punktujący wałbrzyszanie wykorzystali wskakując na fotel lidera. W rundzie rewanżowej biało-niebiescy przegrali jeden mecz, ale za to ten najważniejszy, w Strzegomiu 0:3. Do końca sezonu Górnik nie stracił już nawet punktu, ani bramki. 

Przed sezonem dołączyła trójka z Dzierżoniowa - Dominik Jagielski i Michał Rzońca byli najskuteczniejszymi zawodnikami Górnika, Dawid Ziółkowski w środku pola prezentował różną formę. Młody Martin Rewers z przeszłością w Miedzi Legnica pełnił głównie rolę zmiennika. Bartosz Nesterów kapitanował w rezerwach, ale jesienią z konieczności pojawił się w okręgówce i nie zawiódł. Zimą dołączyli Kaczmarek, Szymski, Brzeziński i Greiner. Pierwszych trzech z miejsca stali się podstawowymi zawodnikami, Oktawian z kolei dołączył w połowie rundy i często był wyróżniającym się graczem. Nie bez znaczenia była plaga kontuzji. Przez cały sezon pauzowali Mateusz Sobiesierski i Marcin Kobylański, Dominik Tłuścik miał naciskać Jagielskiego, ale szybko doznał kontuzji eliminującej go z większości sezonu. Kubiak, Zioła, Michalak, Rytko, Jagielski - ich również nie oszczędziły urazy. 

Dominik Jagielski i Michał Rzońca - najskuteczniejszy duet Górnika zdobył w sumie 37 ligowych goli.
[foto: Bartłomiej Nowak/walbrzyszek.com]

31 zawodników desygnował do gry w trakcie sezonu trener Mrowiec. 26- Oskar Nowak (10 goli), 25 - Piotr Krawczyk (5 goli), Michał Rzońca (19 goli),  24- Martin Rewers (2 gole), 22- Eryk Migacz (1 gol), 21- Jan Rytko (6 goli), Dawid Ziółkowski (4 gole), 19- Dariusz Michalak (3 gole),  18- Vadym Ziiatdinov, 17- Aldeir (3 gole), Aleksander Krzyżaniak,  Dominik Jagielski (18 goli), 14- Dominik Janik (2 gole), Alan Raczyński (6 goli), 12- Norbert Zioła (1 gol), 11- Filip Brzeziński (7 goli),  10- Szymon Kaczmarek, Alex Szymski (3 gole),  Stanislav Vishnitskyi (4 gole), 9- Martin Bartoszak, Sebastian Kubiak, Fabian Rogaczewski,  8- Dominik Tłuścik, 7- Oktawian Greiner (1 gol), 4- Sebastian Domek, Bartosz Nesterów, 2- Edvin Valencia Rodriguez,  1- Aleksander Kocoń, Oskar Hurkot, Szymon Wiejacki, Piotr Zając.