W polskiej tradycji świętuje się nie tylko okrągłe rocznice, a do tych wyjątkowych należą również 25-lecie i 75-lecie. Zdecydowana większość klubów powstałych po zakończeniu II wojny światowej, czyli w 1946 roku, w 2021 świętować będzie 75-te urodziny. Z powodu jubileuszu kluby, stowarzyszenia, sami kibice organizują konkursy, podsumowania, czy planują okolicznościowe imprezy, które z powodu pandemii niewiadomo czy się odbędą.
W 1946 oprócz kilku wałbrzyskich klubów powstał klub, który w podokręgu może pochwalić się największymi, po Górniku i Zagłębiu, sukcesami. W lipcu swoje 75-lecie będzie obchodził Piast Nowa Ruda, którego historią zajmują się twórcy bloga Historia Piasta panowie Sebastian Piątkowski i Michał Uszpulewicz. Z ich inicjatywy powstała już książka „Piłkarskie wspomnienia Ryszarda Rosiaka”, a w planach wydanie Kroniki traktującej o noworudzkim klubie. Najnowszym pomysłem w czasach pandemii dla sympatyków Piasta jest wybór "Jedenastki 75-lecia", gdzie oprócz najbardziej rozpoznawalnych nazwisk z czasów gry w 2.lidze, znajdziemy powojennych pionierów, a także graczy tworzących współczesną historię zielono-biało-czarnych.
Wśród propozycji nazwisk nie brakuje piłkarzy związanych z piłkarskim Wałbrzychem, jednakże trudno byłoby ułożyć typowo wałbrzyską jedenastkę na 75-lecie. Próbując dołączyć do zabawy oto moja propozycja Wałbrzyskiej Jedenastki na 75-lecie Piasta:
JÓZEF CIOŁEK
JÓZEF BORCOŃ MAREK GAWRYSZEWSKI EDMUND KANIEWSKI RYSZARD MORDAK
ANDRZEJ LUBIENIECKI ZBIGNIEW KULESZO MIECZYSŁAW DAUKSZA TOMASZ WARZOCHA
ROMAN SIDORSKI JERZY TUROŃ
Bramkarz - wśród kandydatur zaproponowanych przez autorów konkursu brakuje rozpoznawalnych nazwisk dla wałbrzyskich sympatyków piłki nożnej, choć zacne są nazwiska, znane nie tylko w regionie. W historii Piasta było kilku znakomitych wałbrzyskich bramkarzy. Historię noworudzkiego klubu na zapleczu ekstraklasy w bramce napisał Andrzej Kretek, ale zanim trafił do Piasta to bramkarzem nr 1 był Józef Ciołek. Nieżyjąca już niestety jedna z legend Wisłoki Dębica trafiła do Zagłębia Wałbrzych latem 1977 roku z miejsca stając się podstawowym bramkarzem, rozgrywając kolejne 56 meczów po debiucie w pełnym wymiarze czasowym, opuszczając bramkę dopiero po kontuzji. W Thorezie wygrywał rywalizację z Januszem Wodzyńskim i Tadeuszem Cabałą, przegrywając później dopiero z Waldemarem Nowickim. W 1985 w wieku 34 lat odszedł do Nowej Rudy, gdzie wywalczył awans do drugiej ligi, gdzie był mocnym punktem naciskającym na Andrzeja Kretka, a w sezonie 1986/87 do dziesiątek drugoligowych spotkań w barwach Wisłoki i Zagłębia dopisał 7 meczów w barwach Piasta. Oprócz wspomnianego Józefa Ciołka warto wspomnieć o grze w Piaście w latach 1955-56 Jana Kosowskiego, a na początku obecnego wieku Rafała Wodzyńskiego czy Damiana Sadysia, których gra raczej nie kwalifikowała do zapamiętania przez kibiców Piasta.
Obrona
Józef Borcoń zadebiutował w Zagłębiu Wałbrzych jeszcze w czasach gry Thoreza w ekstraklasie, w sezonie 1972/73 i przy Ratuszowej grał aż do sezonu 1984/85. W wieku 32 lat trafił do Piasta, z którym wywalczył awans do 2.ligi, gdzie przez 2,5 sezonu był prawdziwą ostoją defensywy noworudzian zaliczając 76 meczów. Autorzy konkursu "Jedenastki 75-lecia" tak opisują późniejszego trenera m.in. Zagłębia, czy Gwarka Wałbrzych: "Ligowiec w barwach wałbrzyskiego Zagłębia, gdzie, jak sam podkreśla, nie dał pograć samemu Robertowi Gadosze. Na „stare lata”, jak mówiono, przyszedł do Piasta. Awans do II ligi oraz uczestnictwo w barażu'88 z Jastrzębiem. Zastępca Rosiaka na stanowisku kapitana zespołu. Spokojny, cichy i serdeczny. Na boisku waleczny, z dobrą techniką. Niesamowicie opanowany."
Marek Gawryszewski - cytat z przedstawienia kandydatury: "W Piaście w latach 1976 – 1979. Trafił do Nowej Rudy będąc młodym chłopakiem, co nie przeszkodziło mu w otrzymaniu szansy gry. Dobrze czuł się wśród starszych kolegów. Spory talent, dostrzeżony później w Wałbrzychu i Lubinie. Ligowiec w barwach Górnika Wałbrzych – podstawowy ich gracz w sezonie 83/84, w którym biało-niebiescy , w roli beniaminka I ligi, wywalczyli tytuł mistrza jesieni." Świdniczanin w swojej karierze grał również w Zagłębiu z Wałbrzycha i Lubina, Górniku Wałbrzych, Metalu Kluczbork, gdzie trafił na wypożyczenie z Jackiem Sobczakiem w ramach rozliczenia za transfer Andrzeja Wojtkowiaka do Górnika. Jego sylwetkę przedstawił w trakcie długiego wywiadu zajmujący się historią Zagłębia Lubin Krzysztof Kostka.
Edmund Kaniewski - "Popularny „Edek” zawitał do Nowej Rudy z Gliwic. Młodzian błyskawicznie pojawił się w pierwszej drużynie, incydentalnie pomagając walczącym w grach półfinałowych o mistrzostwo Polski juniorom. W Piaście do 1973 roku, z przerwą na udaną przygodę w wałbrzyskim Górniku. Mocny punkt tutejszej defensywy przez wiele lat. Solidny, spokojny i myślący na boisku." - taki opisany jest na Historii Piasta. W Górniku Kaniewski grał w drugiej lidze, aczkolwiek nie został zapamiętany tak jak w Nowej Rudzie. Największym sukcesem było wyeliminowanie z 1/16 Pucharu Polski pierwszoligowej Wisły Kraków w edycji 1969/70.
Ryszarda Mordaka brakuje wśród nominowanych obrońców, ale jest bodaj jedynym byłym zawodnikiem z Wałbrzycha, ktory nie tylko grał, ale i prowadził zespół Piasta, a także Górnika. Z Górnikiem Wałbrzych mistrz Polski juniorów, reprezentant kraju w kategorii juniorów, w zespole seniorów od 1973, później m.in. w Krysztale Stronie Śląskie, a na początku lat 80-tych trafił do Piasta, gdzie w sezonie 1984/85 w barwach óczesnego trzecioligowca pokonał w 1/16 PP pierwszoligowy Górnik Wałbrzych 2:1. Po zakończeniu kariery Mordak prowadził wiele klubów, począwszy od pierwszoligowego Górnika w 1989 poprzez m.in. czwartoligowego Piasta Nowa Ruda w 2004 roku, do którego przeszedł z Górnika/Zagłębia Wałbrzych, z którym zaczął pracę w A klasie.
Pomoc
Andrzej Lubieniecki - cytat z przedstawienia kandydatury: "W noworudzkiej drużynie od 1984 do 1991 roku. Wieloletni gracz Piasta. Silny i wytrzymały, niezmordowany na boku pomocy. Zawodnik pierwszego wyboru dla każdego trenera. Pokonał drogę z klubem od IV do II ligi. Uczestnik barażu'88 z Jastrzębiem." W 2.lidze w Piaście zawsze czołowy zawodnik: 86/87-28-1 gol, 87/88-28-6 goli, 88/89-26-1 gol. Przełom lat 80-tych i 90-tych ubiegłego stulecia upadek przemysłu górniczego w regionie zbiegł się z kryzysem klubów sportowych. Górnik Wałbrzych jesienią 1992 roku oddaje mecz walkowerem, a później wycofuje się z rozgrywek drugiej ligi. Co ciekawe wówczas na Nowe Miasto trafił z Nowej Rudy właśnie Lubieniecki. O kilka lat za późno. O ile mógłby być realnym wzmocnieniem 4-5 lat wcześniej to obecnie stanowił uzupełnienie składu rozpadającego się Górnika prowadzonego przez Ryszarda Walusiaka. Jesienią zagrał 7 razy, a najlepiej prezentując się w tym ostatnim 2:0 z Wartą Poznań, po którym prasa pisała, że oba trafienia Musiała były owocem wzorowej współpracy z Lubienieckim. Po wycofaniu się Górnika grał w Dozamecie Nowa Sól, Kuźni Jawor, Orle Ząbkowice Śląskie oraz klubach niższych lig, gdzie jeszcze 3-4 lata temu można było go oglądać na boiskach A i B klasy.
Zbigniew Kuleszo - cytat z przedstawienia kandydatury: "W grodzie nad Włodzicą w latach 1978 – 1982. Dobry piłkarz, bramkostrzelny zawodnik przednich formacji. Trafił na okres usilnych prób powrotu do III ligi. Mocni rywale oraz zawiłości barażowe nie pozwoliły na realizację celu. Dusza towarzystwa. Niezwykle szybko wkomponował się w noworudzki klimat towarzyski." W Wałbrzychu znany wśród kibiców, którzy interesują nie tylko wynikami Górnika czy Zagłębia. W Boguszowie Gorcach był cenionym zawodnikiem czołowego trzecioligowca Victorii Wałbrzych, na tym samym szczeblu grał w Zjednoczonych Żarów, przez lata podpora Czarnych Wałbrzych czy Juventuru Wałbrzych, uczestnik rozgrywek halowych, oldbojów. Organizatorzy wyborów Zbigniewa umieścili wśród napastników, ale jego wyszkolenie techniczne, doświadczenie wykorzystywane było również w tylnych formacjach na boisku. Dla zainteresowanych wywiad ze Zbigniewem Kuleszo ze strony KS Piast Historia.
Mieczysław Dauksza - kolejny zawodnik bez nominacji do konkursu. Boczny pomocnik, który po ograniu się w Stroniu Śląskim trafił do pierwszoligowego Górnika Wałbrzych (7 meczów wiosną'84), a później gra w rezerwach, Victorii Wałbrzych, wreszcie w latach 1987-89 w Piaście Nowa Ruda (87/88 22 meczów-1 gol, 88/89-17-0). Potem była gra m.in. w Zagłębiu i KP Wałbrzych na szczeblu drugiej ligi oraz gra w niższych ligach. Jedyny zawodnik grający najpierw w pierwszoligowym Górniku, a później w drugoligowym Piaście. Nominację z kolei otrzymał Leszek Szulicki, który po grze w Piaście zaliczył kilka spotkań w Zagłębiu Wałbrzych
Tomasz Warzocha - to z kolei jedyny zawodnik, który z drugoligowego Piasta trafił do pierwszoligowego Górnika Wałbrzych. Debiut w noworudzkim zespole w wieku 18 lat, ale jego dorobek drugoligowy nie może powalać - raptem 18 spotkań i 3 trafienia (86/87-14-2, 87/88-3-0, 88/89-1). Gdy wiosną zaliczał skok z drugiej do pierwszej ligi wielu się dziwiło, zarówno w Wałbrzychu, jak i Nowej Rudzie - co widziano w Warzosze. W Górniku niczym specjalnym się nie wyróżnił, ale 7 pierwszoligowych epizodów zaliczył po czym zniknął z poważniejszej piłki. Dlaczego więc trafił do Wałbrzyskiej Jedenastki na 75-lecie Piasta? Z przekory, bowiem w latach świetności Piasta sporo się mówiło o ewentualnych transferach do najlepszej drużyny w regionie. Bogdan Marchewka widziany był jako następca Włodzimierza Ciołka, a Andrzej Świerczyński oczami wyobraźni działaczy miał być idealnym partnerem Leszka Kosowskiego w napadzie biało-niebieskich. W różnych spekulacjach przewijały się również inne nazwiska, ale koniec końców pierwszą ligę miał dla Górnika ratować 21-letni rezerwowy...
Atak
Roman Sidorski - nominowany przez autorów projektu opisywany jako "Do 1970 roku w Nowej Rudzie. Świetny zawodnik. Błyskotliwy skrzydłowy. Mniej centralna pozycja na boisku nie przeszkodziła mu w zdobywaniu bramek. Cieszył grą kibiców Piasta i wałbrzyskiego Górnika, w którym, mamy wrażenie, wspominany jest z większym szacunkiem, niż u nas – niesłusznie." Z Piasta przeszedł do Górnika Wałbrzych, gdzie stopniowo był wycofywany na boisku, by kończyć grę pod Chełmcem jako obrońca. Z Górnikiem dwukrotnie wywalczył awans do 2.ligi (1971 - tworząc skuteczny duet z Adamem Tokarzem oraz 1976) i blisko awansu do ekstraklasy w 1972 i 1978 roku, zakończył grę w 1980 roku, a niestety od 2016 roku nie ma go wśród nas...
Jerzy Turoń - "W Nowej Rudzie ledwie dwa sezony, ale za to jakie! Łącznie 40 goli. Trio z Wandzlem i Świerczyńskim to chyba najlepszy pokaz ofensywnej siły Piasta w całej historii. Dodatkowo historyczna bramka w meczu Pucharu Polski z wałbrzyskim Górnikiem, eliminująca pierwszoligowca z dalszych gier. Piekielnie skuteczny, ale także i koleżeński. Silny i szybki." Pochodzący z Kudowy Zdrój niespodziewanie w piłkarskiej Polsce wypłynął w Radomiaku, z którym w 1977 wywalczył awans do drugiej ligi. W sezonie 1980/81, dopiero po odbyciu karencji, zameldował się w Wałbrzychu debiutując w rundzie jesiennej - 12 meczów i 1 gol w barwach Thoreza. W 1981/82 to już 23 mecze i 6 trafień, sezon później 15 spotkań bez zdobytego gola i latem 1983 z Zagłębia trafia do Nowej Rudy, gdzie był jednym z architektów awansu.
Warto dodać, że wśród nominowanych jest partner Turonia z Zagłębia i krajan z Kudowy - Sylwester Wandzel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz