środa, 24 października 2012

Maciejak zadebiutował w Niemczech

Roman Maciejak ma swoich zwolenników jak i przeciwników. Pochodzący spod Jeleniej Góry napastnik zabłysnął skutecznością kilka sezonów w drugoligowej wówczas Nielbie Wągrowiec co stało się przepustką do ekstraklasowego Piasta Gliwice. W debiucie gol strzelony Lechowi Poznań dawał nadzieje na eksplozje nieprzeciętnego wydawałoby się talentu. Tymczasem od tamtej pory talent Romana najbardziej podziwiany jest na filmikach zmontowanych w serwisie youtube. Przygoda z Piastem nie potoczyła się tak jakby sobie Maciejak wymarzył - nie tylko nie wywalczył podstawowego miejsca w składzie, ale z zespołem spadł z ligi, szybko poszedł w odstawkę, a na koniec nie mógł znaleźć sobie nowego klubu. Przyjście do Górnika Wałbrzych miało być trampoliną na zakręcie jego kariery, ale się nią nie stało. W poszczególnych meczach potrafił błysnąć niekonwencjonalną sztuczką techniczną, dobrą grą ciałem, ale oczekiwano od niego nieco więcej - po prostu, żeby strzelał bramki. Pięć goli w ciągu dwóch sezonów to dorobek nie rzucający na kolana. Już po pierwszej rundzie Robert Bubnowicz Maciejakowi podziękował, by ponownie wyciągnąć do niego rękę po kilku meczach, które zakończyły się porażkami Górnika. W czerwcu tego roku wiadomo, że wałbrzyszan nie stać będzie na Maciejaka, a i Roman nie będzie zainteresowany promowaniem się w drugiej lidze. Tyle, że zespoły z wyższych lig po niego się nie zgłaszały. Pojawiła się notka o testach w 2.Bundeslidze, ale bliżej było we wrześniu Romanowi do występów w drugiej lidze gr. zachodniej. Zaczął trenować w Jarocie Jarocin, gdzie w grze wewnętrznej (8:0 I zespołu z juniorami) strzelił gola. W październiku podpisał kontrakt z SV Waldhof Mannheim. Zespół gra w czwartej lidze - Regionalliga SudWest i obecnie jest na trzecim miejscu z 3 punktami straty do drugiego zespołu (rezerwy Hoffenheim) i 6 do prowadzącego SV Elvesberg.
Kilka dni po newsie o podpisaniu kontraktu z klubem Roman z nowym klubem pojechał do jednego z najsłabszych zespołów ligi SG Eintracht II Frankfurt, opartego na młodzieżowców słynnego zespołu z Bundesligi. Na Frankfurter Volksbank-Stadion zasiadło półtora tysiąca widzów, w tym kolorowa grupa fanów z Mannheim. Trener gości Hollich posadził polskiego napastnika na ławce rezerwowych. Do przerwy nowi koledzy Maciejaka prowadzili 2:0, po celnych strzałach graczy drugiej linii (Gallego i Wagner), po kwadransie gry odżyły nadzieje miejscowych po kontaktowym golu Wille, a po 5 minutach humory gospodarzy są zgoła w odmiennym stanie. Najpierw trzeci gol autorstwa Dautaja, a za chwilę za drugą żółtą kartkę z boiska wylatuje Mark Schaeffer.
Roman Maciejak dostał swoją szansę w 86.minucie zmieniając strzelca trzeciej bramki.  Nie zdołał wpisać się do protokołu jako strzelec bramki, ale początek został zrobiony. Wielu niedowiarków przewidywało, że Roman w ogóle nie znajdzie sobie klubu, a jak już podpisał kontrakt z niemieckim klubem to szybko nie wstanie z ławki rezerwowych lub będzie grywał w rezerwach.
Roman Maciejk (Mannheim)
 Teraz Mannheim podejmować będzie rezerwy innego klubu z Frankfurtu - FSV. Czy Maciejak dostanie szansę debiutu na swoim stadionie przekonamy się w sobotnie popołudnie.
Z kolei Adrian Mrowiec, któremu nie wypaliła przygoda z RB Lipsk odnalazł się również blisko granicy polsko-niemieckiej - w Chemnitzer FC. Trzecioligowy klub obecnie zajmuje miejsce w środku stawki - 9.miejsce z 6 punktami straty do trzeciej Arminii Bielfield, która jest na miejscu barażowym. Mrowiec jest jednym z 3 obcokrajowców (obok Ukraińca Makarenko i Chorwata Landeki), gra w podstawowym składzie i jeśli chodzi o noty wystawiane przez dziennikarzy Kickera to tylko 4 kolegów ma lepszą średnią. Do tej pory zagrał 6 pełnych meczy, w których zobaczył dwie żółte kartki.
Na najwyższym szczeblu rozgrywek poza granicami naszego kraju występuje z wałbrzyszan jedynie Tomasz Gruszczyński, który latem zasilił Progres Niedercorn. Strzelający przed laty seryjnie bramki Tomasz dopiero swoje konto bramkowe otworzył w 9.kolejce, w ostatni weekend trzykrotnie trafiając do siatki w meczu z FC Etzella Etterbruck. Być może jeszcze się rozstrzela polski napastnik i jego gole pozwolą wydźwignąć Progres z dalekiej 12.lokaty.
Na zapleczu norweskiej ekstraklasy z Alta IF ku spadku zmierza Łukasz Jarosiński, który od dłuższego czasu nie broni. Na początku sierpnia bronił w dwóch niezbyt udanych dla siebie i zespołu meczach (0:3 z Ullensaker/Kisa i 0:4 z Kongsvinger), w których dodatkowo ukarany był żółtymi kartkami a po tym zniknął ze składu Alta. Najprawdopodobniej po spadku z Adeccoligaen będzie musiał zespół i szukać nowego klubu.
Ciekawe kiedy/czy w ogóle zadebiutują we Włoszech Igor Łasicki (kiedyś juniorzy Górnika teraz SSC Napoli) czy Patryk Parol (wych. UKS Baszta, a dziś Chievo Verona), którzy mają dobrą markę wśród juniorów na Półwyspie Apenińskim.

1 komentarz:

  1. Günter sebert ktory chcial romana juz byl trenerem Hertha BSC berlin,Stuttgarter Kickers I fc Nürnberg...to jest facet ktory sie zna na pilke nozna. Zagral 400 meczow w 1. i w 2.Bundeslidze.

    OdpowiedzUsuń