Górnik Wałbrzych wygrał rywalizację w wałbrzyskiej klasie okręgowej i zdobył bezpośredni awans do 4.ligi. Głównym architektem był trener Adrian Mrowiec, który już zimą poinformował zarząd klubu, że swoją misję zakończy po sezonie.
Mrowiec objął seniorów Górnika latem 2023, po spadku drużyny z 4.ligi i pożegnaniu trenera Marcina Domagały. O ile kariera piłkarska Adriana była imponująca to jego dorobek szkoleniowy co najwyżej skromny, bo ograniczał się do prowadzenia treningów w Unii Bogaczowice. Dodatkowo przyszło mu budować nowy zespół w czasie, gdy klasa okręgowa w wałbrzyskim podokręgu miała najmocniejszą obsadę od lat. Orzeł Ząbkowice pewnie sięgnął po mistrzostwo ligi aplikując Górnikowi aż 7 goli w Wałbrzychu, Bielawianka powrót do 4.ligi zapewniła sobie po dramatycznym barażu, a w lidze wygrała przy Ratuszowej 3:0. Dodajmy do tego AKS Strzegom, solidne Skałki Stolec, Zdrój Jedlina Zdrój czy Granit Roztoka. Wałbrzyszanie wyciągali wnioski, bowiem na wyjazdach przegrali zaledwie jeden mecz - w Strzegomiu. AKS w ciągu dwóch sezonów pracy Mrowca z Górnikiem był prawdziwym kryptonitem - z 4 spotkań biało-niebiescy nie wygrali żadnego. Ale już w Ząbkowicach Śląskich wałbrzyszanie wywożą remis, w Bielawie wygrywają 1:0. Latem 2024 dochodzi do kolejnych zmian kadrowych, a po sparingach deklaracja Mrowca jest klarowna - celem Górnika są dwa awanse: I zespołu do 4.ligi, a rezerw z B klasy do A. Jak wkomponowani zostali nowi zawodnicy? Duet z Dzierżoniowa Rzońca-Ziółkowski stanowił o sile rezerw, a nie czwartoligowej Lechii, pomimo to w przekroju sezonu nie zawiedli, choć Ziółek często siadał na ławce rezerwowych. Jagielski, który przybył ze Świdnicy zaliczył najlepszy sezon w karierze, zdobył 18 goli, a dorobek byłby o wiele bogatszy, gdyby nie kontuzja eliminująca z połowy rundy wiosennej, a także mecze oddane walkowerami. Martin Rewers robił dużo wiatru na skrzydłach, zbierał niezbędne doświadczenia, ale warto pamiętać, że to dopiero 18-latek. Doświadczony Bartosz Nesterów grywał głównie w rezerwach, a w okręgówce raptem przemknął. Zimą doszli Filip Brzeziński, najlepszy gracz Włókniarza Głuszyca, Alex Szymski z Polonii-Stali Świdnica oraz Szymon Kaczmarek z Górnika Nowe Miasto. Zatwierdzono do gry również Oktawiana Greinera, który powiększył wachlarz możliwości w ofensywie.
Mrowiec objął seniorów Górnika latem 2023, po spadku drużyny z 4.ligi i pożegnaniu trenera Marcina Domagały. O ile kariera piłkarska Adriana była imponująca to jego dorobek szkoleniowy co najwyżej skromny, bo ograniczał się do prowadzenia treningów w Unii Bogaczowice. Dodatkowo przyszło mu budować nowy zespół w czasie, gdy klasa okręgowa w wałbrzyskim podokręgu miała najmocniejszą obsadę od lat. Orzeł Ząbkowice pewnie sięgnął po mistrzostwo ligi aplikując Górnikowi aż 7 goli w Wałbrzychu, Bielawianka powrót do 4.ligi zapewniła sobie po dramatycznym barażu, a w lidze wygrała przy Ratuszowej 3:0. Dodajmy do tego AKS Strzegom, solidne Skałki Stolec, Zdrój Jedlina Zdrój czy Granit Roztoka. Wałbrzyszanie wyciągali wnioski, bowiem na wyjazdach przegrali zaledwie jeden mecz - w Strzegomiu. AKS w ciągu dwóch sezonów pracy Mrowca z Górnikiem był prawdziwym kryptonitem - z 4 spotkań biało-niebiescy nie wygrali żadnego. Ale już w Ząbkowicach Śląskich wałbrzyszanie wywożą remis, w Bielawie wygrywają 1:0. Latem 2024 dochodzi do kolejnych zmian kadrowych, a po sparingach deklaracja Mrowca jest klarowna - celem Górnika są dwa awanse: I zespołu do 4.ligi, a rezerw z B klasy do A. Jak wkomponowani zostali nowi zawodnicy? Duet z Dzierżoniowa Rzońca-Ziółkowski stanowił o sile rezerw, a nie czwartoligowej Lechii, pomimo to w przekroju sezonu nie zawiedli, choć Ziółek często siadał na ławce rezerwowych. Jagielski, który przybył ze Świdnicy zaliczył najlepszy sezon w karierze, zdobył 18 goli, a dorobek byłby o wiele bogatszy, gdyby nie kontuzja eliminująca z połowy rundy wiosennej, a także mecze oddane walkowerami. Martin Rewers robił dużo wiatru na skrzydłach, zbierał niezbędne doświadczenia, ale warto pamiętać, że to dopiero 18-latek. Doświadczony Bartosz Nesterów grywał głównie w rezerwach, a w okręgówce raptem przemknął. Zimą doszli Filip Brzeziński, najlepszy gracz Włókniarza Głuszyca, Alex Szymski z Polonii-Stali Świdnica oraz Szymon Kaczmarek z Górnika Nowe Miasto. Zatwierdzono do gry również Oktawiana Greinera, który powiększył wachlarz możliwości w ofensywie.
Awans drużynie Mrowca nie przyszedł lekko. Kluczem do sukcesu była regularność - jesienią kapitalna forma na wyjazdach, a wiosną z kolei na własnym obiekcie. Jesienią po domowych porażkach z Zamkiem i Zdrojem oraz remisie z AKS wydawało się, że rewanże to będzie walka o drugie miejsce i możliwość awansu przez baraż. Z pomocą Górnikowi przyszedł kryzys AKS. Niepokonany jesienią lider wiosną przegrał aż 4 mecze. Przybycie trenera Kamila Jasińskiego nie odwróciło natychmiastowo złej karty, a w międzyczasie w Wałbrzychu systematycznie doliczano punkty do dorobku. 3:0 w Strzegomiu dla AKS niewiele zmieniło, bo Górnik nie wypuścił swojej szansy i do końca sezonu nie oddali pierwszeństwa w tabeli, na które w sezonie 2024/25 wskoczyli dopiero po 20.kolejce.
Adrian Mrowiec preferował ustawienie z 4 obrońcami, piątką pomocników i wysuniętym napastnikiem. W bramce pewniakiem był Krzyżaniak, który na krótko, po niefortunnych występach w przegranych jesienią meczach z Zamkiem i Zdrojem, stracił miejsce w bramce na rzecz Kubiaka. Wiosną bronił już Aleksander, dodatkowo rywal do miejsca w klatce leczył uraz, a po sezonie pożegnał się z klubem. W obronie jesienią mogliśmy oglądać różne konfiguracje defensywnego kwartetu. Oparta na doświadczeniu Michalaka, Rytki, Vishnitskyiego. Na boku rywalizację z Vadymiem Ziiatdinovem wygrał z czasem Eryk Migacz. Piotr Krawczyk został wycofany na prawą obronę. W pomocy pewniakiem był zestaw skrzydłowych - Nowak i Rewers, którzy w trakcie meczu często zamieniali się stronami. Miejsce w składzie z czasem tracił Zioła. W ataku osamotnionego Jagielskiego miał naciskać Tłuścik, który popisywał się rekordami strzeleckimi w B klasie, ale na przeszkodzie stanęła kontuzja. Zimą zespół się skonsolidował i nieco przemeblowany zestaw personalny przeprowadził skuteczny atak na fotel lidera okręgówki. W obronie duet Szymski-Kaczmarek nie ustrzegł się indywidualnych błędów, ale generalnie nie można na niego narzekać. Migacz grywał na lewej stronie, a w razie potrzeby również wspierał na środku obrony. Prawa strona to domena Krawczyka. Kapitan Górnika zaliczył bezbarwny sezon, bowiem na tle słabych zespołów potrafił błyszczeć szarżując przy bocznej linii, ale przy wymagających rywalach był niemiłosiernie obnażany w defensywie. Coraz bardziej marginalna rola Michalaka zwiastowała jego decyzję o pożegnaniu. Nie mogła dziwić, bo trudno oczekiwać opieranie obrony na 35-letnim zawodniku. Rok młodszy Rytko o wiele pożyteczniejszy był w drugiej linii, gdzie często grał niczym profesor. Pomagał mu Brazylijczyk Aldeir, który pewne miejsce w XI wywalczył sobie dopiero w drugiej części sezonu. Skrzydła opanowali tym razem Brzeziński z Nowakiem, którym również zdarzały się wahania formy. Rolę Rzońcy w rundzie wiosennej, po kontuzji Jagielskiego trudno zdefiniować. Niby najbardziej wysunięty zawodnik, ale czy już napastnik? Faktem jest, że Górnik grał w taki sposób podczas nieobecności Jagiela, jakby miał rozrysowane ustawienie 1-4-6-0. Nie przeszkodziło to w odnoszeniu zwycięstw, ale już przy czołowych drużynach było o gole bardzo trudno.
Runda rewanżowa pokazała determinację Górnika, a wykształtowane ustawienie potwierdza, że trener Mrowiec to dobry zadaniowiec. Musiał borykać się z kłopotami kadrowymi, bo z powodu kontuzji wypadli mi Kobylański, Sobiesierski, Tłuścik, Zioła, Vishnitskyi, Rogaczewski, Pytlak, Jagielski, czy Rytko. Pomimo tego zmiennicy dali radę osiągając założony cel.
Jakie pretensje można mieć do Mrowca? Rozwijanie wychowanków. Jego poprzednik na stanowisku trenera seniorów Marcin Domagała systematycznie wprowadzał do gry młodych zawodników. Juniorzy nie tylko terminowali na ławce, ale również wchodzili na kilka minut. Łapali klimat ligowego grania, który sporo różni się od rywalizacji w juniorach, B klasie czy treningach z seniorami. To za kadencji Domagały debiutowali w seniorach jako nastolatkowie Oskar Nowak, Sebastian Domek, Oktawian Greiner, Eryk Migacz czy Alan Raczyński. Mrowiec dawał wiosną szansę choćby Raczyńskiemu, który odwdzięczył się bramkami. Zagadką z kolei pozostaje brak szans dla Dominika Janika, który strzelił blisko pół setki w B klasie. Swój dorobek w I zespole głównie skompletował jesienią, a wiosną, gdy się rozstrzelał zaliczył raptem 3 epizody z ławki.
Czy z Mrowcem Górnik Wałbrzych poradziłby sobie w 4.lidze w sezonie 2025/26? Z takim składem personalnym z jakim wywalczył awans to nie było raczej możliwie. Praktycznie każda formacja wymaga wzmocnienia. Począwszy od bramki, gdzie Aleksander Krzyżaniak nie daje takiej jakości, którą swego czasu dawał choćby Szymon Stec. W obronie młodzież już dowiedziała się jakie to są wymagania, bowiem przeżyła już spadek z Górnikiem Nowe Miasto. Krawczyk będzie miał bardzo trudno na swojej pozycji praktycznie z każdym rywalem, Vishnitskyi nie grał na poziomie 4.ligi, a czy jego umiejętności są na ten poziom? Wśród pomocników pobyt w czwartoligowym Dzierżoniowie negatywnie zweryfikował Nowaka, Ziółkowskiego, a nawet Rzońcę. Aldeir jest coraz starszy, Greiner, Rewers nie byli pewniakami w okręgówce - czy wskoczą na wyższy level? I wreszcie posucha w napadzie, bo opierając się jedynie na Jagielskim daleko zespół nie zajedzie, zwłaszcza, że Dominik nie jest takim typem snajpera, jak choćby Chabrowski, Orłowski czy Piech.
Ale to już nie będzie problemem Adriana Mrowca. Nowym szkoleniowcem został Mariusz Kondryc. Postać w środowisku wałbrzyskim anonimowa jeśli chodzi o osiągnięcia boiskowe jak i szkoleniowe. Przyglądając się szkoleniowcom wałbrzyskiego ligowca w XXI wieku to dorobek 47-letniego dziś trenera jest naprawdę ubogi.
Bogdan Przybyła - przed objęciem Górnika/Zagłębia pracował w 2. i 3.lidze,
Ryszard Mordak - jako piłkarz reprezentant Polski juniorów, w seniorach zaplecze ekstraklasy, trener pierwszoligowego (jeszcze) Górnika,
Robert Bubnowicz, Piotr Przerywacz - piłkarze formatu ekstraklasowego z udziałem w europejskich pucharach włącznie,
Andrzej Polak - sukcesy szkoleniowe na Opolszczyźnie, awanse z MKS Kluczbork, Skalnikiem Gracze, Oderką Opole,
Jerzy Cyrak - trener juniorów Amiki Wronki (MP), Lecha Poznań i rezerw, asystent w ekstraklasowej Lechii Gdańsk,
Jacek Fojna - piłkarz poziomu pierwszej i drugiej ligi,
Marcin Domagała - piłkarz Górnika Wałbrzych na poziomie 3.ligi, czołowy gracz ekipy juniorów z 1998 roku (4.miejsce w Polsce),
Adrian Mrowiec - były reprezentant Polski juniorów, grał w ekstraklasie, europejskich pucharach, mistrz Litwy, zdobywca Pucharu Szkocji.
Do tego zestawu piłkarz Kondryc może się pochwalić kilkoma występami w czwartoligowej Lechii Dzierżoniów oraz grę na poziomie A klasy w Delcie Słupice. Oprócz pracy z młodzieżą w UKS Lechia Dzierżoniów prowadził seniorów w Słupicach i Lutomii. Od października ubiegłego roku odpowiadał za wyniki Skałek Stolec. Na poziomie okręgówki Skałki pod jego wodzą rozegrały 17 meczów, z czego 8 wygrały, 3 zremisowały i 6 przegrały, w tym dwukrotnie z Górnikiem Wałbrzych tracąc przy tym 13 bramek.
Symbolem został mecz z ostatniego dnia maja pomiędzy Górnikiem a Skałkami. Jak się okazało był to ostatni ligowy mecz wałbrzyszan pod wodzą trenera Mrowca, a także jedyny mecz, w którym zespół seniorów pod wodzą Kondryca gościł pod Chełmcem. Goście ze Stolca dobrze się zaprezentowali przed przerwą, gdzie byli groźniejszą drużyną pod bramką rywala. Jednak druga połowa obnażyła Skałki, wałbrzyszanie wygrali 3:0, a rezultat mógł być wyższy.
Co skłoniło prezesa Mirosława Otoka do zatrudnienia trenera Kondryca?
Kulisy Otok przedstawił w wywiadzie dla portalu skibasport.
Dostałem z kilku stron bardzo pozytywne opinie o nim. Ma rozeznanie w dolnośląskim środowisku. Uznaliśmy, że wyjście poza region wałbrzyski bardzo się Górnikowi przyda. To będzie takie inne świeże spojrzenie na nasze sprawy. Poza tym trener Kondryc ma dobre rozeznanie w gronie młodych zawodników w lokalnych klubach, a my chcemy stawiać na młodzież w IV lidze. To pozwoli nam zbudować nową szeroką kadrę I zespołu.
Złośliwie można zapytać, który trener ma w środowisku negatywną opinię?
Argument wyjścia poza środowisko wałbrzyskie jest wiarygodny. Wałbrzyski rynek szkoleniowy jest obecnie bardzo wąski, poza tym trenerzy już pracują w nowym miejscach pracy. Marcin Domagała w Świdnicy, Maciej Jaworski w Mieroszowie, Kamil Jasiński w Strzegomiu. Duet Bubnowicz-Morawski spadł z Orłem Mysłakowice z 4.ligi oraz pożegnał klub spod Karkonoszy. Skoro już wiosną był poszukiwany następca Mrowca to pewnie te nazwiska nie były brane pod uwagę. Podobnie jak Jacek Fojna, który mimo wszystko niespodziewanie pożegnał się z Piastem Nowa Ruda. Pytanie czy osoba Kondryca to najlepsza kandydatura spoza Wałbrzycha, ale w podokręgu wałbrzyskim? Kilka dekad temu znakomicie sprawdził się w KP Wałbrzych Wiesław Pisarski wygrywając z ekipą z Ratuszowej 3.ligę. O tym przypominał redaktor Bogdan Skiba. W Dzierżoniowie obecnie pierwsze skrzypce w Lechii gra Marcin Orłowski, który nie tylko prowadzi I zespół seniorów, ale szkoli również młodzież. Raczej niemożliwe byłoby go namówić na powrót do Górnika, tym razem w roli szkoleniowca. Czy nie kusiło Mirosława Otoka sięgnąć po takie nazwiska jak Paweł Sibik, Arkadiusz Albrecht, Rafał Markowski, Paweł Adamczyk, Bogusław Zieliński? Może nie są to znane nazwiska dla kibica z Wałbrzycha, ale w innych powiatach dawnego województwa wałbrzyskiego te postacie to dla niektórych klubów wręcz legendy. Awanse, utrzymanie w trudnych warunkach kadrowych, doświadczenie na szczeblu nawet 3.ligi, odwaga w wprowadzaniu młodzieży do I składu.
Kolejnym argumentem na TAK dla kandydatury Kondryca jest rozeznanie w gronie młodych zawodników z lokalnych klubów. Jest to niepokojący sygnał dla kibiców Górnika. Nie tylko w kontekście I zespołu seniorów. Już poprzedni awans KSG do 4.ligi, za kadencji trenera Domagały, pokazał, że drużyna do utrzymania potrzeba jakościowych wzmocnień, a nie tylko uzupełnień kadry. Najzdolniejsi juniorzy z podokręgu grają w akademiach klubów szczebla centralnego. Czy rozeznanie z rozgrywek na szczeblu podokręgu i namowa na grę dla Górnika zawodników, którzy nie zostaną zagospodarowani przez inne, bardziej ograne na szczeblu 4.ligi, może być skuteczną metodą na budowanie mocnego zespołu?
Skorzystanie z Rzońcy, Ziółkowskiego czy Jagielskiego, na usługi których 12 miesięcy temu nie było chętnych wśród czwartoligowców, przydało się w klasie okręgowej. Ale szczebel wyżej wymagania wzrosną. Pewnie nikt nie wątpi, że ubiegłego lata w Dzierżoniowie i Świdnicy pomylono się w ocenie potencjału tej trójki. Niektórych kibiców może martwić rezultat pierwszego meczu seniorów pod wodzą Kondryca.
Podczas kamiennogórskiego Memoriału im. Adama Blicharskiego miejscowa Olimpia, która dopiero w barażu zapewniła sobie utrzymanie rozgromiła mistrza wałbrzyskiej okręgówki 5:1. Górnik wyszedł na ten mecz na galowo - swoim najmocniejszym składem, ale najważniejsza w tym dniu była zabawa, a nie taktyczne sprawdziany czy strzelanie goli. W lipcu ruszają treningi i zobaczymy kogo do gry namówi trener Kondryc. Pomagać mu będzie sam prezes Otok. Zapowiedź takiego funkcjonowania sztabu szkoleniowego musi zaskakiwać. W którym poważnym klubie asystentem I trenera jest prezes klubu, czyli de facto jego przełożony? Mirosław Otok ma również przejąć obowiązki Jarosława Borconia, który prowadził rezerwy oraz juniorów. Taki układ obowiązków zrozumiały może być w klubach niższych lig, a nie aspirującym do powrotu do dawnej świetności i gry w wyższych ligach.
Trener Kondryc 2 dni temu podobno zrezygnował..., tak że na chwilę obecną Górnik jest prawdopodobnie bez trenera... Odeszli też Jagielski i Ziółkowski...
OdpowiedzUsuń