sobota, 31 lipca 2010

Po co to komu?

Otrzymałem od znajomego z Lubuskiego skan artykułu z tygodnika wydawanego w rejonie żarsko-żagańskim Gazeta Regionalna. Jest praktycznie jedyna gazeta, prócz wojewódzkiej Gazety Lubuskiej, ukazująca się tam i mówiąca o sprawach tamtego regionu. W artykule poświęconym Czarnym Zagań zwraca uwagę ostatni akapit: "inauguracja (...)z Górnikiem Wałbrzych, któremu pomogli w awansie sędziowie i działacze DZPN." Autorem jest niejaki Piotr Piotrowski pisujący o sporcie i nie tylko. Najprawdopodobniej nie widział nigdy meczu Górnika, bo mecze Promienia w Gazecie Regionalnej opisuje inny "dziennikarz".  I tu właśnie kłania się tytułowe: po co to komu? czemu ma to służyc? Gdyby red. Piotrowski trafił na upierdliwego fana wałbrzyskiej drużyny, ba na dbającego o dobry wizerunek klubu Górnik PWSZ czy DZPN działacza- to niechybnie mógłby spodziewać się nawet pozwu o zniesławienie. Pisząc w trybie twierdzącym, że klubowi pomagali działacze i sędziowie musiałby potwierdzić dowodami, a tych zapewne nie ma. O rzetelności tego pana pismaka dowodzić może również artykuł o Twardym Świętoszów, który rzekomo szykuje się by zawojować 3.ligę i wzorem Górnika awansować. Jak gra Twardy w najsilniejszym składzie widzieliśmy w W-chu, a pojęcie o poziomie tej klasy rozgrywkowej p.Piotrowskiego - mgliste. Być może jest to pokłosie cichego konfliktu pomiędzy Lubuskim a Dolnośląskim ZPN. W najnowszym skarbie kibica Przeglądu Sportowego dziennikarze twierdzą, że DZPN chce reformy 3.ligi, bo lubuskie zespoły są za słabe by grać z drużynami z dolnośląskiego i lepiej jeździć do Jeleniej Góry, Szczawna Zdrój niż do Rzepina. Coś w tym musi być skoro od lat była idea by współna dolnośląsko-lubuska była liga juniorów, a do tej pory nic takiego nie nastąpiło.
Wracając do żagańskiego artykułu. Dla przeciętnego mieszkańca Żagania, kibica Czarnych po takim artykule wiadomo będzie, że przyjeżdża w środę zespół, który "załatwił sobie awans" i każda decyzja sędziego będzie interpretowana w wiadomy sposób. Czy temu ma służyć rzetelne "dziennikarstwo"?

środa, 28 lipca 2010

Twardy jak żołnierz

Ostatni przeciwnik przed ligową inauguracją jest osobliwością na skalę krajową, a może i europejską? Dawniej były resortowe kluby, wojsko miało Legię, Śląsk, Zawiszę, Wawel czy Lubliniankę, ale po transformacji ustrojowej skończyły się przywileje i większość z tych klubów przeżywało istne katusze. Werbujące zdolnych zawodników z mniej przebojowych a raczej zaradnych klubów, zyskiwały antypatię w całym kraju. Stąd geneza niechęci większości do warswzawskiej Legii czy części dolnoślązaków do Śląska.W nowych czasach odnalazł się zespół ze Świętoszowa – miejsca dyslokacji 10 Brygady Kawalerii Pancernej, na granicy województw dolnośląskiego i lubuskiego. Dokładnie 10 lat temu Mariusz Bolecki założył klub, w którym grali żołnierze z miejscowej jednostki. Z czasem, w wyniku panującego bezrobocia młodzi ludzie z większą ochota spoglądali w stronę koszar a grający prezes w zamian za grę mógł obiecać chętnym pracę w charakterze żołnierza zawodowego. Z tego przywileju korzystali najchętniej gracze z pobliskich miejscowości takich jak lubuski Żagań czy dolnośląski Bolesławiec. Pierwszym większym sukcesem był awans do jeleniogórskiej okręgówki w 2006r. Już w drugim roku zespół przegrał awans tylko z Olimpią Kamienną Górą, ale w 2009 żołnierze okazali się najlepsi i awansowali do IV ligi. Tam beniaminek znakomicie sobie radził i tylko przez niezrozumiałe porażki pod koniec sezonu Twardy dał się na mecie wyprzedzić Lechii Dzierżoniów co jednak nie przeszkodziło awansować do 3.ligi. Największym problemem jest brak boiska. W klasie okręgowej zespół grał w Parowej a ostatnie 2 sezony korzystał z gościnności Osiecznicy. Podobnie będzie w trzeciej lidze, ale obiecana jest budowa obiektu wielofunkcyjnego w samym Świętoszowie.Po awansie ze względu na awans zawodowy (z porucznika na kapitana) odszedł trener Jakub Wołyński, a nowym szkoleniowcem został ppor. Piotr Wodnicki (wychowanek Widzewa Łódź, potem gracz m.in. AZS Biała Podlaska, ostatnio terminujący, ale nie grajacy w kadrach Turu Turek i Czarnych Żagań). 
W sezonie 2009/2010 drużyna Twardego zdobyła najwięcej bramek w grupie dolnośląskiej IV ligi – 72.Najlepszym strzelcem w ekipie Twardego był szeregowy Łukasz Rudyk (były gracz BKS Bolesławiec). Snajper numer jeden dziewiętnastokrotnie pokonał bramkarzy rywali. Młodszy chorąży Sławomir Iskrzak (wcześniej m.in.BKS, Pogoń Świebodzin, Lechia Zielona Góra, Piast Czerwieńsk, Czarni Żagań), który zdobył pierwszego gola dla Twardego w IV lidze, strzelił 13 bramek, a starszy szeregowy Janusz Szkarapat (Czarni)10. Gdy się głębiej człowiek zastanowi, to ci gracze są póki co nie lada szczęściarzami - w pracy treningi, raczej ciężkiej służby nie mają, pewne i to niemałe pieniądze, wreszcie gra w sumie na niezłym poziomie. I tak od B klasy było. Który zawodnik choćby IV ligi ma taki luksus? Gorzej będzie później, gdy piłkarze zestarzeją się, trzeba będzie zrobić miejsce młodzieżowcom, odejdą treningi a służbę wojskową trzeba będzie kontynuować...
Ciekawostką jest nazwa klubu - Twardy. Jest to potoczna nazwa czołgu PT -91, którego w Świętoszowie ... nie zobaczysz, bo go tam nie ma! W 10BKPanc są niemieckiej produkcji Leopardy, ale nikomu nie przyszło do głowy zmieniać nazwy na Leopard vel Leo Świętoszów. 
Póki co dzisiaj na Nowym Mieście żołnierze nie popisali się (zresztą tego lata nawet nie zremisowali jeszcze) i dostali 0:9 prezentując formę drużyny co najwyżej z okręgówki. 

wtorek, 27 lipca 2010

Zielono-czarne granie.

Zanim Wałbrzych kojarzony był głównie z biedaszybami, bezrobociem, zanieczyszczeniami itd. Polakom z innych rejonów kraju kojarzył się z górnictwem, kopalniami, koksownią. Tak było przez lata. Za czasów PRL-u to zakłady utrzymywały kluby, obiekty by wałbrzyszanie mogli w wolnych chwilach dopingować swoich pupili. Większość klubów było utrzymywane właśnie przez zakłady związane z przemysłem górniczym i nic dziwnego, że większość z nich barwy klubowe posiadała właśnie górnicze czyli zielono-czarne. Jedynym praktycznie wyjątkiem był Górnik Wałbrzych.
Trochę pewnie przez przypadek, a może celowo (?), bo działający w odradzającym się Zagłębiu dbają o historię i tradycję, obecny beniaminek A klasy w okresie letnim rozgrywa mecze z innymi, bratnimi zielono-czarnymi zespołami:) Zarówno Czarni jak Gwarek oraz najbliższy rywal Thoreza -Górnik Gorce (kontynuator tradycji Victorii) mogą się pochwalić klubowymi barwami w kolorze zieleni i czerni. Póki co Zagłębie może śmiało w lipcu zmienić nazwę o dodatkowe cyfry 3-3, bowiem w takim niecodziennym wymiarze kończyło dotychczasowe pojedynki.
Od jesieni Czarni, Gwarek i Zagłębie będą rywalizować nie tylko o punkty w A klasie, ale o zielono-czarny prymat w Wałbrzychu!
Czy ktoś się zastanawiał dlaczego akurat te kolory są barwami górników? Barwy górnicze to czerń i zieleń. Pierwsza jest symbolem podziemnych ciemności, a druga górniczych tęsknot za zielenią lasów i pól, w czasie pracy pod ziemią.
Co ciekawe ani herb miasta ani oficjalne logo (te trzy maźnięcia pędzlem za które autor pewnie skasował niezłą kasę) nie przypominają górniczego rodowodu miasta. A czy ktoś wie w ogóle co oznacza, symbolizuje logo promocyjne miasta?

sobota, 24 lipca 2010

Tydzień do inauguracji 2.ligi

Gdyby nie przełożenie meczu Czarnych z Górnikiem (wielkie dzięki panie Owsiak!!) wałbrzyszanom zostałby tydzień do inauguracji w 2.lidze. Tylko tydzień! Myślę, że trener Robert Bubnowicz wraz z działaczami trochę przespał ten okres, który można było lepiej wykorzystać. Późne zakończenie rozgrywek 3.ligi nie usprawiedliwia do końca wałbrzyszan, ale w sumie jesteśmy obecnie jedynym zespołem tak późno trenującym na zgrupowaniu. Czy forma przyjdzie na czas? Wydaje się, że zespół nie zostanie wzmocniony a transfery będą raczej uzupełnieniem składu. Mecze sparingowe również niezbyt przekonują mnie o swoim szkoleniowym charakterze. Ale po kolei.
TRANSFERY: wielu kibiców czy to tych co jeździło wspomagać Tychy lub Zawiszę czy tych indywidualnych (jak niżej podpianych) mogło zobaczyć jak duży jest przeskok pomiędzy 3 a 2.ligą. Wiadomo, że Górnik potrzebuje wzmocnień, bo w 3.lidze nie był to spacerek tylko czasami męczarnia i niekiedy nawet wstydliwe porażki. Słowo sportowe sugerowało, że Górnik liczył na wzmocnienia typu Szymon Jaskułowski (Trzebnica), ale odmówił on wałbrzyszanom. Podniesienie jakości w ataku nie spowoduje król strzelców Łukasz Ochmański (MKS Oława), któremu nie powiodło się na testach w Kluczborku więc wylądował w Głogowie. Czy przy Ratuszowej rozpatrywano jego kandydaturę lub Węglarza świeżo pogonionego właśnie z Chrobrego? Klepnięty wydaje się być jedynie Kornel Duś - wychowanek Górnika, ocierający się o kadrę juniorów, ale ostatnio kopiący zaledwie w okręgówce. Ale chłopak ma zaledwie 17 lat! Więc ogrywać, nie zagłaskać i pilnowac by sodówa nie uderzyła!! Wiadomo, że za Wodzyńskiego musiał przyjść bramkarz. Daniel Główka spełnia wymogi wiekowe (jeszcze młodzieżowiec), ale wątpiliwe by wygryzł z bramki Jaroszewskiego. Mimo to chyba kibice przestaną drżeć na myśl, że Jogi nie zagra w bramce tak jak to było po Głogowie. Trzecim nabytkiem będzie zapewne Adam Kłak - wychowanek Piasta Nowa Ruda, niechciany już w Miedzi Legnica. Tej Miedzi co cudem nie spadła, więc słabiutkiego zespołu. U nas się póki co sprawdza, ale pamiętajmy, że Tomka Wepę też skreślono w Legnicy a u nas jest kluczowym graczem. Pytanie tylko za kogo Kłak ma grac? Chyba obecnie za kontuzjowanego Grześka Michalaka. I tak na dobrą sprawę wyglądają transfery Górnika. 3 tygodnie temu media licytowali się w ilości testowanych graczych i szumnie pisząc o rzekomych drugoligowcach zza południowej granicy. Tak jak w przypadku sparingpartnera z Hlavic, który gra w Českej fotbalovej lidze, która jest trzecią klasą rozgrywkową a nie drugą. Większość piłkarzy dziwnym trafem ma za sobą grę w Nahodzie. Czyżby tak duże było zauroczenie Danielem Zinke, by ślepo ufać w umiejętności exgraczy FK? Okazało sie, że ani exreprezentant słowackiej drużyny juniorów (Brezina) ani tajemniczy napastnik mający grę za sobą w 3 krajach (Ondrejković) mimo 19 lat nie są w stanie zadowolić trenera Bubnowicza. Kolejne poszukiwania już krajowych graczy też dziwią: Józef Kwit - tajemniczy wałbrzyszanin kopiący ostatnio w Norwegii nie zawojował w Polsce przed lat ani testów w Śląsku ani w 3.lidze w zamojskim Hetmanie, gdzie ostro zawiedli się na nim (przydomek: Liga Mistrzów na treningów, a na boisku...), Adam Łagiewka to stary znajomy Buby i Przerywacza z Lubina, a ostatnio pogoniony z przeciętnej Jaroty z powodu zbyt dużej ilości kontuzji, albo ostatni wynalazek Michał Protasewicz, który w ostatnim sezonie ani razu nie zagrał w lidze we Flocie, wcześniej też nie było różowo z występami ani w Górniku Zabrze ani za granicą. Zasłynął za to 2 lata temu, gdy sam napisał do gdańskiej Lechii, że chciałby przyjechać tam na testy. Niektórym Bubnowicz podziękował po jednym, niektórym po kilku sparingach. Ale faktem jest, że to wszystko przypomina błądzenie dziecka we mgle. Spójrzcie na innych beniaminków: Polonia Nowy Tomyśl - próbowała już w czerwcu armadę bodajże ponad 20 zawodników w tym wałbrzyszanina z Opalenicy Mateusza Sawickiego, Chojniczanka - zakontraktowała już ponad 10 zawodników! W tym młodzieżowców z SMS Łódź czy też z ligowym doświadczeniem (Jakosz, Rusinek), Ruch Zdzieszowice - mało ale konkretnie (Giesa czołowy zawodnik śląskiej 3.ligi). Górnikowi został sparing z beniaminkiem 3.ligi i być może jakiś sparing za tydzień przed meczem w Żaganiu (tu wchodzi co najwyżej trzecioligowiec) i nie liczę by ktoś nagle wyskoczył niczym królik z kapelusza gotowy do gry w podstawowym składzie.
SPARINGI - jakoś sparingpartnerów pozostawia wiele do życzenia. Jaki jest sens rozgrywania meczy np. z takimi Karkonoszami? Dla nich to był pierwszy mecz, potem mecze z Damasławkiem czy Chodzieżą, które grają w IV lidze. Najsilniejszy rywal (nie licząc pierwszego sparingu z OKS Olsztyn, gdy testowano 7 nowych graczy) był zaledwie z 3.ligi! Jak piłkarze mają się przygotować do gry na drugoligowym poziomie skoro ten poziom znają ledwie z oglądania a nie z autopsji? Był na początku nagrany sparing z Polkowicami ale nie wypaliło. W Dzierżoniowie trenował Piast Gliwice - nie można było się dogadać i zagrać wartościowy mecz? Niechby przyniósł klęskę 0:7 tak jak zimą z Płockiem, ale przynajmniej wiedzieliby piłkarze "z czym się je" tą ligę. Wydaje się, że mecz w Żaganiu będzie pierwszym poważniejszym meczem dla górników i oby nie przegrali go z powodu braku ogrania z rywalami z drugoligowej półki.
MŁODZIEŻOWCY - wg regulaminu rozgrywek 2.ligi PZPN podczas meczu ma przebywać 2 młodzieżowców, czyli ur. w 1990 i młodszych. W Górniku pewniakiem jest Dariusz Michalak a potem.... no właśnie kto? W obronie próbowany jest Michał Łaski, który w 3.lidze nie wygryzł ze składu Wojtarowicza (wydaje się, że na Przerywacza w 2.lidze nie ma co liczyć) i trudno ufać by stał się podporą. Próbowany jest jeszcze junior Sławomir Orzech. W 2.linii jest niezawodny Janek Rytko, na którego Bubnowicz boi się postawić jako pewniaka na prawej stronie, no i w ataku Duś + Główka to daje nam sześciu młodzieżowców, ale praktycznie jednego do gry w podstawowym składzie. Jeśli pojawi się jakiś nowy zawodnik w Górniku wątpliwe by był to młodzieżowiec.
Michał Protasewicz grał na zapleczu ekstraklasy w barwach Floty Świnoujście, ale po raz ostatni 2 maja ... 2009, kiedy to zaliczył 3 minuty w meczu z Pruszkowem. Od tamtej pory zaliczył jedynie pucharowy mecz w ubiegłym sezonie... 
Portal Transfermarkt wycenia go na 75.000 €

niedziela, 18 lipca 2010

Czarni Wałbrzych

W latach 2001-03 najlepszych klubem piłkarskim w Wałbrzychu byli Czarni Wałbrzych. Ten klub sponsorowany przez lata przez hutę potem zakłady urządzeń górniczych miało grupę wiernych kibiców co niedzielę odwiedzających stadion przy ul.Wrocławskiej. W latach 90-tych czwartoligowe mecze Czarnych cieszyły się niekiedy większym zainteresowaniem niż męczarnie KP przy Ratuszowej. W 2001 Czarni w PP pokonali nawet Górnik/Zagłębie 2:1, a w sezonie 2003/04 w okręgówce jesienią oba kluby na zmiane liderowały. Stadion położony nad Pełcznicą miał pecha. Ze względu na położenie narażony był nad podtopienia, szatnie pojawiły się dopiero po awansie do IV ligi (wówczas zwaną kl.M-klasą międzywojewódzką), ale zagadką dla mnie do dnia dzisiejszego było dopuszczanie jakichkolwiek zawodów na tym boisku ogrodzonym metalowymi barierkami oddalnymi bodajże metr od linii! Rozpędzony zawodnik jak nie wyhamował mógł się nabawić groźnej kontuzji. Słyszałem kiedyś o pomyśle zainstalowania czegoś w rodzaju materacy/osłony, ale z wiadomychwzględów nie wypaliło. Po sportowym upadku Czarni nie stracili z popularności, bowiem wielu mieszkańców Piaskowej Góry wybierało się w niedzielne południe na piwko i kiełbaskę z grilla by ogladnąć niekiedy ciekawy futbol. Niestety ostatnimi czasy aby zobaczyć popisy podopiecznych Marka Zamojcina trzeba było się pofatygować aż na Nowe Miasto, a wszystko przez ... dziki! Te swtorzenia nie po raz pierwszy zorały boisko przy Wrocławskiej. Ciekaw jestem czy teraz w czasach licencji OZPN Wałbrzych przyzna pozwolenie na grę Czarnych. Owszem może rozgrywać na Nowym Mieście, ale jak długo? Problem licencyjny dotyka Wałbrzych we wszystkich klasach rozgrywkowych. Bodaj tylko wałbrzyskie Zagłębie z boiskiem przy Dąbrowskiego nie będzie miało problemów z licencją na A klasę. Przy Ratuszowej robią co moga i mimo malkontentów i nadzorze infratsrukturalnym PZPN-u wałbrzyszanie będą oglądać 2.ligę na Stadionie 1000-lecia. Proszę poszukać sobie zdjęć w internecie obiektów choćby Polonii Słubice czy Czarnych Żagań, gdzie nie ma ani dachu ani wymaganych płotów, a oba zespoły już co najmniej trzeci sezon grają w 2.lidze. Dla klubów "bez boiska" - Juventuru i Czarnych - zbawieniem mógłby być obiekt OSiRu przy Kusocińskiego, ale za komuny nikt nie przejmował się faktem, że buduje się za małe, niewymiarowe boisko, którego nie da się poszerzyć. Sprawa boiska popularnego Juve na Podzamczu otarła się o prokuraturę, ale nic nie wynikło z tego. Szkoda, że ówczesny radny prosportowy Artur Torbus okazał się ... bezradny. Ale nie dziwi mnie skoro sprawy którymi się zajął podczas swoich kadencji można policzyć na palcach jednej ręki. Dziwnie ożywił się 2 lata temu, gdy do Górnika PWSZ trafiły pieniążki i zbudowano zespół, który obecnie awansował.
A wracając do Czarnych... Łezka w oku się kręci, że na tym nierównymboisku przy Wrocławskiej nie ogląda się już graczy klasy Andrzeja Gałęzy w bramce, Bębna na stoperze, Waldemara Fechnera -exligowca na boku, na środku kółeczka kręcili Radek Matuszak z Leszkiem Dereweckim, a w ataku szarpał skromny Cichoń. Owszem, widziałem innych znakomitych graczy, którzy zaliczyli ligę przed lub po grze w Czarnych. Dla niektórych kibiców obecnego Górnika mecz kończący okręgówkę to pierwsza okazja do świętowania razem z drużyną (pamiętne flagi wniesione przez graczy i przekazane kibicom). Wymieniać tak można kwadransami. Szkoda, żeby Czarni nie wrócili z ligą na Wrocławską, bo o zniknięciu seniorów w ogóle nie myślę.

czwartek, 15 lipca 2010

Wałbrzyscy trenerzy w sezonie 2009/10

Nie wiem czy kiedykolwiek mówiono o wałbrzyskiej myśli szkoleniowej, ale mimo wszystko wciąż w kraju pracują szkoleniowcy, którzy zetknęli się z futbolem w Wałbrzychu.
W ekstraklasie próżno szukać trenerów z wałbrzyskim rodowodem. No chyba, że weźmiemy pod uwagę kobiety i pracę Gerarda Sobka w AZS Wrocław. Ten były gracz Górnika trafił jednak na okres panowania w kobiecym futbolu Unii Racibórz i już we wrześniu ubr. ustąpił miejsca Mariuszowi Kowalskiemu.
W historii męskiej ekstraklasy widnieje nazwisko Mirosława Jabłońskiego (pracował w drugoligowym Górniku w 1990) jako jednego z największą liczbą prowadzonych meczy na najwyższym szczeblu, ale "Jabłuszko" ostatnimi czasy odpoczywał, bawiąc się w skauting w Widzewie. Gdy w kwietniu to tonącego Górnika Łęczna przyszedł nowy prezes Dmoszyński jedną z pierwszych decyzji było zatrudnienie trenera znanego ze współpracy w stołecznej Polonii i Wiśle Płock. Górnik był właśnie po 3 kolejnych porażkach do zera i tuż nad strefą spadkową. Łęczna pod wodzą Jabłońskiego nie przegrała żadnego meczu i ostatecznie wylądowała na bezpiecznym 11.miejscu co zaowocowało przedłużeniem współpracy.
Nie mniej spektakularny sukces odniósł na zapleczu ekstraklasy Grzegorz Kowalski (MKS Kluczbork), który przez długi czas był kandydatem nr 1 do zluzowania posady, ale dzięki cierpliwości działaczy i znakomitej postawie zwłaszcza Waldemara Soboty (już w Śląsku) MKS zdobył wysokie 6.miejsce. Drugi sezon dla beniaminka zawsze jest trudniejszy, ciekawe jak sobie poradzi "Kowal"?
Na tym szczeblu będzie w nadchodzącym sezonie pracował Jerzy Kowalik-expiłkarz Górnika, a znany ze szkoleniowej pracy m.in. w Wiśle Kraków. Objął w czerwcu zespół beniaminka Kolejarza Stróże.
A kto trenował w niższych ligach?
2.liga - Jerzy Wyrobek (zwolniony w grudniu ze spadającego z ligi GKS Jastrzebie, jego następca nie poprawił pozycji zespołu z jesieni)
3.liga - Jarosław Solarz (zatrudniony dopiero w IV br. przez Polonię/Spartę Świdnica nie zyskał oszałamiających wyników, ale osiągnął przyzwoite 6.miejsce, po sezonie zarząd klubu podziękował mu za pracę)
4.liga - Artur Milewski (3.miejsce z Chrorbym Nowgrodziec), Andrzej Kisiel (Konfeks Legnica-7m.), Wiesław Walczak (4m. MKS Szczawno Zdrój), Aleksander Papiewski(9m. z Pumą Pietrzykowice), Mariusz Sobczyk (wiosną w Nysie Kłodzko i 14.spadkowe miejsce - już bez pracy)
klasa okręgowa - w Białym Orle Mieroszów pracowali byli trenerzy z Ratuszowej Zbigniewa Góreckiego w połowie wiosny zmienił Józef Borcoń, Sebastian Gorząd (8m. z Pogonią Pieszyce), Marian Bach (4m. z Juventurem Wałbrzych), Arakdiusz Nowomiejski (16m. i spadek z Orłem Lubawka), Wiesław Sapiński (zwolniony jesienią po 6 meczach z Włókniarza Mirsk), Józef Trojak (5m. w kaliskiej okręgówce z LKS Jankowy)
A klasa - Andrzej Gzara (spadł z hukiem z rezerwami Victorii Świebodzice), Daniel Kłosowski (tylko jesienią grając jednocześnie trenował Podgórze Wałbrzych, wiosną postawił tylko na grę i to w IV lidze), Mariusz Sobczyk (jesienią w Polonii Bystrzyca, a wiosną spuścił z IV ligi Nysę Klodzko), Krzysztof Wojdag (3m. i nieznacznie przegrany awans do okręgówki z Piastem Bolków), Jacek Sorbian (na co dzień gracz wrocławskiej okręgówki w barwach Foto-Higieny Gać oraz szkoleniowiec KS Burzy Bystrzyca -11m.), Adam Wróbel (11m. Unii Jaroszów - po utrzymaniu zespołu zrezygnował z dalszej pracy).
B klasa - Ryszard Walusiak (Górnik Nowe Miasto Wałbrzych).
Nie można zapominać o szkoleniowcach juniorów:
- asystentem Andrzeja Turkowskiego, opiekuna Zagłębia Lubin mistrza Polski juniorów 2010 był Andrzej Wójcik
- 3.miejsce w Młodej Ekstraklasie prowadząc samodzielnie Lecha Poznań zdobył Jerzy Cyrak, podobnie jak wspomniany Wójcik, wychowanek wałbrzyskiego Górnika. Cyrak nie miał tyle talentu co "Wujo" i poza poziom juniorów nie wyszedł. Ale po ukończeniu AWF godna uwagi jest jego praca (sukcesy z juniorami Amiki jako asystent Skorży oraz MP juniorów młodszych z Lechem Poznań 3 lata temu). Obecnie przenosi się do Lechii Gdańsk, gdzie będzie asystentem trenera Kafarskiego.
  -3.miejsce w DLJ świdnickiej Polonii/Sparty pod wodzą Macieja Jaworskiego. Świdniczanie ustąpili pola jedynie potentatom z Lubina i Wrocławia a wyprzedzili m.in. podopiecznych Mirosława Otoka! Jaworski zastąpi Solarza w roli szkoleniowca przetransformującej się trzecioligowej drużyny P/S Świdnica.
Oczywiście nie możemy zapominać o trenerach wałbrzyskich mistrzów - 3.ligi i B klasy - twórców awansu Górnika PWSZ Wałbrzych i Zagłębia Wałbrzych, czyli Robercie Bubnowiczu i Eugeniuszu Piechockim.

poniedziałek, 12 lipca 2010

Oleksy i Biel mistrzami Polski!

W niedziele walbrzyszek.com doniósł, że były gracz wałbrzyskiego Górnika/Zagłębia rodem z Czarnego Boru został mistrzem kraju juniorów starszych: http://www.walbrzyszek.com/news,single,init,article,5557. W minionym sezonie jedynie trener kadry mógł na niego liczyć, bo zbytnio ani w juniorach ani w Młodej Ekstraklasie to się nie nagrał. W drodze po obronę mistrzowskiego tytułu Oleksy zagrał dwa razy (na 4 mecze) w meczach fazy pucharowej, w której lubinianie pokonali Ruch a potem Zawiszę, W turnieju finalowym nie wystąpił. Szkoda, że tego nie zauważył autor artykułu na walbrzyszku.
Z kolei wśród juniorów młodszych triumfował Bartosz Biel piłkarz UKS SMS Łódź, nadworny bohater artykułów w Tygodniku Wałbrzyskim o piłkarskich talentach. No bo w końcu ile można pisać o Janikowskim, Włodarczyku, odkryciach trenera Góreckiego czy wychowankach pana Kazia? Biel był podstawowym graczem zespołu prowadzonego przez byłego bramkarza ŁKS Józefa Robakiewicza. Jesienią zaś, wg zapowiedzi Mirosława Dawidowskiego, zastępcy dyrektora do spraw sportowych UKS SMS Bartek ma dołączyć do seniorów SMS występujących w 3.lidze.
Bartosz Biel ze złotym medalem MPJMłodszych - w dolnym rzędzie drugi od prawej.

niedziela, 11 lipca 2010

Górnik - ofensywa podsumowanie sezonu 2009/10

Linia pomocy była jedną z jaśniejszych stron wałbrzyskiego zespołu. Bubnowicz preferował ustawienie 1-4-4-2 z klasycznymi skrzydłowymi. Z prawej Grzesiek Michalak lub w zastępstwie Janek Rytko lub awaryjnie nawet Tobiasz. Środek to niepisany lider zespołu Marcin Morawski i wg mnie najlepszy gracz tej formacji Tomasz Wepa. Kontuzje tego ostatniego lub kartki Morawskiego powodowały, że w środku grali również G.Michalak i w końcówce sezonu wycofany z ataku Misan. Lewa strona to jesienią Tobiasz lub wycofany z ataku Konarski a wiosną Czech Daniel Zinke zmieniany przez Tobiasza. Jeśli chodzi o atak to trener miał komfort wybierać wśród 3-4 wartościowych zawodników czego mogli mu rywale zazdrościć. Sezon otwierał duet Janik - Konarski, z czasem z podstawowego składu Konara wygryzł Moszyk, który rozstrzelał się pod koniec rundy jesiennej. Wiosną rywalizację wzmocnił uznany w regionie Damian Misan. Niestety, głośne nazwisko, ale z gry nie można do końca być zadowolonym. O występach Piątka, Starczukowskiego czy Ciołka nie warto wspominać bo to były epizody, choć Michałowi Starczukowskiemu udało się jesienią zdobyć nawet bramkę, by wiosną ogrywać się wzorem Gromniaka w Juventurze. Każdy z zawodników miał lepsze i gorsze chwile. Michalak bez wzlotow i dramatycznych upadków, choć czasy kiedy jeździł do klubów ekstraklasy na testy chyba bezpowrotnie minęły. Morawski zawiódł w końcówce sezonu kiedy połapał głupie kartki i osłabił zespół. Niesty, mimo, że jest już wolniutki to brakowało jego nieszablonowych zagrań. Może gdyby grał ciągle przeciwko Ząbkowicom to byłby krolem strzelców (4 gole w 2 meczach!)Tobiasz to dla mnie zagadka, podobnie jak Misan, bo obaj momentami prezentują zagrania, które pokazują, że potrafią dobrze grać, ale nie potrafią tych umiejętności "przedać na boisku". Janek Rytko to najmłodszy od czasów Włodarczyka strzelec ligowej bramki i w nowym sezonie ze względu na wiek może wybiegać w podstawowej jedenastce. Zdobył kilka bramek, wygrał w pojedynkę mecz w Kostrzynie i trzeba pamiętać że to po jego zagraniu podyktowano karnego w Nowej Soli! Wepa to przede wszystkim destrukcja, walka i szkoda, że rzadko strzela. Trafił w meczu z Orłem, który widocznie leży naszym pomocnikom. Zinke to największe "pokrętło" w nodze w obecnym Górniku, ale czasem brakowało kondycji i pomysłu przy roślejszych rywalach. Mimo to bodaj najlepszy gracz wiosny. Janik swoje strzelił, ale im bliżej mety sezonu to gasł w oczach. Z kolei Moszyk wręcz przeciwnie, zadziwił mnie walecznością, zwłaszcza w Nowej Soli, a gdyby w Krośnie wykorzystał choćby 30% swoich szans to pisałbym o nim jako o królu strzelców 3.ligi!! No i te pudło w Świdnicy... Tak to jest, że głównie pamięta się te ostatnie mecze, ale trzeba Adkowi oddać, że jako jedyny trzecioligowiec ustrzelił aż dwa hat-tricki. Konarski  najlepiej gra głową, ale zawsze coś mu brakuje, szarpie, walczy, strzela, ale za dużo jest w tym chaosu i nieskuteczności. A w sumie ma największe doświadczenie - bo grał w starej trzeciej lidze w Kanii Gostyń. Misan z kolei zbyt szybko chyba pogodził się z rolą rezerwowego. Jak zastępował Morawskiego to widać było, że ma technikę, potrafi zgubić zwodem, ale skuteczność pozostawia wiele do życzenia. W CV może zapisać sobie awans, ale czy zobaczymy go jesienią?Wątpię. Nie widać go w sparingach, pewnie szuka nowego klubu.
W tej formacji Górnik ma tylko jednego młodzieżowca - Rytko. Zapewne poszukiwania nowych graczy w pomocy i napadzie urodzonych w latch 90-tych  są wskazane. Tylko, że muszą to być gracze już do gry, a nie do ogrania. Może to będzie właśnie sprawdzany Kornel Duś? Wychowanek wałbrzyskiego Górnika/Zagłębia piłkarskie ostrogi tak naprawdę zdobywał w Lubinie. Grywał w kadre od U-15 do U-17. Wiosną pojawił się "okręgówce" w Górniku Gorce. Czy przekona się do niego Bubnowicz? Nie wiem, b nie widziałem jak Duś gra, a trzeba pamiętać, że gra w seniorach to nie to samo co juniorzy czy nawet Mloda Ekstraklasa.

środa, 7 lipca 2010

Górnik - defensywa podsumowanie sezonu 2009/10

Skład i ustawienie wałbrzyskiego Górnika były tak przewidywalne jak piasek na pustyni. Od 2 sezonów Bubnowicz stawiał na ten sam kwintet: Jaroszewski w bramce i w obronie od prawej D.Michalak - Przerywacz-Wojtarowicz-Majka. Zmiany mogły wynikać jedynie z kontuzji/absencji kartkowych. Trzeba zauważyć, że trio Przeryw, Wojtar, Major ma razem ponad sto lat i stanowiło najstarszą obronę w lidze! Przed sezonem zapowiadało się, że PZPN a co za tym idzie DZPN nie podwyższy wieku młodzieżowca i więcej będzie grał powracający z Lubina Michał Łaski. Na skutek kontuzji Majki Łaski co prawda grywał w podstawowym składzie, ale niestety nie było po nim widać, że grał w rezerwach Zagłębia w "starej" trzeciej lidze. Mimo to zaliczył aż 15 występów. Jeśli chodzi o obsadę bramki to pozycja Jaroszewskiego była niezagrożona i w przekroju sezonu bronił dobrze. Co prawda zawalił kilka bramek (przysnął wiosną z Żarami, babol w Oleśnicy), które kosztowały co najmniej 2 punkty, ale ogólnie było OK. Zmiennik jego Rafał Wodzyński pokazał się tylko raz w Głogowie, gdzie Górnik przegrał 1:4 a on się skompromitował. Ma zakończyć karierę i chyba czas najwyższy. Niejako trzecim "do klatki" był młody Michał Żendarski, ale jego status się nie zmieni bo nr 2 ma być Daniel Główka, który grywał wcześniej w rezerwach Miedzi a ostatnio w Kuźni Jawor. Mankamentem jest niski wzrost, ale być może większa rywalizacja podniesie jakość interwencji Jogiego. Swego czasu grając jeszcze w Śląsku II Jaroszewski zasłynął puszczaniem bramek po podaniu partnerów - teraz tego nie było i oby tak dalej.
Prawa obrona to dominacja Darka Michalaka, najmłodszego w obronie i niekiedy w całej podstawowej jedenastce. Ograny w tym sezonie jeszcze będzie młodzieżowcem więc pewny plac będzie miał niejako z urzędu. Poprawny w destrukcji, ale za to mało aktywny w ofensywie. Podczas kartkowej absencji zastępował go Marcin Smoczyk, który był jak joker rzucany to na lewą obronę, to czasem na środku. A pomyśleć że kiedyś Smoku był napastnikiem... Mimo wszystko to on zdobył jesienią bezcenną zwycięską bramkę w Kostrzynie. Środek to wiadomo Piotr Przerywacz i Marek Wojtarowicz. Kapitan Górnika ma swoje lata, szybkość nie ta, ale doświadczenie, ustawienie się procentuje. No i te karne, za które należy mu się chyba specjalna premia. Wojtarowicz, podobnie jak Smoczyk czy też Majka to defensywne odkrycie Bubnowicza. Nieskuteczny już jako napastnik, ale solidny i tylko tyle w obronie. Strzelil pięknego gola w Kątach, a tak pozostała mu rola plastra najgroźniejszego napastnika rywali a z tym bywało różnie. Majka z kolei to dla mnie MVP wałbrzyskiej defensywy. Ci co chodzą na mecze i widzą co gra Rafał, ile pojedynków przegrywa a ile ma odbiorów i dobrych wyprowadzeń piłki wiedzą co pisze.  W obronie epizodzik zaliczył Błażej Gromniak, który szybciutko został wypożyczony do zespołu swego ojca, czyli Juventuru Wałbrzych. Na pewno to lepsze niż grzanie ławy przy Ratuszowej. Słysząc o wzmocnieniach defensywy trudno spodziewać się jego powrotu do Górnika, chyba że powstaną rezerwy.
Podsumowując Górnik stracił najmniej w lidze bramek - 25. Na wyjazdach od wałbrzyszan mniej stracił tylko Chrobry, ale za to nie rozegrał meczu w Kostrzynie, gdzie dostał punkty za darmo. Gdyby odjąć bramki stracone przez wałbrzyszan w wyjazdowych meczach z Głogowem i Trzebnicą to wychodzi, że w 13 meczach górnicy stracili raptem 8 goli! Z 61 bramek obrońcy zdobyli raptem 9: Przerywacz -5 (wszystkie z karnych) , Majka -2, Smoczyk i Wojtarowicz po 1. Z tym, że karne Przerywacza decydowały o zwycięstwach w Żarach, Strzelcach Krajeńskich i Nowej Soli, a gol Smoczyka w Kostrzynie nad Odrą.

poniedziałek, 5 lipca 2010

Media

Po awansie do drugiej ligi piłkarzy Górnika zauważyliśmy aktywność wśród mediów i to na skalę ogólnopolską. Być może ktoś rozumny by w końcu zauważył, że teraz nazwa GÓRNIK WAŁBRZYCH pojawi się w telegazecie, na większej ilości zakładów bukmacherskich, stronach internetowych, ogólnopolskich pismach sportowych. Jedna z najpopularniejszych stron piłkarskich - 90minut.pl podaje na bieżąco to co się dzieje w zespole. Czy zarząd potrafi wykorzystać to marketingowo? Co zrobił w ciągu całej rundy dokooptowany do zarządu Michalak junior z kolegą?
Chciałem poruszyć sprawę mediów. Wiadomo, że jakość rzetelności dziennikarskiej spadła w przeciągu lat na pysk - brutalnie mówiąc, wystarczy pooglądać mundial w tvp, gdzie najmniej irytujący okazuje się Dariusz 'ach" Szpakowski. Liczyliście ile razy wymawia on "ach" podczas meczu? Albo Jońca, który potrafił w przeszłości położyć skrót LM podając w jego trakcie wynik meczu a potem próbując zbudować napięcie. Samego siebie przeszedł w meczu Holandia-Słowacja, kiedy nie zauważył końca meczu wmawiając powtórkę karnego! Media związane z wałbrzyskim futbolem ostatnio się ożywiły. I nie chodzi mi tu o awans. Dawniej była tylko Trybuna Wałbrzyska, gdzie pisał/i pisze do dziś Bogdan Skiba, współpracujący w latach 80-tych z tygodnikiem Piłka Nożna. Do ogólnopolskich dzienników sportowych pisywali również Andrzej Basiński czy jeden z najlepszych spikerów w Polsce Jerzy Wieczorek, którego wyżej cenię niż H.Kustera. Obecnie mamy 2 wałbrzyskie tygodniki i kilka stron internetowych o naszym mieście, gdzie każdy chce zabłysnąć przy dobrej passie piłkarzy Górnika. Prawdę mówiąc, gdy Górnik/Zagłębie grał w A klasie, okręgówce to na dobre i złe był z nim i jest do teraz Bartłomiej Nowak z TW. Z czasem dołączył Piasecki z NWW. Czasem aktywnie od 4.ligi informował walbrzych.info.Obecnie na domowych meczach aktywny jest walbrzyszek, który chciałby komentować wydarzenia z każdego dolnośląskiego miejsca, ale wychodzi mu na tę chwilę średnio. nww24.pl jest forpocztą gazetowego wydania, ale w sumie najszybszym medium podające newsy z Ratuszowej i wyjazdów. Portal Rafała Pawłowskiego wiadomosciwalbrzyskie ma to do siebie, że oferuje najwięcej zdjęć z meczów domowych oraz wyjazdów tych ważniejszych "kibicowsko", bo próżno szukać na nim zdjęć z dalszych wyjazdów w Lubuskie. Poza tym redaktor piecze kilka pieczeni na jednym ogniu - w tv Wałbrzych przeprowadza wywiad z Grzesiakiem czy Bubnowiczem, który można przeczytać w papierowym Tygodniku Wałbrzysku a potem na portalu wiadomosciwalbrzyskich. Inną ciekawą personą dziennikarską jest Robert Radczak, który swego czasu dużo o Górniku pisał, później nieco mnie, będąc nadwornym korespondentem Słowa Sportowego z Lubina. Teraz oprócz artykułów w bezpłatnym tyg.30minut pisze w macierzystym Słowie Sportowym i mam nadzieję, że do newsów o Górniku wróci na zawsze.
W ostatnich miesiącach ofensywę w internecie przeprowadził walbrzych.naszemiasto który na bieżąco informuje o przygotowaniach Górnika. Ewaluuje oficjalna strona klubu, choć administrator osobiście zapewniał mnie w kwietniu, że za miesiąc/dwa będzie to najlepsza witryna klubowa w lidze, ale to się nie stało. Można się tłumaczyć studiami, ale nie można nabijać spragnionych naprawdę dobrej oficjalnej strony internautów.
Co do rzetelności dziennikarzy mogliśmy się przekonać odnośnie ostatniego meczu w Nowej Soli. Zaimponował mi szczególnie "pismak" z nowosolskiego tygodnika Krąg Marek Grzelka, który tak jak 90% kolegów po fachu najpierw jest kibicem a potem obiektywnym obserwatorem wydarzeń potrafi bezstronnie odnieść się do faktów. http://www.tygodnikkrag.pl/cms/index.php/artykuy/sport/10-pika-nona/1776-ii-liga-dla-gornika. Takiej obiektywności zabrakło już dziennikarzom Gazety Lubuskiej: http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100620/SPORT25/450495495 gdzie oparto się na słynnym już wywiadze pomeczowym z Radia Zachód i nawet spreparowano "dramatyczny" zapis dwumeczu Głogów-Nowa Sól, tylko nie pofatygowali się sprawdzić, że mecz Chrorby-Oława zaczął się kwadrans później więc minutówka wzięła w łeb.  Innym "dziwadłem" jest z kolei "dziennikarz"?? Konrad Kaźmierczak piszący dla portalu futbolnews. Najpierw z tygodniowym opóźnieniem podaje sensacyjną wiadomość o piłkarskim pokerze 3 bazując na wspomnianym radiowym wywiadzie by dzień później wybielić się rzekomym wywiadem z R.Bubnowiczem. Niestety, portal sam do tego dąży bo poszukuje dziennikarzy i każdy kto chce może popełnić takiego gniota.
Inną sprawą jest artykuł z weszlo.com prowadzony przez Krzysztofa Stanowskiego, dziennikarza z wieloletnią praktyką m.in. w Przeglądzie Sportowym, z którego został wyrzucony więc tępi go na maxa. Zapatrzony jest w inne ostre pióro - Pawła Zarzecznego, ale do mistrza mu wiele brakuje a narcyzmem, chamstwem, pseudironią  tego nie nadrobi. Zdanie: "38-letni Przerywacz, trzeba przyznać, przeszedł w karierze niezłą szkołę życia, bo w "najciekawszych czasach" przez siedem sezonów był piłkarzem Zagłębia Lubin, przez trzy Szczakowianki Jaworzno i rok spędził w Bełchatowie. Słowo "doświadczony" pięknie go charakteryzuje." można jednoznacznie i krzywdząco tłumaczyć, ale takie prawo autora, który NIGDY nie podpisuje się w necie z imienia. Co innego jak przedruki znajdą się w papierowym Magazynie Futbol czy Futbol Newsie.
Póki co trzeba pamiętać, że z jednej strony każdy może się pomylić a z drugiej- że internet niestety jest dla każdego.