czwartek, 14 kwietnia 2011

Bez gry 5 punktów

Górnik PWSZ Wałbrzych zapracował na miano najmniej skutecznej (po Polonii Nowy Tomyśl) drużyny drugiej ligi grupy zachodniej. Mimo to przygotowania do przedświątecznej wyprawy do Gdyni upłyną przy Ratuszowej w dobrej atmosferze, bowiem bez wybiegania na boisko wałbrzyszanie wzbogacą się o 5 punktów i bilans bramkowy skorygowany będzie o 6 bramek zdobytych przy zero straconych. Weekendowa wyprawa do Słubic nie odbędzie się z powodu wycofania Polonii z rozgrywek 2.ligi. Słubiczanie rozjechali się po kraju, a rezerwy w gorzowskiej okręgówce mają komplet punktów, z tym, że strata do lidera jest zbyt duża by uzyskać awans na boisku, ale i tak latem poloniści wznowią grę na szczeblu 4.ligi. Górnicy w ogóle mają szczęście do słubiczan, bo w swojej historii dotychczas rozegrali 2 mecze a za kolejne 2 zarobili punkty za walkower. W sezonie 1999/2000 Polonia nie przyjechała do Wałbrzycha z powodu kłopotów finansowych, ale wiosną w rewanżu pokonała Górnika 3:2.
Dwa kolejne punkty wałbrzyszanie zgarnęli dzięki decyzji PZPN po inauguracyjnym meczu z Czarnymi Żagań. W Żaganiu praktycznie co rundę przewija się sporo nowych nazwisk, trener Zbigniew Smółka z chęcią sięga po zawoników znanych sobie z pracy w poprzednich klubach. W tym roku nie było jednak hurtowego wzmocnienia zespołu, a jednym z graczy, którzy mieli wzmocnić siłę ataku był świdniczanin Fabian Pawela. Ostatnio grał w Grecji, podobnie jak inny żagański nabytek Wojciech Smarduch (notabene przymierzany był również do Górnika). Pawela strzelał gole w sparingach (co ciekawe- tylko w dwumeczu z Zagłębiem Lubin Młoda Ekstraklasa) i nic dziwnego, że trener Smółka widział go jako partnera najskuteczniejszego snajpera Czarnych Piotra Burskiego. Wszystko byłoby OK, gdyby nie certyfikat, który do klubu z greckiej federacjprzysłany został niespełna tydzień temu... W Żaganiu nie wykazano się cierpliwością, profesjonalizmem tak jak choćby w Tychach, gdzie po odejściu 3 napastników wiele sobie obiecywano po powracającym również z Grecji Marcinie Sobczaku. Certyfikat nie przychodził, więc Sobczak nie grał, m.in. w wałbrzyskim meczu. Reasumując- ciekawe czy posypią się kolejne
Te dodatkowe 5 punktów nie spowoduje dużego awansu w tabeli - 13.miejsce będzie dla Górnika, chyba, że Nielba sensacyjnie wygra z Miedzią.  Potwierdza się niestety teoria, że zespół Górnika odkąd prowadzi go Robert Bubnowicz wiosnę ma o wiele gorszą niż jesień. W 2008 roku tragiczna runda u siebie (tylko jedno zwycięstwo choć gościły przy Ratuszowej takie "mocne" ekipy jak Górnik Złotoryja czy Nysa Zgorzelec) i w efekcie zamiast awansu do nowej trzeciej, pozostanie w czwartej lidze. W 2009 gorsza dyspozycja nie miała wpływu na wywalczenie awansu, ale w ubiegłym roku straty punktów przyniosły niepotrzebne nerwy w końcówce sezonu. Obecnie Górnik jest najgorzej grającym zespołem na wyjeździe- pierwsze zwycięstwo poza Wałbrzychem zawdzięczać będzie wycofaniu Słubic. Dwie wiosenne bramki chluby nie przynoszą. Robert Bubnowicz co prawda najpierw narzekał na skuteczność, teraz irytuje się na remisy, ale faktem jest, że wałbrzyszanie grają bardzo nierówno. Są fragmenty ładnej dla oka gry, są momenty przestoju. Chwaleni są przez przeciwników, ale bardziej to kurtuazja, bo póki co wiosną z Górnikiem wszyscy punktowali. Jeśli nie jest dobrze to czemu jest tak źle? Na to pytanie odpowiedź muszą znaleźć Bubnowicz z Przerywaczem. Do defensywy genralnie nie ma się co przyczepić. Jaroszewski broni swoje, nie zawalił żadnej bramki (może krany w Legnicy...)a kilkakrotnie bronił niesamowite uderzenia rywali. W obornie pewniakiem jest kwartet D.Michalak-Kłak-Wojtarowicz-Zawadzki. Korekty to absencja kartkowa Kłaka i kontuzja Zawadzkiego. Dotychczas najmniej pewnie grał najmłodszy z nich Michalak jr, ale zmiennika nie widać. W pomocy pewniaki Morawski, Wepa, Zinke rozdzielają piłki, ale jeśli chodzi o strzały z dystansu to liczyć należy tylko na rzuty wolne. Z tego stałego fragmentu gry Górnik zdobył połowę bramkowych zdobyczy, ale to zaledwie jeden gol...  Sporo wiatru robi Jan Rytko, w prawie każdym meczu ma bramkową sytuację, ale nie potrafi jej wykorzystać. Słabiej spisuje się Grzegorz Michalak. Może częściej powinien występować Mateusz Sawicki, który daje dobre zmiany? Na pewno więcej będzie grywał w następnym sezonie, kiedy grono młodzieżowców z powodu wieku opuści w tej chwili pewniak- Darek Michalak. W ataku brylować miał Roman Maciejak, póki co więcej ma kartek niż bramek na koncie. Nie potrafił się przełamać nawet przeciwko dawnym kolegom z Wągrowca. W jego poczynaniach widać spore umiejętności, ale od niego wymaga się przede wszystkim bramek. Bardzo przypomina on transfer ubiegłoroczny Damiana Misana, z tą różnicą, że Misan szybciutko wylądował na ławce rezerwowych, a w awaryjnych sytuacjach grał w pomocy. Co ciekawe Misan był bohaterem swojego nowego zespołu Floty Świnoujście gdy w doliczonym czasie zdobył jedyną bramkę meczu przyczyniając się do pierwszej wiosennej porażki rewelacji rundy rewanżowej 1.ligi Warty Poznań. Partnerem Maciejaka w ostatnich meczach był Adrian Moszyk, który dostał już 2 szanse gry od pierwszego gwizdka sędziego, ale popularny Adek wciąż nie może się przełamać. Skuteczny w sparingach i na hali wciąż jego konto bramkowe w 2.lidze jest dziewicze. Również Kornel Duś zapomniał jak zdobywa się bramki. Może powrót po kontuzji do składu Dominika Janika uzdrowi sytuację?
Przed najbliższym meczem Bubnowicz może podnieść morale w drużynie np. delegując do B-klasowych rezerw kilku ligowców celem treningu strzeleckiego. Być może zniesieniu wyjazdowego fatum pomoże sztuczna murawa Narodowego Stadionu Rugby w Gdyni